Skocz do zawartości


Zdjęcie

pytania do tematu "Funkcjonalna pozycja Ducha Świetego"


  • Please log in to reply
17 replies to this topic

#1 pawel77

pawel77

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 626 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-05-30, godz. 10:18

Hbr 1:6 Br "Kiedy zaś wprowadzał swego Pierworodnego na świat, wtedy polecił: Niech Mu oddają cześć wszys-cy aniołowie Boży."


olo co to znaczy pierworodny



Syn nie stał się mniejszym od Ojca, ale podporządkował się funkcjonalnie woli Ojca. Podobnie Duch Święty jest obecne podporządkowany służbie Syna (zob. Jan rozdz. 14-16), jak również woli Ojca, ale nie oznacza to, że jest mniejszy od Nich"18.




olo co do syna

Hbr 2:9 Bw "widzimy raczej tego, który na krótko uczyniony został mniejszym od aniołów, Jezusa, ukoronowanego chwałą i dostojeństwem za cierpienia śmierci, aby z łaski Bożej zakosztował śmierci za każdego."



to jak nizszy czy nie




Iz 42:1-6 Br „Oto Sługa mój, którego wspieram, wybrany, w którym mam upodobanie. Tchnąłem w Niego mojego Ducha, aby mógł zanieść narodom Prawo.(2) Nie krzyczy on i nie podnosi głosu, i na ulicach też nikt go nie słyszy.(3) Nie złamie do końca trzciny nadłamanej i nie zagasi choć trochę tlejącego knota, lecz wierny wszystkim ogłasza Prawo.(4) Nie zachwieje się nigdy ani się nie złamie, dopóki Prawa nie wprowadzi na ziemi, bo wszystkie wyspy Jego rad wyczekują.(5) Oto, co mówi Pan i Bóg. Ten, który stworzył niebiosa i rozciągnął je; Ten, który umocnił ziemię i okrył roślinami; Ten, który przekazał swe tchnienie wszelkiemu ludowi i życiem obdarzył wszystko, co się rusza.(6) To Ja, Pan, wezwałem cię w sprawiedliwości, Ja wziąłem cię za rękę i uformowałem, i przeznaczyłem cię na przymierze dla narodów, i Światłością ustanowiłem dla wszystkich ludów.”


J 17:24 BT "Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę moją, którą Mi dałeś, bo umiłowałeś Mnie przed założeniem świata."

dales?

umilowales?



1P 1:20 Bw "Wprawdzie był On na to przeznaczony już przed założeniem świata, ale objawiony został dopiero w czasach ostatnich ze względu na was,"

przeznaczony?

Bogowie sa sobie poddani?

olo a komu Ojciec jest poddany

ktorego z pozostalych Bogow jest sluga

kto Mu rozkazuje

kto Go posyla kto daje Mu zycie aby mial je sam w sobie

kto daje Mu wladze sadzenia
UE w walce o rowne prawa dla chrzescijan w krajach muzulmanskich

#2 Olo.

Olo.

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1937 Postów

Napisano 2006-05-30, godz. 11:16

Całkowicie nie rozumiem jak to służy pełnemu wyjaśnieniu moich pytań i rozwikłaniu zagadnienia tego watku. :blink: Sorki ale nie kapuje.
Patrzeć na świat przez google, czy własnymi oczami? Oto jest pytanie.

#3 robert

robert

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 119 Postów

Napisano 2006-05-30, godz. 13:53

Olo
A czego dokładnie nie rozumiesz z tego tekstu który sam cytujesz?
funkcjonalna zaleznosc bedąca podporządkowaniem z wyboru wynikającego z miłosci której my nie pojmiemy.
wniosek nasówa sie sam. Aby dokonac wyboru trzeba go miec!!!
Jestesmy jakby nie było ludzmi czy ktos sie nas pyta o takie sprawy? :)
Odpowiedzi Pawła nie rozumiesz bo są nie na temat. On chyba załozył (moim zdaniem błednie) ze jestes zwolennikiem koncepocji trynitarnej i teraz z nią polemizuje a przez to i Tobą ale w temacie samej koncepcji a nie Twoich pytan
Pozdrawiam

#4 pawel77

pawel77

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 626 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-05-30, godz. 14:37

sorry olo
zrobilem dokladnie tak jak mowi robert czyli nie zrozumialem :( bardzo mi teraz glupio olo jeszcze raz sorrki
UE w walce o rowne prawa dla chrzescijan w krajach muzulmanskich

#5 pawel77

pawel77

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 626 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-05-30, godz. 14:40

Odpowiedzi Pawła nie rozumiesz bo są nie na temat. On chyba załozył (moim zdaniem błednie) ze jestes zwolennikiem koncepocji trynitarnej i teraz z nią polemizuje a przez to i Tobą ale w temacie samej koncepcji a nie Twoich pytan
Pozdrawiam

sorry ze troche namieszalem robercie ale pytania ktore zadalem sa chyba na miejscu?

co myslisz na ten temat .
UE w walce o rowne prawa dla chrzescijan w krajach muzulmanskich

#6 Olo.

Olo.

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1937 Postów

Napisano 2006-05-31, godz. 06:55

Nic się nie stało. :) Jest OK.
Patrzeć na świat przez google, czy własnymi oczami? Oto jest pytanie.

#7 robert

robert

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 119 Postów

Napisano 2006-05-31, godz. 11:42

Drogi Pawle wiele na tym forum powiedziano juz o pozycji Chrystusa Pana zarówno w sensie onologicznym jak i funkcjonalnym. Mysle ze je doskonale znasz(te opinie). Moge Ci je powitórzyc tylko ze nie widze celowosci tego zabiegu. Jesli w Twoich pytaniach ukryty jest jakis głebszy wątek prosze przedstaw go

Pozdrawiam

#8 pawel77

pawel77

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 626 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-06-01, godz. 17:29

witajcie

robercie


nie znalazlem jeszcze na tym forum gdzie jest omawiane poddanstwo Ojca wzgledem pozostalych bogow.

jesli chodzi o poddanstwo syna do Ojca biblia wspomina o tym wiele razy


jesli natomiast sa takowe wersety ktore mowia ze Ojciec otrzymuje rozkazy itd to chetnie sie zapoznam
UE w walce o rowne prawa dla chrzescijan w krajach muzulmanskich

#9 Bogdan Braun

Bogdan Braun

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 401 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-06-01, godz. 21:24

Robert napisał

funkcjonalna zaleznosc bedąca podporządkowaniem z wyboru wynikającego z miłosci której my nie pojmiemy


Robercie troszkę straciłem orientację w tym, co powyżej piszesz i dlatego pozwolę sobie zadać Ci kilka pytań celem rozszyfrowania tego kodu teologicznego w Twoim wykonaniu.

Co rozumiesz przez funkcjonalną zależność?
Gdzie ową zależność funkcjonalną umiejscawiasz?
A.W relacyjności osób w Bogu.
B.W uzewnętrznionym działaniu Boga w misji zbawczej wobec człowieka.
C.Inne.
Robercie piszesz, że zależność funkcjonalna (osób w Bogu) wynika bezpośrednio z miłości, a pośrednio z wyboru dokonanego poprzez podporządkowanie się jednej z osób (Syn) innej osobie (Ojciec) w Bogu. Czy dobrze Cię zrozumiałem?
Jeśli dobrze Cię zrozumiałem to czy możesz przywołać jakiś dokument kościoła katolickiego, który owe przedstawione przez Ciebie zagadnienie autoryzuje?

Ja osobiście nie uważam, aby relacyjność osób w Bogu będąca wzajemnym miłowaniem się była źródłem, z którego wyłania się zależność funkcjonalna tych osób no, bo niby, która z osób w Bogu czy to miłująca lub miłowana miałaby się w jakiś sposób podporządkować innej osobie i w jakim celu?
Robercie, a może Ty wiesz?
Inaczej to wygląda (moim zdaniem) w dziele zbawienia, lecz nie jest to temat tego wątku, dlatego ten temat pominę.
W dowodzeniu słuszności własnych racji patrzmy na bliźniego jak na siebie samego.

#10 robert

robert

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 119 Postów

Napisano 2006-06-02, godz. 13:14

Flp 2:5-8
5. To dążenie niech was ożywia; ono też było w Chrystusie Jezusie.
6. On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem,
7. lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka,
8. uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci - i to śmierci krzyżowej.
(BT)


Tak to rozumiem. Nic dodac nic ując. Bez interpretacji, bez rozumienia poszczególnych słow zawartych w orginale itp. Takie jest moje stanowisko.

Drogi Bogdanie mówiłem to juz wczesniej ale powtórze. Mówie w imieniu własnym a nie koscioła katolickiego. Tak jak /Ja to rozumiem. Jesli ktos jest zainteresowany stanowiskiem koscioła prosze aby tam kierował swoje pytania.

Zaleznosc Syna od Ojca wyrazona poprze kenoze Syna opisaną w powyzszym fragmencie pisma dotyczy jego misji której sie podjął i stał sie człowiekiem. Na krótko stawszy sie mniejszym od aniołow. Poswiecił swoje zycie za ludzi.
Jak mozna to wytłumaczyc.
Mi to przypomina raczej pewien stosunek zaleznosci dorosłego dziecka wobec ojca.
Tak ja rozumiem te relacyjnosc. Syn CZYNI SIE MNIEJSZYM OD OJCA stwierdzenie czyni sie ma tu fundamentalne znaczenie Jesli sma sie czyni to ma tez mozliwosc nie czynia sie a wiec pozostania równym Bogu. Jesli Chrystus był człowiekiem nawet jedynym wybranym itd jaki sens mają mają powyzsze słowa z biblii???
Czy Człowiek uniza sie słuząc Bogu?. Czy człowiek uniza sie bedąc człowiekiem?
Oczywiscie ze nie. przeciez "człowiek to brzmi dumnie" (dla człowieka oczywiscie :) )

Robercie piszesz, że zależność funkcjonalna (osób w Bogu) wynika bezpośrednio z miłości, a pośrednio z wyboru dokonanego poprzez podporządkowanie się jednej z osób (Syn) innej osobie (Ojciec) w Bogu. Czy dobrze Cię zrozumiałem?

Nie dokładnie. Wybór jest aktem dokonanym przez Syna zas miłosc motywacją.

Ja osobiście nie uważam, aby relacyjność osób w Bogu będąca wzajemnym miłowaniem się była źródłem, z którego wyłania się zależność funkcjonalna tych osób no, bo niby, która z osób w Bogu czy to miłująca lub miłowana miałaby się w jakiś sposób podporządkować innej osobie i w jakim celu?

Robercie, a może Ty wiesz?

Oczywiscie ze nie wiem. Moje zdanie w tym i wielu innych sprawach dotyczących Boga jest czysto inuicyjne zas argumentacja ma styl interpetacyjny. Czyli przedstawiam swój punkt widzenia w oparciu o własne przemyslenia i wewnetrzne zrozumienie bibli. Do wiedzy daleko mi jeszcze. Choc wierze jak kazdy kto prawdy szuka ze bedzie taki czas kiedy zostanie ona nam obiawiona.

Wiara i wiedza to niestety nie są synonimy choc wielu o tym zapomina :)

Miłująca i miłowana powiadasz?
Ja to raczej widze na zasadzie relacji wzajemnych miłująca jest zarazem miłowaną i odwrotnie a dlaczego jedna drugiej? Nie wiem.
A Dlaczego Ojciec jest nazwany Ojcem, a Syn Synem?

#11 pawel77

pawel77

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 626 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-06-02, godz. 17:56

Flp 2:5-8
5. To dążenie niech was ożywia; ono też było w Chrystusie Jezusie.
6. On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem,
7. lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka,
8. uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci - i to śmierci krzyżowej.
(BT)


robercie z czego Jezus sie ogolocil? ponoc na ziemi byl zarowno bogem i czlowiekem


robercie czy tekst z kor 15:24-28 jest dla ciebie rownie:


Nic dodac nic ując. Bez interpretacji, bez rozumienia poszczególnych słow zawartych w orginale itp. Takie jest moje stanowisko.


jesli tak to jak te dwa teksty sa przez ciebie rozumiane
UE w walce o rowne prawa dla chrzescijan w krajach muzulmanskich

#12 Bogdan Braun

Bogdan Braun

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 401 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-06-03, godz. 00:17

Robert napisał

Flp 2:5-8
5. To dążenie niech was ożywia; ono też było w Chrystusie Jezusie.
6. On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem,
7. lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka,
8. uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci - i to śmierci krzyżowej.
(BT)



Tak to rozumiem. Nic dodac nic ując. Bez interpretacji, bez rozumienia poszczególnych słow zawartych w orginale itp. Takie jest moje stanowisko.


Zaleznosc Syna od Ojca wyrazona poprze kenoze Syna opisaną w powyzszym fragmencie pisma dotyczy jego misji której sie podjął i stał sie człowiekiem. Na krótko stawszy sie mniejszym od aniołow. Poswiecił swoje zycie za ludzi.


Tak ja rozumiem te relacyjnosc. Syn CZYNI SIE MNIEJSZYM OD OJCA stwierdzenie czyni sie ma tu fundamentalne znaczenie Jesli sma sie czyni to ma tez mozliwosc nie czynia sie a wiec pozostania równym Bogu.


Nie jestem pewien czy tym razem Drogi Robercie dobrze Cię rozumiem, ale po kolei.
Twierdzisz, bo tak napisałeś, że kenoza Jezusa jest tak naprawdę kenozą wewnątrztrynitarną.
Syn czyni się mniejszym od Ojca, ale to słowo > czyni < jest wyrazem tego, że Syn może powrócić to tego stanu przed kenozą, a to znaczy Być Bogiem Synem równym Bogu Ojcu.
***
Zastanawia mnie Robercie taka kwestia, jeśli uniżenie Syna wobec Ojca jest dobrowolnym wyborem umotywowanym miłością Osoby Syna wobec Osoby Ojca to czy nie mamy też do czynienia z kenozą Ojca wobec Syna, bo jak nam wiadomo Ojciec miłuje Syna, czego niepowtarzalnym dowodem jest to, że Syn jest zrodzony z Ojca.
Jak ty to widzisz?
Oczywiście można się zastanawiać nad tą wewnątrztrynitarną kenozą i pokusić się o zdefiniowanie kenozy Ducha Świętego wobec Ojca i Syna. Jakby na to nie patrzeć Duch Święty też miłuje Ojca i Syna.
Robercie przemyśl to, co napisałem i odpowiedz mi jak Ty oceniasz?

Robert napisał

Drogi Bogdanie mówiłem to juz wczesniej ale powtórze. Mówie w imieniu własnym a nie koscioła katolickiego. Tak jak /Ja to rozumiem. Jesli ktos jest zainteresowany stanowiskiem koscioła prosze aby tam kierował swoje pytania.


Dobrze Robercie będę pamiętał to, co powyżej napisałeś.
Twoja postawa przypomina mi kogoś, kto podcina tę gałąź, na której siedzi. :rolleyes:

Robert napisał

A Dlaczego Ojciec jest nazwany Ojcem, a Syn Synem?


To pytanie Robercie powinieneś skierować do tych, którzy chodzili z Mistrzem z Nazaretu.
Kiedy im mówił o Bogu jako o Ojcu to powinni Jezusa zapytać, dlaczego Boga nazywasz Ojcem?
Widzisz Robercie jedno pytanie, a o ile więcej mielibyśmy wiedzy o Bogu. ;)
W dowodzeniu słuszności własnych racji patrzmy na bliźniego jak na siebie samego.

#13 robert

robert

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 119 Postów

Napisano 2006-06-05, godz. 12:59

Drogi Pawle
Teraz to juz nie wiem czy nie rozumiesz rzeczywiscie tresci wypowiedzi czy mnie podpuszczasz?
W którym miejscu stwierdziłem ze całą biblie nalezy czytac dosłownie?
Jak nalezy rozumiec np. Ksiege Rodzaju? Wraz z zapisem o dwóch swiatłach mniejszym i wiekszym na niebie oraz setkami małych????
Wielokrotnie podkreslałem w swoich wypowiedziach ze moje rozumienie Pisma Swietego jest czysto intuicyjne.
Moja wypowiedz jest odpowiedzia na pytanie o moje stanowisko w jednej sprawie.
Posłuzyłem sie do tego cytatem z Pisma. To tyle.


robercie z czego Jezus sie ogolocil? ponoc na ziemi byl zarowno bogem i czlowiekem

W moim i nie tylko moim jak sądze przekonaniu kenoza Chrystusa była rzeczywista nie symboliczna. Stając sie człowiekiem i poddając woli Ojca stał sie nim rzeczywiscie. To ze nie stracił przy tym swej boskiej natury nie ma tu nic do rzeczy. Jesli Bóg staje sie człowiekiem chocby na krótki czas przyobleka ludzkie ciało to jest to unizenie niewysłowione. Zupełnie inaczej ma sie rzecz gdyby był człowiekiem. Cóz by to było za umniejszenie ze nim nadal pozostał?

