Napisano 2006-08-29, godz. 16:45
Jak to Bracie Jaraczu? Najważniejsza jest polityczna poprawność.
Zawsze można napisać, że "organizacja śJ jest najwspanialszą organizacją inaczej", są "kochający siebie nawzajem inaczej".
I wszyscy wiedzą o co chodzi i jest zachowana polityczna poprawność.
Ta..., jeszcze trochę, a w imię "unikania szkalowania" zaczniemy posługiwać się nowomową. Nie można przekraczać granic absurdu, dążąc jedynie do tego, by aby kogoś przypadkiem nie urazić. Wiesz, Czesiek, że mówisz ironicznie, ale taki tok myślenia całkiem na serio powiele wcale niemało ludków na tym łez padole. Ostatni "występ" forumowicza Marcina, który mieni się odstępcą, jest tego najlepszym przykładem. Jeśli chodzi o mnie, nie piszę niczego, co mogłoby zostać zakwalifikowane jako "fantastyka brooklyńska". Jeśli nie jestem zbyt mocny w danym temacie, po prostu nie podejmuję się komentowania. A forma, którą nadaję moim komentarzom, to już inna sprawa. Wielekroć prosiłem moich oponentów o wykazanie, w którym miejscu mówię nieprawdę. Jakoś bezskutecznie
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"