Skocz do zawartości


Zdjęcie

seks przed ślubem według WTS


  • Please log in to reply
113 replies to this topic

#101 haael

haael

    Inkwizytor

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1863 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-09-13, godz. 09:04

A gdzie tam jest coś o małżeństwie?

Ale pytanie. Czytałeś w ogóle Pieśń nad Pieśniami? Rozdział 8 wersety 8-12 opowiadają, jak jakiś facet przychodzi do Salomona i prosi o rękę jego córki. Za kobietę trzeba jak wiadomo zapłacić. Bracia oblubienicy targują się, ale młodzieniec płaci bez szemrania.
Takie były zwyczaje związane z zaręczynami w tamtym okresie. Nie było wtedy urzędów stanu cywilnego.

#102 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2006-09-13, godz. 10:55

Ale pytanie. Czytałeś w ogóle Pieśń nad Pieśniami?


Dawno.
[db]

#103 wiki

wiki

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 50 Postów

Napisano 2006-09-13, godz. 19:54

Hej Haael!

Jestem młoda i mam nadzieję, że jeszcze długo będę. :D Jeśli chodzi o seks to nie jest jak mówisz wg mnie najważniejszy. Ja tu nie pisze o sobie tylko staram się obiektywnie oceniać stan rzeczy. Może czasem trochę gmatwam. Wybaczcie :P
Z tym że seks jest przyzwolony jedynie po ślubie to chodziło mi o fakt że małżeństwo miało świadczyć o prawdziwej miłości. Czyli jeżeli ktoś zawarł taki związek to mógł się kochać. Niestety dziś często a nawet bardzo często ślub nie stanowi o prawdziwej miłości, jeżeli w ogóle o niej stanowi. Wiemy, że ludzie pobierają się z róznych powodów. :huh:
Natomiast seks babci z wnuczkeim miał być żartem bo nie mogłam przepuścić tego jak ciągle pisałeś że seks nie jest taki ważny i że nie jest taki ważny no i ... że nie jest taki ważny.

Masz rację miłość to nie seks. Miłość to uczucie i wszystko inne co cię łączy z drugą połową i.... seks. Tego nie da się rozdzielić.
A jeśli myśląc o tym masz przed oczami wiecznie kopulujących młokosów to chyba za wiele się czegoś naooglądałes w "młodości" ;)

Pozdrawiam o mądry Haaelu!
Matrix, matrix, wszędzie matrix....
jak odłączyć te kabelki, żeby później nie bolało???

#104 Oko-Rentgen

Oko-Rentgen

    Pokój Ci obcy przybyszu!

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1320 Postów
  • Lokalizacja:Niemcy, Nadrenia Północna-Westfalia. Rok produkcji: 1977 n.e.

Napisano 2006-09-13, godz. 20:15

Haael,
a może tutaj w tym wątku jest jeszcze inny podproblem - takie tylko ciekawe zagadnienie.
Wiele wyznań religijnych nie toleruje (dyskryminuje) kobiety pod względem wypowiadania się na takie poważne tematy.
Ale powiem Ci /to tylko moje zdanie/, że te poglądy tych kobiet tutaj są chyba bardziej rozsądne od Twoich.
Pozdrawiam

Użytkownik Oko-Rentgen edytował ten post 2006-09-13, godz. 20:18


#105 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2006-09-13, godz. 21:10

Niestety dziś często a nawet bardzo często ślub nie stanowi o prawdziwej miłości, jeżeli w ogóle o niej stanowi.


A kiedy stanowił?
[db]

#106 pawel r

pawel r

    Niepoprawne stworzenie Boga

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4853 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Scecin City

Napisano 2006-09-13, godz. 22:27

db czy Ty w ogóle w miłość wierzysz? :D
Należę do 144...

Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...


#107 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2006-09-14, godz. 12:57

db czy Ty w ogóle w miłość wierzysz? :D


To chyba jedyne, w co wierzę.
[db]

#108 haael

haael

    Inkwizytor

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1863 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-09-14, godz. 18:57

Wiele wyznań religijnych nie toleruje (dyskryminuje) kobiety pod względem wypowiadania się na takie poważne tematy.

To nie ma nic wspólnego z tym, kto ma rację. To nie jest tak, że im kto bardziej dyskryminowany, tym bardziej należy mu wierzyć. Z religiami problem "dyskryminacji" jest o tyle skomplikowany, że większość religii ma charakter objawiony, czyli dostała swoje przepisy od Boga i żadni ludzie nie mogą o tym dyskutować. Mężczyźni w katolicyzmie są wobec tego tak samo dyskryminowani jak kobiety, jeżeli chodzi o dyskusję na temat seksu przed ślubem. Nikt, ani mężczyzna ani kobieta, nie ma prawa głosu w tej dyskusji - seks przed ślubem jest zakazany i już.
Dyskusja jest więc możliwa jedynie na poziomie, nazwijmy to, międzywyznaniowym albo ponadwyznaniowym. Argumentem uprawdopodabniającym daną tezę nie jest wtedy już "Bóg tak powiedział", tylko np. "bo tak jest lepiej". Ale wtedy żadna religijna dyskryminacja nie ma już znaczenia, bo każdy ma własne wyznanie.

Ale powiem Ci /to tylko moje zdanie/, że te poglądy tych kobiet tutaj są chyba bardziej rozsądne od Twoich.

Mam dokładnie takie samo zdanie o Twoich poglądach. Kobiety wypowiadają się tutaj bardziej rozsądnie niż Ty. Mam na myśli oczywiście Ewę :). Na Twoją korzyść przemawia fakt, że więcej kobiet w tym wątku zgadza się z Twoimi poglądami :).

Jestem młoda i mam nadzieję, że jeszcze długo będę.

Tego samego Ci życzę.

Masz rację miłość to nie seks. Miłość to uczucie i wszystko inne co cię łączy z drugą połową i.... seks. Tego nie da się rozdzielić.

Tak. Chodziło mi tylko o to, że seks nie jest warunkiem koniecznym miłości. Jak ktoś nie uprawia seksu, to wcale nie znaczy, że nie kocha. Impotent to skrajny przypadek, ale są także ludzie, którzy nie uprawiają seksu z wyboru. Zdarzają się np. pary narzeczonych, które czekają z seksem do ślubu. Czy oni się nie kochają?

Niestety dziś często a nawet bardzo często ślub nie stanowi o prawdziwej miłości, jeżeli w ogóle o niej stanowi. Wiemy, że ludzie pobierają się z róznych powodów.

Już od dłuższego czasu kołacze mi się po głowie pewna myśl. Z Twoich i nie tylko Twoich wypowiedzi można wywnioskować ciekawą rzecz. Otóż twierdzisz (nie tylko Ty), że żeby dwoje ludzi uprawiało seks, powinni się wcześniej kochać. Ktoś tam twierdził (może Ty), że miłość powinna być "na całe życie". Padła tu jeszcze wypowiedź, że powinno się uprawiać seks wyłącznie z jedną osobą. Wszystkie te warunki są dokładnie takie same, jak definicja idealnego małżeństwa, że powinno być ono nierozerwalne, tylko z jedną osobą i małżonków powinna łączyć miłość.

Moje pytanie: Jeżeli ludzie tak bardzo chcą tego wszystkiego, co powinno charakteryzować małżeństwo, do dlaczego nie chcą małżeństwa?

Najgłupsza odpowiedź jest taka, że po małżeństwie wszystko się jakoś psuje, "papierek" sprawia, że ludzie w jakiś magiczny sposób przestają się kochać i wszystko diabli biorą.
Trochę bardziej przemawia do mnie wyjaśnienie, że jest dzisiaj jakaś moda na życie na kocią łapę. Może ludzie boją się, że inni będą ich wytykać palcyma, wołać na ulicy "a Józek ma żonę", czy coś takiego. Panuje też stereotyp, że ludzie pobierają się tylko wtedy, gdy dziewczyna zajdzie w ciążę, nawet w środowiskach, nazwijmy to, chrześcijańskich.
Na razie najlepszą odpowiedzią jest dla mnie fakt, że z małżeństwem wiąże się ogromna presja społeczna i oczekiwania. Mężczyzna ma wybudować czteropiętrowy dom i go utrzymać (a żona nie powinna pracować), kobieta ma zaraz urodzić szóstkę dzieci, weselisko też ma być huczne. Rodzice oczywiście będą komentować, czy małżonek jest dobry czy zły i doradzać, że ich dziecko mogło wybrać lepiej. Może ludzie po prostu tego nie wytrzymują i chcą sobie oszczędzić tego stresu.

Zapytałem tutaj Marty, że jeżeli ktoś kocha swojego partnera, zamierza z nim być całe życie i tak dalej (a nawet w przyszłości zamierzają wziąć ślub), to dlaczego nie weźmie z nim ślubu już teraz. Marta nie odpowiedziała (z góry zastrzegam, że nie mam pojęcia, czy ona jest w podobnej sytuacji czy nie).
Innymi słowy: co powstrzymuje ludzi od ślubu?

#109 Oko-Rentgen

Oko-Rentgen

    Pokój Ci obcy przybyszu!

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1320 Postów
  • Lokalizacja:Niemcy, Nadrenia Północna-Westfalia. Rok produkcji: 1977 n.e.

Napisano 2006-09-14, godz. 20:52

Nikt, ani mężczyzna ani kobieta, nie ma prawa głosu w tej dyskusji - seks przed ślubem jest zakazany i już.

Haha, skoro tego od siebie wymagasz, no to będziesz się musiał tego sztywno trzymać.
Zycze dużo siły i wiesz...myśli też są ponoć grzechem...a to już będzie pewnie dylemat.
Ludzie sobie prawie zawsze muszą życie komplikować...a to jest w sumie takie proste.
Pozdrawiam.

Użytkownik Oko-Rentgen edytował ten post 2006-09-15, godz. 11:32


#110 pawel r

pawel r

    Niepoprawne stworzenie Boga

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4853 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Scecin City

Napisano 2006-09-14, godz. 21:33

Oko myślę że haael ma na myśli Prawo zapisane w Biblii z czym akurat się bym zgodził. Jeśli ktoś żyje innymi zasadami to spoko tylko niech nie twierdzi, że w Biblii jest co innego bo zaraz się okarze, że Biblia tworzy Matrix :P
Należę do 144...

Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...


#111 Oko-Rentgen

Oko-Rentgen

    Pokój Ci obcy przybyszu!

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1320 Postów
  • Lokalizacja:Niemcy, Nadrenia Północna-Westfalia. Rok produkcji: 1977 n.e.

Napisano 2006-09-15, godz. 11:30

Oko myślę że haael ma na myśli Prawo zapisane w Biblii z czym akurat się bym zgodził. Jeśli ktoś żyje innymi zasadami to spoko tylko niech nie twierdzi, że w Biblii jest co innego bo zaraz się okarze, że Biblia tworzy Matrix :P

Paweł,
cieszę się, że masz swój sposób myślenia, który się w tym przypadku pokrywa z punktem widzenia Haaela.
Pozdrawiam.

Użytkownik Oko-Rentgen edytował ten post 2006-09-15, godz. 11:31


#112 Magdalena

Magdalena

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 167 Postów
  • Lokalizacja:Złotoryja

Napisano 2006-09-15, godz. 13:23

Innymi słowy: co powstrzymuje ludzi od ślubu?


Nie wiem co powstrzymuje innych. Na dobra sprawę... jak sięgam pamięcia wstecz.. odmawialam zaobrączkowania juz od samego początku dorosłego zycia, nawet w obliczu wielkiej miłości i dziecka w drodze.
Generalnie ten opór wynika chyba głównie z mojego charakteru, głebokiej niechęci przed ingerencją zewnętrznego świata w moje prywatne życie. Mnie się te społeczno-religijne schematy po prostu nie widzą.
Co do przysięgi przed Bogiem składam ją w zaciszu własnej duszy i sumienia i nie ma tam na pewno "nie opuszczę cię aż do śmierci", bo dotrzymanie tych słów wydaje mi się w niektórych sytuacjach nieludzko ( nawet niebosko) niepotrzebną ofiarą, a co przyniesie przyszłość po prostu nie wiemy. Nawet, jeśli zamierzam być z kimś przez resztę życia to mam świadomość, że te zamierzenia mogą nie być w przyszłości dotrzymane. Dopuszczam rozerwalność małżeństwa, choć go z góry nie zakładam.

Co do przysięgi przed urzędnikiem to jeszcze gorzej. Nie widzę powodu, aby wchodzić w regulacje narzucone mi w tym obszarze przez społeczeństwo. Jeśli mam korzystać z praw - to niech to będą prawa dane mi przez mojego mężczyznę, jeśli zaś on ma wywiązywać się ze swoich obowiązków, niech robi to dlatego, że się do nich poczuwa, a nie dlatego że kiedyś coś publicznie przyrzekał i podpisał. I vice versa.
Ostatnio przeczytałam, że w dzisiejszych czasach, kiedy mężczyzna chce się ustatkować to bierze ślub, kobieta zaś w tym celu kupuje mieszkanie i samochód. Cos w tym jest :P przynajmniej w moim przypadku się zgadza.

#113 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2006-10-07, godz. 08:33

Haael pytał, co ludzi wstrzymuje od zawarcia małżeństwa...

A ja zapytam o coś pokrewnego... Jeśli kogoś wstrzymują od zawarcia małzeństwa jakieś presje zspołeczne
a mimo to, jest przekonany że chce żyć całe życie z tą kobietą (z tym mężczyzną),

czy wtedy seks jest (wg Was) grzechem? Nie jest? Jest ale lżejszy? Jak to postrzegacie?

#114 mihau

mihau

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 388 Postów
  • Lokalizacja:UK, West England

Napisano 2006-10-07, godz. 08:50

Nie wiem co powstrzymuje innych. Na dobra sprawę... jak sięgam pamięcia wstecz.. odmawialam zaobrączkowania juz od samego początku dorosłego zycia, nawet w obliczu wielkiej miłości i dziecka w drodze.
Generalnie ten opór wynika chyba głównie z mojego charakteru, głebokiej niechęci przed ingerencją zewnętrznego świata w moje prywatne życie. Mnie się te społeczno-religijne schematy po prostu nie widzą.
Co do przysięgi przed Bogiem składam ją w zaciszu własnej duszy i sumienia i nie ma tam na pewno "nie opuszczę cię aż do śmierci", bo dotrzymanie tych słów wydaje mi się w niektórych sytuacjach nieludzko ( nawet niebosko) niepotrzebną ofiarą, a co przyniesie przyszłość po prostu nie wiemy. Nawet, jeśli zamierzam być z kimś przez resztę życia to mam świadomość, że te zamierzenia mogą nie być w przyszłości dotrzymane. Dopuszczam rozerwalność małżeństwa, choć go z góry nie zakładam.

Co do przysięgi przed urzędnikiem to jeszcze gorzej. Nie widzę powodu, aby wchodzić w regulacje narzucone mi w tym obszarze przez społeczeństwo. Jeśli mam korzystać z praw - to niech to będą prawa dane mi przez mojego mężczyznę, jeśli zaś on ma wywiązywać się ze swoich obowiązków, niech robi to dlatego, że się do nich poczuwa, a nie dlatego że kiedyś coś publicznie przyrzekał i podpisał. I vice versa.
Ostatnio przeczytałam, że w dzisiejszych czasach, kiedy mężczyzna chce się ustatkować to bierze ślub, kobieta zaś w tym celu kupuje mieszkanie i samochód. Cos w tym jest :P przynajmniej w moim przypadku się zgadza.

Zgadzam sie.
Jednak takie podejscie chyba nie zadowala wszystkich.
Niektorzy po prostu potrzebuja zewnetrznej akceptacji swoich wyborow po to, aby mogli je zaakceptowac.
Akceptacji Boga, guru, ksiedza, spoleczenstwa, rodziny... bo inaczej to niewazne. A nawet... grzeszne.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych