Skocz do zawartości


Zdjęcie

Ratować wbrew woli?


  • Please log in to reply
3 replies to this topic

#1 Liberal

Liberal

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1146 Postów
  • Gadu-Gadu:3381793
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:U.K.

Napisano 2003-04-08, godz. 12:54

Ciężko poparzony mężczyna nie zgadza się na transfuzję krwi. Zabrania mu wiara.
Posłuchać woli pacjenta czy postępować zgodnie z etyką lekarską i złożoną przysięgą Hipokratesa? Przed takim dylematem stoi zapewne teraz ordynator oddziału chirurgii tarnobrzeskiego szpitala. Hospitalizowany jest tam 45-letni mieszkaniec Durdów w gminie Baranów Sandomierski, który tydzień temu uległ rozległym poparzeniom podczas wypalania suchej trawy. Transfuzja jest w tym przypadku prawdopodobnie niezbędna do uratowania mu życia.
- Niech pan powie lekarzowi, żeby mu dali krew. Niech mu dadzą, on nie musi wiedzieć - płacze babcia poparzonego mężczyzny, z którą mieszka w niewielkim domku pod lasem.
93-letnia kobieta wie, że wnuk nie chce się zgodzić na przetoczenie. Boi się, że jesli umrze, ona zostanie sama, bez opieki. - Niech Jureczek do mnie wróci. Niech wróci - płacze staruszka. - Niech mu dadzą tą krew. To co, że "kociorz" i nie chce. Trzeba go ratować, bo zostane sama.
Dramat rozegrał się tydzien temu, w środę. Po południu mężczyzna poszedł wypalać suchą trawę na niewielkiej łące obok ogrodzenia. Pomiędzy starą, drewnianą stodołą a lasem. Z relacji babci pokrzywdzonego wynika, że w pewnym momencie upadł. - On ma problemy z głową - tłumaczy. Zapaliło się ubranie mężczyzny. Wystarczyła chwila i stał się żywą pochodnią.
- Chłopy lały wodą po nim, żeby zgasić ogień - relacjonuje kobieta. -Potem straż przyjechała i pogotowie.
Mężczyznę z ciężkimi poparzeniami przewieziono do tarnobrzeskiego szpitala. Lekarze i personel , zasłaniając się tajemnicą lekarską, nie chcą zdradzać szczegółów. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że z każdym dniem jego stan się pogarsza. Wydaje się, że jedynym ratunkiem jest transfuzja.
Jeden z lekarzy chirurgów zdradził nam, że ma obowiązek powiedzieć o wszystkich dostępnych metodach leczenia, nie jest jednak w stanie zmusić pacjenta zo żadnego z nich. Dowiedzieliśmy się też, że poparzony mężczyzna złożył pisemne oswiadczenie, iż nie godzi się na transfuzję krwi.
- Chrystus też wylał krew za ludzkie życie. Dlaczego, jeśli ja stracę życie doczesne, to uratuję życie wieczne - stwierdził w rozmowie z dziennikarzami mężczyzna.
"Echo dnia" 3 kwietnia 2003
Marek Boczkowski
A member of AJWRB group

#2 Daniel

Daniel

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 9 Postów
  • Lokalizacja:Legnica

Napisano 2003-04-12, godz. 22:41

To chyba w Ewangelii Jezus powiedział, że literalne traktowanie prawa zabija; 2 Kor. 3:6
"Który nas też uczynił sposobnymi sługami nowego testamentu, nie litery, ale Ducha; albowiem litera zabija, ale Duch ożywia."
(Biblia Gdańska)
A co do plonów, którymi nasi "bracia" tak się chwalą, to znam inny tekst Ewangelii: "po owocach ich poznacie". Ciekaw jestem, kogo można poznać po tym, że podpisuje się z dumą pod śmiercią niewinnego człowieka...

#3 Liberal

Liberal

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1146 Postów
  • Gadu-Gadu:3381793
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:U.K.

Napisano 2003-05-11, godz. 08:15

Dowiedzialem sie ostatnio, ze ten poparzony ŚJ ma sie dużo lepiej. W Tarnobrzegu nie chodziło do końca o podanie krwi, a jedynie albumin wspomagających proces gojenia sie poparzeń. Starsi mu to odradzili. Człowiek ten byl zupełnie nieprzygotowany na pobyt w szpitalu. Nikt nie dostarczył mu żadnych dokumentów. A on tylko wiedział, że : "Żadnej Krwi!"
Po przewiezieniu do Kliniki Oparzeń w Siemianowicach Śląskich owiedzili go bracia z KŁS. Pomogli mu w przyjęciu EPO i namówili do zgody na przetoczenie albumin, ale w rezultacie otrzymał też krew, co nie wzbudziło zaniepokojenia u członków KŁS.
Zwyciężył rozsądek, człowiek ten będzie żył...[/b]
Marek Boczkowski
A member of AJWRB group

#4 ISZBIN

ISZBIN

    Elita forum (> 1000)

  • Validating
  • PipPipPipPip
  • 1184 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:POLSKA

Napisano 2003-05-11, godz. 19:39

Po przewiezieniu do Kliniki Oparzeń w Siemianowicach Śląskich owiedzili go bracia z KŁS. Pomogli mu w przyjęciu EPO i namówili do zgody na przetoczenie albumin+ ale w rezultacie otrzymał też krew, co nie wzbudziło zaniepokojenia u członków KŁS.
Zwyciężył rozsądek, człowiek ten będzie żył...


Bingo! KŁS w całej Polsce powinni się uczyć realiów od braci z Siemianowic. Widać, że niektórzy z ŁKSu widzą, ze w ich rękach leży czyjeś życie lub śmierć i potrafią postawić na odpowiednią opcję. Iszbin




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych