jak ja bymbył bogiem to bym inaczej to stworzył a nie wszystko to jedna wielka zagatka...........................................ja nie wieze w boga,poniewaz wydaje mi sie ze bog jest miłoscia i chce aby chociaz jedna owieczka byla w jego zgromadzeniach.....to dlaczego jak w 2004 roku jak było tsunami to ni dotknął palcem żeby fala ustała?nie mówcie mi otym ze bóg nie ma wplywu na ziemie.....przeciez on ją stwożył....mam pytanie ..to dlaczego nie kiwnął palcem a przecież mógłby ,nie powstrzymał lub po co wymyslił tsunami,huragany i inne zjawiska jak mógłby stworzyc inną ziemie....po co te zjawiska? w 2004 roku zgineło 320 tys ludzi.a przeciaz bogu zalezy choćby na jednym człowieku to jakby była świadków jehowy prawdziwa religia to przecież jest powiedzenie....zostaw stado...wróc po owieczke.....boga nie ma.......................................
ja nie wierze w boga
#1
Napisano 2007-05-20, godz. 23:12
#2
Napisano 2007-09-09, godz. 19:15
Podczas czytania artykułów z serii Nie obwiniaj Boga nasunęły mi się zaskakujące wnioski. W odniesieniu do drzewa poznania dobra i zła, człowiek usłyszał zakaz spożywania jego owoców pod groźbą śmierci. Głos negujący to zagrożenie oznajmił "nie umrzecie". Kto miał rację? Istnienie cmentarzy daje jasną odpowiedź... Bóg pozostawił zatem człowieka z jego ambicjami 'bycia takim jak On'! No i o co pretensje?jak ja bymbył bogiem to bym inaczej to stworzył a nie wszystko to jedna wielka zagatka
Użytkownik Adelfos edytował ten post 2007-09-09, godz. 20:00
#3
Napisano 2007-11-08, godz. 23:37
Skoro byłeś ŚJ to powinieneś mieć kwestię dlaczego bóg dopuszcza cierpienia wykutą na blahe.
#4
Napisano 2007-11-09, godz. 10:00
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#5
Napisano 2008-02-26, godz. 18:07
Wobraz sobie króla lub władce jakiegos starozytnego państwa na którego spadają oszczerstwa.Słuchają tego jego najbliżsi jak i poddani.Porywczy król napewno zgładził by ten akt buntu w zarodku.Natomiast łagodnie usposobiony,rozważny i nie czujący sie winnym wobec tych zarzutów wysłuchał by ich po czym kazał by je poprzeć dowodami.Takim człowiekiem był w starozytnym Izraelu napewno Dawid.Taa... a to niby dlaczego Bóg dopuszcza cierpienia? Bo musi się wytłumaczyć z czegoś szatanowi? To Bóg się musi przed kimś tłumaczyć i coś mu udowadniać?
"... jeśli bowiem to postanowienie albo ta sprawa jest z ludzi, wniwecz się obróci; jeśli jednak jest z Boga, nie zdołacie ich zniszczyć, a przy tym mogłoby się okazać, że walczycie z Bogiem." Dzieje Ap. 5:38,39 BT
#6
Napisano 2008-02-26, godz. 18:25
#7
Napisano 2008-02-26, godz. 18:38
myśle że to raczej Dawid brał przykład z Boganajlepiej to by Bóg wziął przykład z Dawida.
"... jeśli bowiem to postanowienie albo ta sprawa jest z ludzi, wniwecz się obróci; jeśli jednak jest z Boga, nie zdołacie ich zniszczyć, a przy tym mogłoby się okazać, że walczycie z Bogiem." Dzieje Ap. 5:38,39 BT
#8
Napisano 2008-02-26, godz. 19:00
Wyobraź sobie króla, lub władcę posiadającego miliony dzieci, wnuków i prawnuków, kiedyś jego pierwsze dzieci sprzeciwiły mu się, ale jako ojciec, był tak kochający swoje pozostałe miliony dzieci i wnuków że oddał na śmierć swojego umiłowanego syna aby odkupił winy pierwszego..... to akt wielkiej miłości nieprawdaż? Ale miliony jego dzieci i wnuków cierpi każdego dnia, malutkie dzieci gwałcone przez dorosłych i zabijane, nie wiadomo za co, bo za małe aby coś złego komuś wyrządzić...... Przecież on zna swoje dzieci, wie które sa złe a które dobre......... Kochający ojciec ( tak jak każdy z nas stworzony na jego podobieństwo ) poszedłby i zrobiłby porządek, JA NIEPOZWOLIŁABYM ABY CHOĆ JEDNEMU MOJEMU DOBREMU DZIECKU STAŁA SIĘ KRZYWDA, za to jaki to ojciec, który niby ODKUPIŁ WINY, ale dopuszcza zło, aby się na pewno wszyscy przekonali że ON miał rację..... przecież już dawno wszyscy wiedzą ŻE ZŁO JEST ZŁE A DOBRO DOBRE, już wszyscy wiedzą, więc jak go można nazwać??????????? NA jakie dowody czeka "łagodnie usposobiony, rozważny i nie czujący się winnym wobec tych zarzutów"? Człowiek mógłby sobie czekac na dowody bo nie jest WSZECHWIEDZĄCYM.... ale BÓG? skoro wiemy już nawet my marni ludzie że jest źle , to aniołowie nie wiedzą? Musimy poczekać aby się przekonali kto ma rację Bóg czy Szatan?????????Wobraz sobie króla lub władce jakiegos starozytnego państwa na którego spadają oszczerstwa.Słuchają tego jego najbliżsi jak i poddani.Porywczy król napewno zgładził by ten akt buntu w zarodku.Natomiast łagodnie usposobiony,rozważny i nie czujący sie winnym wobec tych zarzutów wysłuchał by ich po czym kazał by je poprzeć dowodami.Takim człowiekiem był w starozytnym Izraelu napewno Dawid.
