Sa tylko do wiadomosci starszych i chyba wraz z aktami przesylane do Nadarzyna (ale to juz moj domysl) Starsi tylko przyjmuja do wiadomosci ze ktos juz nie chce byc SJ a w argumenty sie nawet nie zaglebiaja.Czy takie listy sa przez kogos czytane(komentowane)? Co potem z nimi robia?
treść listu o odłączeniu się od społeczności ŚJ...
#21
Napisano 2008-03-31, godz. 07:42
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"
#22
Napisano 2008-03-31, godz. 08:01
nie został odczytany - tak mi doniesiono
Padre - ależ ja nie mam potrzeby niczego bronić. taki sens mego listu - zrobiłem to dla siebie, mam poczucie zamknięcia tego rozdziału, zakończenia, uwolnienia
Mi jasne przedstawienie swojej pozycji pomogło, niektórzy pewnie wolą jednym zdaniem - ale nigdy nie jest za póxno (jeśli ktoś ma potrzebę) by napisać coś do zarządu świadków.
Chodziło mi o treść listu i Twoje oświadczenie:
Podaję niektóre powody, które skłoniły mnie do podjęcia decyzji (są one zarazem w moim odczuciu i rozumieniu owocami, które świadczą o całym drzewie – każdy z przykładów jestem w stanie udokumentować, wskazać określone nazwiska, miejsca)
a w treści dalej:
- wyzysk finansowy (pozwalający grupie ludzi niepracujących zawodowo utrzymywać się z datków pozostałych, Jezus łowił ryby
Lepiej trzeba było dać przykład Pawła szyjącego namioty, a nie Jezusa łowiącego ryby. Nie ma takiego wątku w biblii.
#23
Napisano 2008-03-31, godz. 08:22
2) zakazać starszym zboru agitowania Cię do powrotu
3) zażądać usunięcia z zapisków zborowych wszystkich wzmianek na Twój temat
5) ewentualnie, możnaby wspomnieć, że nakazujesz starszym, aby ogłosili, że nie zostałeś wykluczony, ale że odłączyłeś się z własnej inicjatywy
Jako były starszy mogę od razu powiedzieć, że te 3 powyższe punkty nie mają dla zboru żadnego znaczenia. Istnieją po prostu odgórne nakazy, które zmuszają starszych do odpowiedniego działania. Starsi zboru nie posłuchają ciebie tylko "niewolnika". Oni muszą po jakimś czasie odwiedzić wykluczonego. Zapiski zborowe przechowuje się długo, w zależności od rodzaju sprawy. Istnieją również określone wytyczne. Komunikaty zborowe również są znormalizowane i nie ma znaczenia czy ktoś się odłączył czy został wykluczony. Traktuje się ich tak samo
Sa tylko do wiadomosci starszych i chyba wraz z aktami przesylane do Nadarzyna (ale to juz moj domysl) Starsi tylko przyjmuja do wiadomosci ze ktos juz nie chce byc SJ a w argumenty sie nawet nie zaglebiaja.
Potwierdzam pierwsze zdanie. Tak właśnie sie dzieje. Wraz z komentarzem nadzorcy przewodniczącego wysyła się list do Nadarzyna.
Natomiast drugie zdanie jest błędne. Argumenty są analizowane chociażby po to, aby wiedzieć za co wykluczyć delikwenta i znaleźć podstawę biblijną
#24
Napisano 2008-03-31, godz. 08:24
Piszac drugie zdanie chodzilo mi bardziej o to ze oni nie analizuja agrunetow pod katem wlasnej osoby i 'sprawdzenia czy tak sie rzeczy maja' a tak jak mowisz aby byl pretekst wykluczenia.[...]
Potwierdzam pierwsze zdanie. Tak właśnie sie dzieje. Wraz z komentarzem nadzorcy przewodniczącego wysyła się list do Nadarzyna.
Natomiast drugie zdanie jest błędne. Argumenty są analizowane chociażby po to, aby wiedzieć za co wykluczyć delikwenta i znaleźć podstawę biblijną
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"
#25
Napisano 2008-03-31, godz. 08:36
Jednak ja zachęcał bym również do umieszczenia argumentów wskazujących na biblię lub dogmaty strażnicy (które niektórych SJ mogą pobudzić do myślenia).
Warto również najpierw rozdać ten list "szeregowym" świadkom, a na samym końcu starszym. Najlepiej to zrobić w ciągu 1-2 dni.
Możesz mi wierzyć, że argumenty biblijne nie zrobią na starszych żadnego wrażenia. Uznają cię za odstępcę i na tym koniec.
Natomiast dużo dobrego można zrobić rozmawiając z szeregowymi głosicielami, ale też nie ze wszystkimi. U ŚJ jest bardzo wielu fanatyków a to grozi pyskówką i do niczego nie prowadzi. Szkoda nerwów.
List jest dobrą formą.
#26
Napisano 2008-09-26, godz. 17:18
Lepiej trzeba było dać przykład Pawła szyjącego namioty, a nie Jezusa łowiącego ryby. Nie ma takiego wątku w biblii.
Słyszę radę, pozostając przy swoim zdaniu. Jezus łowił ryby.
#27
Napisano 2008-09-26, godz. 18:07
Nie przypominam sobie, aby Jezus sam osobiście łowił ryby.Jezus łowił ryby.
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#29
Napisano 2008-09-27, godz. 16:54
Nie przypominam sobie, aby Jezus sam osobiście łowił ryby.
i ja go z wędką nie widziałem
#30
Napisano 2009-03-07, godz. 14:54
"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]
#31
Napisano 2009-03-07, godz. 16:59
i dostajesz kopię pisma z pieczatką. ;P
u ŚJ z zasady nikt nie dostaje pisemnych potwierdzeń,
ja dostałem pisemko bo powołałem sie na ustawę o ochronie danych.
przez roztargnienie nadarzyniacy w liście nazwali mnie nawet "szanownym panem"
moja propozycja jest taka: wyślij do Nadarzyna pismo o treści, np. takiej:
====
imię i nazwisko
ulica nr domu
kod miasto
Dane adresowe
Nadarzyna
Oświadczam, że z dniem ..... odłączam się od świadków Jehowy.
Wnioskuję o przekazanie kopii tego listu do zboru ŚJ w ..............
Na podstawie ustawy o ochronie danych osobowych domagam się ujawnienia
jakie dot. mojej osoby dane osobowe Wasza Organizacja przetwarza, w szczególności
domagam się pisemnej odpowiedzi zawierającej treść ogłoszenia, które będzie odczytane
w zborze. Uprzedzam, że treść inną niż "imię i nazwisko odłączył sie od świadków Jehowy",
w szczególności wygłoszenie kłamliwego ogłoszenia o rzekomym wykluczeniu
uznam za próbę zniesławienia i nie wykluczam sądowej ścieżki wyegzekwowania ochrony mojego dobrego imienia.
z poważaniem (lub bez)
imię i nazwisko
#32
Napisano 2009-03-07, godz. 17:45
"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]
#33
Napisano 2009-08-08, godz. 15:06
O takiej krótkiej treści list zamierzam wysłać.Wiem od dzieci ze starsi na mnie polują,wypytuja je o numer mojego telefonu który zmieniłam jakis czas temu.Nie dają dzieciom spokoju,bez przerwy maja jakies rozmowy mające na celu wyłudzenie mojego nowego adresu zamieszkania,który zmieniłam po rozwodzie.Nie mam ochoty na żadne komitety kapturowe,bo i tak skończa sie wykluczeniem.Chciałam napisac w liście ze nie uważam już organizacji za prawdziwą itp.,ale może moje dzieci będą poddawane mniejszej presji na to zeby sie ze mną nie spotykać,jeśli odejdę jako zwykły grzesznik kobieta upadła niz odstepca.Nie wiem jak mnie dzieci potraktują po wykluczeniu,mamy ze soba dobry kontakt,ale one bardzo kochają Boga i nie wiem co im podpowie wyszkolone na straznicy sumienie,wychowałam je na gorliwych Świadków.Tak mi przykro
Oświadczam, że z dniem ..... odłączam się od świadków Jehowy.
#34
Napisano 2009-08-08, godz. 15:41
Jeśli chcesz zachować kontakt z dziećmi, to proponowałbym nie dopuścić do wykluczenia ani nie odłączać się z organizacji. Jest wiele osób, które nieoficjalnie odeszły ze zboru i zapewne są traktowane gorzej niż reszta Świadków, ale nie jak powietrze. W niedawno oglądanym przeze mnie filmie nt. organizacji słyszałem stwierdzenie, które zapadło mi w pamięć: z organizacji nie można odejść z honorem. Moim zdaniem jedynym wyjściem jest cicha dezercja.O takiej krótkiej treści list zamierzam wysłać.Wiem od dzieci ze starsi na mnie polują,wypytuja je o numer mojego telefonu który zmieniłam jakis czas temu.Nie dają dzieciom spokoju,bez przerwy maja jakies rozmowy mające na celu wyłudzenie mojego nowego adresu zamieszkania,który zmieniłam po rozwodzie.Nie mam ochoty na żadne komitety kapturowe,bo i tak skończa sie wykluczeniem.Chciałam napisac w liście ze nie uważam już organizacji za prawdziwą itp.,ale może moje dzieci będą poddawane mniejszej presji na to zeby sie ze mną nie spotykać,jeśli odejdę jako zwykły grzesznik kobieta upadła niz odstepca.Nie wiem jak mnie dzieci potraktują po wykluczeniu,mamy ze soba dobry kontakt,ale one bardzo kochają Boga i nie wiem co im podpowie wyszkolone na straznicy sumienie,wychowałam je na gorliwych Świadków.Tak mi przykro
#35
Napisano 2009-08-08, godz. 17:20
Zanim wyślesz list do starszych zboru, przygotuj na to swoje dzieci. Porozmawiaj osobiście, telefonicznie lub listownie, jeśli wydaje Ci się takie rozwiązanie najłatwiejsze. Niech formalne Twoje odejście nie będzie dla nich zaskoczeniem. Tym dowiedziesz, że szanujesz ich uczucia i bierzesz pod uwagę ich zdanie, nawet gdy to zdanie jest zupełnie odmienne. Domyślam się, że decyzja o odejściu niesie ze sobą ogromne, negatywne emocje. Mimo wszystko powodzenia.(...)Tak mi przykro
#36
Napisano 2009-08-08, godz. 17:41
Oczywiście tak zrobie.Porozmawiaj osobiście, telefonicznie lub listownie Domyślam się, że decyzja o odejściu niesie ze sobą ogromne, negatywne emocje. Mimo wszystko powodzenia.
Nic juz nie będzie takie samo,to taka nieludzka nauka żeby namawiać do ograniczenia rodzinnych więzi,gdzie ja miałam rozum.
Dziekuje Ida.
#37
Napisano 2009-08-08, godz. 17:50
O takiej krótkiej treści list zamierzam wysłać.Wiem od dzieci ze starsi na mnie polują,wypytuja je o numer mojego telefonu który zmieniłam jakis czas temu.Nie dają dzieciom spokoju,bez przerwy maja jakies rozmowy mające na celu wyłudzenie mojego nowego adresu zamieszkania,który zmieniłam po rozwodzie.Nie mam ochoty na żadne komitety kapturowe,bo i tak skończa sie wykluczeniem.Chciałam napisac w liście ze nie uważam już organizacji za prawdziwą itp.,ale może moje dzieci będą poddawane mniejszej presji na to zeby sie ze mną nie spotykać,jeśli odejdę jako zwykły grzesznik kobieta upadła niz odstepca.Nie wiem jak mnie dzieci potraktują po wykluczeniu,mamy ze soba dobry kontakt,ale one bardzo kochają Boga i nie wiem co im podpowie wyszkolone na straznicy sumienie,wychowałam je na gorliwych Świadków.Tak mi przykro
Każdy oficjalnie odchodzący z organizacji z własnej woli jest traktowany jak odstępca. Nieważne czy napiszesz krótko że się odłączasz czy też uzasadnisz swoje przekonania, potraktują Cię jako odstępcę.
Rozumiem Twoje rozterki, spotkania z jakimiś komitetami, które rzekomo chcą pomóc są najczęściej sądem nad naszymi sumieniami.
Trudno rozstrzygnąć jak zachowają się Twoje dzieci, jedyne co pozostaje to mieć nadzieję że mimo wszystko zachowają w sobie normalne, wrodzone przez Boga ludzkie uczucia miłości do matki.
Innym wyjściem może być pozostanie nieaktywnym śJ, jednak w tej sytuacji musisz się liczyć co jakiś czas z wizytami starszych, którzy będą Cię 'zachęcać' do wznowienia aktywności. I tak będzie aż do czasu kiedy się jednoznacznie nie opowiesz jakie jest Twoje stanowisko do organizacji.
Życzę powodzenia!
Użytkownik paradise1874 edytował ten post 2009-08-08, godz. 17:52
#38
Napisano 2009-09-05, godz. 11:56
Jeśli chcesz zachować kontakt z dziećmi, to proponowałbym nie dopuścić do wykluczenia ani nie odłączać się z organizacji. Jest wiele osób, które nieoficjalnie odeszły ze zboru i zapewne są traktowane gorzej niż reszta Świadków, ale nie jak powietrze. W niedawno oglądanym przeze mnie filmie nt. organizacji słyszałem stwierdzenie, które zapadło mi w pamięć: z organizacji nie można odejść z honorem. Moim zdaniem jedynym wyjściem jest cicha dezercja.
Bo coś takiego jak honor nie istnieją w organizacji. Jezus gdyby namawiał do bycia honorowym zachowałby się inaczej a nie kazał nadstawić drugi policzek...
Pomijając wszelkie biblijne tłumaczenia, uważam, że nikt i nic nie ma prawa odbierać człowiekowi godności bo jest to wartość którą posiadamy pomimo utraty zdrowia, sił, pracy, majątku, itd. Każdy powinien ją uszanować, tak jak powinien uszanować odmienność zdań. Trudno znaleźć prostą receptę na to jak odejść od organizacji z poczuciem własnej godności. Dla jednych będzie to napisanie listu a w nim słowa "odchodzę", dla innych referat do Nadarzyna, jeszcze inni staną przed komitetem.
Tak jak sądy (które są niezawisłe) są skorumpowane i często wydawane wyroki są krzywdzące dla oskarżonych tak samo grono starszych tworzących komitet sądowniczy wydaje decyzje mijające się z prawdą. I tak zawsze chodzi niejako o pokazania próby sił. Jako jednostka stajesz przed gremium ludzi, którzy cię osądzają. Jeśli nie mam sobie nic do zarzucenia, odchodzę bo mam taką wolę, co do której nikt prawa mi nie odbierze to dlaczego mam dawać się osądzać? Jeśli ktoś uważa, że spotkanie z komitetem będzie dla niego honorowym załatwieniem sprawy - jego decyzja.
--
Posty bez należytego związku z tematem (list o odłączeniu) zostały przeniesione tutaj: link | Moderator
#39
Napisano 2009-10-19, godz. 18:41
dokladnie zdecydowana postawa...Witam, mimo że zarejestrowałem się niedawno - czytam to forum od dłuższego czasu, dziękuję wam za pomoc w podjęciu decyzji o odłączeniu. Wracając jednak do tematu - mój list zawierał 3 zdania.
"Z dniem xx xxxxxxx 2006 ogłaszam, że nie chcę mieć nic wspólnego ze zborem ŚJ. Mimo wielu próśb i rozmów ze starszymi nie udało im się odpowiedzieć na zadawane przeze mnie pytania. Nie zgadzam się na jakiekolwiek wizyty ani przechowywanie jakichkolwiek danych dotyczących mojej osoby."
Jako pismo opatrzone parafką i datą dostarczyłem to starszemu mego zboru.
W moim wypadku to wystarczyło do odbycia 10 minutowej [ dosłownie ] rozmowy z "komitetem" i pożegnaniu.
Czasem najlepsza jest zdecydowana podstawa i nierozwlekanie się ;-)
Pozdrawiam serdecznie :-)
ja odeszlam z dnia na dzien..ominal mnie komitet i dzeki bogu bo nie wiem czemu mialabym sie spotykac z panami ktorzy by mnie opieprzali za myaslenie inne niz STraznica:)nie wiem czemu mialabym stac z ich punktu widzenia przed nimi jako wionowajca...do momentu odejscia nikt nic nie mogl mi zarzucic.../rozhulalam sie dopiero po odlaczeniu /wiec nie widzialam powodu wdawania sie w dysusje z Komitetem....i dziekuej ci Boze, ze ominal mnie ten przykry obowiazek bo nie wiem jakie by slady zostawil w mojej psychice...
dokladnie tak samo mysle!Dziękuję Ci bardzo! Właśnie o to mi chodziło, bo nie zamierzam niczego uzasadniać w liście. Jestem człowiekiem wolnym i nie muszę się im tlumaczyć. Pozdrawiam!
#40
Napisano 2011-11-04, godz. 22:26
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych