Co do Lewiatana i Behemota, to, o ile wiem, w takiej właśnie postaci występują te słowa w tekście hebrajskim. Są tłumaczone bardzo różnie, bo nie ma pewności, o jakie zwierzę tu naprawdę chodzi. I tutaj przyznam, że, podobnie jak w przypadku nefilimów, tłumacze PNŚ postąpili rozsądnie, pozostawiając te słowa bez tłumaczenia.
Ateiści i inni krytycy Biblii często przytaczają te wersety jako dowód, że Biblia opisuje różne mityczne potwory jakby istniały naprawdę. Gdzieś indziej występują (nie pamiętam, gdzie) jednorożce i satyrowie, ale to akurat chyba tylko w Septuagincie.
Wydaje mi się, że zamiast wymyślać jakiegoś tam hipopotama czy słonia, powinniśmy zostawić Behemota w spokoju, skoro nie mamy pewności, o jaki gatunek zwierzęcia tam chodziło. Dodam jeszcze, że niektórzy snują tu przypuszczenia o dinozaurach, mamutach itp., pewnie po to, żeby uczynić Biblię bardziej "naukową".
Zaś wracając do osłów i zebr: widzę, że PNŚ oddaje "dzikiego osła" jako "zebrę". To możliwe tłumaczenie, bo koń, osioł i zebra należą do tego samego rodzaju biologicznego
Equus i mogą się ze sobą krzyżować, a więc są blisko spokrewnione. Nie rozumiem jednak, dlaczego w Hi 11,12 nie wystarczyła sama zebra i musieli przetłumaczyć "zebra podobna do osła". Jest tam jedno słowo, które można oddać albo jako osła, albo jako zebrę, a nie dwa różne. Czy koniecznie musieli opisywać tę zebrę, że jest podobna do osła?
Pozdrawiam!
Użytkownik miedziana_cyna edytował ten post 2008-06-22, godz. 14:42
Miedziana cyna, żelazny sód, wanadowy skand, berylowy tantal, kadmowy molibden...