Co w końcu wolno?
#21
Napisano 2005-12-18, godz. 21:09
#22
Napisano 2005-12-18, godz. 21:10
A tak bardziej serio, wolę nie mówić o własnych zaletach; lepiej, gdy inni o nich mówią, bo to znak, że je dostrzegają (albo nie)
Sebol, ja tam wolę być przystojny, a nie ładny . Różnica niby niewielka, ale określenie "ładny facet" coś mi się kiepsko kojarzy .
Nocka, a nie mówiłem, że się na Tobie poznają? . Jeszcze trochę, a nazwą Cię Babilonem Wielkim, bo przeca przynależysz do niego . Kłaniaj się ode mnie pajacom z oneciku . Na pocieszenie, mnie nazywają jeszcze gorzej, sama zresztą wiesz .
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#23
Napisano 2005-12-19, godz. 07:28
- babilonami ,
- diabłami wcielonymi,
- świniami tarzającymi się w błocie pomiędzy perłami,
- psami lubiącymi wymiociny itd…
ech jakie piękne wyzwiska ;-) takie w duchu miłości ;-)
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#24
Napisano 2005-12-19, godz. 08:51
#25
Napisano 2005-12-19, godz. 08:55
— kpienie z tradycji;
— nazywanie innych bałwochwalcami;
— wyszydzanie form manifestacji wiary (pielgrzymki, miejsca kultu);
— obarczanie za zbrodnie w okresie II wojny swiatowej;
— ciche (lub mniej) solidaryzowanie się z prostackimi ruchami antyklerykalnymi i lewackimi;
— unikanie jakiegokolwiek DIALOGU z innymi religiami ("nawracanie" to nie dialog).
To kolejne, wspaniałe przykłady zachowań jedynych chrześcijan na Ziemi (czyli "jedynie słusznych")
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#26
Napisano 2005-12-19, godz. 21:59
Kłaniaj się ode mnie pajacom z oneciku
Braciszq, ukłoniłam się od Ciebie, czyli powiedziałam kulturalnie - "kochani, przekazuję Wam ukłony od Brata Jaracza"...i...dostałam bana! ...Czyżby byli do Ciebie uprzedzeni?
powiedz mi jeszcze na jakich cztach konkretnie można ich spoatkać... sama bym chętnie pogawędziłą troszkę
www.czat.onet.pl
w tematycznych - Świadkowie_Jehowy
Pozdrawiam cieplutko
Dosia
#27
Napisano 2005-12-19, godz. 23:14
O, bardzo mi przykro... Cóż, złe towarzystwo psuje pożyteczne zwyczaje. Dlatego na onecik już nie wpadam. Te ich śmieszne bany łatwo obejść . Ale... po co? A co się ubawiłem, to moje
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#28
Napisano 2005-12-20, godz. 17:54
#29
Napisano 2005-12-20, godz. 19:02
pod pozorem troski o moralność publiczną. Ja rozumiem, że trzeba
żyć, unikając grzechu. Ale powoływanie czegoś na kształt KGB, które
Cię szpieguje i donosi, to "lekka" przesada. Rozumiałbym, gdyby chodziło
o sprawy wielkie, ale oni wchrzaniają się we wszystko. Rozumiem, że mogą
nie akceptować seksu przed ślubem, ale żeby piętnować wracanie od panny
np. o 21:00? czy to nie jest przesada? Rozumiem, że można nie tolerować
palenia tytoniu, ale sytuacja, kiedy ktoś mi na chama wyciąga z kieszeni
chusteczki higieniczne, bo sobie uroił, że to jest paczka papierosów (i myślał,
że mnie "zdemaskuje" na zebraniu), to chyba "lekka" przesada.
U ŚJ do zborowego KGB należy 100% wyznawców, z czego wywiązuje się
z obowiązku donosicielstwa conajmniej 80%. To jest paranoja, a nie żadna
dbałość, o to, co powinno być budujące.
jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.
#30
Napisano 2005-12-20, godz. 19:22
pod pozorem troski o moralność publiczną.
z tego co wiem,co niektórzy ŚJ czytają klepsydry na cmentarzach i kościołachi kiedy widzą podpis np żona to biegnądo pani wdowy aby "przypadkiem" porozmawiać z nią o życiu i śmierci.. "Przy okazji" robią zakupy, przyniosą węgiel z piwnicy i tak po pewnym czasie uzależniają cierpiącą duchowo panią wdowęod siebie, któa znajduje "nowe oparcie" w organizacji...
hm..
#31
Napisano 2005-12-20, godz. 20:33
--
Informacja Forum Watchtower: konto wyłączone.
#32
Napisano 2005-12-20, godz. 20:43
dopóki byłem ŚJ tolerowałem takie zachowania, bo takie są zasady tej grupy
nie odszedłem od nich z powodu zgorszenia wścibstwem, ale po prostu (mówiąc ich językiem) "poznałem prawdę" (tzn. katolicyzm).
jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.
#33
Napisano 2005-12-20, godz. 23:06
To nie tylko przesada : to przestepstwo!przede wszystkim ŚJ wolno jest włazić z buciorami w czyjeś życie,
pod pozorem troski o moralność publiczną. Ja rozumiem, że trzeba
żyć, unikając grzechu. Ale powoływanie czegoś na kształt KGB, które
Cię szpieguje i donosi, to "lekka" przesada. Rozumiałbym, gdyby chodziło
o sprawy wielkie, ale oni wchrzaniają się we wszystko. Rozumiem, że mogą
nie akceptować seksu przed ślubem, ale żeby piętnować wracanie od panny
np. o 21:00? czy to nie jest przesada? Rozumiem, że można nie tolerować
palenia tytoniu, ale sytuacja, kiedy ktoś mi na chama wyciąga z kieszeni
chusteczki higieniczne, bo sobie uroił, że to jest paczka papierosów (i myślał,
że mnie "zdemaskuje" na zebraniu), to chyba "lekka" przesada.
U ŚJ do zborowego KGB należy 100% wyznawców, z czego wywiązuje się
z obowiązku donosicielstwa conajmniej 80%. To jest paranoja, a nie żadna
dbałość, o to, co powinno być budujące.
Kloo napisal:
Mozna ironizowac, ale takie praktyki sa "systemowe", powszechne u SJ.Sebku poszukaj lepszego bardziej przyjaznego zboru
#34
Napisano 2005-12-21, godz. 07:13
--
Informacja Forum Watchtower: konto wyłączone.
#35
Napisano 2005-12-21, godz. 07:58
#36
Napisano 2005-12-21, godz. 10:15
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#37
Napisano 2005-12-21, godz. 10:44
--
Informacja Forum Watchtower: konto wyłączone.
#38
Napisano 2005-12-21, godz. 12:41
Jak zauważa brat Jaracz, donosicielstwo dot. wszystkich, nawet "liberalnych" zborów.
Zrobiło się poważnie, ale cóż... I śmieszno i straszno, jak mawiają Rosjanie...
Zadam poważne pytanie: "Czy systemowe donosicielstwo jest konieczne do zbawienia?"
Czy wg ŚJ możliwe jest istnienie moralności niewymuszonej?
Czy też, tak naprawdę, wszyscy chcą grzeszyć od rana do wieczora i powstrzymać ich przed tym może jedynie karząca ręka sprawiedliwości ludowej?
A jeśli donosicielstwo jest konieczne, powstaje pytanie fundamentalne: czy ŚJ miłują Jehowę Boga? Albo czy przynajmniej boją się go w swoich sumieniach? Bo czasami mam wrażenie, że strach przed Jehową nie wystarczy... potrzebny jest dodatkowy strach przed starszymi zboru, którzy budzą o wiele większy popłoch niż sam Jehowa...
jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.
#39
Napisano 2005-12-21, godz. 18:35
Zdaję się, że wg. większości z was drodzy forumowicze, świadek Jehowy to człowiek który ma wielką ochotę broić, używać życia, pławić się w hulankach, ubierać wyzywająco mieć dużo kasy ale nie może bo mu nie wolno. I w dodatku musi głosić, dawać datki, nie wolno mu się uczyć, myśleć samodzielnie i drży przed starszymi zboru gorzej niż przed policjantem. Tylko się pytam, po jaką cholerę ktoś taki miałby być świadkiem? Nie ma korzyści finansowych ani koneksjii zawodowych, ulg podatkowych, darmowych obiadków ani przejazdow środkami transportu. Ach no tak...przecież mają wyprane mózgi i nie wiedzą, że są wykorzystywani do samolubnych celów WTSu! Nie mają normalnego życia, pracy, rodzin, szkoły, problemów....właściwie nie wiadomo z czego żyją bo całe dnie czytają biblię i są pionierami. I właściwie to nawet nie wiadomo jak się rozmnażają bo seks to u nich temat tabu. I telewizorow nie mają ani komputera, no w ostateczności telefon ale zwykły a nie komórkowy. A przekazem podprogowym przesyła im się główki diabełków żeby się bali całego świata Wmawia im się, że jest źle na świecie podczas gdy jest poprostu pięknie- planeta raj! Mogłabym tak dłużej ale to i tak sensu nie ma... Już widzę te wszystkie posty, które się teraz posypią...tylko proszę, nie powtarzajcie się już! Ja też obserwuję świat, politykę i inne religie i wiem co sie dzieje na świecie.
#40
Napisano 2005-12-21, godz. 19:03
Weźmy np. zdanie, że ŚJ ma ochotę broić, pławić się w hulankach itp.
To nie my tak myślimy, tak myśli Ciało Kierownicze, które stworzyło system represji i donosicielstwa, w którym nie ma chrześcijańskiego zaufania w dobre intencje zwykłych ludzi, jest za to szpiegomania i wścibstwo.
System ten w założeniu miał sprawiać, żeby ludzie nie grzeszyli. Przyniósł odmienne efekty. Ludzie uczą się, że zamiast Boga, należy bać się ludzi.
Zamiast kształtować sumienie zgodnie z Biblią, trzeba rozglądać sie na boki zanim człowiek zachowa się zgodnie z zasadami kultury i zdrowego rozsądku.
Skutek jest taki, że człowiek uczy się "ostrożności", czyli ukrywania swoich czynów przed oczami innych. Najpierw uczy się ukrywać obojętny moralnie fakt wracania po 21:00 od swojej dziewczyny. Potem nabiera wprawy w ukrywaniu różnych rzeczy i ta "wprawa" przydaje mu się w ukrywaniu grzechów ciężkich.
System represyjno-policyjny wzmaga skłonność do grzechu zamiast ją ograniczać.
Jaka jest alternatywa? Ufać ludziom i kształtować ich sumienie. Pozwolić oddziaływać duchowi Bożemu na nasze serca i umysły. Wtedy przed niemoralnością zamiast systemu nakazów i zakazów, zamiast "tradycji ludzkich" nakazujących obecność przyzwoitki itp. nonsensów, chronić nas będzie nasze sumienie, nasz szacunek wobec bliskiej nam osoby.
Zerwałem z sektą, ale nie popadłem w niemoralność seksualną. Dlaczego? Kieruję się miłością i sumieniem. Kocham bezgranicznie jedną kobietę, więc nie pociągają mnie kontakty intymne z żadną inną. Mojej ukochanej nie proponuję seksu przed ślubem, mimo że nie grozi mi komitet sądowniczy. Grozi mi widok jej smutnej twarzy, trapionej ciężkim wyrzutem sumienia. Ja jej takiej krzywdy nie wyrządzę.
I tak oto, bez systemu donosicieli, bez strachu przed komitetem sądowniczym, przestrzegam boskiego przykazania, kierując się miłością i szacunkiem do najbliższej mi kobiety i miłością do Boga.
Ale oczywiście, ŚJ pomyśli, że ja muszę teraz łgać jak z nut, bo skoro opuściłem sektę "muszę" dostać się pod wpływ siedmiu demonów i zacząć grzeszyć.
Dla ŚJ jedynym wytłumaczeniem ewentaulnego przestrzegania przykazania dot. unikania seksu przedmałżeńskiego może być moja ewentualna, domniemana przez ŚJ impotencja, połączona z oddawaniem się innym grzechom, np. kradzieży, korzystaniu z pornografii, pijaństwu, ew. czemuś tam jeszcze...
Jednak prawda o tym, że wierność przykazaniom może płynąć z sumienia a nie z systemu represyjno-policyjnego, jest dla ŚJ niepojęta.
I to nie ja stworzyłem ten system. Jego autorami są członkowie Ciała Kierowniczego.
jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych