152 replies to this topic

[Sebastian Andryszczak]

Ani Kopernik ani Bruno nie byli ŚJ, ja mam na myśli zdarzenia z XX wieku

[Maciej]

Nie twierdzę przecież, że "w zgodzie z własnym sumieniem" zawsze musi oznaczać "dobrze". Gdybyś uzasadnił, że w tej konkretnej sytuacji znaczy to źle, też bym taka odpowiedź przyjęła jako Twoja ocenę.

Magdo nie chcę się wdawać w dyskusję odnośnie tematu: "podjęłą decyzję zgodnie ze swoim sumieniem, lecz wbrew naukom WTS-u"
powiem tak: jeżeli przyjmuję pewne nauki i nakazy za obowiązujące to jest to również zgodne z moim sumieniem, bo zgodnie z tymi naukami podobnie będę miał wyszkolone sumienie. zatem w odpowiedzi na Twoje wcześniejsze pytanie mogę powiedzieć w/w osoba postąpiła źle w stosunku do tego czego ją wcześniej nauczono
jedne nauki mówią, że jedzenie mięsa w piątek jest wykroczeniem, podobnie jak i nie pójście na mszę w niedzielę. ja natomiast uważam zupełnie co innego. w obu przypadkach ci, którzy się do tych zaleceń stosują jak i ci, którzy nie uważają, aby to było konieczne, są przekonani, że jest to zgodne z ich sumieniem. również dlatego, że zostało inaczej "wyszkolone". zatem nie jest to wcale takie proste z tym ocenianiem jakby się mogło wydawać na pierwszy rzut oka

[Magdalena]

Magdo nie chcę się wdawać w dyskusję odnośnie tematu: "podjęłą decyzję zgodnie ze swoim sumieniem, lecz wbrew naukom WTS-u"
powiem tak: jeżeli przyjmuję pewne nauki i nakazy za obowiązujące to jest to również zgodne z moim sumieniem, bo zgodnie z tymi naukami podobnie będę miał wyszkolone sumienie. zatem w odpowiedzi na Twoje wcześniejsze pytanie mogę powiedzieć w/w osoba postąpiła źle w stosunku do tego czego ją wcześniej nauczono
jedne nauki mówią, że jedzenie mięsa w piątek jest wykroczeniem, podobnie jak i nie pójście na mszę w niedzielę. ja natomiast uważam zupełnie co innego. w obu przypadkach ci, którzy się do tych zaleceń stosują jak i ci, którzy nie uważają, aby to było konieczne, są przekonani, że jest to zgodne z ich sumieniem. również dlatego, że zostało inaczej "wyszkolone". zatem nie jest to wcale takie proste z tym ocenianiem jakby się mogło wydawać na pierwszy rzut oka

Ależ Macieju Ja przecież nie chciałam, abyś oceniał sumienie tego odstępcy, ale JEGO CZYN w kontekście Biblii, przy założeniu, że po czasie okazał sie on wg WTS zgodny z prawem bożym.
Można chyba z perspektywy czasu osądzić, czy zrobił właściwie, czy trzymał sie mierników bożych czy nie.
Osoba ta Twoim zdaniem pastąpiła źle w stosunku do tego czego jej wcześniej uczono, ale uczono ją jak sie okazuje niezgodnie z Pismem Św.
Osoba ta nie postąpiła wbrew Biblii, ale zgodnie z nia, zgadzasz się z takim stwierdzeniem?

Użytkownik Magdalena edytował ten post 2006-11-16, godz. 16:14

[Artur Schwacher]

A co z tymi którym powiedziano iż takie nauki wynikacją z A ,B lub C a nagle dowiedzieli sie ,ze jest to nieprawda bo A i C oznacza coś zupełnie innego? Co wtedy powinni zrobic? postapić według A lub C czy wierzyc w to co wierzą dotychczas?

[Magdalena]

Niestety musze zmykać c.d. w poniedziałek.
( o ile Macieju chcesz ciągnąc ten watek).

[Maciej]

A co z tymi którym powiedziano iż takie nauki wynikacją z A ,B lub C a nagle dowiedzieli sie ,ze jest to nieprawda bo A i C oznacza coś zupełnie innego? Co wtedy powinni zrobic? postapić według A lub C czy wierzyc w to co wierzą dotychczas?

Arturze. ja np. jestem ciekaw miny tych, których się uczy, ze np. nauka o Trójcy jest biblijna, a kiedyś sie okaże, że nie. to dopiero będzie katastrofa. zresztą nie tylko miny. zgodnie z zapowiedzią tych, którzy w sposób niewłaściwy oddaja cześć Bogu (w moim przekonaniu można również zaliczyć do nich zwolenników doktryny o Trójcy) pójdą w wieczne odcięcie.

[pawel r]

Arturze. ja np. jestem ciekaw miny tych, których się uczy, ze np. nauka o Trójcy jest biblijna, a kiedyś sie okaże, że nie. to dopiero będzie katastrofa. zresztą nie tylko miny. zgodnie z zapowiedzią tych, którzy w sposób niewłaściwy oddaja cześć Bogu (w moim przekonaniu można również zaliczyć do nich zwolenników doktryny o Trójcy) pójdą w wieczne odcięcie.

No to ja jestm ciekaw jakiego zonka załapią ŚJ jak się okaże że Trójca jest jak najbardziej Biblijna Chciałbym te miny zobaczyć. Mimo to jako Trynitarz równierz wierze że spotkam się z wieloma ŚJ po drugiej stronie życia. Odróżnia mnie to od nich, że oni wierzą iż nikt poza organizacją nie będzie zbawiony (zgodnie z oficjalnym nauczaniem WTS).

[Artur Schwacher]

Nic sie nie okaże bo Bóg nie jest Trójcą. To tylko najbliższe ideałowi ludzkiego poznania wyobrażenie. Nic więcej. Rzeczywistość jest dla nas nie mozliwia do ogarnięcia.

[Sebastian Andryszczak]

Gdyby kiedyś okazało się że rację ma np. katolicyzm, to dusza nieśmiertelna takiego ŚJ (który był święcie przekonany że nie ma duszy nieśmiertelnej) stanie na sądzie ostatecznym, dowie się że dusze istnieją, że istnieje Trójca Święta, że istnieje piekło i czyściec, a potem zostanie osądzona. Jak osądzona, nie wiem i nie wnikam (bo to nie moje kompetencje), ale napewno w takim wypadku ŚJ będą zaskoczeni, gdy po śmierci dowiedzą się m.in., że istnieje dusza i że istnieje Trójca Święta.

A gdyby kiedyś okazało się że rację ma jednak WTS, to odstępcy nawet się o tym nie dowiedzą. Poumierają sobie jak zwierzęta i już... Po prostu nie zmartwychwstaną (bo zgodnie z nauczaniem WTS nie mają duszy która mogłaby być świadoma pomyłki, jaką okazałoby się opuszczenie WTS).

Sumując, albo się kiedyś dowiem, że katolicyzm miał rację (i "moje było na wierzchu") albo umrę jak zwierzę, z przekonaniem, że miałem rację, a Bóg Jehowa nigdy nie wyprowadzi mnie z błędu.

Innej możliwości nie widzę...
Aha, no tak, trzeba jeszcze dopuścić teoretyczną możliwość WTS-owskiego Armagedonu, gdy Aniołowie będą rzucać w Sebastiana kamieniami, rozpaloną siarką, piorunami itd. Ale tego raczej nie dożyję, bo aktualne światło nawet w WTS-ie odsuwa Armagedon na coraz dalszą przyszłość, powoli zbliżając wykładnię do protestanckiej ("czuwajcie, ale nie liczcie na efekty specjalne za swojego życia").

[Maciej]

Ale tego raczej nie dożyję, bo aktualne światło nawet w WTS-ie odsuwa Armagedon na coraz dalszą przyszłość, powoli zbliżając wykładnię do protestanckiej ("czuwajcie, ale nie liczcie na efekty specjalne za swojego życia").

oj Sebastianie chyba nie jesteś na bieżąco. jaka była myśl przewodnia tegorocznego kongresu ? no ? właśnie: "wyzwolenie jest blisko", a co można powiedzieć o ostatniej kampanii traktatowej ? "koniec religii fałszywej". zgodnie z wykładnią zniszczenie religii fałszywej kryjącej się pod nazwą "Babilonu Wielkiego" ma być początkiem "wielkiego ucisku", który zakończy się Armagedonem. również tematyka "czasów końca" przejawia się jakby bardziej widocznie w czasopismach. również powrót do studium książki o Objawieniu Jana nie wydaje się być przypadkowy. jak widać coś jest na rzeczy

[pawel r]

jak widać coś jest na rzeczy

Nie pierwszy raz

[Sebastian Andryszczak]

okey, zgadzam się, faktycznie WTS po kilku latach rozsądku znowu zaczyna podsycać panikę...

czyli mamy trzy możliwości:

1) umieram i moja dusza dowiaduje się że moje było na wierzchu bo dusze istnieją, itd.
2) umieram jak zwierzę w słodkiej nieświadomości a Bóg Jehowa nigdy nie wyprowadza mnie z błędu, bo dusze nie istnieją itd.
3) oglądam Aramegdon w tym kilka efektów specjalnych, po czym obrywam jakimś piorunem albo kamieniem rzuconym przez anioła i umieram ze świadomością, że popełniłem błąd opuszczając WTS

ze zrozumiałych względów obstawiam możliwość pierwszą.

[Maciej]

w takim razie zostawmy wersję 2 jako "mało ciekawą". co do 3 tu jest pewna ciekawostka. otóż jeżeli przyjąć, że wstępem do wielkiego ucisku ma być zniszczenie religii fałszywej to jest również mowa, że od tego wydarzenia do Armagedonu upłynie jakiś czas. nie wiem dzień, dwa może dłużej. zatem ci wszyscy, którzy bedą mogli zobaczyć te wydarzenia i uświadomią sobie co się dzieje jeszcze trochę się "pomęczą" zanim zostaną usunięci. swoją drogą na samą myśl robi mi się nieswojo. ciekawe jakby to było ? nagle stwierdzasz, że to wszystko z czego się naśmiewałeś się dzieje, następnie dociera do Ciebie, że zostaniesz unicestwiony. chciałbyś coś zrobić, ale nie ma takiej możliwości. podobnie musieli się czuć ludzie podczas potopu. Noe głosił, a ludzie go "zlewali". arka się zamknęła. w pewnym momencie zaczął lać deszcz. oj musiało im wtedy być ale nie do śmiechu

[Sebastian Andryszczak]

no tak, faktycznie, w wersji trzeciej katolikom byłoby mało komfortowo...
aczkolwiek wersja pierwsza dla ŚJ byłaby jeszcze bardziej niekomfortowa...

[Artur Schwacher]

Tak samo będą się uczuć SJ kiedy ich cudowna Organizacja sięsię rozpadnie na skutek procesów, odszkodowań i aresztowań tudzież odkrywanych afer....

To dopiero będzie wesoło!

[pawel r]

Tak samo będą się uczuć SJ kiedy ich cudowna Organizacja sięsię rozpadnie na skutek procesów, odszkodowań i aresztowań tudzież odkrywanych afer....

To dopiero będzie wesoło!

To będzie się nazywało prześladowanie sług religii 'prawdziwej"...

Szczerze mówiąc przeraża mnie nauka ŚJ ponieważ nie daje niektórym ludziom nadzieji. Tym ludziom po ciężkich przejściach co targnęli się na swoje życie (np. w rodzinach patologicznych czy tybetańczycy w więzieniach, osoby zaniedbane uczuciowo). Oni i my mamy tylko jedną perspektywę w nauczaniu WTS - zostać zniszczeni tudzież wymazani z istnienia. Każdy kto poznał niedoszłego samobójce wie, że nauka o duszy śmiertelnej jest jak najbardziej kusząca by doprowadzić do samozagłady, zwłaszcza wśród osób zaniedbanych (bynajmniej nie chodzi mi o materialną stronę). Zresztą pomijając już to, mimo wszystko w oczach WTS chyba najniżej stoi odstępca, kto wie czy nie niżej niż okultysta...

Użytkownik pawel r edytował ten post 2006-11-16, godz. 19:28

[Maryhna]

ja mam gorąca prośbę, z racji tego że nie mam czasu wyszukiwac materiałów WTSu dot. wystrzegania sie dysputy ze światusami prosze o przesłanie mi takich materiałów... baaaaardzo prosze bo prowadzę ożywioną dysute z zaciętą sj która twierdzi ze nigdy nic WTS nie mówił na temat dykusji sj z osobami spoza organizacji..... mój mail w profilu jest aktualny.... naprawde baaaaaaaardzo mi na tym zalezy

[Sebastian Andryszczak]

aby nie było wątpliwości, doprecyzujmy, że ŚJ może rozmawiać z osobą która nigdy nie była ŚJ (obojętnie: katolik, protestant, prawosławny, ateista, itd.) ale nie może rozmawiać z ex-em.

Czyli z Tobą, Maryhna i z Nocką wolno dyskutować, a ze mną i z gwiazdką nie wolno.

[Maryhna]

lol , nawet wtedy gdy ja-ateistka moge podejmowac próby "uświadamiania"?

Użytkownik Maryhna edytował ten post 2006-11-16, godz. 21:19

[Sebastian Andryszczak]

w praktyce, ŚJ mają nakazane unikanie dyskusji ludźmi którzy wiedzą więcej od nich. Oczywiście, nikt się nie będzie kompromitował i nie napisze w strażnicy ani w NSK: "unikajcie dyskusji ludźmi, którzy wiedzą więcej od nich, bo Jezus zapowiedział, że objawi prawdę tylko prostaczkom, a zakryje ją przed mądrymi"...

to byłoby zbyt prostackie...

ale w praktyce, ŚJ unikają mądrzejszych a rozmawiają z głupszymi niż oni.

przykładowo, taki Włodek Bednarski, nigdy nie był ŚJ, a jest obłożony "nieformalnym zakazem".
Ktoś (bodajże brat_Jaracz) podawał nawet że słyszał ustne zalecenia na zebraniu, aby z nim nie gadać.
Oczywiście, nie ma na to paragrafu w strażnicy, jest "praktyczne wyczucie" ze strony starszyzny, która wie, że przy Włodziu wymięka...

znany jest mi też przypadek agnostyka, którego ŚJ unikają, bo zadawał za dużo pytań na temat stwarzania i potopu...

każdy kto prezentuje odpowiednio wysoki poziom, moze być obłożony nieformalnym zakazem...
to czy zostaniesz nim objęta, zależy od Twojej wnikliwości...