

Np. na pytanie wiecznosci Boga, czyli czy to mozliwe ze istnieje od zawsze
powiedzial mi jeden "naukowiec" :
- to zadam ci bardzo skomplikowane pytanie, tak sie na tym zastanawiałem powiedz mi czy czas ma poczatek? hehe no widzisz? Bog tez nie ma poczatku, trzeba tylko troche pomyslec

ja:
- a co to jest czas?
"naukowiec":
- no to takie cos, ze wiemy ze cos bylo, trwa i bedzie. O, dzieki niemu mozemy obliczyc ze cos bylo i trwa. - spuentował "naukowiec".
ja:
- wiesz "naukowcu" taki poglad na czas mieli pitagorejczycy, przy tym uwazali tez ze dzwiek rozchodzi sie w eterze. Pozniej Newton twierdzil ze czas jest staly i jednostajny dla wszystkich obserwatorow, ale Einstein troche fizyke czasu skomplikowal.
"naukowiec"
- no to co to jest czas?
ja:
- nie wiem czy ci to cos powie, ale jest jedynym wymiarem czasoprzestrzeni na ktory wplyw ma min. prędkość i grawitacja. Jest porzadkiem nastepstwa zdarzeń.
Naukowcy twierdzą, że o czasie jako takim, w naszym wymiarze mozemy mówic od czasu powstania wszechswiata.
"naukowiec"
-nie powstania tylko stworzenia!
ja:
- jak zwal tak zwal, mam fajna ksiazke "rzeka czasu, biale dziury, czarne dziury" moge ci pozyczyc,
"naukowiec"
- he he he, czarne dziury ... ty w to wierzysz?
No i ręce opadają ...