ŚJ a edukacja
#81
Napisano 2006-04-05, godz. 04:30
ale, wiem jedno, że należy ciągle pracować i uczyć się nad zwiększeniem swojej konkurencyjności na rynku pracy. Dziś rzeczywiście nie wystarcza sam tytuł mgr, dziś do tego tytułu należy dorzucić znajmośc min 2 jezyków obcych i ciągłe dokształcanie się! nie należy tak jak podaje WTS poprzestać na tym co się ma !
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#82
Napisano 2006-04-05, godz. 05:47
Argument typu "wielu ludzi po studiach nie ma pracy" jest żałosny. W zasadzie to żaden argument. Żałosne jest również to, że u progu XXI wieku kogokolwiek trzeba przekonywać o celowości studiowania...
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#83
Napisano 2006-04-05, godz. 06:08
JAracz, nie wiem czy cię dobrze rozumiem, ale ja np. nie uważam, że każdy powinien iść na studia. Mało tego, w Polsce mamy ZA DUŻO osób z wyższym wykształceniem. Sporo z nich skończyło dziwne uczelnie i ma papierek ale żadnych kwalifikacji potrzebnych na ryku pracy. Co z tego, że będziesz mgr, jak na twoje umiejętności nie ma zapotrzebowania? Natomiast coraz wyraźniej widać że w Polsce brakuje fachowców - takich z fachem w ręku a nie wiedzą teoretyczną w głowie. Myślę, że idą czasy kiedy łatwiej będzie w Polsce o pracę osobom bez wyższego wykształcenia. Nie ma sensu wysyłać ludzi na siłę na studia, a zwłaszcza na jakiekolwiek studia. Chyba, że ktoś traktuje studia nie jako zdobycie wiedzy potrzebnej później w pracy, ale jako hobby. No to sorry, wszystko co piszę powyżej, nie ma wtedy znaczenia.Argument typu "wielu ludzi po studiach nie ma pracy" jest żałosny. W zasadzie to żaden argument. Żałosne jest również to, że u progu XXI wieku kogokolwiek trzeba przekonywać o celowości studiowania...
#84
Napisano 2006-04-05, godz. 06:29
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#85
Napisano 2006-04-05, godz. 07:39
Nie do końca o to mi chodziło. Fakt, wyraziłem się nieściśle, mowiąc jedynie o studiach. Ważna jest sama idea kształcenia się i rozwijania umysłu. Przecież nie chodzi tylko o wykształcenie akademickie. Są różne kursy (również te zawodowe), są kręgi zainteresowań, a wreszcie — samokształcenie... I podważanie tych wszytkich form rozwoju, które określiłem jako STUDIOWANIE, jest dla mnie irracjonalne.JAracz, nie wiem czy cię dobrze rozumiem, ale ja np. nie uważam, że każdy powinien iść na studia. Mało tego, w Polsce mamy ZA DUŻO osób z wyższym wykształceniem. Sporo z nich skończyło dziwne uczelnie i ma papierek ale żadnych kwalifikacji potrzebnych na ryku pracy. Co z tego, że będziesz mgr, jak na twoje umiejętności nie ma zapotrzebowania? Natomiast coraz wyraźniej widać że w Polsce brakuje fachowców - takich z fachem w ręku a nie wiedzą teoretyczną w głowie. Myślę, że idą czasy kiedy łatwiej będzie w Polsce o pracę osobom bez wyższego wykształcenia. Nie ma sensu wysyłać ludzi na siłę na studia, a zwłaszcza na jakiekolwiek studia. Chyba, że ktoś traktuje studia nie jako zdobycie wiedzy potrzebnej później w pracy, ale jako hobby. No to sorry, wszystko co piszę powyżej, nie ma wtedy znaczenia.Argument typu "wielu ludzi po studiach nie ma pracy" jest żałosny. W zasadzie to żaden argument. Żałosne jest również to, że u progu XXI wieku kogokolwiek trzeba przekonywać o celowości studiowania...
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#86
Napisano 2006-04-05, godz. 16:09
I o to chodzi, nie zawsze to muszą być tzw. studia wyższe. Nawet gospodyni domowa (jak ja nienawidzę tego określenia ) może się rozwijać: czytać dobrą literaturę (oprócz swiadkowych ), chodzic do teatru, być na bieżąco z szeroko pojętą kulturą (i jak kto lubi z polityką - ja nie cierpię ), mieć pasje i inne zaiteresowania (ja należe do stowarzyszenia pisarzy i chodzę na warsztaty poetyckie do ,,Saloniku Trzech Muz" i zajmuję się literaturą dziecięcą, może kiedyś cos wydam...hehe ). A że pracuję w akademii ekonomicznej to aż nadto widzę jakim problemem i stresem jest koniec studiów. Czasem nawet mówi się o ,,syndromie roku piątego".
Oczywiście nie mam nic przeciwko samemu kształceniu się ale to już pisałam... . Ale znam kilku ,,buraków" po studiach znających języki....pożal sie Boże...
#87
Napisano 2006-04-05, godz. 18:37
Dziękówa za uznanie Jestem wzruszony .No i jaraczowi jak się postara to nawet uda się coś mądrego napisać.... .
I o to chodzi, nie zawsze to muszą być tzw. studia wyższe. Nawet gospodyni domowa (jak ja nienawidzę tego określenia ) może się rozwijać: czytać dobrą literaturę (oprócz swiadkowych ), chodzic do teatru, być na bieżąco z szeroko pojętą kulturą (i jak kto lubi z polityką - ja nie cierpię ), mieć pasje i inne zaiteresowania (ja należe do stowarzyszenia pisarzy i chodzę na warsztaty poetyckie do ,,Saloniku Trzech Muz" i zajmuję się literaturą dziecięcą, może kiedyś cos wydam...hehe ). A że pracuję w akademii ekonomicznej to aż nadto widzę jakim problemem i stresem jest koniec studiów. Czasem nawet mówi się o ,,syndromie roku piątego".
Oczywiście nie mam nic przeciwko samemu kształceniu się ale to już pisałam... . Ale znam kilku ,,buraków" po studiach znających języki....pożal sie Boże...
Lotka, oczywiście, że masz rację, choć przecież... i tak lepiej poświęcić ten czas na służbę polową . I tu pies pogrzebany.
Ps. Mam jednak nadzieję, że wcale tak nie uważasz.
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#88
Napisano 2006-04-09, godz. 13:31
Wydaje mi sie ze CK moze sie przejechać na kierowaniu ludzi na kierunki techniczne. Dlaczego? Moze powiem tak. Zanim ja poszedłem na studia wierzyłem w to co mi mówiono... nie zastanawiałem sie nad logiką tych słów. Politechnika nauczyła mnie bardzo realnego patrzenia na świat. Nie bede wierzył w coś co jest nielogiczne tylko dlatego że tak ktoś mówi. Wszytsko musze przemyśleć sprawdzić porównać. Dlatego mieszy innymi zdecydowałem sie odejść z tej organizacji... za mało logiki a za dużo własnych interpretacji. I rzecz jaka bardzo mnie boli jak czytam czasopisma. Wyrwane z kontekstu słowa bedące poparciem jakiś tam nauk. Nie nawidze tego, jak ktoś dopasowuje sobie wersety do tego co mówi. Tyle ze jak sie zaczne nad tym wszystkim zastanawiac to głupieje. Idąc coraz głębiej pewną linią rozumowania... dochodze do wniosku że nie mam punktu wyjścia. Nie mam aksomatu, od ktorego bede odnosił wszystko inne. Wierze ze Bóg istnieje... ale nie wiem który przekład jest prawdzimy, którym słową ufać a ktore odrzucić. W technice jest inaczej wszystko ma swój początek i koniec. Każdą rzecz jesteśmyw stanie opisać i w wiekszości wypadków udowodnić. JAkoś do mnie nie przemawia ta "teokratyczna" logika. Moze humanistów dla których "szkiełko i oko" nie są jedynym wykładnikiem postrzegania swiata.A ja w ciemno stawiam, że o ile będą jakieś zalecenia w sprawie "mądrości tego świata", zwłoki kierownicze położą nacisk na "praktyczne" wykształcenie wink.gif . Może jakaś politechnika, może SGGW? Byle dalej od pogłębiania wiedzy humanistycznej. Ot, moja prognoza.
PRAGNIENIE MOTYWACJA I STAWIANIE SOBIE CELÓW... WSZYSTKO TO RODZI SIE W UMYŚLE
#89
Napisano 2006-04-22, godz. 16:46
zgadzam sie w pełni. Nie byłam w organizacji, ale sprawdzam powoli o co im chodzi (może nie powinnam w trakcie tego sprawdzania czytac takich wypowiedzi bo to mi miesza w pogladach jeszcze bardziej) ale zgodze sie co do jednego zwłaszcza. Brak mi w tym wszystkim logiki, doszukuje sie wciąz sprzeczności w stanowiskach katolików i SJ .... ba! sprzecznosci widać w obrębie każdego z tych stanowisk z osobna, więc jak ja, jako osoba mająca relatywnie mała wiedzę, jak na katoliczkę i chcąca ją poszezrzyc i zobiektywizować, ma dojś prawdy? Kris ma racje -ważne jest poznanie pnia, a liści wszystkich nie poznasz nigdy. Ale nie ułatwia mi to takiej szczerej, niezmąconej wiary.... co do kierunku studiów, to ja jestem humanistka, a skończyłam prawo - masz racje że studia wpływaja w znacznym stopniu na sposób myslenia, bo w koncu samo przebywanie na wykladach, które prowadzone sa przez ludzi wykształconych, światowych... w pewnym sensie autorytetów naukowych ( zalezy jeszcze jaka uczelnia, ale to juz inny temat) i słuchanie ich poglądow, w jakis sposob kształyuje podejscie i rozumowanie pewnych spraw, przynajmniej ludziom "chłonnym"- czegokolwiek... cała atmosfera akademicka, koniecznosc sięgania do roznych zrodel w celu zdobycia wiedzy (długi temat) juz raczej malo kto potem nie mysli samodzielnie... stad tez organizacja moze nie popiera tak do konca ksztalcenia sie (wiedza jest wazna, ale z umiarem, wazniejsza wiedza biblijna, jedyna sluszna i wazniejsza rodzina - niby prawda ale gdyby tak spojrzec wnikliwiej? ludzie oswieceni wiedza i myslący zaczna sie wymykac ze szpon wciskania czegokolwiek....)
#90
Napisano 2006-04-22, godz. 18:51
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych