Wspaniała definicja. I nic nie zmienia w tym, aby Ducha Świętego uznać w końcu za osobę.Oto definicja osoby którą kiedyś podał Henryk :+"Osoba - rzecz o rozumnej naturze, cechująca się odrębnością od innych bytów, posiadająca świadomość własnego istnienia, wolę, własny charakter i system wartości." - Tyle słownik.

Nic nie okroiłem, bo wiadomo iż Ojciec, Syn i Duch Święty to zupełnie odrębne osoby. To tak jak kobieta, mężczyzna i dziecko to też zupełnie odrębne byty osobowe. Ale jednak są one jedną istotą (z gatunku HOMO SAPIENS) o nazwie człowiek. I różnica polega jeszcze na tym, iż mamy wprawdzie wielu ludzi, ale tylko jednego Boga. Jeśli uwzględnisz jeszcze to, zobaczysz, ze definicja Henryka nic tak naprawdę nie zmienia. Bo mamy wiele kobiet, wielu mężczyzn czy dzieci, ale tylko jednego Boga Ojca, jednego jednorodzonego Syna Bożego (Jezusa) oraz jednego Ducha Świętego.A tak okroił ją Mirek (z wiadomych przyczyn): „osoba jest to żyjący byt posiadający równocześnie rozum, uczucia i wolną wolę.”
Absurdzik to serwujesz ty, bowiem nauka o Trójcy nie mówi, iż Bóg jest jedną osobą w trzech osobach, tylko jedną istotą w trzech osobach, a to zmienia kolosalnie postać rzeczy. Najpierw przestań sprowadzać tę logiczną naukę do absurdów a dopiero potem weź się za jej krytykę. Dopóki nie zrozumiesz, o czym naprawdę mówi nauka o Trójcy zawsze będziesz twierdził bezpodatawnie, że to absurd.Zatem postuluję aby rozważyć (w świetle Biblii naturalnie) czy osoba może być bytem nieodrębnym lub, co się do tego samego sprowadza, czy istnieje osoba wieloosobowa, czyli absurdzik który serwuje tu Mirek.
A więc zastosuj tę uwagę i uznaj wreszcie, iż Duch Święty jest osobą właśnie ze względu na świadomość istnienia.Odrębny charakter osoby jest bowiem zawarty w definicji osoby, tam gdzie jest mowa o świadomości własnego istnienia, która to świadomość jest z pewnością jednostkowa.
Taka sama uwaga jak wyżej. Poza tym, równiez Ojciec, Syn czy Duch Święty są odebnymi bytami posiadającymi odrębne osobowości. Widać od razu Twoją znajomość wiaruy trynitariańskiej. Ale dlaczego lubisz grać pierwsze skrzypce? I zwróć też uwage na to, iż mamy wiele kobiet, mężczyzn, czy dzieci, ale tylko jednostkowych przedstawicieli natury Boskiej.Taki stan rzeczy znajduje swoje odzwierciedlenie choćby w obiegowym stwierdzeniu, że: „nie ma dwóch jednakowych ludzi”.
Co to naprawdę oznacza to to, że każda z osób ludzkich, każdy człowiek jest indywidualnym bytem, bytem odrębnym od każdej innej osoby na świecie, a zatem nie jest bytem wieloosobowym.
Nic tutaj nowego nie powiedziałeś. Powtarzam jeszcze raz, iż nauka o Trójcy naucza o istnieniu trzech odrebnych osób boskich. Krytykujesz coś czego nie znasz.Definicja Mirka jest próbą ucieczki od tej konsekwencji, jednak próbą nieudaną, bowiem nie da się oddzielić świadomości od rozumu, którego istnieniu w definicji osoby nawet Mirek nie odważył się zaprzeczyć.
Jeśli zatem osoba jest bytem rozumnym, to fakt ten rodzi możliwość samoświadomości osoby, a ta, jak wykazałem wyżej, jest rodzaju indywidualnego, niepowtarzalnego, odrębnego od świadomości innych osób.
