Skocz do zawartości


Zdjęcie

Krew a osobowość - nowe światło


  • Please log in to reply
5 replies to this topic

#1 Liberal

Liberal

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1146 Postów
  • Gadu-Gadu:3381793
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:U.K.

Napisano 2004-01-24, godz. 15:13

Był w historii WTS okres, kiedy bardzo mocno podkreślano związek pomiędzy transfuzją krwi lub przeszczepianymi organami, a przejmowaniem osobowości dawcy. Straszono najróżniejszymi okropnościami, począwszy od przejmowania przez mężczyzn cech kobiecych [lub na odwrót], a skończywszy na przemianach osobowości w najpotworniejszych przestępców. Oto jedna z takich mrożących krew w żyłach historyjek:

Strażnica nr 5 z 1963 roku, str. 4:

Czy szkodzą chrześcijańskiej osobowości bałwochwalstwo i cudzołóstwo? Nawet bardzo! Tak samo szkodliwe jest przyjęcie krwi, bądź w potrawach zawierających krew, bądź też przez transfuzję krwi, gdyż kierownicze ciało zboru chrześcijańskiego postawiło przyjęcie krwi na równi z innym złem. Oprócz tego także najnowsze badania w dziedzinie medycyny wykazały wyraźnie, że przenoszenie krwi może szkodzić osobowości, pewien rzeczoznawca mówi: "Krew osoby jest w rzeczywistości tą osobą. Ona zawiera wszystkie właściwości osoby z której pochodzi. Obejmuje to dziedziczne cechy, skłonności do pewnych schorzeń, zatrucia przez osobisty sposoby życia, przez zwyczaje jedzenia i picia." W ten sposób mogą być przenoszone przez transfuzje krwi złe cechy charakteru. Jest to więc wielkie niebezpieczeństwo, gdy pomyślimy, ze krew dostarczana jest z zapasów ofiarowanych przez kryminalistyczne i inne niegodziwe elementy ludzkiego towarzystwa! Dla naszej ochrony przed tym i innymi niebezpieczeństwami, dał Stwórca prawo, które zabrania jakiegokolwiek używania krwi. — 5 Mojż. 17:11-14.


No, ale czasy się zmieniają, medycyna idzie do przodu, więc i "kanał" dostaje coraz to lepsze zrozumienie Prawdy.
I oto teraz w najnowszym wydaniu Przebudźcie się! z 8 lutego 2004 raz jeszcze przeanalizowano tą sprawę i okazuje sie, że to wcale nie jest tak do końca pewne z tym przejmowaniem osobowości jak to swego czasu "niewolnik" stanowczo głosił.
40 lat temu Stwórca dla naszej ochrony przed przejmowaniem osobowości innych ludzi zabraniał przeszczepów krwi i narządów, ale zapewne nie znał On jeszcze wyników badań jakie w ostatnich latach przeprowadzili naukowcy. Kiedy się tylko o nich dowiedział, polecił "niewolnikowi" szybciutko podać właściwy (biblijny) pogląd na tą sprawę. No i w końcu mamy 'rozsądne' i 'zgodne z Bożym punktem widzenia' chrześcijańskie stanowisko.


Przebudźcie się! z 8 lutego 2004, ss. 18,19


CZY OSOBOWOŚĆ ZALEŻY OD GRUPY KRWI?

W NIEKTÓRYCH krajach modne jest określanie typu osobowości na podstawie grupy krwi. Na przykład w Japonii pytanie o grupę krwi bywa zwyczajnym wstępem do rozmowy. Rzekomo ludzie mający grupę krwi A są opanowani, odpowiedzialni, a zarazem podejrzliwi; ci z grupą B - otwarci, zmienni w nastrojach i łatwowierni. I tak dalej. Według tej teorii grupa krwi może decydować o dobraniu się lub niedobraniu charakterów.

Wychodząc z takiego założenia, niektórzy radzą, żeby uwzględniać grupę krwi, gdy się tworzy zespoły uczniów, przydziela stanowiska kierownicze, a nawet dokonuje wyboru partnera małżeńskiego. Czy jednak istnieją dowody na to, że rodzaj krwi ma wpływ na naszą osobowość? I czy w Biblii da się znaleźć jakiekolwiek wskazówki na ten temat?

Czym jest grupa krwi?

Dzieło The World Book Multimedia Encyclopedia wyjaśnia: "W błonach komórkowych krwinek czerwonych występują białka zwane antygenami. Rozpoznano już ponad 300 antygenów czerwonokrwinkowych". U różnych ludzi występują różne antygeny: nie wszystkie antygeny mogą ze sobą współistnieć. Dlatego, jak dalej czytamy w tym źródle, "biorąc za podstawę występowanie we krwi pewnych antygenów lub ich brak. naukowcy wprowadzili podział krwi na grupy".

Najpowszechniej przyjętym systemem kłasyfikacji krwi jest tak zwany układ A BO, różnicujący krew na cztery grupy serologiczne: A, B, AB i 0. Ogólnie akceptowany jest także układ grupowy Rh. W sumie wyodrębnia się około 20 układów grupowych. Z całą pewnością krew jest niezwykle skomplikowana.

Encyclopedia Britannica informuje: "Ze względu na wielka liczbę antygenów czerwonokrwinkowych istnieje nader znikome prawdopodobieństwo, żeby dwie osoby nie będące bliźniętami jednojajowymi miały identyczny skład krwi".

A więc ściśle rzecz biorąc, każdy człowiek ma niepowtarzalna "grupę krwi". Trudno uznać za uzasadnione przypisywanie komuś pewnych cech tylko dlatego, że jego krew zaklasyfikowano do określonej grupy. Nasza osobowość niewątpliwie zależy od mnóstwa czynników.

Od czego zależy osobowość?

Osobowość to zespół cech wrodzonych i nabytych, które wyróżniają człowieka. Oprócz cech odziedziczonych po rodzicach istnieje wiele innych czynników warunkujących rozwój osobowości - takich jak dom rodzinny, wykształcenie, ludzie, z którymi przebywamy, czy też własne przeżycia, zarówno pozytywne, jak i negatywne. Nasza natura nie zależy więc wyłącznie od genów. Nawet bliźnięta jednojajowe, choć identyczne pod względem genetycznym, często różnia się osobowością.

Warto też uwzględnić inny ważny fakt: osobowość podlega zmianom i można ja kształtować. Apostoł Paweł podkreślił, że chrześcijańskie wierzenia maja moc przeobrażania ludzi: "Zrzućcie stara osobowość razem z jej praktykami i przyodziejcie się w nową osobowość, odnawianą dzięki dokładnemu poznaniu na obraz Tego, który ja stworzył" (Kolosan 3:9,10). Chrześcijanie wiedza, że są grzesznikami i że odziedziczyli złe skłonności. Dlatego kto chce zyskać uznanie Boże, musi zmienić swą osobowość.

Dzięki czemu jest możliwe dokonywanie takich przeobrażeń? Dzięki niezwykłej sile Bożego słowa, zawartego w Piśmie Świętym. Apostoł Paweł tak opisał jego wpływ: "Słowo Boże jest żywe i oddziałuje z mocą, i jest ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, i przenika aż do rozdzielenia duszy i ducha, a także stawów i ich szpiku, i jest zdolne rozeznać myśli i zamiary serca" (Hebrajczyków 4:12). Przez poddawanie się wpływowi ducha Bożego i usilne dostosowywanie się do biblijnych norm moralnych można stopniowo przeobrażać swój charakter. Owocem takich starań jest osobowość prawdziwie chrześcijańska, która między innymi odznacza się "tkliwymi uczuciami: współczuciem, życzliwością, uniżeniem umysłu, łagodnością i wielkoduszna cierpliwością" (Kolosan 3:12).

Chrześcijański rozsądek

Rzecz jasna pogłębianie wiedzy dotyczącej grup krwi nie jest sprzeczne z zasadami biblijnymi. Ale dociekanie związków między grupą krwi a zachowaniem to już zupełnie inna sprawa. We wszystkich dziedzinach naszego życia, także i w tej, powinniśmy kierować się Słowem Bożym (Psalm 119:105). Trzeba też zachowywać rozsądek (Filipian 4:5).

Z pewnością nie byłoby rozsądne usprawiedliwianie swoich wad typem krwi i w rezultacie zaniechanie pracy nad wyzbyciem się ich. Niezależnie od takich czy innych cech wrodzonych chrześcijanie muszą bezustannie dokładać starań, by coraz wierniej odzwierciedlać osobowość Jehowy i Jezusa Chrystusa (Efezjan5:1).

Ponadto chrześcijanie chca sobie przyswoić Boży sposób traktowania bliźnich. "Bóg nie jest stronniczy" (Dzieje 10:34, 35). Jehowa jest życzliwy dla ludzi wszelkiego pokroju. A zatem unikanie kogoś tylko ze względu na jego grupę krwi byłoby nierozsądne i niechrześcijańskie. Nie inaczej należałoby ocenić dążenie do przestawania wyłącznie z ludźmi o "odpowiedniej" grupie krwi. Biblia ostrzega: "Jeśli dalej kogoś stronniczo wyróżniacie, to popełniacie grzech" (Jakuba 2:9).

W parze z postępem nauki i techniki idą coraz to nowe odkrycia i teorie dotyczące organizmu człowieka. Nie ma w tym nic dziwnego, że wzbudzają nasze zaciekawienie. Ale chrześcijanie czynią słusznie, gdy starają się opierać swój sposób myślenia nie na ludzkich koncepcjach, lecz na Biblii. W każdej dziedzinie życia powinni 'upewniać się o wszystkim' i 'mocno
trzymać się tego, co szlachetne' (1 Tesaloniczan 5:21).


Marek Boczkowski
A member of AJWRB group

#2 Terebint

Terebint

    Taoista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4710 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-04-29, godz. 20:42

pewien rzeczoznawca mówi:

Takich określeń, jak to w strażnicach jest pełno. Pewien rzeczoznawca mówi to, a to, a nie ma dokładnych informacji, ani odnośników na ten temat, aby można było sprawdzić informację u źródła.

U mnie w zborze u co niektórych osób dalej górował ten pogląd z roku 1963... Niestety...

pzdr. :)

"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc


#3 uciekinier

uciekinier

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 99 Postów

Napisano 2006-04-30, godz. 10:18

Jest jeszcze coć takiego jak pamieć komórkowa. O ile wiem nie jest to jeszcze dokładnie zbadane lecz istnieją różne nazwijmy to "stany umysłu" pojawiające się u nie których pacjentów poddanych przeszczepom organów. Jednak o zmianie osobowości nie może tu być mowy.
uciekinier

#4 Anowi

Anowi

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 545 Postów

Napisano 2007-03-03, godz. 13:02

Jest jeszcze coć takiego jak pamieć komórkowa. O ile wiem nie jest to jeszcze dokładnie zbadane lecz istnieją różne nazwijmy to "stany umysłu" pojawiające się u nie których pacjentów poddanych przeszczepom organów. Jednak o zmianie osobowości nie może tu być mowy.

A dlaczego nie? Jeżeli np, ktoś nigdy nie lubił piwa i po przeszczepie zaczyna odwiedzać bary, aby się go napić to w najbliższej przyszłości stwierdzi, że piwo nie daje mu już takich stanów "na luzie" jak kieliszek wódeczki. W dalszej konsekwencji zostaje alkoholikiem. Przez geny. Zmieniła mu się osobowość? Bo aby się nie zmieniła trzeba być świadomym zagrożenia i zwalczać je w zarodku. Osobiście przeżyłam siedem transfuzji jako siedmiomiesięczny noworodek. Tata powiedział mi "gdybyśmy byli ŚJ nie byłoby cię na świecie". Czy wobec własnych przeżyć mam powiedzieć innemu człowiekowi "nie"? A może Bogu chodziło tylko o to aby nie przelewać krwi, trzymać się od jej przelewu z daleka.
W rozmowie ze znajomymi świadkami poruszyłam temat przeszczepów i odpowiedzieli: "jesteśmy zdrowi i możemy oddać nasze organy jeżeli uratują komuś życie, ale sami nie przyjmiemy.

#5 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2007-03-05, godz. 09:12

A dlaczego nie? Jeżeli np, ktoś nigdy nie lubił piwa i po przeszczepie zaczyna odwiedzać bary, aby się go napić to w najbliższej przyszłości stwierdzi, że piwo nie daje mu już takich stanów "na luzie" jak kieliszek wódeczki. W dalszej konsekwencji zostaje alkoholikiem. Przez geny.


Brednie.

Użytkownik [db] edytował ten post 2007-03-05, godz. 09:12

[db]

#6 Noc_spokojna

Noc_spokojna

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3033 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2007-03-05, godz. 11:29

' date='2007-03-05 12:12' post='54450']
Brednie.

Dodam tylko- STRASZNE.

Pozdrawiam cieplutko

Dosia




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych