Skocz do zawartości


Zdjęcie

Zatwardziałość warunkiem zbawienia cudzołożnika?!


  • Please log in to reply
39 replies to this topic

#1 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2006-03-23, godz. 12:36

Jak wiadomo, u śJ nie ma nierozerwalności, ale jest "trwałość" małżeństwa.
W razie cudzołóstwa, niewinny partner może wnieść o rozwód i oboje wtedy są wolni. Mnie jednak ciekawi co innego.

Jeśli ktoś po prostu się rozwodzi (z powodu innego niż cudzołóstwo) a potem bierze sobie nową żonę czy męża (zawiera ślub cywilny), wtedy zarówno w katolicyzmie jak i u śJ jest traktowany jako osoba żyjąca w grzechu i jest wykluczany. W religii katolickiej, wykluczany z grona osób ktore mogą przyjąć komunię świętą, a u śJ jest wykluczany ze społeczności.

Do tej pory jest podobnie. Mija pięć lat i grzesznik chce pojednać się ze swoją religią.

Od księdza katolickiego usłyszy, że musiałby zerwać cudzołożny zwiazek, a najlepiej gdyby powrócił do prawowitego partnera małżeńskiego. Warunkiem minimalnym jest zaniechanie cudzołóstwa, czyli powstrzymanie się od obcowania fizycznego z nowym partnerem.

U śJ, można zalegalizować cudzołóżny związek i na bezczelnego, mimo zatwardziałości serca, być członkiem "najbardziej moralnej religii na świecie".

Zauważmy ciekawostkę:

wszystkich innych grzechów śJ musi zaniechać, ale cudzołóstwa nie trzeba zaniechać...

Jeśli do zboru powraca narkoman, musi odrzucić narkotyki...
Powracający alkoholik, musi przestać się upijać...
Powracająca prostytutka, musi przestać się prostytuować...
Powracający złodziej, musi przestać kraść...
Powracający hazardzista, musi przestać uprawiać hazard...
Itd. itp. i to mi się bardzo u śJ podoba...

Ale dlaczego powracający cudzołożnik nie musi zaniechać cudzołóstwa?...

Jeśli ex-śJ będzie "wytrwale okradał" ludzi na ulicy, to nikt go nie przyjmie z powrotem...
Jeśli ex-śJ będzie "wytrwale się upijał", nie walcząc z nałogiem, również nie może powrocić...

Dlaczego cudzołożnik jest traktowany ulgowo i nie musi zrywać związku z nową żoną?
Dlaczego?

Proszę mi nie cytować wersetów, że wolno się rozwieść z powodu cudzołóstwa.
Znam te wersety i mogę je skomentować w innym wątku.
Tutaj mówimy o niebiblijnym rozwodzie.

Chodzi mi o zarzut, że śJ potrafią "ubiblijnić" rozwód "niebiblijny".
I na tym się skupmy w tej dyskusji...

#2 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-03-23, godz. 14:04

tak nie do końca Seba,
U śj kiedy jeden z małzonków popełni grzech zdrady :) drugi moze owszem się rozwieść i jest niewinny.
Ten kto dopuścił się grzechu jest wykluczany i jest winny.
Teraz 1 wariant ten niewinny zawiera powtórnie związek - jest okejas bo to nie on pierwszy zdradził , i w momencie kiedy przespi się z prawowitym nowym partnerem zyciowym ten drugi także jest juz "biblijnie wolny" bo jego były współmałżonek juz był w łóżeczku z kims innym.
2 wariant gorszy kiedy osoba niewinna po pierwszym związku już nigdy nie wejdzie w drugi, wtedy jak najbardziej winny nigdy nie będzie wolny od grzechu, ale od czego jest skrucha, okazuje i przyjmują go jak najbardziej czemu nie!

Swoją drogą dziwię się niektórym śj. Znam faceta , którego zona przyprawiała mu rogi ale nikt ich nigdy nie nakrył więc dowodów nie było, ona odeszła, a on mimo że ma rozwód chcąc być w zgodzie z śj nie może się ożenić, bo była żona nie chce przyjśc i powiedzieć że przeleciał ją juz tabun innych facetów....... paranoja, Powinien normalnie się ożenić, przejść przez małe piekiełko wykluczenia przyłączenia i miałby oficjalnie babe....... a Tak :( że tak powiem prace ręczne mu pozostały a i to pewnie z wielkimi wyrzutami .......
nie potrafiłam uwierzyć.......

#3 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2006-03-23, godz. 14:11

dziękuję za dopowiedzenie. Chodzi mi o wariant drugi.
Cudzołożnikowi brakuje uwolnienia od poprzedniego małżeństwa.

Czyli jego cudzołóstwo nadal trwa.

I Ty, qwerty, piszesz "ale od czego jest skrucha?"

Mnie właśnie o to, chodzi... co to za "skrucha", skoro nie ma zaniechania grzechu?

Jeśli złodziej mówi, żałuję że ukradłem, ale kraść będę nadal, to nikt go nie przyjmie z powrotem...

A jeśli cudzołóżnik mówi, żałuję że zdradzam prawowitą żonę, ale zdradzać ją będę nadal, to wtedy powrót jest możliwy...

Ten wątek mnie interesuje. Powrót BEZ ZANIEHANIA GRZECHU.

#4 Fly

Fly

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 712 Postów

Napisano 2006-03-23, godz. 16:22

Sebastian, wiem że jako katolik się ze mną nie zgodzisz, ale ja uważam, że sprawa jest mocno skomlikowana.
Rozważmy taką oto sytuację: Ktoś ożenił się w wieku 18 lat, nie wyszło... po 3 miesiącach - rozwód. Wkrótce ożenił się ponownie - tym razem szczęsliwie. Dziś ma lat 50 i trójkę dzieci. Są szczęśliwą rodziną. I w tym momencie życia człowiek ten chce zostać katolikiem albo wrócić do praktykowania tej religii. I co powinien zrobić wg ciebie? Rzucić w cholerę swoją żonę, dzieci i przekreślić kawał życia swojego i tych ludzi i wrócić do osoby, która jest mu już całkiem obca i która dawno o nim zapomniała?! Tego właśnie wymaga od niego Bóg?!

#5 haael

haael

    Inkwizytor

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1863 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-03-23, godz. 16:40

Odpowiem za Sebastiana, ale myślę, że się ze mną zgodzi.

Przysięga małżeńska brzmi mniej więcej tak: "Przysięgam ci miłość, wierność oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci". Czyli przysiągł, że nie opuści, więc nie może opuścić. Causa finita.

Faktycznym problemem jest nieodpowiedzialność młodych małżonków. Żenią się, chociaż nie są na to gotowi. Ale to nie jest usprawiedliwienie: jeżeli komuś przypadkiem urodzi się dziecko, to też nie może "anulować" narodzin dziecka. Tak samo ze ślubem: jak ktoś już się ożenił, to musi wziąć odpowiedzialność za tą decyzję.

#6 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2006-03-23, godz. 17:44

Fly, warunkiem minimalnym w przypadku, który opisałeś, jest powstrzymywanie się od współżycia z nowym partnerem, przynajmniej do czasu śmierci prawowitej żony. Trzeba uznać, że ważne jest tylko pierwsze małżeństwo. I tej pierwszej żony zdradzać nie wolno. Jeśli ktoś nie chce wrócić do pierwszej żony i koniecznie musi mieszkać z drugą, to nie może uprawiać z nią seksu.

#7 Fly

Fly

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 712 Postów

Napisano 2006-03-23, godz. 17:59

No cóż... ponieważ to nie jest forum o KK, to wstrzymam się od dalszej dyskusji. Mam tylko wrażenie, że broniąc takiego chorego poglądu nie macie moralnego prawa kpić sobie z nauk ŚJ.

#8 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2006-03-23, godz. 18:09

dlaczego pogląd taki jest "chory"?
co jest "chorego" w żądaniu, aby ktoś dochował przysięgi małżeńskiej?
Proszę o uzasadnienie...

#9 Terebint

Terebint

    Taoista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4710 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-03-23, godz. 18:26

A jak dla mnie, takie szczegółowe trzymanie się litery prawa jest talmudyzacją religii.

pzdr. :)

"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc


#10 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2006-03-23, godz. 18:33

czym zatem jest małżeństwo? Czy jest taką sobie przysięgą, typu "jak babcie w kapcie", czy czymś ważnym, świętym i nienaruszalnym?...

Dlaczego, w Piśmie Św. padają słowa "co Bóg złączył, człowiek niech nie waży się rozłaczyć?" A jeśli człowiek lekceważy Boga, rozdzielając to, co Bóg złączył, to dlaczego oprócz skruchy, ŚJ nie żądają zaniechania złego postępowania?

I dlaczego taki pogląd miałby być "chory"?
Wg mnie, chore jest naginanie tej sprawy pod własne wygodnictwo. Ileż osób się poważnie rozchorowało, z powodu cudzołóstwa, to chyba nikomu tłmaczyć nie muszę.

#11 Liberal

Liberal

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1146 Postów
  • Gadu-Gadu:3381793
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:U.K.

Napisano 2006-03-23, godz. 18:50

Nie będę się tu wymądrzał, bo chyba nie mam "swobody mowy" w tym temacie ;)
Jednak wkleję wyjaśnienia Organizacji na ten temat. Zapewne nie rozwięją one wszystkich postawionych powyżej pytań, ale warto zobaczyć jakimi miernikami kieruje się WTS w kwestii cudzołóstwa i ponownego małżeństwa.


Zważajcie na samych siebie i na całą trzodę, ss.133-135

Rozwód i ponowne małżeństwo nie są zgodne z pierwotnym zamierzeniem Jehowy wobec człowieka.

Pismo Święte usilnie zachęca osoby związane węzłem małżeńskim, żeby żyły ze sobą jako "jedno ciało" (1 Mojż. 2:22-24; Mat. 19:4-6, NW; 1 Kor. 7:10-16; w84/7,
ss. 25, 26).

Wiele problemów małżeńskich da się rozwiązać dzięki zastosowaniu zasady z Mateusza 18:15.

Prawo Mojżeszowe zezwalało mężowi (ale nie żonie) rozwieść się po doszukaniu się u żony 'czegoś odrażającego'; pojęcie to można było różnie interpretować
(Powt. Pr. 24:1, BT).

Jezus Chrystus położył nacisk na trwałość chrześcijańskichmałżeństw, ale żonom przyznał takie samo prawo do rozwodu, jak mężom (Marka 10:11, 12).

W zborze chrześcijańskim rozwód jest dopuszczalny jedynie z powodu "rozpusty", czyli pornei'a (Mat. 5:31, 32; 19:3-9).

Pozamałżeńskie stosunki płciowe nie powodują automatycznie zerwania więzów małżeńskich w oczach Boga; strona niewinna może przebaczyć (Oz. 3:1-3; 1 Kor.
13:4-8).

Wprawdzie starszych tak czy inaczej trzeba o tym powiadomić, ale decyzję co do tego, czy dojdzie do rozwodu, podejmuje strona niewinna.

Należy poinformować osobę pokrzywdzoną, że podjęcie współżycia z partnerem winnym cudzołóstwa świadczyłoby o przebaczeniu i tym samym anulowałoby biblijną podstawę do rozwodu (w84/6, ss. 27, 28).

Wybaczonego cudzołóstwa nie można już użyć za uzasadnienie rozwodu, gdyby jednak później wyszły na jaw zatajone akty cudzołóstwa, mogą dać podstawę do rozwiązania małżeństwa (w76/21, ss. 23, 24).

Wybaczenie cudzołóstwa wiąże się z gotowością pokrzywdzonego współmałżonka do wznowienia w rozsądnym czasie pożycia płciowego z winnym partnerem (w77/1, ss. 23, 24).

Osoba winna cudzołóstwa może starać się o rozwód i o uznanie przez zbór jej prawa do ponownego zawarcia małżeństwa, jeśli niewinny partner uchyla się od
współżycia cielesnego przez zbyt długi czas, a przy tym nie występuje o rozwód.

Powstrzymywaniem się od spełniania powinności małżeńskich zdradzony współmałżonek daje dowód, że nie chce przebaczyć.

Starsi rozważą dowody przedstawione przez winnego, żeby ocenić, czy ma miejsce trwałe odrzucenie go przez niewinnego współmałżonka.

Gdy postanawiają się rozwieść, starania o rozwód uprawniający chrześcijanina do ponownego małżeństwa powinien w miarę możliwości podjąć partner niewinny, chyba że strona winna przeprowadzi rozwód za zgodą strony niewinnej; oboje są wtedy wolni do ponownego małżeństwa.

Jeżeli strona winna sama przeprowadzi rozwód wbrew woli strony niewinnej, nie może zawrzeć nowego związku małżeńskiego.

Jeśli kogoś poślubi, chociaż niewinny partner jest skłonny wybaczyć jej zdrady i utrzymać małżeństwo, będzie to związek cudzołożny (Łuk. 16:18).

W takim wypadku zbór podejmuje postępowanie sądownicze niezależnie od tego, co dotąd w tej sprawie uczyniono, chyba że winowajca został już wykluczony.

Jeżeli rozwiedzeni współmałżonkowie (chociażby rozwód miał tylko podstawy prawne) utrzymują ze sobą stosunki cielesne, to dopuszczają się rozpusty (Hebr. 13:4; w83/12, ss. 23, 24).

Jeśli małżeństwo żyjące w separacji postanawia podjąć współżycie płciowe, jest to ich prywatną sprawą  (Rzym. 14:12).

Osoba, która popełnia cudzołóstwo po uzyskaniu niebiblijnego rozwodu przez jej współmałżonka, może według Biblii ponownie zawrzeć małżeństwo, gdyż została już odrzucona przez partnera, który otrzymał rozwód.

Sprawę cudzołóstwa rozpatrzy komitet sądowniczy.

(...)

Osobę, która po zawarciu cudzołożnego małżeństwa zostanie w końcu przyjęta do społeczności, rzadko kiedy zaleca się do usługiwania na odpowiedzialnym stanowisku w zborze - przynajmniej dopóki partner małżeński, którego opuściła bez podstawy biblijnej, nie zawrze ponownie związku małżeńskiego albo nie umrze.

W każdym wypadku powinno upłynąć sporo lat (1 Tym. 3:2, 12, 13; w84/7, s. 25; w81/18, ss. 23, 24).


Ciekawe jest też dodatkowe wyjaśnienie powyższych kwestii w Liście Towarzystwa do starszych zboru.

List WTS z dnia 20 lipca 1998

POUFNE

DO WSZYSTKICH GRON STARSZYCH

Drodzy Bracia!

Przekazujemy Wam informacje, które mogą się Wam w przyszłości okzać potrzebne. Podano je podczas 15-godzinnego szkolenia uzupełniającego dla starszych i dotyczą różnych poważnych spraw.

(...)

Biblijne prawo do ponownego zawarcia małżeństwa. Na stronie 134 podręcznika Kursu Służby Królestwa wspomniano o sytuacji, gdy partner winny cudzołóstwa sam przeprowadza rozwód wbrew woli strony niewinnej. W tym wypadku osoba winna nie może zawrzeć nowego związku małżeńskiego.

A co wtedy, gdy niewinny partner wyraża zgodę na rozwód i podpisuje wniosek o rozwód? Czy daje to stronie winnej prawo do ponownego zawarcia małżeństwa? Tak. Znajduje tu zastosowanie rada Jezusa zapisana w Ewangelii według Mateusza 5:37: 'Niech wasze Tak znaczy Tak, a wasze Nie—Nie'. Jeżeli pokrzywdzona żona—być może pragnąc zabezpieczyć się pod względem finansowym lub uzyskać prawo opieki nad dzieckiem—zgadza się na rozwód, o który wniósł mąż winny cudzołóstwa, to taki mężczyzna ma odtąd prawo zawrzeć nowy związek małżeński. Nawet jeśli zdradzona żona twierdzi, że wybaczyła niewiernemu partnerowi, to jednak przez podpisanie dokumentów rozwodowych dała do zrozumienia, iż go odrzuciła. Od tej pory nie ma już do niego żadnych praw, toteż w świetle Biblii wolno mu ponownie zawrzeć małżeństwo.

Co wtedy, gdy uzyskano niebiblijny rozwód, a po jakimś czasie jeden z byłych partnerów dopuszcza się rozpusty? Czy w świetle Biblii oboje mają prawo do zawarcia nowego małżeństwa?

Jeżeli mężczyzna występuje z inicjatywą i uzyskuje rozwód nie mający podstaw biblijnych, a później jego rozwiedziona żona dopuszcza się cudzołóstwa, to oboje mają prawo do zawarcia nowego małżeństwa. Jest tak dlatego, że uzyskanym wcześniej niebiblijnym rozwodem ów mąż dał dowód, iż odrzucił swą żonę. Ma tu zastosowanie wyjaśnienie z akapitu l na strome 135 podręcznika do Kursu'Służby
Królestwa: „Osoba, która popelnia cudzolostwo po uzyskaniu niebiblijnego rozwodu przez jej współmałżonka, może według Biblii ponownie zawrzeć malzeństwo, gdyż zostala już odrzucona przez partnera, który otrzymal rozwód". Rzecz wygląda jednak inaczej, gdy sytuacja jest odwrotna. Jeżeli cudzołóstwa dopuszcza się osoba, która zabiegała o niebiblijny rozwód, to w dalszym ciągu ma obowiązek wyznać ten grzech byłemu partnerowi — mimo iż formalnie są po rozwodzie. Strona niewinna musi mieć sposobność zadecydowania, czy chce przebaczyć winowajcy. Niemniej w obu wypadkach osoba, która dopuściła się cudzołóstwa, musi stanąć przed komitetem sądowniczym.

Omówione wyżej zasady niewątpliwie pomogą wyjaśnić wiele pytań na temat biblijnego prawa do ponownego zawarcia małżeństwa, ale gdy starsi udzielają jakiejś odpowiedzi, muszą zawsze zachowywać jak najdalej idącą ostrożność. Zanim powiecie głosicielowi, że Waszym zdaniem ma biblijne prawo do rozwodu i ponownego małżeństwa, zbierzcie niezbite dowody na to, że 1) doszło do cudzołóstwa, 2) strona niewinna odrzuciła niewiernego partnera i 3) że uzyskano prawny, wiążący rozwód. Ponieważ podjęcie decyzji w takich sprawach wymaga uwzględnienia wielu czynników, często konieczne jest napisanie do Towarzystwa. Zawsze starajcie się podać jak najwięcej szczegółów, łącznie z nazwiskami osób,
o które chodzi. Towarzystwo udzieli wówczas niezbędnej pomocy.

Jeżeli rozwiedziony brat lub siostra pragnie ponownie wstąpić w związek małżeński, starsi powinni taktownie poprosić o pokazanie im dokumentów rozwodowych, aby mogli się upewnić, że dana osoba może zgodnie z prawem to uczynić. Powinni też ustalić, czy stwierdzono, że obu stronom przysługuje biblijne prawo do ponownego zawarcia małżeństwa (Mateusza 19:9). Pomoże to sługom Jehowy zachować czystość zboru oraz nie dopuścić do zawarcia cudzołożnych małżeństw. Przed usankcjonowaniem w zborze jakiegoś ślubu zawsze rozważcie wskazówki zawalle w liście Towarzystwa s sierpnia 1994 roku, dotyczącym uroczystości ślubnych.


Marek Boczkowski
A member of AJWRB group

#12 Fly

Fly

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 712 Postów

Napisano 2006-03-23, godz. 18:51

Sebastian, ja napisałem tylko, że sprawy czasem układają się w bardzo skomplikowaną konfigurację. Tak jak w przypadku, który opisałem. A twoje (czy też jak mniemam katolickie) podejście do sprawy mogłoby być przedmiotem kpin innych, nawet obecnych na tym forum osób, które jednak powstzymają się od tego w imię solidarności i wspólnego dokopywania Świadkom.
Jako żonaty chrześcijanin traktuję swoje małżeństwo z najwyższą powagą i nie mam zamiaru nigdy się rozwodzić.

#13 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2006-03-23, godz. 19:06

Fly, bardzo Ci się chwali, że chcesz być wierny swojej żonce. I niech się wam dobrze układa...

Powiedz mi jednak, czy to nie jest dziwne, że Organizacja nie żąda zaniechania złych czynów? Może te fragmenty, które liberał pogrubił, dadzą Tobie coś do zastanowienia.

Osobę, która po zawarciu cudzołożnego małżeństwa zostanie w końcu przyjęta do społeczności, rzadko kiedy zaleca się do usługiwania na odpowiedzialnym stanowisku w zborze - przynajmniej dopóki partner małżeński, którego opuściła bez podstawy biblijnej, nie zawrze ponownie związku małżeńskiego albo nie umrze. W każdym wypadku powinno upłynąć sporo lat (1 Tym. 3:2, 12, 13; w84/7, s. 25; w81/18, ss. 23, 24).

Czy to nie jest dziwne, że sama organizacja dostrzega, że coś jest nie w porządku (skoro nie chce takich ludzi mianować do przewodzenia w zborze) a z drugiej strony dopuszcza możliwość, aby tacy ludzie chodzili od domu do domu i innych pouczali o moralności?

#14 Liberal

Liberal

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1146 Postów
  • Gadu-Gadu:3381793
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:U.K.

Napisano 2006-03-23, godz. 19:41

Może te fragmenty, które liberał pogrubił, dadzą Tobie coś do zastanowienia.

Nie pogrubiłem, tylko tak jest w oryginale :)
Ale ok, nieważne.

Pzdr.

Marek Boczkowski
A member of AJWRB group

#15 Terebint

Terebint

    Taoista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4710 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-03-24, godz. 00:20

Fly, warunkiem minimalnym w przypadku, który opisałeś, jest powstrzymywanie się od współżycia z nowym partnerem, przynajmniej do czasu śmierci prawowitej żony. Trzeba uznać, że ważne jest tylko pierwsze małżeństwo. I tej pierwszej żony zdradzać nie wolno. Jeśli ktoś nie chce wrócić do pierwszej żony i koniecznie musi mieszkać z drugą, to nie może uprawiać z nią seksu.

Właśnie takie coś nazywam Talmudem. Ale katolikom jest chyba łatwiej wierzyć w takie rzeczy jak "celibat w małżeństwie" skoro wg ich dogmatu Józef nie współżył ze swoją żoną Marią.

Właściwie poruszę dwa tematy na raz. Poligamię i rozwody.

Czy ciągle na każdym kroku trzeba przypominać, że Bóg nie stworzył ludzi dla Prawa, ale Prawo dał ludziom, aby ich chroniło i ułatwiało życie, a nie utrudniało?

Nawet tworząc trudne izraelskie Prawo w czasach, gdy mężczyźni często ginęli na wojnach, Jahwe postarał się, aby były zapisy w nim na temat współżycia seksualnego. Zwróćcie uwagę, że Jahwe pozwolił na ożenek mężczyźnie z kilkoma kobietami. Z jakich powodów? Z kilku.

Były to czasy, gdy nawet w tak nowocześnie zarządzanym państwie jak Izrael panował ustrój kastowy. Kobiety (również te za czasów Jezusa) bez pomocy mężczyzny właściwie nie miały szans na uczciwe przeżycie. Ciężko takiej kobiecie było by się utrzymać, dbać o gospodarstwo, rolę, polować, bronić się przed napastnikami, itp. Właściwie takie niewiasty skazywane były na żebractwo lub nierząd. Dlatego też Jahwe, jak i Jezus surowo zabraniali oddalania swych żon ponieważ równało się to z ich zagładą. :( Warunek był tylko taki, gdyby kobieta sobie sama na to zasłużyła poprzez swoją głupotę przejawiającą się w formie rozpusty.

Inna sprawa to „deficyt” mężczyzn w tych starożytnych czasach. To były czasy wojen. Jednak i w tym przypadku Bóg nie zapomniał o niewiastach i pozwolił na wielożeństwo. A niewiasty wychodzących za mąż były dodatkowo honorowane tym, że mężczyzna, który taką poślubiał miał rok wolnego od wojska, aby zaspakajać seksualne potrzeby swojej żony. ;) A jeszcze biorąc pod uwagę fakt, że kiedyś hańbą było umrzeć w dziewictwie lub nie mieć dzieci w małżeństwie, to tym bardziej taki ruch pozwalający na poligamię jest uzasadniony..

Przenosząc to na współczesne czasy. Czy nastolatkowie, którzy popełnili błąd za czasów młodości muszą koniecznie płacić za niego do końca życia? Kto ma w tym interes aby tak właśnie było? Bóg nie wymaga w żadnym wypadku celibatu w małżeństwie ani od kobiety ani od mężczyzny. Seks to radość jaką Bóg dał ludziom.

Może jutro to jakoś uzupełnię, bo za bardzo śpiący teraz jestem. Chyba trochę za bardzo namieszałem, ale mam nadzieję, że jako tako można zrozumieć to co teraz napisałem. :)

pzdr. :)

"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc


#16 ihabot

ihabot

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 226 Postów

Napisano 2006-03-24, godz. 08:33

Swoją drogą dziwię się niektórym śj. Znam faceta , którego zona przyprawiała mu rogi ale nikt ich nigdy nie nakrył więc dowodów nie było, ona odeszła, a on mimo że ma rozwód chcąc być w zgodzie z śj nie może się ożenić, bo była żona nie chce przyjśc i powiedzieć że przeleciał ją juz tabun innych facetów....... paranoja, Powinien normalnie się ożenić, przejść przez małe piekiełko wykluczenia przyłączenia i miałby oficjalnie babe....... a Tak :( że tak powiem prace ręczne mu pozostały a i to pewnie z wielkimi wyrzutami .......

Wulgaryzowanie zasygnalizowanych problemow i przypinanie uczciwemu czlowiekowi roznych insynuacji oznacza braku podstawowej higieny umyslowej :angry: Ale zgadzam sie ze dopuszczanie do powtornych ozenkow jest przeciwne ewangelii. Jest to klasyczna dyspensa Talmudyczna. Widocznie Cialo Kierownicze nie odeszlo zbytnio od swoich korzeni.
Zasie rzeczono :Ktobykolwiek opuscil zone swoja , niech jej da list rozwodowy. Ale Ja wam powiadam :ktobykolwiek opuscil zone swoja oprocz przyczyny codzolostwa , przywodzi ja w cudzolostwo , a kto opuszczona pojal, cudzolozy.

Moim zdaniem kto doklada do tych slow temu dolozy Wiekuisty, ktorego Imie niech bedzie blogoslawione,plag opisanych w ostatniej ksiedze Nowego Testamentu.A kto ujmie cos z tych slow ujeta bedzie czesc z drzewa zywota.

Czlowiek ma zawsze wolna wole co do swego dzialania, dlatego powinien sie kierowac wielka roztropnoscia co do swoich decyzji zyciowych. A skoro sie pomylil to powinien cierpliwie znosic to co sobie sam wlozyl na ramiona.Pawel pisze zostales powolany w stanie wolnym nie szukaj zony , jestes zonaty a zona chociaz jest niewierzaca, chce zyc z Toba nie rozwodz sie. Bedac czlowiekiem wolnym ,jezeli swojego ciala nie umiesz utrzymac w wstrzemiezliwosci to zawrzyj zwiazek bo lepiej byc w zwiazku niz gorzec lub uprawiac wszeteczenstwo. Ale zwiazek malzenski to frasunek i klopoty swiatowe i czysto ludzkie przywary ktore nalezy cierpliwie znosic jak Chrystus nas nosi .

Trudno Mi sie doczytac w wypowiedzi Jezusa i Pawla insynuacji szerokiej dyspensy napisanej przez CK SJ. To nie dyktowal Duch Bozy ale cialo cielesne.
„A potem będzie koniec, gdy odda królestwo Bogu i Ojcu, gdy zniszczy wszelkie przełożeństwo i wszelką zwierzchność, i moc.(25) Bo on musi królować, póki by nie położył wszystkich nieprzyjaciół pod nogi jego.(26) A ostatni nieprzyjaciel, który będzie zniszczony, jest śmierć.(27) Bo wszystkie rzeczy poddał pod nogi jego. A gdy mówi, że mu wszystkie rzeczy poddane są, jawna jest, iż oprócz tego, który mu poddał wszystkie rzeczy.(28) A gdy mu wszystkie rzeczy poddane będą, tedyć też i sam Syn będzie poddany temu, który mu poddał wszystkie rzeczy, aby był Bóg wszystkim we wszystkim.”

#17 ihabot

ihabot

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 226 Postów

Napisano 2006-03-24, godz. 08:48

Sebastian, ja napisałem tylko, że sprawy czasem układają się w bardzo skomplikowaną konfigurację. Tak jak w przypadku, który opisałem. A twoje (czy też jak mniemam katolickie) podejście do sprawy mogłoby być przedmiotem kpin innych, nawet obecnych na tym forum osób, które jednak powstzymają się od tego w imię solidarności i wspólnego dokopywania Świadkom.
Jako żonaty chrześcijanin traktuję swoje małżeństwo z najwyższą powagą i nie mam zamiaru nigdy się rozwodzić.

Bardzo dobrze Sebastianie ,ale przeciez nie po to wychodziles z Babilonu aby praktyki babilonskie popierac w innej formie.Nie chce abys to odebral jako atak na siebie. Ale jako chrzescijanin nie myslisz ze powinienes zaprotestowac przeciwko zalegalizowanemu codzolostwu. To w takim razie jaki Duch dyktuje taka nauke. Mysle ze jako czlowiek czytajacy Pisma powinienes byc zorietowanym w dialogu Edenowskim.. Tak naprawde szatan w swojej nauce powiedzial 99 % prawdy. To moze zabrzmi dziwnie ale sklamal tylko w jednym ale centralnym momencie. Do wypowiedzi Wiekuistego dodal tylko wyraz " NIE" Reszte co powiedzial bylo absolutna prawda!!!!. No ale coz ...........jest jeszcze druga szansa ..........obys sie nie pomylil
„A potem będzie koniec, gdy odda królestwo Bogu i Ojcu, gdy zniszczy wszelkie przełożeństwo i wszelką zwierzchność, i moc.(25) Bo on musi królować, póki by nie położył wszystkich nieprzyjaciół pod nogi jego.(26) A ostatni nieprzyjaciel, który będzie zniszczony, jest śmierć.(27) Bo wszystkie rzeczy poddał pod nogi jego. A gdy mówi, że mu wszystkie rzeczy poddane są, jawna jest, iż oprócz tego, który mu poddał wszystkie rzeczy.(28) A gdy mu wszystkie rzeczy poddane będą, tedyć też i sam Syn będzie poddany temu, który mu poddał wszystkie rzeczy, aby był Bóg wszystkim we wszystkim.”

#18 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2006-03-24, godz. 21:02

ihabot, nie rozumiem o co Tobie chodzi? Popierasz katolicki całkowity zakaz rozwodów? Czy protestancką dowolność w tej sprawie? A może popierasz okrojoną dowolność, jaką dają ŚJ, żądając aby człowiek pamiętał, że pierw musi zdecydować się na cudzołóstwo, a potem na niby-skruchę, no i musi poćwiczyć, żeby ładnie płakał na komitecie sądowniczym.

#19 ihabot

ihabot

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 226 Postów

Napisano 2006-03-25, godz. 15:19

ihabot, nie rozumiem o co Tobie chodzi? Popierasz katolicki całkowity zakaz rozwodów? Czy protestancką dowolność w tej sprawie? A może popierasz okrojoną dowolność, jaką dają ŚJ,

Drogi Sebastianie nie rozumiem twojego zaklopotania ,popieram tylko to co mowi sama ewangelia. Ani nie usmiecham sie do Ciebie jako ex-katolika, ani do kogokolwiek z innej branzy :D .Po prostu nie wykrecam tego co jest pwiedziane jasno i dobitnie ani tez nie dodaje ,ani ujmuje. Kosciol KK jest jak dawny PZPR skoro mowi to tylko mowi. Akceptuje zwiazki codzolozne i wszeteczne.Nigdy nie spotkalem sie z nauka KK w powszechnym wydaniu nakazujaca zaprowadzenie ladu ewangelicznego w kosciele.Znasz moze jakakolwiek rodzine zyjaca w takim ukladzie a odwiedzana przez ksiedza w czasie koledy ,aby byly upomniane co do swojego nielegalnego wspolzycia? Z pewnoscia znasz przypowiesc o dwoch synach ,do jednego zwrocil sie Ojciec z prosba aby poszedl pracowac do winnicy ,ten odpowiedzial ze pojdzie ale nie poszedl..............
„A potem będzie koniec, gdy odda królestwo Bogu i Ojcu, gdy zniszczy wszelkie przełożeństwo i wszelką zwierzchność, i moc.(25) Bo on musi królować, póki by nie położył wszystkich nieprzyjaciół pod nogi jego.(26) A ostatni nieprzyjaciel, który będzie zniszczony, jest śmierć.(27) Bo wszystkie rzeczy poddał pod nogi jego. A gdy mówi, że mu wszystkie rzeczy poddane są, jawna jest, iż oprócz tego, który mu poddał wszystkie rzeczy.(28) A gdy mu wszystkie rzeczy poddane będą, tedyć też i sam Syn będzie poddany temu, który mu poddał wszystkie rzeczy, aby był Bóg wszystkim we wszystkim.”

#20 ihabot

ihabot

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 226 Postów

Napisano 2006-03-25, godz. 15:34

ihabot, nie rozumiem o co Tobie chodzi? Popierasz katolicki całkowity zakaz rozwodów?

Jeszcze jedna dygresja Sebastianie....... Odpowiedz Mi na pytanie: Dwoje ludzi ma tylko slub cywilny w pewnym momencie sie rozwodza . W swietle prawa cywilnego sa wolni, jak patrzy na to prawo kanoniczne? byli malzenstwem przed Bogiem czy tez nie?

A jezeli jedna z osob postanawia wstapic w zwiazek malzenski i chce slubu koscielnego katolickiego z nowym partnerem( oczywiscie nie ma na swoim koncie zadnych innych slubow religijnych pomijajac ten opisany wyzej z ktorego jest juz wolny) To prawo kanoniczne dopuszcza taka ewentualnosc ? krotko mowiac dostanie taki slub w KK czy nie?
„A potem będzie koniec, gdy odda królestwo Bogu i Ojcu, gdy zniszczy wszelkie przełożeństwo i wszelką zwierzchność, i moc.(25) Bo on musi królować, póki by nie położył wszystkich nieprzyjaciół pod nogi jego.(26) A ostatni nieprzyjaciel, który będzie zniszczony, jest śmierć.(27) Bo wszystkie rzeczy poddał pod nogi jego. A gdy mówi, że mu wszystkie rzeczy poddane są, jawna jest, iż oprócz tego, który mu poddał wszystkie rzeczy.(28) A gdy mu wszystkie rzeczy poddane będą, tedyć też i sam Syn będzie poddany temu, który mu poddał wszystkie rzeczy, aby był Bóg wszystkim we wszystkim.”




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych