jako autor tego pytania, które wzburzyło MySZ-ę, wyjaśnię, co miałem na myśli...
pytanie padło w konkretnym wątku dot. "pracownik czy wolontariusz", a wątek ten był dyskutowany
gdy w innym temacie poruszano sprawę "konkordatów" państwa włoskiego ze świadkami Jehowy...
jest powszechnie znane, że ŚJ krytykują wszelkie stosunki państwa z Kościołem Katolickim, nazywając je "nierządem duchowym", a potem wyciągają z tego wnioski że katolicyzm jest wielką nierządnicą
z apokalipsy lub też główną częścią tej nierządnicy.
a tymczasem ich postępowanie wobec państwa ewoluuje i jest coraz bliższe temu, co sami krytykują...
w roku 1937 nie do pomyślenia byłaby "ratyfikacja konkordatu" przez WTS, obecnie już tak
skoro zatem sami zacierają różnicę pomiędzy sobą a krytykowanymi przez siebie religiami,
niech odpowiedzą czym się różnią od tzw. "Babilonu".
Sumując: NIE chodzi mi o utożsamienie ŚJ z kobietą opisaną w Ap 17 i 18, ale o zapytanie
czy nie jest są kotłem, który przyganiał garnkowi... Tylko tyle i aż tyle...
A teraz można powrócić do pytań MySZ-y i wyrazić opinię, czy moja wypowiedź była stosowna i na miejscu...
Użytkownik Sebastian Andryszczak edytował ten post 2007-04-09, godz. 12:17