Skocz do zawartości


Zdjęcie

Kryzys sumienia


  • Please log in to reply
29 replies to this topic

#21 Voldemort

Voldemort

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 544 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2005-05-30, godz. 17:56

kloo,
Jak cie czytam to mam przed oczyma taki typ: wypisz wymalu brata Hugo z jednego z tutejszych postow , "wracajac z zebrania straszych robil wszystko wiedzaca mine" ale nie mogl powiedziec co wie :)

Dobre nie...

Ja tez wiem co bedzie w nowych straznicach wiec kloo czytaj uwaznie bo zauwazysz nowe swiatlo ...no chyba ze nie zauwazysz to czytaj mocno bo ono jest bardzo wyrazne:).. itd itd itd...

Pytanie tylko i po co to ?? Czujesz sie dowartosciowany ? czy masz predyspozycje byc takim Jehowickim Nostradamusem :P

#22 Profanka

Profanka

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 487 Postów
  • Lokalizacja:z południa

Napisano 2005-06-29, godz. 04:10

Szkoda ,że są kłopoty z wydawca , ale chyba tak to juz jest. :huh: Nie wiem za to czy cos sie dzieje z pozycja jaką napisał ponoć pan Furuli w obronie chronologii Strażnicy. Tak na marginesie : wszystko co wynalazłam samodzielnie w Bibli ,a co dotyczyło chronologii inni ludzie wynależli przede mna albo równolegle. :unsure: Ciekawe czy pan Furuli odniesie sie do tego co juz wiadomo o datowaniu biblijnym.
... I poznacie prawdę , a prawda was wyswobodzi ... Cóż to jest prawda?

#23 Sebastian Andryszczak 0501346907

Sebastian Andryszczak 0501346907

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 589 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2005-07-13, godz. 09:59

sugerowanie że członkom CK chodzi TYLKO o zyski, to przesada. Oprócz zysków jest jeszcze pycha, ambicja, chęć zachowania twarzy i trzeba brać pod uwage całą złożoność ludzkiej osobowości, a nie wybierać proste rozwiązania i mowić, że ludzie się kierują tylko zyskami tylko pychą ew. myślą tylko o woli Bożej i wiernie jej służą nawet za cenę wyluczenia.

Z tego powodu można przyjąć, że CK Dezerterzy :-) czyli osoby które odeszły
z CK mogą być ciut bardziej wiarygodne, jeśli potrafią zrezygnować z zysków i przyznać się do popełnianych win, ale daleki jestem od bezkrytycznej postawy.

Ray Franz przyznaje się do współudziału w doprowadzeniu do masakry w Malawi, przyznaje się do dążenia do konsensusu w sprawach, których rozstrzygnięcie narażało na wykluczenie lub olbrzymie komplikacje w życiu osobistym wyznawców. Nie szuka usprawiedliwień, że on chciał dobrze, tylko mu nie wyszło. Dość uczciwie przyznaje się do popełnionych win.

Jednak Ray to taki strażnicowy Chruszczow. Niby zwolennik odwilży, ale sam umazany w krwi po łokcie.

A co do zmian w Strażnicy, nie bądźcie naiwni. Przeakcentowania mogą
służyć nie tyle zniesieniu sprawozdań, co zdopingowaniu do lepszych wyników.

Sam tytuł w STRAŻNICY z 1 czerwca 2005 nr 11 jest przewrotnie sformułowany: "Wybawienie nie tylko dzięki uczynkom, ale dzięki niezasłużonej życzliwości"

Już sam tytuł sugeruje że uczynki są jednym z dwóch warunków koniecznych

Wniosek się narzuca, że jak nie będziesz składać sprawozdań, to Jehowa Bóg będzie zupełnie bezradny i będzie musiał Cię zabić, pomimo swojej życzliwości, nawet tej niezasłużonej.

W artykule widać też sztuczki manipulacyjne, które służą temu aby darmowy kolporter "służył Jehowie" roznosząc druki po domach zamiast słuchać "pustej" mowy "odstępców", którzy "zatruwają" jego umysł marudzeniem, że po co te sprawozdania.

Jeśli ktoś liczy na powolne przeobrażenie ŚJ z sekty apokaliptycznej w wojujący kościół protestancki, który następnie będzie wojować coraz mniej, aż w końcu zacznie dialog ekumeniczny z "babilonem wielkim", rezygnując z "głoszenia", które polega na opluwaniu innych wyznań, to po prostu jest naiwny i się nie doczeka.

tyle moich refleksji
Byłem świadkiem Jehowy, ale poznałem prawdę (katolicyzm). Służę Jehowie, w łączności z jedyną Organizacją Bożą, tzn. Kościołem Kat.,

jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.

#24 istotka

istotka

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 19 Postów

Napisano 2005-07-13, godz. 10:34

Sebastianie,

Czy równie aktywnie demaskowałeś wszelkie niedoskonałości KK będąc SJ? Zauważyłam bowiem, żeś inteligenta bestia, ale bardzo zapalczywa. Osobiście uważam, że skoro odnalazłeś swoja drogę to pokaż innym watpiącym SJ jak ją odnaleźć a podejrzewam, że takie ataki tylko powodują niezdrowe emocje i wypłoszenie i tak zdezorientowanych osób.

A odnośnie Franza i jego książki to przeczytałam ją, jest ciekawa choć w zasadzie to faktyczny kryzys wiary wystąpił u niego już gdzieś w połowie jego służby. Pozycja ciekawa i warta polecenia.

#25 teo

teo

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 31 Postów

Napisano 2005-07-14, godz. 06:59

A tak swoją drogą to ciekaw jestem ile Raymond Franz zarobił na tej książce. Bo chyba ze trzycieści srebrników to napewno. Jak myślicie? :P :D

eheh dobre.

strasznie duzo w niej faktów. nie koniecznie jestem pewien czy "AUTENTYCZNYCH"
ni ton troche obraznego dziecka,
jesli ktos nie zauważa pozytywow, wyglada to podejżanie.

#26 Terebint

Terebint

    Taoista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4710 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2005-07-15, godz. 14:21

Do Olo
[/QUOTE]A tak swoją drogą to ciekaw jestem ile Raymond Franz zarobił na tej książce. Bo chyba ze trzycieści srebrników to napewno. Jak myślicie?

Olo, chyba nie czytałeś dokładnie książki. Raymond Franz spędził około 40 lat w służbie dla strażnika z Brooklynu. Od samego początku był niezwykle gorliwy; pionier, misjonarz. Całkowite poświęcenie dla organizacji. Nie miał opłacanego ubezpieczenia emerytalnego, jedynie dostawał jałmużne od "braci", tzw. "kieszonkowe".

W wieku około 60 lat, niemalże bez pieniędzy, musiał się odnaleźć w nowej dla siebie rzeczywistości.

Co miał począć jako staruszek? Tak jak Edward Dunlap zacząć tapetować mieszkania?

Myślę, że Raymond Franz ma prawo do pieniędzy za napisanie i wydanie tej książki. Całe życie był oszukiwany, przez "potwora" zwanego "Niewolnikiem". Teraz w końcu przyczynił się do czegoś dobrego. Książka pomaga wielu byłym śJ.
Mi również bardzo pomogła.

Do Teo
Książka w żadnym wypadku nie jest naiwna. Jest napisana językiem prostego człowieka, który chciał oczyścić swoje sumienie i pokazać innym w jaki sposób jest kierowana jedna z najbardziej kontrowersyjnych religii.
Myślę, że Franz wykazał się dużą odwagą, zarówno intelektualną jak i moralną decydując się na wydanie tej książki.

Wszystkich serdecznie pozdrawiam. ;)

"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc


#27 brat_jaracz

brat_jaracz

    Nadzorca widnokręgu ;-)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3225 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2005-07-15, godz. 17:51

W "Kryzysie sumienia" jakoś zabrakło mi definitywnego "postawienia kropki nad i". Niby R. Franz demaskuje doszczętnie "zwłoki kierownicze", jednak - moim zadniem - robi to zbyt subtelnie. Co i rusz podkreśla, że to tylko ludzie, że nigdy nie odwrócił się o 180 stopni od swoich braci... Uhhh, gdyby to mnie spotkały takie cuda, pewnie użyłbym nieco mniej wygładzonego języka :angry: . Ale może ja jestem zbyt porywczy, a opanowanie Franza to jego wielka cnota. Może.
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.


"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"

#28 Terebint

Terebint

    Taoista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4710 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2005-07-16, godz. 00:47

Do brat jaracz

Poniekąd się z Tobą zgadzam. Ja sam również napisałbym w innym tonie taką książkę.

A jednak to książka R. Franza wzbudziła we mnie największe zaufanie, ponieważ nie była napisana jednostronnie. W odróżnieniu od takich książek jak Siewcy Kąkolu, czy nawet Byłem świadkiem Jehowy, które są mało przekonujące dla śJ, któremu dopiero co zaczynają w główce świtać pewne zastrzeżenia do organizacji.
Ja sam nie mogę się przekonać do Siewców Kąkolu mimo, że minęło 1,5 roku od czasu mojego wykluczenia. Przede wszystkim ze względu na infantylny język i sposób przedstawiania pewnych sytuacji.

R. F przedstawiał sprawy w sposób obiektywny, próbując czasami zrouzmieć postanowienia towarzycha, co wzbudza zaufanie czytających go śJ. Ton książki jest bardzo spokojny, bez żadnych nerwowych ruchów, czy posunięć. ŚJ są właśnie przyzwyczajeni do takiego spokojnego przedstawiania spraw. Zresztą, nie da się ukryć, że w książce R. F czuć styl strażnicowaty. Nie ma co się oczukiwać. Kilkanaście lat pisania artykułów dla potrzeb strażnika zrobiło swoje.

Pozdrawiam B)

"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc


#29 Sebastian Andryszczak 0501346907

Sebastian Andryszczak 0501346907

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 589 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2005-07-25, godz. 11:46

do istotki: ciekawe, że dopatrzyłaś się w mojej wypowiedzi zapalczywości?

nigdy nie krytykowałem niedoskonałości, ale zawsze doktrynę i jej skutki,
dot. to zarówno krytyki doktryny KK dawniej, jak i krytyki doktryny ŚJ obecnie

z zastrzeżeniem, że istnieje potrzeba napisania, że ŚJ to zwykli ludzie, grzeszni tam samo jak inni, bo oni tworzą cukierkowy obraz społeczności braterskiej,
obraz nieprawdziwy.

Jeśli takie opisywanie, że oni nie są ani gorsi ani lepsi od nas miałoby być
nazwane krytykowaniem niedoskonałości, to owszem, czynię to i czynić będę.

problem jak pisać o ŚJ ma tylko jedno rozwiązanie: trzeba pisać RÓŻNIE, tzn. każdy autor swoim stylem. Jeden człowiek potrzebuje książki R.Franza, innemu przemówi do rozsądku Polgensek, jeszcze innemu Ken Guindon lub Gunter Pape,
a jeszcze innym: Sebastian Andryszczak (moja sympatia zachęca mnie abym ukończył wreszcie książkowe świadectwo pt. "poznałem prawdę")
Byłem świadkiem Jehowy, ale poznałem prawdę (katolicyzm). Służę Jehowie, w łączności z jedyną Organizacją Bożą, tzn. Kościołem Kat.,

jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.

#30 brat_jaracz

brat_jaracz

    Nadzorca widnokręgu ;-)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3225 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2005-07-25, godz. 13:11

No, Sebastian. Na pewno wiele osób z przyjemnością przeczyta kolejną książkę na interesujący nas temat. Nie wiem jak inni, ale ja czekam z niecierpliwością.

Pozdrawiam i życzę wytrwałości.

Ps. Też mi się coś kołacze po głowie, ale boję się tego wydać. Już i tak SJ publicznie psy na mnie wieszają :) , choć jeszcze nic nie wydałem na rzeczy. Może jakaś praca zbiorowa? Wiecie, w jedności siła.
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.


"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych