Seks przedmałżeński u świadków Jehowy - mężczyźni
#21
Napisano 2005-12-04, godz. 10:42
#22
Napisano 2005-12-10, godz. 02:25
-mam zabrac ze sobą "kumate siostry" tak było w zaproszeniu, więc cóz, moze odswierze stare znajomości i poddzwonie po tych siostrzyczkach, które wytycznych WTS co do moralności nie traktowały poważnie. Po powrocie zdam relacje z braterskiego wypadu. (ps. zaprasza mnie sługa pom. a będzie tam jeszcze przynajmniej jeden starszy, ale z tego co wiem, będzie ostro)
#23
Napisano 2005-12-10, godz. 10:57
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#24
Napisano 2005-12-10, godz. 10:58
#25
Napisano 2005-12-10, godz. 11:13
#26
Napisano 2005-12-10, godz. 17:37
heheh to własciwie tak samo jak na osrodkach pionierskich ;-)....Wyjeżdżaj w gory i doliny z laskami, pij litrami spiryt, może jeszcze sobie inne ,,atrakcje" wymyśl...
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#27
Napisano 2005-12-10, godz. 18:13
Jeśli ktoś będąc ŚJ "potrzebuje" się "zabawić" i zrobić imprezę z alkoholem i seksem, czy odczuwa większą przyjemność, jeśli uprawia seks ze współwyznawczynią?
Rozumiem, że seks małżeński, a więc będący wyrazem głębszych relacji, może wymagać, aby partnerka (w tym wypadku żona), była tego samego wyznania.
Wtedy, jest to zrozumiałe. Seks w małżeństwie jest jednym ze sposobów wyrażania bezgranicznej miłości, a tę można budować na gruncie wspólnych zainteresowań i wartości.
Jeśli natomiast ktoś, chce (ignorując zasady swojej religii) uprawiać ODHUMANIZOWANY seks z "jakąś tam" panienką, której poślubiać NIE zamierza, czy wtedy jest dla niego ważne, aby partnerką łóżkową była akurat "siostrzyczka"?
Jaka może być psychiczna motywacja, skłaniająca do tego, że ktoś woli grzeszyć z "siostrą", a nie ze "światuską"?
jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.
#28
Napisano 2005-12-10, godz. 18:29
Nie wiem... Trzeba by chyba zapytać o to dobrego psychoterapeutę...
Jednych kręcą dziewczyny w uniformie pielęgniarki albo w skórzanych ciuchach, a innych kręcą siostry ze zboru
Pzdr.
A member of AJWRB group
#29
Napisano 2005-12-10, godz. 18:37
jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.
#30
Napisano 2005-12-10, godz. 20:58
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#31
Napisano 2005-12-10, godz. 21:08
W sumie, jak się uprawia seks z siostrzyczką, która jutro podnosi rączkę i mówi na zebraniu, że należy przestrzegać "biblijnych" mierników moralnych, to brudy zostają "między nami sekciarzami"...
A jakby zaciągnąć do łóżka laskę "ze świata", to można się potem wstydu nabawić, jak się ją spotka od domu do domu. I co jej wtedy powiedzieć? Że Jehowa wytraci rozpustników?
jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.
#32
Napisano 2005-12-11, godz. 10:56
#33
Napisano 2005-12-11, godz. 13:12
A zatem wszystko zależy od stopnia wrażliwości, uczciwości, moralności... Nie przeceniałbym jednak młodocianych SJ, przypisując im aż tak wyrafinowane metody, jak upajanie się perwersją wynikającą ze spółkowania z siostrą . W większości wypadków po prostu rządzi ślepa chuć... A że takie sytuacje często zdarzają się w relacjach brat–siostra? Cóż, widują się, często się spotykają, chodzą razem w "pracę pańską", niekiedy dorastają razem w tym samym zborze... Mają więc więcej okazji, żeby skręcić na boczny tor .
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#34
Napisano 2005-12-13, godz. 11:31
Droga lotku, jeśli tam pojadę to by się zabawic - a nie do "pracy" polegającej na namawianiu do zła. Swoją drogą strasznie ciężka by to była praca gdybym miał kilkadziesiąt "prostolinijnych" braci namawiac do zła, grzechu czy jak go tam zwał. Ale na szczęście problem tego rodzaju sam się rozwiązuje bo to że na takich spędach wóda leje się litrami i moralnośc jest opjęciem bardzo względnym wie każdy kto na nich był. I zgadzam się też z tym że na ośrodkach też się piję wóde. Do końca życia nie zapomnę, jak wyleciałem z jednego ośrodka pionierskiego, bo brat prowadzący (starszy) tak się naj@#%#, że popijaku zaczeło mu się wydawac, że widzi żeczy, których tak naprawdę nie było. Byłem wtedy kilkunastoletnim nigdy niepijącym chłopcem i był to dla mnie prawdziwy szok... później już było gorzej, na szczęście zamiast cierpiec na rozdwojenie jaźni polegajacy na tym, że tego samego brata co widzę na mównicy wieczorem widzę pijanego dobierającego się do lasek sam zacząłem odchodzic ze zboru i życ zgodnie z zasadą co mówię, to i robię. A mój status jest taki, że oficjalnie nie jestem wykluczony, ale swiadkiem Jehowy nie jestem, choc pewnie co innego wynika z papierówOch jacobbi..po co Ci chłopcze to podwójne życie...? A rób ty se w życiu co chcesz....Wyjeżdżaj w gory i doliny z laskami, pij litrami spiryt, może jeszcze sobie inne ,,atrakcje" wymyśl...tylko po co Ty jesteś świadkiem?(bo tak mniemam z twych wypowiedzi..chyba, że się mylę)... Może Ty już masz rozdwojenie jaźni...nawet napewno...No chyba, że masz zamiar być ,,wtyczką" i najusilniej do zła namawiać...hehe , a potem raporty do forum pisać i upajać sie upadkami poszczegónych ludzi.
#35
Napisano 2005-12-13, godz. 11:50
A mój status jest taki, że oficjalnie nie jestem wykluczony, ale swiadkiem Jehowy nie jestem, choc pewnie co innego wynika z papierów
No to witaj w klubie
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#36
Napisano 2005-12-13, godz. 15:25
#37
Napisano 2005-12-14, godz. 20:37
#38
Napisano 2005-12-14, godz. 21:21
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#39
Napisano 2005-12-14, godz. 23:00
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#40
Napisano 2005-12-15, godz. 05:07
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych