janna, on 2007-04-08 12:05, said:
Witam Was, jeszcze nie tak dawno cieszyłam sie ze odeszłam z mężem ze zboru, myślałam sobie że trzeba walczyć o prawde i że nie mozna żyć w fałszu doktrynalnym. Miałam też nadzieję że fakt odejścia nie sprawi że staniemy się gorszymi ludżmi i że będziemy sobie pozwalać na to czego przedtem nie robilismy.
Niestety, mó mąż chyba stracił cel w życiu, zaczął palić papierosy co mnie kompletnie dołuje bo w zborze nawet o tym nie myślał. Poza tym przeraża mnie przyszłość, pomyślałam nawet: jak umrę to kto mnie pochowa?Ksiądz nie bo do kościoła nie wróciłam i nie mam zamiaru, SJ tez nie bo sama odeszłam, a moja rodzina, w całości świadkowie odwrócili sie ode mnie.Teraz pogarszają sie nasze stosunki z mężem, on zaczyna sie usprawiedliwiać tym, że juz nie jest śwaidkiem więc nic go nie krępuje. Jestem załąmana, momentami juz nawet nie chce mi się zyć!! Nie tak to sobie wyobrażałam.
Witaj Janno,
Na początek chciałem Ci pogratulować właściwej decyzji i życzyć Ci wytrwania w drodze do Boga aż do śmierci. Niestety nie ma innej drogi. Jeśli się kocha Prawdę, to się o Nią walczy. Jak to w walce, są również chwile załamania, których nie wolno Ci przedłużać. Na szczęście, jak widzisz, jest ogromny odzew na Twoje załamanie, więc choć odeszlaś, nie jesteś sama i powinno Cię to podnieść na duchu. Na poparcie Twojej decyzji dam Ci dwa cytaty z Pisma:
Jn 12:42
42. Niemniej jednak i spośród przywódców wielu w Niego uwierzyło, ale z obawy przed faryzeuszami nie przyznawali się, aby ich nie wyłączono z synagogi.
(BT)
Cytat ten obrazuje tych, którzy pomimo jawnych fałszów w organizacji, milczą, bo nie chcą być sami.
Drugi cytat mówi o tych, co walczą o Prawdę jak Ty:
Jn 16:1-2
1. To wam powiedziałem, abyście się nie załamali w wierze.
2. Wyłączą was z synagogi. Owszem, nadchodzi godzina, w której każdy, kto was zabije, będzie sądził, że oddaje cześć Bogu.
(BT)
Tak więc Janno, Twoje życie realizuje program Pisma Świętego!Czy to ma być powód do załamania?
Spójrz na Chrystusa. On był kompletnie sam. Jego uczniowie przecież zostawili Go w godzinie śmierci. I pomimo tego nie zszedł z krzyża z powodu męki, gdyż tak chciał Jego Ojciec. Ale Chrystus był w bezpośrednim w kontakcie ze swoim Ojcem. I Ty też tak samo - jako naśladowca Chrystusa - masz być w bezpośrednim kontakcie z Bogiem i Chrystusem, bo Chrystus przecież obiecał nam, że przyjdzie do nas.
Jn 14:21-23
21. Kto ma przykazania moje i zachowuje je, ten Mnie miłuje. Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i
objawię mu siebie.
22. Rzekł do Niego Juda, ale nie Iskariota: Panie, cóż się stało, że nam się masz objawić, a nie światu?
23. W odpowiedzi rzekł do niego Jezus: Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go,
i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać.
(BT)
Tylko zobacz, że w powyższym wersecie jest warunek:
Kto ma przykazania moje i zachowuje jeNa to niestety świadkowie nie zwracają uwagi, gdyż wymyślili, że tamte przykazania już się skończyły.
No cóż, Pismo Święte sobie, a świadkowie sobie.
Czy wiesz może, o jakich przykazaniach Chrystus tu mówi?
Jest to szalenie istotne, gdyż są one warunkiem osobistego przyjścia Chrystusa do Ciebie. Tylko wtedy wytrwasz do końca w doświadczeniach, które musisz przejść.
A co do Twojego męża, to nie wzoruj się na jego załamaniu, bowiem utrzymując siebie w świętości, uświęcasz również swego męża. Nie znaczy to, że go zbawisz, o to musi on sam zawalczyć, ale dasz mu dobry przykład, którego być może mu potrzeba.
Aby jeszcze bardziej podnieść Cię na duchu, powiem Ci, że mnie wraz z żoną również wykluczyli z warszawskiego zboru Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego, dlatego tylko, że odrzuciliśmy Trójcę i fałszywe nauki prorokini Ellen White, oraz dlatego, że żona miała objawienia od Boga. Ani na moment nie zachwiało to naszej wiary i w dalszym ciągu przestrzegaliśmy wszystkich Przykazań Bożych, w tym sabatu, gdyż to nie było przykazanie Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego, lecz przykazanie Boga Źywego, któremu dalej służyliśmy.
Półtora roku po wykluczeniu, żona zmarła w szpitalu. Zostałem sam. Przeżycie ogromne. Dotąd nie potrafię się z tym pogodzić. Jednak również ani na moment nie odwróciło mnie to od Boga, a wręcz jeszcze umocniło to moją więź z Bogiem, gdyż pragnę, żeby mnie też już wziął, więc dalej przestrzegam wszystkie Jego przykazania razem z sabatem. Dzięki temu Bóg jest ze mną, odzywa się, i odpowiada mi na pytania i wiem, co mam czynić. I nie szukam już żadnej organizacji, która ma pełną Prawdę, bo takiej nie ma.
Prawdą jest Chrystus, którego poznaje się poprzez przestrzeganie Jego przykazań, którego głosi się również przez przestrzeganie Jego przykazań. To wszystko. Cała prawda. Dostępna dla każdego. Tylko muszą to być oryginalne przykazania Boże, a nie jakieś podróbki katolickie.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Mirek