
Kto i gdzie konsumuje zyski Towarzystwa Strażnica?
#1
Napisano 2006-02-15, godz. 11:16
Wiadomo, że spółka ma czterystu akcjonariuszy. Czy oni otrzymują dywidendę?
Wydawałoby się więc, że taki R.Franz powinien więc czerpać kilkaset tysięcy dolców rocznie i po odejściu z organizacji mógłby sobie pałac wybudować z własnych oszczędności. A tutaj, opowiada, jaki to on biedny i w ogóle...
Właśnie... Co się dzieje z odstępcami, takimi, jak Raymond Franz? Są pozbawiani akcji? A jeśli nie, to co by było, jakby R.Franz chciał wziąć udział w walnym zgromadzeniu?
Raymond wspomina o kilkuset dolarach oszczędności i 10.000 USD odprawy, po odejściu z ciała kierowniczego. Czy ta odprawa, to rekompensata za umorzone akcje? Może oni go oszukali? Może podsunęli coś do podpisania i wykpili się 1/100 albo 1/1000 zysków przypadających na akcjonariusza?
Wszystkie spółki akcyjne w USA muszą opublikować statut i nie mogą utajnić żadnej linijki. Czy ktoś ma dostęp do statutu towarzystwa strażnica? I czy mógłby nam przetłumaczyć tę część, która jest merytorycznie związana z moimi pytaniami?
I czy są dostępne sprawozdania finansowe WTS za ten rok, w którym odszedł Franz? Czy tam jest mowa o odkupieniu bądź umorzeniu akcji albo wypłaceniu Raymondowi odszkodowania?
#2
Napisano 2006-02-15, godz. 11:27
#3
Napisano 2006-02-15, godz. 11:34

Całkiem ciekawa myśl... zjawić się na walnym towarzystwa z jakimś dużym pakietem akcji i zaproponować zmiany w statucie


Czekam na więcej informacji

#4
Napisano 2006-02-15, godz. 12:11
Zresztą faktycznie się nie znam, ale ciekawy temat. Fajnie by było gdyby wypowiedział się ktoś kompetentny.
pzdr.

"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#5
Napisano 2006-02-15, godz. 12:19



Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#6
Napisano 2006-02-15, godz. 12:23
Odnośnie uwagi Terebinta, zapis statutowy o "niedochodowości" jest prawdopodobny. Może pozwalać m.in. na unikanie płacenia podatków, bo skoro coś jest "niedochodowe", to podatek dochodowy wynosi zero. W praktyce polskiej i amerykańskiej, "niedochodowe" instytucje często przeznaczają dochód na na inwestycje (co pochwalam) oraz na tzw. "koszty zarządu", które są zakamuflowaną, luksusową konsumpcją (np. szefowie fundacji powołanych przez państwo jeżdżą mercedesami klasy S).
Czasami ironicznie mówi się o takich spółkach, że ich zarządy "budują komunizm", tzn. teoretycznie nie są właścicielami majątku, ale z niego korzystają.
Może to tłumaczyć, że Ray Franz wraz z rezygnacją z zarządzania sektą, musiał zrezygnować z korzystania ze "społecznej własności", którą wcześniej konsumował.
A co do pytania Dementora:
http://www.kulty.inf...nia/ks02/r3.htm podaje:
Russell założył w roku 1881 korporację wydawniczo-propagandową o nazwie "Towarzystwo Traktatowe - Strażnica Syjońska", która w trzy lata później przybrała formę spółki akcyjnej. (...) Dzisiaj liczba akcjonariuszy sięga zaledwie kilkuset osób (ok. 400) i to oni głównie czerpią zyski z wydawniczej działalności.
Informacja o akurat 400 udziałowcach przewija się w internecie wielokrotnie:
np. http://www.brooklyn..../psychom003.htm
nie udało mi się jednak dotrzeć do tego, skąd autorzy zaczerpnęli tę informację.
Wiem że może istnieć ograniczenie akcjonariuszy do 500, co może dawać spółce jakieś tam korzyści i że liczba akcjonariuszy może się zmieniać.
Niektóre informacje mówią o tym, jakoby akcjonariuszami byli ludzie niekoniecznie należący do świadków Jehowy, ale nie udało mi się tego uwiarygodnić ani temu zaprzeczyć.
Będziemy snuć mało owocne domysły, dopóki nie zobaczymy tłumaczenia statutu spółki akcyjnej na język polski.
#7
Napisano 2006-02-15, godz. 12:46

#8
Napisano 2006-02-15, godz. 17:04
#9
Napisano 2006-02-15, godz. 23:08
Nie mam zielonego pojecia jak to jest w prawie amerykańskim, ale w prawie polskim o podziale zysku decyduje uchwała walnego zgromadzenia.a wracając do tematu: jak dzielony jest zysk i kto konsumuje dywidendę ze spółek WTS?
Jeśli w statucie nie ma zapisu, ze np. akcje ulegają umorzeniu, kiedy ktoś przestaje być ŚJ to raczej nikt i nic nie może zmusić "odstępcy" do pozbycia się akcji (wg prawa polskiego)

#10
Napisano 2006-02-15, godz. 23:16
#11
Napisano 2006-02-16, godz. 06:54
Witam!skłaniam się ku temu, że rekiny sekciarskiego biznesu wyrolowały Franza na maxa. Zamiast setek tysięcy czy milionów dolarów udziału, dostał marne 10 tysięcy i odszedł.
Od paru dni przeglądam to forum z wielkim zaciekawieniem. Możecie mnie zaliczyć do wątpiących ŚJ, a jestem Świadkiem od wielu lat i sporo widziałem. Piszę po raz pierwszy w tym właśnie wątku, bo muszę stanowczo zaprotestować przeciw temu co napisał Sebastian. Mam sporo wątpliwości co do organizacji, ale oskarżanie kogokolwiek, że się dorobił osobiście dlatego że w jakiś sposób przewodził organizacji, to wg mnie daleko posunięta paranoja lub duuużo złej woli. Rekiny biznesu?!!! Miliony dolarów udziału?!!! Dostrzegałem Sebastianie dużo rozsądku w tym co pisałeś wcześniej, a tu taka niespodzianka. Osobiście nie tylko uważam, ale wręcz jestem pewny, że nikt, absolutnie nikt nie zbił, nie zbija i nie zbije majątku przewodząc działalności ŚJ. O to akuarat jestem spokojny. Nie mówię tu o ewentualnych przekrętach. Sam znam jednego starszego, który trzymał przez 2 lata kasę przeznaczoną na remont Sali Królestwa. KAsa zniknęła, starszy został oczywiście wykluczony.
A tak poza konkursem: Ni w ząb nie mogę rozszyfrować skrótu WTS. Co to?
#12
Napisano 2006-02-16, godz. 07:20
WTS jest spółką akcyjną, obroty za 2001 to 951 mln $, ma kilkuset udziałowców,
przypuszczalnie Ray Franz był jednym z nich. Ja NIE mówię, że napewno Ray został oszukany, że napewno popełniono oszustwo. Ja się na głos zastanawiam, a dopóki nie mamy polskiego tłumaczenia statutu WTS, dopóty nie można nawet uprawdopodobnić tych przypuszczeń.
Za najbardziej prawdopodobne uważam przypuszczenia o "budowaniu komunizmu" - tzn. pożytki z majątku nie trafiają do prywatnych kieszeni, ale służą bieżącej, luksusowej konsumpcji członków zarządu.
Na jakiej podstawie "jesteś pewny", że nikt się nie dorobił? Dlatego, że znasz głosicieli i starszych, pracujących za darmo? Ja też ich znam. Pracowałeś w Brooklynie albo w Nadarzynie? Bo ja nie...
Dlaczego protestujesz, że ktokolwiek się dorobił na WTS? Czy dlatego, że jesteś emocjonalnie związany ze ŚJ? Ja wiem, łatwiej jest powiedzieć: "co prawda nie znałem prawdy, ale służyłem pięknej idei" niż "no cóż, dałem się wykorzystać wyrachowanym oszustom".
#13
Napisano 2006-02-16, godz. 07:37
No coz niedlugo zacznie ten byly strarszy lub ktos z jego przyjaciol pisac ( byc moze ) o strasznych zboru ktorzy w trakcie przewodu sadowniczego z uzyciem wielkiego nacisku psychologicznego na ofiare , wykluczyli niesprawiedliwie czlowieka z organizacji . I teraz cierpi on niezmiernie bo jego byli przyjaciele sie do niego nie odzywaja[ KAsa zniknęła, starszy został oczywiście wykluczony.
A tak poza konkursem
Nastepnie tes byly "straszny" napisze lojalke do jakiegos z oficjalnych kosciolow , albo sie nowo narodzi i opisze tutaj ze ta kase to on schowal aby nie sluzyla szatanskiej organizacji bo mu luski z oczu spadly i teraz wlasnie poznaje prawde prawdziwsza od tej prawdziwej .
Prawdopodobne ze poda Nadarzyn do Sadu za nieoplacanie jego skladek do ZUS za to ze pracowal na rzecz zboru i organizacji ( gloszac , mowiac i piszac ) czyli jako sekretarka bez wymaganego ustawa minimalnego wynagrodzenia ..





Oczywiscie jest to powiesc science-fiction i opisana tutaj historia nie ma zadnego odniesienia do znanej mi rzeczywistosci

Lk 5:5 Siewca wyszedł siać ziarno. A gdy siał, jedno padło na drogę i zostało podeptane, a ptaki powietrzne wydziobały je.
#14
Napisano 2006-02-16, godz. 07:41
Nie zazdroscmy tej kasy,wszakze niedlugo ma pozostac bez wartosci jak mowi prorok

Status finansowy organizacji Strażnicy nie jest ujawniany publicznie ani przedstawiany członkom. Nawet większość członków Ciała Kierowniczego niewiele wie na jego temat. Osoby, które były w Komitecie Wydawniczym prawdopodobnie miały więcej wiedzy w sprawach finansowych, ponieważ zajmowały się nabywaniem posesji i wyposażenia oraz sprawami pokrewnymi. Jednocześnie mogę Cię zapewnić, że dyskusje Ciała Kierowniczego nie skupiały się na tym, jak zdobywać pieniądze. Byli oni zainteresowani zwiększeniem liczby członków ogólnoświatowej organizacji i zachowaniem organizacyjnej jedności (właściwie zgodności). Jak wykazano w "Kryzysie sumienia" większość członków Ciała Kierowniczego zdawała się szczerze wierzyć, że swoimi działaniami służą Bogu. Jak tam stwierdzono, będąc pod kontrolą organizacji byliśmy "naśladowcami naśladowców" i "ofiarami ofiar". Swego czasu Ty i ja po prostu przyjmowaliśmy to, czego nauczała nas organizacja i podobnie czynili owi ludzie.
Odnośnie organizacji Strażnicy i masonerii, takie twierdzenia.......

--
Informacja Forum Watchtower: konto wyłączone.
#15
Napisano 2006-02-16, godz. 08:18
I oto mamy klasyczny przykład sekciarskiego podziału na to "co dobre" (w społeczności) i "co złe" (poza nią). Moje gratulacje, po raz kolejny zresztąNo coz niedlugo zacznie ten byly strarszy lub ktos z jego przyjaciol pisac ( byc moze ) o strasznych zboru ktorzy w trakcie przewodu sadowniczego z uzyciem wielkiego nacisku psychologicznego na ofiare , wykluczyli niesprawiedliwie czlowieka z organizacji . I teraz cierpi on niezmiernie bo jego byli przyjaciele sie do niego nie odzywaja[ KAsa zniknęła, starszy został oczywiście wykluczony.
A tak poza konkursem
Nastepnie tes byly "straszny" napisze lojalke do jakiegos z oficjalnych kosciolow , albo sie nowo narodzi i opisze tutaj ze ta kase to on schowal aby nie sluzyla szatanskiej organizacji bo mu luski z oczu spadly i teraz wlasnie poznaje prawde prawdziwsza od tej prawdziwej .
Prawdopodobne ze poda Nadarzyn do Sadu za nieoplacanie jego skladek do ZUS za to ze pracowal na rzecz zboru i organizacji ( gloszac , mowiac i piszac ) czyli jako sekretarka bez wymaganego ustawa minimalnego wynagrodzenia ..![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
Oczywiscie jest to powiesc science-fiction i opisana tutaj historia nie ma zadnego odniesienia do znanej mi rzeczywistosci![]()

Opisany przypadek jest pospolitym przestępstwem i nie ma nic wspólnego, czy dopuścił się go SJ czy katolik lub muzułmanin.
Jeśli próbujesz HC subtelnie zasugerować, skąd biorą się odstępcy i ataki na biedne brooklynskie owieczki, to znów błądzisz we mgle...


Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#16
Napisano 2006-02-16, godz. 08:29
Skoro w Polsce mamy coś takiego jak Krajowy Rejestr Sądowy to powinien byc odpowiednik tego w Ameryce. Mało tego powinien być jawny. Oznacza to, ze powinny być publicznie dostepne informacje o spółce. O jej majatku, liczbie i rodzaju akcji itd.
Dlatego jezeli ktos ma rodzine w Stanach lub sam tam mieszka to niech się przejdzie do znajomego prawnika lub urzędu skarbowego i po prostu zapyta.
Bo tak to bładzimy jak we mgle i nic nie wiemy.
Wpadnij do mnie na Facebooku!
#17
Napisano 2006-02-16, godz. 08:51
No, nie... przeciez od razu tak myslalem, ale nie wiem dlaczego podstawialem w mysli C zamiast S (Society) i dlatego mi sie nie zgadzaloWTS: (po angielsku) Watch Tower Society (Po polsku: Towarzystwo Strażnica).

Ktos tam pisal o luksusowej konsumpcji - nic z tych rzeczy. Znam sporo braci z Nadarzyna. Nie ma tam zadnej "luksusowej konsumpcji", no chyba ze ktos uwaza za taka uzywanie kilku sluzbowyh passatow (do celow sluzbowych). To co napisal R. Franz dokladnie pokrywa sie z moimi obserwacjami. Kieszonkowe dla betelczykow jest zalosnie niskie i bez wsparacia znajomych i rodzin ciezko byloby im kupic chocby garnitur raz na rok.
#18
Napisano 2006-02-16, godz. 09:26
Powtarzam co napisalemJeśli próbujesz HC subtelnie zasugerować, skąd biorą się odstępcy i ataki na biedne brooklynskie owieczki, to znów błądzisz we mgle...
![]()
Oczywiscie jest to powiesc science-fiction i opisana tutaj historia nie ma zadnego odniesienia do znanej mi rzeczywistosci

Lk 5:5 Siewca wyszedł siać ziarno. A gdy siał, jedno padło na drogę i zostało podeptane, a ptaki powietrzne wydziobały je.
#19
Napisano 2006-02-16, godz. 10:09


Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#20
Napisano 2006-02-16, godz. 11:34
Niektorzy twierdza ze jak sie w stol uderzy to nozyce sie odzywaja .................Na takie sztuczki to możesz nabierać strasznych ze swojego zboru
Lk 5:5 Siewca wyszedł siać ziarno. A gdy siał, jedno padło na drogę i zostało podeptane, a ptaki powietrzne wydziobały je.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych