Aktualnie wśród nowości pojawił się tam artykuł profesora Hermanna Hungera polemizującego właśnie z Furulim. (...) Może kiedyś komuś zechce się przynajmniej co ciekawsze arty z tamtej strony przetłumaczyć lub przynajmniej streścić na polski, byłoby to bardzo pożytecznym posunięciem
Ja uważam ,że nie ma co tłumaczyć.
Zaskoczony jestem Arturze. Ty bojownik przeciw wszystkiemu co by obalało doktrynę ŚJ, nagle jesteś przeciwny tłumaczeniu na język polski krytycznej oceny pracy Ruruli-ego przez Hermanna Hungera?
Ale czego sie można spodziewać po ''badaczach'', którzy PRACUJĄ POD DYKTANDO wyznawanej ideologii? Czym sie Fiufiu różni od profesorow - ''archeologów'' na usługach Adolfa Hitlera, (...) Podumał iszbin[/b]
Z pobieżnej analizy tekstów wyłania się postać F. jak kłamcy, fantasty człowieka lubiącego oskarżać innych o kłamstwa i fałszerstwa. jak tak dalej pójdzie to się doczeka procesu o zniesławienie i będzie koniec jego kariery
Czyli co, Furuli-ego dorobek umieścić w indeksie ksiąg zakazanych, a jego samego zamknąć do obozu koncentracyjnego, gdyż jest zagrożeniem do opracowań niektórych teologów i ich zwolenników. Ładna mi wolność wynika z powyższych pragnień. Czyż nie są to zapędy odradzającej się inkwizycji?
Tymczasem sam Rolf J. Furuli pisze:
Chronologia Asyrii, Babilonii, Egiptu i Persji w porównaniu z chronologią Biblii.
Tom II
Wstęp (str 17)
Podejście niniejszej pracy jest odmienne, gdyż podjęto w niej próbę zebrania świadectw zarówno potwierdzających, jak i zaprzeczających, i przestudiowania tych świadectw jako takich.
Nie twierdzi się tutaj, że chronologia Oslo jest jedyną prawdziwą i pewną. Przeciwnie, rozdział 15 udowadnia, że każdy system chronologiczny, łącznie z tradycyjnym, opiera się na różnych niepewnych założeniach. Chronologia Oslo została zaprezentowana jako alternatywa wobec tradycyjnej, a czytelników zachęca się do wyciągania własnych wniosków na podstawie danych i argumentów przedstawionych w tej książce. [pogrubienie moje]
Jak widzimy Furuli nie narzuca komuś, że ma jego koncepcje przyjąć, lecz wskazuje na alternatywne możliwości z tych historycznych informacji, które często się ze sobą nie zgadzają.
Nie zawsze zgadzam się z postawą Jana L. ale tym razem dostrzegam pozytywną postawę w tym wątku. Wynika to z górnej, jak i z poniższej wypowiedzi.
Mimo to jednak bardzo się cieszę, że wreszcie w Polsce zostanie wydana pierwsza książka broniąca doktryn Strażnicy. To będzie dobry impuls do prowadzenia dalszych dyskusji i poszukiwań, zapobiegając w ten sposób wyjałowieniu intelektualnemu.
Brawo Janie, gdyż nie trzęsą Ci się portki, jak innym. Obyś jeszcze nie był tendencyjny, to moje zaufanie by wzrastało.