Skocz do zawartości


Zdjęcie

Samoobrona, sztuki walki, szachy, etc.


  • Please log in to reply
191 replies to this topic

#181 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2008-03-15, godz. 00:45

należy domniemywać iż ich fabryki zostały w poświęcone , (pewnie przez biskupa) a więc przez obrządek, ceremonie , nabrały charakteru religijnego
być może w intencji klientów odprawiają msze


dawid1234,

Nie chodzi o sam produkt czy warunki jego wytwarzania, ale o właścicieli oraz ich poglądy religijne, z którymi się obnoszą i którymi wydają się podpierać przy okazji uzasadniania swojego powodzenia w interesach.

Nie trzeba tego sprowadzać do absurdu, bo reakcje ludzi mogą być różne. Zaprzyjaźniony protestant, ze względu na kwestię odwoływania się do kultu maryjnego, którego nie popiera, miał raczej negatywne wrażenia. Znajomy ateista stwierdził, że wciskanie religii tam, gdzie jest to zbędne, jest zdecydowanie niesmaczne. Natomiast zapytany o sprawę katolik poczuł się nieco zażenowany opowieścią o pielgrzymowaniu prywatnym samolotem. Teraz ciekawi mnie, jak to odbierają świadkowie Jehowy. Pamiętajmy, że nawet drobiazgi mają znaczenie (przykład poniżej):

ja mialam komitet :) za jedną bombkę choinkową :) Miałam taka jedną śliczną złotą bombkę........ pewien brat tak się zgorszył, że doniósł braciom starszym...... a że ja nie widziałam w tym nic złego........ komitet :) Wtedy juz zobaczyłam jakie to było złe, trzymanie takiej rzeczy w mieszkaniu :)


.jb

#182 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2008-03-15, godz. 01:03

To prawda że ŚJ uwazaja ze nie mozna trenować żadnej sztuki walki - uwazają ze to jest niezgodne z przykazaniem Nie Zabijaj, o raz z tym ze powinni oni być pokojowo nastawieni.
Zapominają przy tym że szanujące się style walki nie rozwijają agresji, ale wręcz przeciwnie, opanowanie, siłę woli i co

czy istnieje wydrukowany przez zniewalacza zakaz?
czy to nadgorliwość ?


Tak, istnieje. Poniżej fragment z publikacji "Zważajcie na samych siebie i na całą trzodę":


Gdy chrześcijanie kierują się wyważonymi radami biblijnymi, zazwyczaj unikają sytuacji, w których w grę może wchodzić samoobrona (Prz. 15:1; 17:14; 26:17).

(...)

Gdyby chrześcijanin ćwiczył karate, judo lub inne techniki prowadzenia walki, nie byłoby to zgodne z duchem 1 Koryntian 13:4-7 ani Izajasza 2:4 (por. Jana 13:35; w83/23, s.18).


Gdyby brat zaczął się ćwiczyć w takich sztukach walki, przestałby się nadawać na starszego, sługę pomocniczego lub pioniera.

Z osobą, która publicznie popiera ćwiczenie się w prowadzeniu walki wręcz, można by postąpić w myśl 2 Tesaloniczan 3:13-15.

Gdyby brat zaczął zawodowo uprawiać boks i tego nie zaniechał, zostałby wykluczony ze zboru (w82/8, s. 22).


O uprawianiu boksu wspomniano również przy okazji rozpatrywania tematu zabójstwa:


Pismo Święte wyraźnie wskazuje, że Jehowa nie toleruje pewnych zachowań wśród swego czystego ludu; bracia muszą bronić sprawiedliwych mierników Jehowy w takich sprawach, jak:

Zabójstwo.


Stopień winy może zależeć od nieostrożnej jazdy, niedbania o stan techniczny samochodu albo nierozważnego czy nawet bezmyślnego postępowania, które powoduje obrażenia lub śmierć (por. 5 Mojż. 22:8).

W podobny sposób można potraktować uprawianie boksu zawodowego (w82/8, s. 22).


.jb

#183 dawid1234

dawid1234

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 370 Postów
  • Płeć:Not Telling
  • Lokalizacja:dolny śląsk

Napisano 2008-03-15, godz. 16:34

cytat jb
"Nie chodzi o sam produkt czy warunki jego wytwarzania, ale o właścicieli oraz ich poglądy religijne, z którymi się obnoszą i którymi wydają się podpierać przy okazji uzasadniania swojego powodzenia w interesach.

Nie trzeba tego sprowadzać do absurdu, bo reakcje ludzi mogą być różne. Teraz ciekawi mnie, jak to odbierają świadkowie Jehowy. Pamiętajmy, że nawet drobiazgi mają znaczenie "

Uważam że nie ma jednej postawy i świadkowie póki nie otrzymają jednoczącego pokarmu będą mieli kłopot z zajęciem stanowiska.
zgadzam się. Absurdy są, jak widać na przykładzie zacytowanym przez Ciebie
stąd jeżeli są, to konsekwentnie należałoby zasady, które tłumaczą absurdy stosować
jeżeli świadkowi na wszelki wypadek nie wolno mieć bombki, plakatu z gwiazdą sportu,czy inną gwiazdeczką,
obrazka z nimfą, itd
to myślę że czas na konsekwentny zakaz kupowania od takich ludzi jak wspomniany Włoch
może czas na oficjalna wskazówki typu:
"jeżeli brat wytwarza takie produkty jak niewierzący, o wiele rozsądniej i zgodnie z miłością (tu stosowny werset) będzie kupić od brata. Nawet jeżeli wydamy trochę więcej pieniędzy, nie będziemy przyczyniać się do pomnożenia majątku niesprawiedliwych, (i znów stosowny werset) którym mogli by wspierać fałszywą religie, i werset "nie wrócisz do Egiptu" lub przykład brata z Wysp Salomona, czy Bounty "

Użytkownik dawid1234 edytował ten post 2008-03-15, godz. 16:40


#184 ewa

ewa

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2111 Postów

Napisano 2008-03-15, godz. 16:42

Czy świadkom Jehowy wolno kupować produkty lub korzystać z usług firm, których właściciele składają deklaracje w rodzaju opisanej poniżej?


Odpowiem krótko: mogą. Chyba że ktoś byłby wyjątkowo sfanatyzowany, ale ja się z takimi przypadkami nie spotkałam.
A właściciel koncernu może robić ze swoimi pieniędzmi, co chce i SJ raczej to nie interesuje. Pozdrawiam.

#185 dawid1234

dawid1234

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 370 Postów
  • Płeć:Not Telling
  • Lokalizacja:dolny śląsk

Napisano 2008-03-16, godz. 13:14

Odpowiem krótko: mogą. Chyba że ktoś byłby wyjątkowo sfanatyzowany, ale ja się z takimi przypadkami nie spotkałam.
A właściciel koncernu może robić ze swoimi pieniędzmi, co chce i SJ raczej to nie interesuje. Pozdrawiam.



owszem interesuje,
nie odbiegają świadkowie od innych ludzi w swym wścibstwie
a co do wyboru towarów i usług przez świadków, to na kierunek sfanatyzowania i pogłębiania go dowodem może być, istnienie (o(b)mawianych na tym forum :D ) kapeli weselnych.
wprawdzie jak wiem nie wszyscy korzystają z "braterskich" (tak zwanych chyba teokratycznymi) kapel, ale te klientów szukają tylko w śród swoich współwyznawców
inni przyjmują na kwatery tylko braci
CO w tym złego?
nie odpowiem czy złego , ale jest tędęcja która będzie się pogłębiać

Użytkownik dawid1234 edytował ten post 2008-03-16, godz. 13:16


#186 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2008-09-28, godz. 01:59

czy świadek Jehowy może zajmować się modelarstwem?

Czy w tej kwestii także istnieją jakieś ograniczenia? Czy wykonanie modelu okrętu wojennego czy samolotu bojowego albo figurki żołnierza nie będzie problematyczne w kontekście wierzeń świadków Jehowy?

Stanowczo zabronione. Nic, co kojarzy się ze sztuką wojowania nie może być aprobowane przez śJ.

Jeśli chodzi o modelarstwo, jakoś nie znam spektatularnej historii nt. napomnienia kogoś z tego powodu. Sam sklejałem modele dostępne wówczas w "składnicach harcerskich". Ale nie znam również zapalonego SJ - modelarza. Wydaje mi się jednak, że ze wcześniej wspomnianych powodów to raczej jest wykluczone pod groźbą... wykluczenia B) .

Znam przypadek z mojego zboru, że chłopak, który miał modele statków wojennych z drugiej wojny światowej, chcąc zostać głosicielem musiał je wyrzucić. I co zrobił? Wyrzucił.


W nawiązaniu do tej właśnie sprawy fragmenty artykułu "Gloryfikowanie pokoju zamiast wojny", w którym starsza pionierka wspomina swoją decyzję o rezygnacji z modelarstwa, w którym odnosiła już spore sukcesy:


OPOWIADA DOROTHY HORLE

(...)

Kariera artystyczna

W roku 1940, gdy miałam 21 lat, wyszłam za mąż za Williama Horle'a, młodego mężczyznę, który lubił rysować wszystko, co wiązało się z wojskiem-samoloty, statki, żołnierzy, broń. Bill cieszył się, że mam zamiłowanie do sztuk plastycznych, więc kupił mi mój pierwszy komplet farb olejnych. Zaczęłam zgłębiać techniki dawnych mistrzów.

Gdzieś po dwóch latach naszego małżeństwa Bill zajął się hobbistycznie wyrobem ołowianych figurek o tematyce militarnej. Czy były to zwykłe zabawki? Skądże! Pragnął tworzyć prawdziwe dzieła sztuki. Inni rzemieślnicy pracowali w plastiku, drewnie lub w gipsie, ale ponieważ Bill był z zawodu mechanikiem, najbardziej odpowiadał mu ołów.

Najpierw sporządzał projekt i przygotowywał formę, a następnie odlewał w ołowiu figurkę. Z czasem nabrał wprawy w montowaniu odlanych części, lutowaniu, opiłowywaniu i polerowaniu. Później z form odlewniczych z gipsu modelarskiego przeszedł na formy z materiału stosowanego w protetyce stomatologicznej. Dzięki temu mógł uchwycić drobniejsze szczegóły.

Kiedy metalowa figurka była już gotowa, ja nadawałam jej ostateczny wygląd. Po skrupulatnych poszukiwaniach odnaleźliśmy opisy dawnych mundurów wojskowych, włącznie z guzikami, galonami, oznakami stopni wojskowych i kolorami.

Patrząc przez lupę, nakładałam na figurki lakiery i farby do metalu. Dzięki temu postacie wyglądały jak żywe. W naszej małej piwnicy w Filadelfii stworzyliśmy między innymi Indian, żołnierzy wojny secesyjnej, marines, konie i jeźdźców epoki napoleońskiej, egipskich mameluków i algierskich żuawów!

Po jakimś czasie Korpus Piechoty Morskiej USA zamówił u Billa komplet figurek przedstawiających pierwszy konny pododdział marines, który przed rokiem 1939 służył w Pekinie. Pracowaliśmy nad nimi niestrudzenie i w roku 1954 podarowaliśmy je Instytutowi Smithsońskiemu w Waszyngtonie. Później prezydent Lyndon Johnson poprosił o przeniesienie ich do Białego Domu. Rzecz jasna wyraziliśmy zgodę.

Nigdy nie sprzedawaliśmy naszych figurek, ale Bill rozdał ich całe setki. Przychylne wzmianki o nas ukazały się w wielu książkach poświęconych modelarstwu wojskowemu. Wystawialiśmy swoje prace na targach międzynarodowych zorganizowanych w roku 1965 na terenie Flushing Meadow w nowojorskiej dzielnicy Queens. Zabiegały też o nie muzea. Bruce Catton, historyk ząjmujący się wojną secesyjną, opatrzył swe książki ilustracjami naszych dioram i figurek.

(...)
Gdy przekroczyłam czterdziestkę, w moim życiu coś się zmieniło. Zaczęłam myśleć o Bogu. (...)

Któregoś wieczora w przystępie rozpaczy podniosłam wzrok ku niebu i pomodliłam się: "Nie wiem, kim jesteś ani jaka religia Ci się podoba, ale wiem, że tam mieszkasz. Proszę, pozwól mi się poznać!" Wkrótce potem w moim progu stanęli Świadkowie Jehowy. (...)

Studium odbywało się dwa razy w tygodniu, robiłam zatem szybkie postępy. Po niedługim czasie nie miałam wątpliwości, że znalazłam prawdę. (...) Wkrótce zaczęłam uczęszczać na chrześcijańskie zebrania Świadków Jehowy. Zapragnęłam też pełnoczasowo rozgłaszać orędzie biblijne.


Ważne decyzje

Teraz czekała mnie największa próba. Czy rozbiję artystyczny duet: William i Dorothy Horle? Jak mogę służyć Bogu pokoju oraz Jego Synowi, będącemu Księciem Pokoju, a zarazem uprawiać sztukę, która gloryfikuje wojnę? (Izajasza 9:6). Czyż Jehowa nie obiecał, że za Jego sprawą 'wojny ustaną aż po kraniec ziemi'? (Psalm 46:9). Po cóż więc próbować uwiecznić coś, czemu On położy kres? Czy Izajasz nie prorokował, że słudzy Boży "przekują swe miecze na lemiesze" i nie będą się już uczyć wojowania? (Izajasza 2:4). Spędziłam dużo czasu na usilnych modlitwach i rozmyślaniach. "Nie mogę ich dłużej malować!" -zdecydowałam. Dnia 25 kwietnia 1964 roku usymbolizowałam chrztem swoje oddanie Jehowie Bogu.

Bill wielokrotnie powtarzał, jak mu przykro, że któregoś dnia rozdzieli nas śmierć. Kiedy zaczęłam studiować Biblię, mówiłam mu: "Bill, możemy żyć wiecznie w Bożym nowym świecie!" (Izajasza 25:8; Objawienie 21:4, 5). Myślał, że oszalałam. Gdy wyjaśniłam, że sumienie nie pozwala mi już malować figurek o tematyce militarnej, rozgniewał się i zagroził odejściem. Później rzeczywiście mnie opuścił.

Przez następne lata Bill sam zajmował się wyrobem wojskowych figurek. Nie wyprowadził się jednak daleko i zawsze pomagał mi i naszemu synowi, Craigowi, który urodził się w 1942 roku. W roku 1988 Bill wrócił i mieszkaliśmy razem przez kolejnych dziesięć lat, aż do jego śmierci.

W roku 1966 udało mi się urzeczywistnić mój cel - zostałam pionierką. Nigdy nie żałowałam tego, co zostawiłam za sobą. (...)

Zaznałam w życiu licznych błogosławieństw od Jehowy, Boga pokoju. (...)

Jehowa rzeczywiście mnie wzbogacił. Jakiż to zaszczyt i radość zamienić sławę i wojnę na Boga i pokój!

--
źródło: "Przebudźcie się!" z 2001 roku, nr 7


.jb

#187 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2008-10-01, godz. 18:32

Około 20 lat temu szachy i karty nie były mile odbierane wśród ŚJ-wy.

Karty - spirytyzm.

Antonio, ja w szachy i w karty gralem od zawsze i nigdy nikt nie mial nic przeciwko temu. Nie wiem skad ten pomysl, jakoby szachy lub karty byly zakazane u SJ. Fakt, niektorym karty kojarzyly sie z hazardem i nie grali, ale nie zabraniali grac innym.

Mój ojciec przestał grać w karty z rodziną i znajomymi (mimo, że dobrze gra w brydża, pokera i tysiąca) bo mu tak właśnie, około 20 lat temu powiedzieli starsi zboru, razem z nadzorcą obwodu na czele.
Sam tłumaczył mi to podobieństwem do kart tarota, wróżeniem (pasjans), hazardem. Do tematu nie wracał przez długi czas, dokąd nie zobaczył jak w Strażnicy rodzinka na pikniku rżnie sobie w karciochy. Od dłuższego czasu znowu gra z niekłamaną przyjemnością. To nie był pogląd jednej osoby, tylko oficjalne stanowisko zboru.

Z tego co wiem to SJ nie poowinni grać w karty, szachy warcaby czy też inne gierki bo to strata cennego czasu na wielbienie Jehowy.


Stanowisko z przeszłości, wyrażone w podsumowaniu dłuższego artykułu na temat pochodzenia kart do gry:


Niemniej, kiedy się słyszy często spotykaną propozycję: „Kto ma ochotę zagrać w karty?”, dobrze jest pamiętać, że ta forma rozrywki, podobnie jak wszelkie inne, może pochłaniać dużo czasu. Gdy jakakolwiek zabawa czy gra wykracza poza ramy czynności potrzebnych do odprężenia, poświęcony na nią czas staje się czasem straconym, czasem, w którym należało się zająć ważniejszymi sprawami. W rezultacie człowiek jedynie ponosi szkodę — tak pod względem materialnym, jak i duchowym. Zdawanie sobie z tego sprawy oraz rozwijanie panowania nad sobą uchroni cię przed dopuszczeniem do tego, żeby rozrywka stała się sidłem dla ciebie i drugich. A wróżenie z kart zostało potępione w Biblii, w której czytamy, że wszelkie formy wróżbiarstwa i spirytyzmu są obrzydliwością w oczach Bożych (Powt. Pr. [5 Mojż.] 18:9-14).

źródło: "Przebudźcie się!" z 8 grudnia 1979, nr 12
.jb

#188 Dream_Master

Dream_Master

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 91 Postów
  • Lokalizacja:Gondor

Napisano 2009-01-10, godz. 13:29

Mam pytanie czy wie ktoś obecnie czy kogokolwiek można ściągnąć z przywileju za granie w karty(poker,remik,brydż itp).Chodzi mi o głównie starszych,nadzorców.misjonarzy itp.

#189 gambit

gambit

    gambit

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1296 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kuczkowo

Napisano 2010-02-11, godz. 15:40

[...] Mniejsze o to, pytanie brzmiało: ,, ... tak samo jak nie rozumiem, dlaczego nie cwicza, dajmy na to, hatha jogi, mimo ze to takie zdrowe, kregoslup, elastycznosc...".

Odpowiedź.
ŚJ oraz Biblia nie zabraniają ćwiczeń fizycznych, jeżeli nie zachęcają do powiązań mających z fałszywą religią, oraz zagrażającym życiu lub urazom. Natomiast Biblia informuje, że ćwiczenia duchowe mają większą wartość, niż sport (1Tym 4:7-8). Jednakże chociażby sport miał ileś lat przedłużyć życie, to i tak jest niczym w porównaniu z życiem wiecznym (Ja 17;3). Jeżeli ktoś uważa, że jest to nieprawda, to proszę o oficjalne statystyki, że sportowcy żyją dłużej od przeciętnych ludzi nie uprawiających sportu wyczynowo.

Czy wy tu nie wkręcacie ludzi przypadkiem?
Naprawdę hata joga i kurs samoobrony są zabronionymi w organizacji praktykami ????
To jednak brzmi nieprawdopodobnie... jejku :blink:

A oto dla porównania, migawka z niedawnego zdarzenia.

Zatrzymany ma ok. 17-18 lat, podczas napaści na policjanta miał go trzymać, kiedy drugi bandyta zadawał ciosy.Policja odnalazła w śniegu kurtkę z plamami krwi, która należała do jednego z napastników - donosi RMF FM. [kliknij - youtube]

Policjant "profesjonalista", a mimo to został zabity przez tych, którzy nie ćwiczyli sztuk walki. Chociaż nie jest to regułą, to jednak umiejętność duchowego podejścia (można porównać z psychologiczną znajomością reagowania na zagrożenia), ułatwia rozwiązanie wielu konfliktom. Czy tak?
-- gambit

Użytkownik jb edytował ten post 2010-02-11, godz. 22:29

Mój życiorys - 1<---> Wśród ŚJ Zamieszczam tymczasowo.

#190 Terebint

Terebint

    Taoista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4710 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-02-13, godz. 09:58

Ja od niedawna trenuję Tai-Chi... trudna dyscyplina, nietypowa w porównaniu do innych sztuk walki, ale nie trzeba mieć wielkich predyspozycji, aby móc ją zacząć trenować. :)

Aby zacząć ćwiczenia z partnerem najpierw należy nauczyć się podstawowych kroków (ilość jest zależna od praktykowanego stylu):



Nie wiem, jak kiedyś mogłem mieć tak wypraną łepetynę, aby twierdzić, że coś tak piękno wymyślił szatan. A nie jest to domena li tylko świadków Jehowy, ale również protestantów, jak i katolików. :angry:

Użytkownik Terebint edytował ten post 2010-02-13, godz. 10:09

"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc


#191 Terebint

Terebint

    Taoista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4710 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-10-12, godz. 14:18

Jeżeli chodzi o tai-chi to w końcu zapisałem się na treningi, bo tak samemu w domu to lipa...

Dodatkowo zapisałem się na hu lung pai, ale nie wiem czy podołam, dawno niczego nie trenowałem, a dzisiaj pierwszy trening... ;)

Czy ktoś z obecnych na forum trenuje obecnie jakieś sztuki walki?

"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc


#192 karolinat

karolinat

    Site Admin

  • Członkowie
  • PipPipPipPipPipPip
  • 1 Postów

Napisano 2011-10-25, godz. 12:13

Kursy instruktorów rekreacji ruchowej


Po raz pierwszy w Polsce Kursy instruktorów rekreacji ruchowej ze
specjalizacją:

* Mixed Martial Arts (MMA)
* Techniki interwencyjne

*Organizatorzy:Akademia Trenerów i Instruktorów Sportu, Wyższa Szkoła
Trenerów Sportu w Warszawie oraz Kampuni Sp. z o.o.
*Patron medialny:Fundacja „My Wojownicy”
*Miejsce:*Warszawa
*Rozpoczęcie kursów:14 listopad 2011
*Całkowity koszt kursów:1800 zł
Dla posiadaczy uprawnień instruktorskich w innych dyscyplinach sportu
lub rekreacji ruchowej – zniżka 350 zł.

*Warunki uczestnictwa:

* wykształcenie średnie
* brak przeciwwskazań zdrowotnych do udziału w kursie
* wpłata zaliczki w wysokości 500 zł na konto organizatora do dnia
10 listopada 2011 r. (po zgłoszeniu zostanie wystawiona faktura
proforma)

Więcej szczegółów: mywojownicy.com




Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych