Głosiciel pomógł uratować życie staruszce
#1
Napisano 2007-03-19, godz. 15:11
--
artykuł na ten temat: The Morning Journal, link
#2
Napisano 2007-03-19, godz. 15:37
Brawo dla tego człowieka. Po prostu człowieka ...Lorain (Ohio): świadek Jehowy Donald Long pomógł w uratowaniu życia kobiecie (89 lat), do której domu zapukał. Początkowo sądził, że cichy głos i mamrotanie dobiegające z wnętrza to negatywna reakcja na jego wizytę. Jednak kiedy wznowił pukanie i głos nadal na nie odpowiadał, to postanowił zajrzeć przez okno. W środku zobaczył leżącą na podłodze, ranną i wzywającą pomocy staruszkę. Wrócił więc do domu, który odwiedził nieco wcześniej i poprosił właściciela, by zadzwonił pod numer alarmowy 911.
--
artykuł na ten temat: The Morning Journal, link
#3
Napisano 2007-03-19, godz. 15:40
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#4
Napisano 2007-03-19, godz. 16:08
#5
Napisano 2007-03-19, godz. 16:10
W moim młodym miasteczku (14 lat ma) dopiero po zapachu sąsiedzi poznali, że ich sąsiad jest już na innym świecie. To ich chodzenie ma jednak swój sens.
Taki sam jak chodzenie inkasenta, listonosza i roznosiciela ulotek. Nie dorabiaj teorii do zbiegu okoliczności.
#6
Napisano 2007-03-19, godz. 16:19
Zastałem (raczej znalazłem) kogoś z rozbitą głową i nie było to przy okazji głoszenia.
Pozdrawiam
Użytkownik Oko-Rentgen edytował ten post 2007-03-19, godz. 16:20
#7
Napisano 2007-03-19, godz. 16:24
Przez pół roku byłam przykuta do łózka i jedynymi, którzy do mnie pukali i mieli ochotę ze mną porozmawiać to byli ŚJ. Listonosz wrzucał listy do skrzynki, roznosiciel ulotek wieszał je na klamce, kto to jest inkasent?' date='2007-03-19 17:10' post='57073']
Taki sam jak chodzenie inkasenta, listonosza i roznosiciela ulotek. Nie dorabiaj teorii do zbiegu okoliczności.
#9
Napisano 2007-03-19, godz. 16:45
Przez pół roku byłam przykuta do łózka i jedynymi, którzy do mnie pukali i mieli ochotę ze mną porozmawiać to byli ŚJ. Listonosz wrzucał listy do skrzynki, roznosiciel ulotek wieszał je na klamce, kto to jest inkasent?
Skoro byłaś przykuta, to jak komunikowałaś się z pukającymi do drzwi "gośćmi"?
Ja kiedyś pomogłem starszemu panu w parku zimą, przewrócił się i stłukł głowę. Biegłem wtedy na trening "brutalnego bicia po mordzie", ale nie przeszkodziło mi to w podniesieniu i odprowadzeniu pana pod dom (na szczęście mieszkał niedaleko i za spóźnienie zrobiłem tylko 50 pompek).
Natomiast około 10 lat temu na głoszeniu wykorzystała mnie i kolegę starsza pani. Zrobiliśmy jej zakupy (za swoją kasę), a ona nas odprawiła z kwitkiem (zakupy oczywiście wzięła) Potem się dowiedzieliśmy, że to typ pijawki (codziennie obchód: pomoc społeczna, PCK, kościół katolicki, protestancki, etc.) i całkiem nieźle na tym wychodziła. No ale cóż. Takie życie, a że agresywność u mnie 1, to odpuściłem dwadzieścia kilka złotych.
To na pewno było błogosławieństwo.
#10
Napisano 2007-03-19, godz. 17:24
Mam trzech synów (8 i 12 lat), najstarszy (21 lat) już zarabia na siebie (mieszka w W-wie). Maluchy troszczyły się o mamę.Skoro byłaś przykuta, to jak komunikowałaś się z pukającymi do drzwi "gośćmi"?
Ciebie wykorzystała staruszka, a mnie "przyjaciółka". Do dziś (trzy lata) nie potrafi mi pieniędzy oddać. A pracuje w Niemczech. Chyba wezmę to w straty.
#11
Napisano 2007-03-19, godz. 17:28
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#12
Napisano 2007-03-19, godz. 19:14
#13
Napisano 2007-03-20, godz. 15:50
Skoro byłaś przykuta, to jak komunikowałaś się z pukającymi do drzwi "gośćmi"?
Ja kiedyś pomogłem starszemu panu w parku zimą, przewrócił się i stłukł głowę. Biegłem wtedy na trening "brutalnego bicia po mordzie", ale nie przeszkodziło mi to w podniesieniu i odprowadzeniu pana pod dom (na szczęście mieszkał niedaleko i za spóźnienie zrobiłem tylko 50 pompek).
Natomiast około 10 lat temu na głoszeniu wykorzystała mnie i kolegę starsza pani. Zrobiliśmy jej zakupy (za swoją kasę), a ona nas odprawiła z kwitkiem (zakupy oczywiście wzięła) Potem się dowiedzieliśmy, że to typ pijawki (codziennie obchód: pomoc społeczna, PCK, kościół katolicki, protestancki, etc.) i całkiem nieźle na tym wychodziła. No ale cóż. Takie życie, a że agresywność u mnie 1, to odpuściłem dwadzieścia kilka złotych.
To na pewno było błogosławieństwo.
EDIT: "(codziennie obchód: pomoc społeczna, PCK, kościół katolicki, prawosławny, etc.)"
Użytkownik Padre Antonio edytował ten post 2007-03-20, godz. 15:51
#14
Napisano 2007-03-20, godz. 19:47
Użytkownik sebol edytował ten post 2007-03-20, godz. 19:48
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#15
Napisano 2007-03-20, godz. 23:48
głoszenie jest absorbujące, ja też opiekowałam się staruszką ŚJ, bo ŚJ nie mieli czasu.czyżby SJ martwili się tylko o staruszki nie bedące SJ?
#16
Napisano 2007-03-21, godz. 19:58
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#17
Napisano 2010-08-02, godz. 14:49
Tauranga, Nowa Zelandia: Świadek Jehowy dostrzegł dym w domu, w pobliżu którego przechodził. Włamał się tam i – według późniejszych relacji strażaków – we właściwy sposób ugasił ogień, co pozwoliło uniknąć poważniejszych zniszczeń oraz utraty całego dobytku. Mieszkańcy domu – kobieta i troje dzieci – byli w tym czasie nieobecni. Kobieta pozostawiła garnek na piecu, a następnie wyszła na chwilę do sklepu. W tym czasie wybuchł pożar.
--
link
#18
Napisano 2010-08-22, godz. 12:12
Z cyklu "głosiciel pomógł":
Tauranga, Nowa Zelandia: Świadek Jehowy dostrzegł dym w domu, w pobliżu którego przechodził. Włamał się tam i – według późniejszych relacji strażaków – we właściwy sposób ugasił ogień, co pozwoliło uniknąć poważniejszych zniszczeń oraz utraty całego dobytku. Mieszkańcy domu – kobieta i troje dzieci – byli w tym czasie nieobecni. Kobieta pozostawiła garnek na piecu, a następnie wyszła na chwilę do sklepu. W tym czasie wybuchł pożar.
--
link
O kurde...to jakby o mnie - tyle że nie jestem głosicielem
Parę latek wstecz sąsiadka zrobiła podobny numer w moim bloku
Siwy dym ogarnął wszystko a szczególnie moją chatkę na czwartym
piętrze...nim straż dotarła zeskoczyłem po balkonach i przez
uchylone okno udało mi się wgramolić do środka - mały kwadrans
i było po sprawie
Gdyby dzielni chłopcy rozwalili jej drzwi toporami i włączyli
swoje sikawki..he to dopiero by miała kobitka problem
Nagroda była warta zachodu - pyszny placek ze śliwkami..mniaaamm
#19
Napisano 2010-08-22, godz. 13:05
#20
Napisano 2010-08-22, godz. 15:58
Oskar gratuluję!!!!Czytajcie starsi....i światusy są godni nazwania porządnymi ludżmi i są bohaterami.Nie tylko ŚJ to porządni ludzie.
eeetam zaraz bohataewm..
Zwyczajni życzliwi ludzie są wszędzie bez względu na wyznanie
wykształcenie pod każdą szerokością geograficzną
Dlatego martwi mnie gdy jakaś Organizacja naucza iż tylko
ona ma wystarczająco wysokie mierniki moralne by osiągnąć
Zbawienie
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych