Skocz do zawartości


Zdjęcie

Małżeństwo ze Świadkami Jehowy


  • Please log in to reply
42 replies to this topic

#21 Dementor

Dementor

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 473 Postów

Napisano 2005-10-21, godz. 13:58

1 = NIE

2 = obojętny (wszystko mi zwisa i powiewa)

3 = ech sam dobrze wiesz jest jak jest... jak się jest wychowywanym od urodzenia w rodzinie ŚJ to jaki się ma mieć stosunek do KK (rzeczywisty a nie deklarowany u księdza).

Ad ostatnie pytanie: czy wyobrażasz sobie że moj ojcie który jest Starszym Zboru od ok. końca lat 60 ubiegłego stulecia, i jego małżonka która a moja mama, która jest również urodzonym ŚJ poszli by do KK mnie ochrzcić? Już kiedyś pisałem że jestem czarną owcą i zakałą rodziny - bo to naprawde jedna z dłuższych stazem rodzin "na rynku polskim" ;) mój Dziadek też był ŚJ - ale w jaki sposób został to nie wiem - bo teraz to mi pewnie nie powiedzą - ale jego historia jest opisana wktórymś z Roczników ŚJ. Akurat tego że nie jestem za niemowlaka ochrzczony w KK mogę być pewien na 100%.
destination: ..::SALSERO::..

#22 Sebastian Andryszczak 0501346907

Sebastian Andryszczak 0501346907

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 589 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2005-10-21, godz. 14:39

Jeśli w dniu Twoich urodzin oboje rodzice byli już ŚJ, chrzest katolicki możemy wykluczyć, zwłaszcza że oboje dziadkowie też byli ŚJ i żadne z nich nie może być posądzane o to, że po kryjomu przed rodzicami zaniosło Cię do proboszcza i ochrzciło. Gdybyś miał w rodzinie jakąś katolicką dewotkę (babcię, pradziadka) to możnaby taką ew. rozważać, ale w świetle tego co mówisz, odpuścimy takie dywagacje, jako nieracjonalne.

Wiadomość dobra: jako nieochrzczony po katolicku i nienależący formalnie do heretyckiej sekty (stosuję klasyfikację katolicką, którą będzie stosował proboszcz, nawet jeśli z uwagi na zasady dobrego wychowania w rozmowie z Tobą użyje łagodniejszych określeń) możesz uzyskać zgodę na ślub w charakterze osoby niewierzącej.

Wiadomość zła: choćbyś nie wiem co uczynił, nie unikniesz wielkiego konfliktu między teściami Twoimi i teściami Twojej laski.

Oczywiste jest dla mnie i dla Ciebie, że Twój Ojciec i Twoja Matka mogą wybrać tylko między dwoma opcjami: nie przyjść w ogóle na ślub kościelny albo wejść do świątyni i stać jak słup soli. Jest sprawą otwartą, co Ty zrobisz (czy będziesz się żegnał, klękał, itd.) natomiast jest oczywiste, że Twoi rodzice nie będą się żegnać, klękać ani modlić się po katolicku.

W tej sytuacji doradzam NIEOBECNOŚĆ Twoich rodziców w świątyni katolickiej.

Dlaczego? Jeśli przyjdą i będą stali jak słup soli, to z jednej strony narażają się na nieprzyjemności w zborze i argumentację, że posuneli się za daleko (wzięli udział w babilońskich praktykach religii fałszywej) a ze strony Twoich katolickich teściów usłyszą, że zrobili za mało i (przedstawiam sposób myślenia katolików) "zachowali się jak idioci, jak bezbożnicy, sprofanowali uroczystość kościelną i w ogóle narobili im niesamowitego wstydu przed znajomymi i przed całą rodziną".

No i w ten sposób macie zepsuty pierwszy dzień małżeństwa, a zamiast wesela i radości macie konflikty i wzajemne oskarżenia. Szczerze współczuję.

Zarówno obecność i stanie jak słup soli, jak i nieobecność musi wywołać negatywne reakcje Twoich teściów, ale nieobecność wywoła mniejszy szok.

Poza tym, nieobecność Twoich rodziców pozwoli zachować Twemu Ojcu stanowisko i poważanie w swoim zborze. Jest prawdopodobne, że za ewentualny udział w ceremonii kościelnej, Twój Ojciec mógłby zostać pozbawiony wszystkich przywilejów w zborze, bo od wykluczenia zapewne wymigałby się "okazaniem skruchy".

Dlatego doradzam nieobecność Twoich rodziców na ślubie kościelnym.
Byłem świadkiem Jehowy, ale poznałem prawdę (katolicyzm). Służę Jehowie, w łączności z jedyną Organizacją Bożą, tzn. Kościołem Kat.,

jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.

#23 Zuza

Zuza

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 133 Postów

Napisano 2005-10-21, godz. 17:14

A propos "stania jak słup soli" - znam przypadki ŚJ właśnie tak zachowujących się na katolickim pogrzebie członków rodziny i nic ich z tego powodu nie spotkało. Może dlatego, że to była rodzina sekretarza zboru i on sam tam był ;-) W każdym razie samo "stanie jak słup soli" zostało potraktowane jako obserwowanie uroczystości z należnym szacunkiem, ale nie uczestniczenie w niej.

#24 Sebastian Andryszczak 0501346907

Sebastian Andryszczak 0501346907

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 589 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2005-10-21, godz. 17:22

to jest kwestia zależna od widzimisie miejscowych starszych. W jednym zborze "stanie jak słup soli" skutkuje pozbawianiem urzędu starszego, w innym przechodzi niezauważone. Od strony praktycznej, bezpieczniej czuje się starszy, jeśli oprócz niego jest tylko dwóch innych starszych w zborze (a do komitetu trzeba trzech) nieco gorsza jest sytuacja starszego, jeśli pozostali są w stanie powołać trzyosobowy komitet sądowniczy. Oczywiście, trzeba też brać pod uwagę miejscowe sympatie i układy towarzysko-biznesowe, które mają wielki wpływ na wymierzanie sprawiedliwości w imieniu Jehowy. Wiadomo: bussiness yes bussiness.
Byłem świadkiem Jehowy, ale poznałem prawdę (katolicyzm). Służę Jehowie, w łączności z jedyną Organizacją Bożą, tzn. Kościołem Kat.,

jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.

#25 brat_jaracz

brat_jaracz

    Nadzorca widnokręgu ;-)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3225 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2005-10-21, godz. 17:34

To wszystko nie brzmi najlepiej, nie ma się co oszukiwać... Całe szczęście mnie ten problem nie dotyczy, ale... Gdybym miał wybierać, chyba przełknąłbym tę 1-dniową szopkę, gdybym później miał sobie do końca życia pluć w brodę. Nie mógłbym sobie wybaczyć, że z powodu CEREMONII coś w moim życiu się rozsypało. Wiem, że to trudne, ale nie pozostaje nic innego niż świadomość, iż to tylko rytuał, a prawdziwe życie zaczyna się dopiero później.

Może osobom postronnym wydaje się dziwaczne rozumowanie Dementora, ale ja go świetnie rozumiem, bo jestem w niemal identycznej sytuacji religijno-rodzinnej (tyle że moja żona w chwili ślubu teoretycznie była SJ). I choć ochoczo taplam się w grzechu ;) , spożywam ze stołu demonów :) i radośnie lżę Prześwietną Organizację :D... wzdrygałbym się przed uczestnictwem w obrządku kościelnym. Nie sposób tego wytłumaczyć, trzeba być po prostu "urodzonym w prawdzie".
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.


"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"

#26 Sebastian Andryszczak 0501346907

Sebastian Andryszczak 0501346907

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 589 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2005-10-21, godz. 21:17

Czy dobrze rozumiem, że doradzasz Dementorowi zgodę na "szopkę zwaną ślubem kościelnym"?

Czy jego rodzicom doradzałbyś obecność czy nieobecność na mszy weselnej?
Byłem świadkiem Jehowy, ale poznałem prawdę (katolicyzm). Służę Jehowie, w łączności z jedyną Organizacją Bożą, tzn. Kościołem Kat.,

jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.

#27 cara

cara

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1049 Postów
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano 2005-10-22, godz. 07:42

Myślę, że Sebastian trochę demonizuje. Dementor, skoro chce wziać ślub kościelny, na pewno dobrze zna swoją narzeczoną, a także jej rodziców. Jestem pewna, że rodzice panny młodej wiedzą o stanowisku rodziców Dementora do takich uroczystości i zdają sobie sprawę z funkcji jego ojca w zborze. (Nawet, jeśli o tym nie wiedzieli, jestem pewna, ze już zasięgneli informacji :)). I jeśli są osobami o szerokich horyzontach myślowych, uszanują decyzję rodziców Dementora odnośnie klęczenia czy modlenia się. Jeśli zaś są nieprzygotowani na taką ewentualność, może dobrze byłoby im się spotkać przed uroczystością?...

Dementor, jeśli Ty chcesz to zrobić i jeśli zależy Ci na Twojej dziewczynie, przełknij szopkę. Przychylam sie do argumentacji Brata_Jaracza.
Nie zgadzam się z polityką cichego banowania użytkowników forum.

#28 brat_jaracz

brat_jaracz

    Nadzorca widnokręgu ;-)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3225 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2005-10-22, godz. 11:20

Owszem, doradzam, jeśli faktycznie na tym ślubie mu zależy. Na obrządkach i rytuałach nie kończy się prawdziwe życie. Ale oczywiście Dementor zrobi to, co uzna za słuszne.

Zdaję sobie sprawę, że dla rodziców będzie to twardy orzech do zgryzienia. Ale i to można przeżyć. W końcu to wszytko trwa jedną chwilę. Może takie kompromisy nie są dobrym rozwiązaniem, jednak mimo wszystko to chyba mniejsze zło.
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.


"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"

#29 istotka

istotka

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 19 Postów

Napisano 2005-10-24, godz. 10:32

Ostatnio sama przeżyłam podobną sytuację. Opisałam ja w poście "sumienie". Zgadzam się z Sebastianem w 100% i tzw. szerokie horyzonty czy empatia nie mają tutaj zastosowania. Jak sie ma stanowisko starszego to trzeba go pilnować.
Mój brat (starszy zboru) nie przyszedł na mój slub (tylko USC a nie kościół) ze wzgledu na swój przywilej. Jego rodzina czyli żona i dzieci - dorosłe - tudzież nie. Na obiad poślubny i fajną imprezę też im sumienie nie zezwoliło. Ale ja to rozumiem i sznuję bo jak to powiedział brat_jaracz - urodziłam się "w prawdzie"...

#30 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2008-09-04, godz. 17:46

W nawiązaniu do tematu: Strażnica z 1 listopada 2008, "Czy Świadkowie Jehowy rozbijają małżeństwa?", mp3

Przedstawiono świadectwa kobiet, które będąc już zamężne przyłączyły się do świadków Jehowy. Z czasem ich mężowie (ich relacje także w artykule), początkowo niechętni, docenili starania kobiet i pozytywy wynikające z przynależności żon do ŚJ.
.jb

#31 Dementor

Dementor

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 473 Postów

Napisano 2008-09-11, godz. 14:46

ja tylko dopiszę że do prawie 3 lat jestem szczęśliwym małżonkiem i w ogóle jest gitesik, z rodzinką również wszystko jak najlepiej :)
destination: ..::SALSERO::..

#32 pawel r

pawel r

    Niepoprawne stworzenie Boga

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4853 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Scecin City

Napisano 2008-09-11, godz. 21:10

ja tylko dopiszę że do prawie 3 lat jestem szczęśliwym małżonkiem i w ogóle jest gitesik, z rodzinką również wszystko jak najlepiej :)

A Ty się lepiej przyznaj jakim jesteś świadkiem ;-)
Należę do 144...

Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...


#33 Dementor

Dementor

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 473 Postów

Napisano 2008-09-12, godz. 12:25

A Ty się lepiej przyznaj jakim jesteś świadkiem ;-)


możesz jaśniej ?
destination: ..::SALSERO::..

#34 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2008-10-04, godz. 06:45

Wspomniany wcześniej artykuł "Czy Świadkowie Jehowy rozbijają małżeństwa?" zawiera nieco bardziej optymistyczne spojrzenie na związki, w których tylko jeden z małżonków jest świadkiem Jehowy. Tym razem pora na czarny scenariusz. Został on przedstawiony w takim oto wierszu, który ostatnio rozsyłają między sobą świadkowie Jehowy z USA:


He doesn't Serve Jehovah

I'd like to tell you a story, about true love at last.
It's very informative and has an interesting cast.
So pay close attention, it's sad but true,
And don't ever think this can't happen to you.

I met him during lunch break on a sunny day,
He sat next to me and smiled, as I was about to pray.
We talked on and on. He was such a gentleman.
I wished that this moment would never end.

Ah, but then it came to be the end of my lunch hour.
I tell you when he stood up; he looked just like a tower!
We met again and again. Our souls began to cling.
I pondered in my mind, "Is this the REAL thing?"

He doesn't smoke or drink, or gamble away his money.
He doesn't do drugs or things like that and he's nobody's "honey".
Let's face it, he's fine and he's really got a great "bod".
The only thing that's missing is he doesn't serve Jehovah God.

I'll just give him a chance, he'll change in time.
I won't mind being "his", if he'd like to be "mine".
My friends tried to warn me. I didn't listen or care.
Little did I know my life would be one of despair?

The wedding was fine. The judge married us in the fall.
You see, I couldn't have a wedding in a Kingdom Hall
My dad, no, he didn't give me away.
With the pain in his heart, he didn't have much to say.

Mom listens to me, please don't cry and whine.
Don't worry about us, we'll be just fine.
I've got a good man and he has a good job.
The only thing is, he doesn't serve Jehovah God.

Everything is going fine, but re cently at night.
When it's time for the meeting, we just fuss and fight.
He says, "Who's this God, breaking us apart?
Don't go tonight dear, please follow your heart."

So I listen and stay, to keep peace at home.
But now oftentimes, I feel so all-alone.
I don't associate with the friends much at all,
To keep peace at home, I don't go to the Hall.

Service and Meetings, all that's history.
Today, I decorated my first Holiday Tree.
The holiday celebrations are now part of my life.
You see, I must obey my husband, for I am his wife.

The brothers would call. I wouldn't answer the door.
I don't read the magazines. Reading is such a bore.
Marrying out of the Truth, it really sets you "free".
"Free" from Jehovah's love that once was in me.

I just got the news! I'm having a "little one"!
I can hardly wait to tell my dear "Hon".
He was in a bad mood. He lost his job that day.
He told me as he hit me, "That's just one more bill to pay!"

Then he apologized, "I'm sorry, please forgive me Dear"
You see, I've heard those words more often than I'd like to hear.
I have two jobs now. I must support my household.
My husband says he'll find work, but now that's getting old.

I'm tired. I'm stressed. I'm feeling very strange.
My schedule at both jobs, I'll have to rearrange.
I should be very happy; the baby is due any day.
Things just have to get better, somehow, some way.

I'm married to this man, for better or for worse.
The only problem is, he doesn't put Jehovah first.
The baby came today, she's so little and so light.
She's not crying or making noise, something's just not right.

"What could be wrong?" I thought aloud as I lay in bed.
In came the doctor looking sad, and then he shook his head.
"Mrs. Unbeliever," he said, "there's something I must confess."
You and the baby tested positive to the new HIV test.

I started crying. I couldn't believe the words the doctor said.
To know that in a very short time, my child and I'd be dead!
Listen to me! All of you! I'm telling you to your face!
To marry an Unbeliev er, is a TOTAL DISGRACE,

To Jehovah, our loving father, who provides for his sheep.
That's why he sets the guidelines for us to hold and keep.
Wait on Jehovah. In his due time He'll set things straight.
Be patient and He'll give you a Theocratic mate.

One who loves Jehovah and you know that he'll do right.
One who'll be there with you when it comes to "Meeting" night.
A worldly man has nothing to offer - really nothing at all
But unhappiness, sadness, sorrow, and a very serious fall.

So be wise my Sisters, and please don't try to rush things.
Wait patiently on Jehovah, and accept the blessings he brings.
Don't look to worldly men as mates, at your job or at the Mall.
REMEMBER! Brothers that serve Jehovah are at the Kingdom Hall.

Author Unknown


Wiersz opowiada historię o dziewczynie, która zignorowała ostrzeżenia znajomych i zakochała się w mężczyźnie ze świata. Jej ukochany nie pił, nie palił i nie uprawiał hazardu. Wydawało się, że wszystko jest w porządku. Jedyną jego wadą było to, że nie służył Jehowie Bogu. Miała jednak nadzieję, że z czasem się to zmieni. Postanowiła dać mu szansę.

Ślub nie mógł odbyć się w Sali Królestwa. Ale dziewczyna pocieszała swych zasmuconych rodziców, że mąż jest dobrym człowiekiem, ma dobrą pracę i wszystko dobrze się potoczy.

Niestety, po ślubie pojawiły się pretensje i namowy, by żona zamiast na zebraniach spędzała czas z mężem w domu. Dla utrzymania spokoju w domu przestała więc chodzić do Sali Królestwa. Jako żona powinna być podporządkowana mężowi. Służba i zebrania przeszły do historii. Częścią jej nowego życia stało się obchodzenie świąt i ubieranie choinki.

Mąż stracił pracę właśnie wtedy, kiedy spodziewała się dziecka. Ich relacje uległy pogorszeniu, zaczął ją źle traktować. Wylądowała na dwóch etatach, zmęczona i zestresowana, z leniwym i bezrobotnym mężem u boku. Po urodzeniu dziecka okazało się, że coś z nim jest nie tak. Lekarz zakomunikował jej, że zarówno ona, jak i dziecko mają pozytywny wynik testu na HIV.

Tak więc mężczyźni ze świata nie mają niczego do zaoferowania. Poślubić niewierzącego to hańba. Należy być cierpliwym, a Bóg da nam "teokratycznego" partnera, który będzie kochał Jehowę i będzie przy nas w porze zebrania. I pamiętajmy, że bracia, którzy służą Jehowie są w Sali Królestwa! (Nie ma więc powodu, by rozglądać się, na przykład w miejscu pracy, za mężczyznami ze świata!)
.jb

#35 augustusgermanicus

augustusgermanicus

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 510 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Daleko

Napisano 2008-10-04, godz. 09:24

Po urodzeniu dziecka okazało się, że coś z nim jest nie tak. Lekarz zakomunikował jej, że zarówno ona, jak i dziecko mają pozytywny wynik testu na HIV.

Tak więc mężczyźni ze świata nie mają niczego do zaoferowania. Poślubić niewierzącego to hańba. Należy być cierpliwym, a Bóg da nam "teokratycznego" partnera, który będzie kochał Jehowę i będzie przy nas w porze zebrania. I pamiętajmy, że bracia, którzy służą Jehowie są w Sali Królestwa! (Nie ma więc powodu, by rozglądać się, na przykład w miejscu pracy, za mężczyznami ze świata!)


Krecilem z niedowierzaniem glowa czytajac ten tekst. Zgodze sie z jednym ze lepiej miec partnera ktory dzieli Twoje poglady.
Tego typu teksty sa wynikiem prania mózgu ktore WTS urzadza wiernym.
Znam kilka malzenstw miedzy dwoma SJ ktore legly w gruzach. Znam wiele malzenstw ludzi nie bedacych SJ ktore moga byc przykladem dla innych. Nic jednak nie pozwala nam na takie generalizowanie. Ten numer z HiV powalil mnie na kolana. Jakby brat nie mogl zachorowac na HIV przyjmujac naprzyklad jedna z "dozwolonych przez boga" frakcji krwi.

Co za p******y.
Umbre Summum

#36 novanna

novanna

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 404 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:3miasto

Napisano 2008-10-04, godz. 15:41

Krecilem z niedowierzaniem glowa czytajac ten tekst. Zgodze sie z jednym ze lepiej miec partnera ktory dzieli Twoje poglady.
Tego typu teksty sa wynikiem prania mózgu ktore WTS urzadza wiernym.
Znam kilka malzenstw miedzy dwoma SJ ktore legly w gruzach. Znam wiele malzenstw ludzi nie bedacych SJ ktore moga byc przykladem dla innych. Nic jednak nie pozwala nam na takie generalizowanie. Ten numer z HiV powalil mnie na kolana. Jakby brat nie mogl zachorowac na HIV przyjmujac naprzyklad jedna z "dozwolonych przez boga" frakcji krwi.

Co za p******y.

tak,to są pierdoły.takie same pierdoły jak te, że świadkowie j. rozbijają małżeństwa. wogóle generalizowanie jest jedną wielką pierdołą. i przykro, że niektórzy w takie pierdoły wierzą.

#37 ewa

ewa

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2111 Postów

Napisano 2008-10-04, godz. 16:09

wogóle generalizowanie jest jedną wielką pierdołą. i przykro, że niektórzy w takie pierdoły wierzą.


:)

#38 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2010-09-20, godz. 02:19

Wiersz opowiada historię o dziewczynie, która zignorowała ostrzeżenia znajomych i zakochała się w mężczyźnie ze świata. Jej ukochany nie pił, nie palił i nie uprawiał hazardu. Wydawało się, że wszystko jest w porządku. Jedyną jego wadą było to, że nie służył Jehowie Bogu. Miała jednak nadzieję, że z czasem się to zmieni. Postanowiła dać mu szansę.

Ślub nie mógł odbyć się w Sali Królestwa. Ale dziewczyna pocieszała swych zasmuconych rodziców, że mąż jest dobrym człowiekiem, ma dobrą pracę i wszystko dobrze się potoczy.

Niestety, po ślubie pojawiły się pretensje i namowy, by żona zamiast na zebraniach spędzała czas z mężem w domu. Dla utrzymania spokoju w domu przestała więc chodzić do Sali Królestwa. Jako żona powinna być podporządkowana mężowi. Służba i zebrania przeszły do historii. Częścią jej nowego życia stało się obchodzenie świąt i ubieranie choinki.

Mąż stracił pracę właśnie wtedy, kiedy spodziewała się dziecka. Ich relacje uległy pogorszeniu, zaczął ją źle traktować. Wylądowała na dwóch etatach, zmęczona i zestresowana, z leniwym i bezrobotnym mężem u boku. Po urodzeniu dziecka okazało się, że coś z nim jest nie tak. Lekarz zakomunikował jej, że zarówno ona, jak i dziecko mają pozytywny wynik testu na HIV.

Tak więc mężczyźni ze świata nie mają niczego do zaoferowania. Poślubić niewierzącego to hańba. Należy być cierpliwym, a Bóg da nam "teokratycznego" partnera, który będzie kochał Jehowę i będzie przy nas w porze zebrania. I pamiętajmy, że bracia, którzy służą Jehowie są w Sali Królestwa! (Nie ma więc powodu, by rozglądać się, na przykład w miejscu pracy, za mężczyznami ze świata!)


Wiersz ten nadal jest w modzie, a jeden z przypadkowych odbiorców postanowił go zilustrować: komiks
.jb

#39 kinga308

kinga308

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 39 Postów

Napisano 2010-09-20, godz. 06:27

ha ha ha uśmiałam sie jak to przeczytałam.Popieram moich przedmówców.To,że jesteś ŚJ i małżonek też wcale nie oznacza ,że jesteście lepszym małżeństwem od małżeństwa "światusów".Co za bajki wam się wmawia! Ja w rozmowie z siostrami i starszymi zakwestionowałam te poglady.Znam wielu ludzi ze świata uczciwych,wspaniałych i chętnych do pomocy,a jedyną wadą jest to,że nie słuzą ORGANIZACJI.Chyba ostatnie wydarzenia pokazały (dramat w łodzi) ,że nie ważne kim jestes ŚJ czy katolikiem: ludzie popełniają te same błędy i grzechy z tą różnicą że wg CK błędy katoli są nie do przyjęcia a takie same błędy śj są ludzkim błądzeniem i niedoskonałością.Co za obłuda!

#40 romeo

romeo

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 354 Postów

Napisano 2010-09-22, godz. 10:43

Krecilem z niedowierzaniem glowa czytajac ten tekst. Zgodze sie z jednym ze lepiej miec partnera ktory dzieli Twoje poglady.
Tego typu teksty sa wynikiem prania mózgu ktore WTS urzadza wiernym.
Znam kilka malzenstw miedzy dwoma SJ ktore legly w gruzach. Znam wiele malzenstw ludzi nie bedacych SJ ktore moga byc przykladem dla innych. Nic jednak nie pozwala nam na takie generalizowanie. Ten numer z HiV powalil mnie na kolana. Jakby brat nie mogl zachorowac na HIV przyjmujac naprzyklad jedna z "dozwolonych przez boga" frakcji krwi.

Co za p******y.

Ale z opisu , nie wynika , że to mąż zaraził żoną . Chyba , że się mylę ? . A może to dziecko , nie było jego ? , może kobieta-śJ miała romans/romanse ? . Ja na jego miejscu , zrobiłbym badanie , czy czasem nie mam HIV . A tak na serio . Może śJ , przestali być tacy skrajni i zaczęli zauważać problemy w zborach ? . Ja np. byłbym skłonny sugerować , że ta kobieta śJ , miała męża który nie był śJ ale miała słabość do mężczyzn śJ co potęgowało się w jej licznych romansach ze śJ . Może bardziej chodziło o te romanse w zborach ? . :lol:




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych