Witajcie w "klubie"
#1
Napisano 2007-03-13, godz. 18:49
Tak jak wielu z Was, byłam Świadkiem Jehowy. Moja historia jest bardzo podobna do Waszych doświadczeń. Początkowo sądziłam, ze wreszcie odnalazłam ‘prawdę’. Otrzymywałam odpowiedzi na większość nurtujących mnie pytań, w postaci wersetów biblijnych interpretowanych w taki sposób, ze wydawało się, ze ‘niewolnik wierny i rozumny’ jest rzeczywiście kanałem łączności pomiędzy Bogiem a zwykłymi, spragnionymi prawdy ludźmi. Imponowało mi, ze ŚJ znają „doskonale” Pismo Święte, bowiem w ciągu kilku sekund, przetrzepując jego kartki, są w stanie odnaleźć właściwy werset.
Potem standard: studia, głoszenie i wywarty presją pośpiechu (czas jest „krotki” – chcesz żyć, to stan po stronie Jehowy) chrzest.
Potrzebę codziennego czytania Pisma Świętego miałam na długo wcześniej (do dziś się z nim nie rozstaję) zanim zostałam ŚJ, dlatego też bardzo szybko byłam w stanie odkryć, ze nie wszystkie „prawdy biblijne” jakie głoszą ŚJ są zgodne z PŚ. Rodziło się coraz więcej wątpliwości co do wykładni ‘niewolnika’. Problem był jednak w tym, że w momencie kiedy zostaje się ŚJ, jest już za późno na „niewygodne” pytania, bo można być posądzonym o odstępstwo. Logika prosta jak drut: wierzysz w Jehowę - to wierzysz niewolnikowi. Nie wierzysz niewolnikowi - nie wierzysz Jehowie, wiec musisz zostać wykluczony.
W końcu mniejsza o szczegóły – pomyślałam. Pranie mózgu zrobiło swoje: pozostawałam w organizacji, obawiając się gniewu Jehowy. Pozostawałam przez co najmniej 15 lat, stopniowo zmniejszając swoja aktywność. Trudno przecież głosić coś, do czego osobiście ma się wątpliwości.
Nie dawało mi spokoju wiele kwestii. Niektóre z nich były dla mnie bardzo istotne, np. spożywanie chleba i wina. To przecież sprawa życia i śmierci, ponieważ Pan Jezus powiedział: „(...) jeśli nie będziecie jedli ciała Syna Człowieczego i pili krwi jego, nie będziecie mieli żywota w sobie. Kto spożywa ciało moje i pije krew moją, ten ma żywot wieczny, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.” (Jana 6:53,54).
Jednak u ŚJ, spożywanie ‘emblematów’ jest zastrzeżone dla ‘maleńkiej trzódki’, która idzie do nieba. ‘Drugie owce’ nie mają prawa ich spożywać! Jak się to ma do tego, co zacytowałam wcześniej? Przecież Pan Jezus nie powiedział: „Kto jest powołany do nieba niech spożywa, a kto zostanie na ziemi – niech nie spożywa, bo to niegodne.” Za to powiedział wyraźnie, że kto spożywa Jego ciało i pije Jego krew będzie żył wieczne (jakakolwiek byłaby to nadzieja: w niebie, czy na ziemi). Wyjaśnień o niegodnym spożywaniu Wieczerzy Pańskiej, wyłuszczonych przez apostoła Pawła w 1 Liście do Koryntian, na które chętnie powołują się przy swojej argumentacji ŚJ, nie da się ani przypiąć ani przyłatać do rozumowania, że chodzi tu o „drugie owce”. Przecież, zgodnie z teorią ŚJ, za czasów apostołów wszyscy należeli do ‘małej trzódki’ (czyli 144 tys.), co oznacza, że mieli prawo spożywać chleb i wino podczas Wieczerzy Pańskiej („nadzieja ziemska” pojawiła się w 1935 r.) zatem logiczny wniosek, że mówiąc o niegodnym spożywaniu Wieczerzy Pańskiej apostoł Paweł nie miał na myśli jakiś skomplikowanych kwestii doktrynalnych Świadków Jehowy z XX w., ale po prostu brak zachowania umiaru w jedzeniu i piciu podczas tej uroczystej Wieczerzy, co wyjaśnił mówiąc: „Jeśli kto głodny, niech je w domu, abyście się na sąd nie schodzili.” (1 Kor. 11:34), co też harmonizuje z jego wcześniejszą wypowiedzią z wersetów 20, 21 i w ogóle w całym kontekstem rozdziału 11.
Nie będę się więcej rozwodzić na temat pozostałych kwestii, które nie dawały mi spokoju, bo w końcu powstanie z tego książka
Czary jednak dopełniło coś, co definitywnie przekonało mnie, ze nie jestem w organizacji Bożej. Jak to możliwe, ze na przestrzeni czasu ‘światło’ zrozumienia prawd biblijnych otrzymywane przez rzekomy ‘kanał łączności’ z Bogiem przybiera całkowicie sprzeczne interpretacje i to w tak wielu kwestiach? Oszczędzę tu wymieniania szczegółów – stali czytelnicy forum z pewnością wiedzą, jakie kwestie mam na myśli, natomiast zainteresowanym mogę udostępnić ich dłuuugą listę. To zjawisko wielu zirytowanych określa mianem: „migające światło” – i całkiem słusznie. Człowiek myślący logicznie zrozumie, że jeżeli to ‘światło zrozumienia’ rzeczywiście pochodziłoby od Boga, to co najwyżej mogłoby przybywać więcej szczegółów do istniejących już interpretacji, ale jak można uwierzyć, ze Bóg całkowicie zmienia zdanie w niektórych kwestiach i właśnie objawia to niewolnikowi, a po kilku latach znów wraca do ‘starego światła’, po to, żeby po jakimś czasie znów stwierdzić, że jest inaczej.
Mogłam przymknąć oko na występki niektórych braci i ich niechrześcijańskie zachowanie – w końcu jesteśmy niedoskonali. Mogłam sądzić, że mylę się w wielu innych kwestiach i czekać na ‘światło’ wyjaśniające moje wątpliwości. Ale wierzyć w to, że Bóg jest chwiejny w swych poglądach i co chwilę zmienia zdanie – tego nie mogłam zaakceptować. To był argument nie do pobicia. Bóg nie może okazać się kłamcą!
Zrozumiałam, z jakim wyrachowaniem dopracowane są wszelkie szczegóły „oddanej służby Bogu”, czytaj: bezgraniczne posłuszeństwo organizacji, donosicielstwo, unikanie wykluczonych braci – wszystko to po to, żeby przypadkiem ktoś nie zaczął samodzielnie myśleć. Ludźmi, którzy samodzielnie myślą, trudno jest manipulować.
Coraz częściej zaczęłam szperać w Internecie, szukając ludzi, którzy spotkali się z takimi problemami. Co mam teraz zrobić? Dokąd teraz pójdę? – zastanawiałam się. – Co robią osoby stojący na rozdrożu – tak jak ja – a którym skutecznie ‘niewolnik’ obrzydził wszystkie inne wyznania, a ponadto odciął od wszystkich ‘świeckich przyjaciół’? Z kim o tym porozmawiać?
Dlatego, kiedy znalazłam to forum, możecie wyobrazić sobie jaka była moja radość, bo przekonałam się, że jest wiele osób, które myślą podobnie jak ja. To nie odstępcy, którymi straszyła ‘organizacja’, ale normalni ludzie, którzy potrafią samodzielnie myśleć.
Zatem witajcie „w klubie”.
Pozdrawiam wszystkich forumowiczów.
#2
Napisano 2007-03-13, godz. 19:07
Jako nowa uczestniczka tego forum, chciałabym się ze wszystkimi serdecznie przywitać i "dać się poznać"...
Witaj Ladybird
#3
Napisano 2007-03-13, godz. 19:42
#4
Napisano 2007-03-13, godz. 19:43
Zatem witajcie „w klubie”.
Pozdrawiam wszystkich forumowiczów.
Ladybird witam i pozdrawiam.
#5
Napisano 2007-03-13, godz. 20:20
AMEN!Ale wierzyć w to, że Bóg jest chwiejny w swych poglądach i co chwilę zmienia zdanie – tego nie mogłam zaakceptować. To był argument nie do pobicia. Bóg nie może okazać się kłamcą!
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#6
Napisano 2007-03-13, godz. 20:25
#7
Napisano 2007-03-13, godz. 20:41
Mają oczy ale nie widzą nic poza błędami WTS.
Mają uszy ale słyszą tylko uwagi krytyczne pod adresem wiernych braci.
Mają nosy ale niuchają tylko za złymi pobudkami CK.
Maja ręce ale piszą nimi tylko paszkwile.
Mają nogi ale one nie pójdą już do SK na zebranie.
Kto im całkiem zaufa.. podobnym szybko się stanie
Widzę odstępców i wstręt mnie ogarnia, bo mowy Twojej nie strzegą. Psalm 119:158 B.T.
#8
Napisano 2007-03-13, godz. 20:59
Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...
#9
Napisano 2007-03-13, godz. 21:03
jak ja Ciebie kocham WD ;-)Żywych trupów Post-teokratycznych zombi
Mają oczy ale nie widzą nic poza błędami WTS.
Mają uszy ale słyszą tylko uwagi krytyczne pod adresem wiernych braci.
Mają nosy ale niuchają tylko za złymi pobudkami CK.
Maja ręce ale piszą nimi tylko paszkwile.
Mają nogi ale one nie pójdą już do SK na zebranie.
Kto im całkiem zaufa.. podobnym szybko się stanie
no i ja witam ;-)
Użytkownik sebol edytował ten post 2007-03-13, godz. 21:07
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#10
Napisano 2007-03-13, godz. 21:24
Użytkownik Abriella edytował ten post 2007-03-13, godz. 21:25
#11
Napisano 2007-03-13, godz. 21:32
Widzę odstępców i wstręt mnie ogarnia, bo mowy Twojej nie strzegą. Psalm 119:158 B.T.
#12
Napisano 2007-03-13, godz. 21:59
Witamy na forum. Przepraszamy za utrudnienia w odbiorze. Niestety tak jak zagłuszano Radio wolna europa, tak jest zagłuszane to forum przez pewne elementy. Cóż takie życie.
Wpadnij do mnie na Facebooku!
#13
Napisano 2007-03-13, godz. 22:03
A co do uwag PKDicka, ja jestem takie pół-zombi bo czasami piszę o ŚJ pozytywnie a czasami negatywnie
#14
Napisano 2007-03-13, godz. 22:30
To jest mój pierwszy post, ponieważ przez jakiś czas uważnie przyglądałam się jakiego 'pokroju' odbywają się tu dyskusje. Nie chciałam wyskoczyć jak "Filip z Konopii" w nieznanym środowisku.
To, co ujęło mnie na tym forum, to wzajemna tolerancja przy różnorodności poglądów, bez wyzwisk i wzajemnego poniżania się (a może przegapiłam jakieś posty?), albo dowodzenia "na zabój" swoich racji. Tutaj nikt nie boi się przedstawiać własnych pytań i argumentów, w przeciwieństwie do 'żelaznej teokracji', która nie dopuszczała innych odpowiedzi na pytania, niż te ... he, he podkreślone w Strażnicy i vice versa innych pytań niż te zawarte w Strażnicy.
Muszę powiedzieć, że jestem na takim etapie, że nie czuję się jakbym zdradziła Jehowę, choć opuszczając zebrania bałam się, że Bóg mnie też opuści. Teraz jestem zupełnie pewna swojej decyzji i tego, że bynajmniej nie byłam w 'religii prawdziwej'. Nadal czuję w sobie obecność Ducha Bożego, Jego kierownictwo i błogosławieństwo. To, że opuściłam organizację ŚJ, nie znaczy, że wyparłam się Boga i mam dowody na to, że Bóg nie wyparł się mnie. Niech te słowa będą pocieszeniem i otuchą dla innych. On był zawsze przy mnie, bo priorytetem było dla mnie czytanie Pisma Świętego i modlitwa. A przecież to są główne kanały przez które przenika do wnętrza człowieka Duch Boży.
Jedynie brak czasu powstrzymuje mnie od napisania do zboru listu o odłączeniu się. Zastanawiam się tylko jak długi ma być ten list , bo pewnie i tak nikt go nie będzie czytał. Jednak ciekawi mnie, czy 'pasterze' otrzymujący zapewne coraz więcej takich listów zastanawiają się trochę nad ich treścią, gdyż osób, którym otwierają się oczy, przybywa zapewne w postępie geometrycznym - ach, to wszystko przez ten Internet "narzędzie szatana', które skutecznie demaskuje hipokryzję 'organizacji'. Czy starsi zboru, czytając taki list zastanawiają się nad argumentami, które decydują o odłączaniu się takich osób? Czy macie w tej materii jakieś doświadczenia?
#15
Napisano 2007-03-13, godz. 22:31
Biedroneczko, leć do Nieba!Wszystkim bardzo dziękuję za miłe, ciepłe i szczere powitanie. Od razu czuję się jak w nowej rodzinie . O wiele łatwiej znosić "kryzys sumienia" wiedząc, że grono ludzi, którzy przeszli podobne jak ja doświadczenia, jest całkiem spore.
Użytkownik Adelfos edytował ten post 2007-03-13, godz. 22:39
#16
Napisano 2007-03-14, godz. 08:57
ja też miałem podobne odczucia do Twoich i chodź jestem ateistą (stałem się w nim właśnie przez wychowanie od dziecka w religii ŚJ-wy) potrafię rozmawiać o Bogu z ludzmi którzy w niego wierzą. Staram się zrozumieć, co takiego przekonuje ich do wiary w Stwórcę. Niestety ze ŚJ-wy nie da się o tym porozmawiać, bo naturalnym jest to, że w takich rozmowach padają niewygodne pytania.
PKDick podsumował Twoje dociekanie prawdy. Zauważyłaś, że wypowiedz PKDicka jest bliźniaczo podobna do propagandowych wypowiedzi SB? Jak można było wtedy krytykować komunizm? Miał swoje minusy, ale ile zalet!
Powodzenia na nowej drodze życia. Pamiętaj, że wiara nie ogranicza, natomiast religia może.
#17
Napisano 2007-03-14, godz. 09:37
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#18
Napisano 2007-03-14, godz. 10:35
Padre Antonio, ja się takimi wypowiedziami nie przejmuję się ani też im się nie dziwie . Dobrze pamiętam, jak w stadium "gorliwości głosicielskiej" bezlitośnie atakowałam wszystkich przeciwników doktryn TS. Byłam przecież święcie przekonana o ich słuszności. I gdyby przyszło oddać za nie życie, pewnie byłabym na to gotowa wierząc, że składam je w ofierze Bogu za słuszną sprawę.PKDick podsumował Twoje dociekanie prawdy.
P.K.Dick jest pewnie w podbnym stadium. Ale fakt, ze odwiedza to forum (przecież to WBREW zasadom TS - kontaktuje się z 'odstępcami', co ładnie ujęła Abriella „...tylko co robią "sprawiedliwi" na stronach zombi???”) świadczy to tym, że gdzieś głęboko w jego psychice istnieją słabe ogniwa jego wiary, których zerwanie być może jest tylko kwestią czasu. Przecież będąc 100% ŚJ powinien stać gdzieś na rogu z gazetkami, a nie udzielać się na 'odstępczym' forum . Pamiętasz posty Dreamera?
Bardzo cieszy mnie Twoja gotowość rozmowy o Bogu tym bardziej, że jak napisałeś jesteś ateistą. To znaczy, że jesteś człowiekiem o otwartym umyśle i szerokich horyzontach myślenia.... potrafię rozmawiać o Bogu z ludzmi którzy w niego wierzą. Staram się zrozumieć, co takiego przekonuje ich do wiary w Stwórcę.
To, co mnie przekonuje do wiary w Stwórcę jest już zawarte w zacytowanej tu Twojej wypowiedzi. Przede wszystkim to, że On jest moim Stwórcą i Stwórcą całego Uniwersum. Ponadto Jego wspaniała inteligencja, wszechmoc, a przede wszystkim Jego miłość do nas ludzi, której nie jesteśmy w stanie do końca pojąć.
Dlatego, moim skromnym zdaniem kwestia wiary w Boga, wbrew pozorom nie jest kwestią wyznawania takiej czy też innej religii. Wierzyłam głęboko w Boga należąc do kościoła katolickiego, nic się pod tym względem nie zmieniło kiedy zostałam ŚJ, ani nawet teraz kiedy nie jestem pod skrzydłami żadnej organizacji religijnej. Przez cały czas czuję w sobie obecność Ducha Bożego, o czym pisałam w pierwszym poście.
Dokładnie tak jak napisałeś: "Pamiętaj, że wiara nie ogranicza, natomiast religia może."
Pozdrawiam i dzięki za wspaniałego posta.
#19
Napisano 2007-03-14, godz. 11:20
A to kwiatuszek dla Ciebie:
@--,-'------
#20
Napisano 2007-03-14, godz. 11:22
bracie Twe teksty są the bestRównież i ja witam nową "trzecią owieczkę" w naszej... hmmm... ryczącej owczarni
Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych