Hehehe, jeden ze sztandarowych numerów SJ, który ma dowodzić, że faktycznie żyjemy w czasach końca

. Tak źle to jeszcze nigdy nie było

. I nikt oczywiście nie uwzglednia, że np. eskalacje wojen są głównie wynikiem rozwoju techniki i mass mediów. Nikt również nie zważa na to, że w ciągu 100 lat (od połowy XIX wieku) dzięki rozwojowi medycyny średnia długość życia wzrosła niemal o 100% (sic!), a umieralność noworodków z około 30% do ok. 1%. Ehhh, koniec świata
A jeśli chodzi o chrześcijańskie życzenia, to nieraz słyszałem, jak doświadczeni w boju z tym światem, miłujący bliźniego SJ twierdzili: "Ach, jak to dobrze, że już niedługo te filistyny zginą w Armagedonie". Albo: "Dziś oni śmieją się z nas, a juz niedługo my będziemy się radować, gdy Jehowa ich zniszczy".

.
Cokolwiek by nie powiedzieć, to chrześcijanie ponoć powinni MIŁOWAĆ swoich nieprzyjaciół, a nie życzyć im śmierci, choćby i z rąk samego Jehowy
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"