Pozdrawiam

#14 robert

robert

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 119 Postów

Napisano 2006-06-05, godz. 15:06

Drogi Bogdanie

Twoja postawa przypomina mi kogoś, kto podcina tę gałąź, na której siedzi.

Ciekaw jestem na jakiej gałezi wg Ciebie ja lubie posiadywac skoro
Przyjetym zwyczajem w tzw swiecie zachodnim do którego nasz kraj przynajmniej formalnie pretenduje jest siedzenie na krzesle lub co nawyzej na kanapie :)
I przyznam Ci sie szczerze ze równiez i ja chetniej jednak widze ten rodzaj siedziska niz np. gałąz
Jesli mozesz to podziel sie ze mną głebszą
swoją refleksją co do tej sprawy.

Zastanawia mnie Robercie taka kwestia, jeśli uniżenie Syna wobec Ojca jest dobrowolnym wyborem umotywowanym miłością Osoby Syna wobec Osoby Ojca to czy nie mamy też do czynienia z kenozą Ojca wobec Syna, bo jak nam wiadomo Ojciec miłuje Syna, czego niepowtarzalnym dowodem jest to, że Syn jest zrodzony z Ojca.

Umotywowany nie jest synonimem słowa zdeterminowany. O ile wiem.
A miłosc nie jest naukowym prawem zastosowanie którego w kazdym przsypadku skutkuje takimi samymi konsekwencjami czy działaniami.


Nie jestem pewien czy tym razem Drogi Robercie dobrze Cię rozumiem, ale po kolei.
Twierdzisz, bo tak napisałeś, że kenoza Jezusa jest tak naprawdę kenozą wewnątrztrynitarną.
Syn czyni się mniejszym od Ojca, ale to słowo > czyni < jest wyrazem tego, że Syn może powrócić to tego stanu przed kenozą, a to znaczy Być Bogiem Synem równym Bogu Ojcu.


Powinno jeszcze byc na koncu tej wypowiedzi 1.skoro jest Bogiem 2. wkazdej chwili
To bardzo dobre pytanie. Jedno z lepszych na tym forum. Nie jest wstydem powiedziec ze nie wiem
Jedynym rozwiązaniem w moim przekonaniu jest stwierdzenie ze słowo Boga jest nieodwracalne i nawet On sam nie cofa go nigdy. A wszystko ustalił przed powstaniem czasu i swiata.


To pytanie Robercie powinieneś skierować do tych, którzy chodzili z Mistrzem z Nazaretu.
Kiedy im mówił o Bogu jako o Ojcu to powinni Jezusa zapytać, dlaczego Boga nazywasz Ojcem?
Widzisz Robercie jedno pytanie, a o ile więcej mielibyśmy wiedzy o Bogu.



Racja. Niezadano tez kilku innych waznych pytan.
Nasówa mi sie jeszcze tylko jedno pytanie Dlaczego?
Czy jest to przeoczenie?
Ja mysle ze zdecydowanie NIE

Pozdrawiam

#15 Bogdan Braun

Bogdan Braun

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 401 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-06-06, godz. 16:22

Robert napisał

Umotywowany nie jest synonimem słowa zdeterminowany. O ile wiem.
A miłosc nie jest naukowym prawem zastosowanie którego w kazdym przsypadku skutkuje takimi samymi konsekwencjami czy działaniami.


Nie wiem, dlaczego uznałeś poinformować mnie, że umotywowany nie jest synonimem słowa zdeterminowany?
Może masz taką zasadę, że jak nie wiesz, co napisać w wiadomym temacie to piszesz to, co masz w danej chwili na myśli (...?). Mam rację?
***
Czy (jeśli) uważasz, że relacyjność osób w Bogu opierająca się na wzajemnym obdarowywaniu siebie w przekazie wynikającym z wzajemnej bezwarunkowej miłości nie skutkuje takimi samymi konsekwencjami czy działaniami?
To jak tłumaczysz owe Boskie Communio miłości, że żadna z osób w Bogu nie jest ponad inną osobę nie jest ważniejsza od innej osoby nie jest wcześniejsza od innej osoby?
Mówiąc o Bogu, że jest Miłością masz na myśli istotę Boga czy poszczególne Osoby w Bogu?
Robercie, a może masz na myśli to, że miłość w poszczególnych Osobach urzeczywistnia się w inny sposób inaczej w Ojcu inaczej w Synu inaczej w Duchu Świętym?
***
Przepraszam Cię Robercie za potok pytań płynący do Ciebie ode mnie, lecz zechciej mnie zrozumieć, iż nie uważam Ciebie za sztampowego zwolennika Trójjedynego, a jakieś nowe spojrzenie, (jakie Ty prezentujesz) na naukę o Bogu jest dla mnie utwierdzeniem w przekonaniu, że wiara w Boga Trójjedynego jest dla jednych urzeczywistnieniem Boga w Trzech Osobach, a dla innych jest urzeczywistnieniem Trzech Osób w Bogu.
Ciebie Drogi Robercie lokuję w tym drugim zapatrywaniu.
Jeśli się mylę to mnie popraw.

Pzdr. ;)
W dowodzeniu słuszności własnych racji patrzmy na bliźniego jak na siebie samego.

#16 robert

robert

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 119 Postów

Napisano 2006-06-07, godz. 13:39

Drogi Bogdanie

Nie wiem, dlaczego uznałeś poinformować mnie, że umotywowany nie jest synonimem słowa zdeterminowany?
Może masz taką zasadę, że jak nie wiesz, co napisać w wiadomym temacie to piszesz to, co masz w danej chwili na myśli (...?). Mam rację?


Wydaje mi sie ze tym razem jednak nie masz racji :o

Z Twojej poprzeniej wypowiedzi wywnioskowałem (byc moze błednie) iz uwazasz jakoby wzajemna relacja miłosci Syna wobec Ojca i Ojca wobec Syna była warunowana identycznymi działaniami wzgldem siebie. Wiecej nawet miłosc bedąca wzajemną relacją "musi" rodzic identyczne działania wzajemne. A to wg mnie nie jest prawdą. Dlatego zwróciłem Ci uwage na róznice w moim sposobie rozumowania a tym samym na uzyte przezemnie słowo umotywowany a nie uzyte uwarunkowany. Nie sugeruje tym samym oczywiscie ze nie znasz róznicy miedzy tymi słowami a zwracam Ci jedynie uwage na mój sposób rozumowania. Do którego jesli juz ustalilismy ze nie siedze na zadnej gałezi rozumiem ze nie odmawiasz mi prawa. :)

Czy (jeśli) uważasz, że relacyjność osób w Bogu opierająca się na wzajemnym obdarowywaniu siebie w przekazie wynikającym z wzajemnej bezwarunkowej miłości nie skutkuje takimi samymi konsekwencjami czy działaniami?
To jak tłumaczysz owe Boskie Communio miłości, że żadna z osób w Bogu nie jest ponad inną osobę nie jest ważniejsza od innej osoby nie jest wcześniejsza od innej osoby?


Tym własnie ze są to relacje wzajemne, które nie mają moim zdaniem nic wspólnego z odrebnymi swiadomosciami (przepraszam za uzycie tego słowa) poszczególnych osób. Nie uwazam aby Bóg był jedną swiadomoscią zbiorową trzech osób ale uwazam ze swiadomosci te są odrebne choc MOZE sie w jakis sposób przenikają. Nie jest to twierdzenie odkrywcze wiec nie wiem czego tu nie rozumiesz. w takim kontekscie postrzegania Boga boska komunia miłosci (jak to pieknie ująłes) w zaden sposób nie zazebia sie z innymi relacjami wewnątrztrynitarnymi i napewno nie stoi w sprzecznosci z równoscią tych Osób wzgledem siebie.

#17 Bogdan Braun

Bogdan Braun

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 401 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-06-07, godz. 16:33

Robert napisał

Z Twojej poprzeniej wypowiedzi wywnioskowałem (byc moze błednie) iz uwazasz jakoby wzajemna relacja miłosci Syna wobec Ojca i Ojca wobec Syna była warunowana identycznymi działaniami wzgldem siebie. Wiecej nawet miłosc bedąca wzajemną relacją "musi" rodzic identyczne działania wzajemne. A to wg mnie nie jest prawdą.


Wykaż ową nieprawdę w kontekście relacyjności Trzech Osób w Bogu z szczególnym uwzględnieniem Osoby Ducha Świętego.

Robert napisał

Tym własnie ze są to relacje wzajemne, które nie mają moim zdaniem nic wspólnego z odrebnymi swiadomosciami (przepraszam za uzycie tego słowa) poszczególnych osób. Nie uwazam aby Bóg był jedną swiadomoscią zbiorową trzech osób


No i mam teraz twardy orzech do zgryzienia.
Rozumiem to tak.
Uważasz, że każda z Osób w Bogu ma świadomość swej odrębności od pozostałych Osób i podkreślasz to poprzez stawianie w duchu pierwszeństwa Osób przed Istotą.
***
Robert napisał

uwazam ze swiadomosci te są odrebne choc MOZE sie w jakis sposób przenikają. Nie jest to twierdzenie odkrywcze


Robercie jako zwolennik Trójjedynego nie > MOŻE(SZ) < tak sobie zawisnąć nad tą głębią teologiczną i balansować tak jak Ci w danej chwili wygodniej.
Użycie przez Ciebie słowa MOŻE znamionuje ową odkrywczością poprzez brak zdecydowanego opowiedzenia się za konkretnym twierdzeniem.
Robercie jako zwolennik Trójjedynego musisz się na coś zdecydować albo tkwić w dysonansie poznawczym.

Robert napisał

w takim kontekscie postrzegania Boga boska komunia miłosci (jak to pieknie ująłes) w zaden sposób nie zazebia sie z innymi relacjami wewnątrztrynitarnymi


Jakie relacje (inne) masz na myśli i dlaczego komunia Trzech Osób w Bogu nie pozwala na zazębiane się z tymi (innymi) relacjami?
Czy jest to twoja autorska teza, a może gdzieś o tym czytałeś?
Zaczyna trącić mi to herezją...Powiedziałby zwolennik Trójjedynego. ;)

Pzdr.
W dowodzeniu słuszności własnych racji patrzmy na bliźniego jak na siebie samego.

#18 robert

robert

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 119 Postów

Napisano 2006-06-08, godz. 14:50

Drogi Bogdanie

Robert napisał

QUOTE
Z Twojej poprzeniej wypowiedzi wywnioskowałem (byc moze błednie) iz uwazasz jakoby wzajemna relacja miłosci Syna wobec Ojca i Ojca wobec Syna była warunowana identycznymi działaniami wzgldem siebie. Wiecej nawet miłosc bedąca wzajemną relacją "musi" rodzic identyczne działania wzajemne. A to wg mnie nie jest prawdą.



Wykaż ową nieprawdę w kontekście relacyjności Trzech Osób w Bogu z szczególnym uwzględnieniem Osoby Ducha Świętego.

Teraz pytanie o czym rozmawiamy? Bo chyba nie o tym samym. Nie wiem czy pytasz mnie o moją wiedze czy przekonanie jesli o wiedze to odpowiadam NIE WIEM.
Jesli o przekonanie to dlatego gdyz nie widze powodów dla których nalezałoby poddac Boga ograniczeniom którym nie są poddani nawet ludzie.
Jesli kochasz swoją zone z tzw. wzajemnoscią i łaczy was wiec wielkie wzajemne uczucie i w celu wyrazenia tego uczucia przynosisz jej sniadanie do łózka to bedzie dla Ciebie zaskoczeniem jesli nie bedzie juz tam czekało sniadanie przygotowane przez nią dla Ciebie???
Sorki za ten banał, ale nierozumiem czemu upierasz sie przy warunkowaniu zachowan Boga w kontekscie moich wypowiedzi skoro powtarzam uparcie od jakiegos czasu ze dla mnie słowo moze nie oznacza musi.

Robercie jako zwolennik Trójjedynego nie > MOŻE(SZ) < tak sobie zawisnąć nad tą głębią teologiczną i balansować tak jak Ci w danej chwili wygodniej.
Użycie przez Ciebie słowa MOŻE znamionuje ową odkrywczością poprzez brak zdecydowanego opowiedzenia się za konkretnym twierdzeniem.
Robercie jako zwolennik Trójjedynego musisz się na coś zdecydować albo tkwić w dysonansie poznawczym.


Moge. gdyz nie wiem tego. Gdybym powiedział ze wiem to bym skłamał

Jakie relacje (inne) masz na myśli i dlaczego komunia Trzech Osób w Bogu nie pozwala na zazębiane się z tymi (innymi) relacjami?

ja powiedziałem ze nie pozwala? Powiedziałem ze sie moim zdaniem nie zazebia to istotna róznica.
Słowa musi, nie moze, warunkuje itp. Moim zdaniem w kontekscie Boga nie istnieją

Pozdrawiam




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych