Wrócę jeszcze do tego, o czym wspomniał Sebastian:
Spróbujcie przeczytać tę księgę po prostu jako poemat miłosny bez żadnych alegorii. Wnioski będą bardzo ciekawe.
Obawiam się, że Wasze wnioski nie będą się pokrywać z wnioskami Strażnicy, która podpowiada, że
Pieśń nad Pieśniami powinna zachęcać do dbałości o czystość moralną oraz lojalność (także wobec Organizacji) - podkreśliłam mówiące o tym fragmenty:
Kiedy słudzy Jehowy — czy to będący w stanie wolnym, czy małżeńskim — czytają tę poetycką księgę z należytą uwagą i docenianiem, odkrywają w niej wiele materiału do przemyśleń, jeśli chodzi o czystość, czułość, lojalność, jak również niezachwianą miłość, którą się powinny wyróżniać chrześcijańskie małżeństwa.
(...)
Salomon gotów był przyozdobić Szulamitke „złotymi kółeczkami” nabijanymi „ćwiekami ze srebra”, ona jednak oparła się tym materialistycznym pokusom i potwierdziła swą niezłomną miłość do pasterza (1:11-14). Rozmyślanie nad jej postawą może umocnić klasę „oblubienicy” w postanowieniu odtrącania złudnych powabów materializmu tego świata i dochowywania wierności jej niebiańskiemu Oblubieńcowi. Jeżeli żywimy nadzieję ziemską, a przy tym planujemy zawrzeć związek małżeński, te niech przykład tej dziewczyny pobudza nas do zwracania uwagi przede wszystkim na sprawy duchowe, nie materialne.
(...)
Szulamitka nazwała siebie „tylko szafranem z równiny przybrzeżnej”, gdyż była pokorną, skromną dziewczyną, która uważała siebie za jeden ze zwykłych, polnych kwiatów. Pasterz jednak stwierdził, że jest ona „jak lilia pomiędzy ciernistymi chwastami”, bo była urodziwa, ale też dzielna i wierna wobec Jehowy. Ta z kolei uznała, iż pasterz jest „jak jabłoń wśród drzew leśnych”, był bowiem duchowo usposobionym młodzieńcem, jak ona oddanym Bogu i odznaczającym się bardzo pożądanymi cechami i umiejętnościami. Samotny chrześcijanin lub samotna chrześcijanka, rozglądając się za towarzyszem życia, powinni brać pod uwagę tylko wiernych współwyznawców, posiadających te same zalety, co Szulamitka i jej umiłowany pasterz.
(...)
Szulamitki nic nie pociągało do Salomona. Jakże mądrze więc postępują samotni chrześcijanie, zamierzający przejść de stanu małżeńskiego, gdy biorą w rachubę tylko wypróbowanych, wiernych czcicieli Jehowy, których naprawdę warto pokochać! (1 Kor. 7:39).
(...)
Z punktu widzenia pasterza wdzięk i czystość moralna Szulamitki podobne były do rzadkiej piękności ogrodu pełnego wspaniałych owoców, cudownych zapachów i zachwycającego uroku. Cnoty jej powodowały, że nie każdy mężczyzna mógł liczyć na pozyskanie jej uczuć. Była „ogrodem zaryglowanym” przed nieproszonymi gośćmi i otwieranym tylko przed prawowitym właścicielem. Swoim wysokim poziomem moralnym i lojalnością Szulamitka dała wspaniały przykład żyjącym dziś niezamężnym chrześcijankom.
(...)
Polegając na Bogu i mając w pamięci wspaniały przykład Szulamitki, chrześcijanki mogą dziś podobnie udowadniać, że trzymają się mocno zasad moralnych, by przez to przysparzać chwały Jehowie (8:8-10).
Ta opiewająca miłość „najwznioślejsza z pieśni” niewątpliwie wzmacnia nasze docenianie więzi łączącej Jezusa z tymi, których wybrano, aby stanowili jego niebiańską „oblubienicę”. Jednakże cała młodzież oddana Jehowie, a także mężowie i żony, tylko na tym skorzystają, gdy w obliczu prób i pokus będą dążyć do naśladowania prawości Szulamitki oraz pasterza.
źródło: Strażnica z 1988, nr 4