TO JAKAŚ DZIWNA BAJKA!
#9
Napisano 2008-02-26, godz. 19:42
Wyobraź sobie króla, lub władcę posiadającego miliony dzieci, wnuków i prawnuków, kiedyś jego pierwsze dzieci sprzeciwiły mu się, ale jako ojciec, był tak kochający swoje pozostałe miliony dzieci i wnuków że oddał na śmierć swojego umiłowanego syna aby odkupił winy pierwszego..... to akt wielkiej miłości nieprawdaż? Ale miliony jego dzieci i wnuków cierpi każdego dnia, malutkie dzieci gwałcone przez dorosłych i zabijane, nie wiadomo za co, bo za małe aby coś złego komuś wyrządzić...... Przecież on zna swoje dzieci, wie które sa złe a które dobre......... Kochający ojciec ( tak jak każdy z nas stworzony na jego podobieństwo ) poszedłby i zrobiłby porządek, JA NIEPOZWOLIŁABYM ABY CHOĆ JEDNEMU MOJEMU DOBREMU DZIECKU STAŁA SIĘ KRZYWDA, za to jaki to ojciec, który niby ODKUPIŁ WINY, ale dopuszcza zło, aby się na pewno wszyscy przekonali że ON miał rację..... przecież już dawno wszyscy wiedzą ŻE ZŁO JEST ZŁE A DOBRO DOBRE, już wszyscy wiedzą, więc jak go można nazwać??????????? NA jakie dowody czeka "łagodnie usposobiony, rozważny i nie czujący się winnym wobec tych zarzutów"? Człowiek mógłby sobie czekac na dowody bo nie jest WSZECHWIEDZĄCYM.... ale BÓG? skoro wiemy już nawet my marni ludzie że jest źle , to aniołowie nie wiedzą? Musimy poczekać aby się przekonali kto ma rację Bóg czy Szatan?????????
TO JAKAŚ DZIWNA BAJKA!
Taaa ... to był jeden z moich kroków do ateizmu. Teraz już nie mam takich rozterek.
Do osób wierzących: wydaje mi się, że porównywanie pobudek boga do jakiegokolwiek człowieka jest, delikatnie mówiąc, uwłaczające samej idei boga, nieprawda?
#10
Napisano 2008-02-26, godz. 21:14
Padre, dlaczego? przecież niby człowieka na swoje podobieństwo stworzył, więc jak najbardziej jest porównanie może być stosowne, tylko efekt skali i możliwości nie tenwydaje mi się, że porównywanie pobudek boga do jakiegokolwiek człowieka jest, delikatnie mówiąc, uwłaczające samej idei boga, nieprawda?
#11
Napisano 2008-02-27, godz. 09:14
Padre, dlaczego? przecież niby człowieka na swoje podobieństwo stworzył, więc jak najbardziej jest porównanie może być stosowne, tylko efekt skali i możliwości nie ten
Ja to rozumiem w ten sposób, że człowiek jest marną namiastką (na podobieństwo, czyli nie tak samo) osoby boga. Tylko, że to wtedy działa w jedną stronę. Człowiek może się wzorować na swoim bogu, ale nie może bogu przypisywać ludzkich zachowań czy moralności. Z definicji zachowanie chrześcijańskiego boga powinno być nieporównywanie doskonalsze.
#12
Napisano 2008-02-27, godz. 11:31
ja rozumiem, że jeśli powinno być nieporównywalnie doskonalsze, to znaczy że jak ja bym porządek zrobiła tylko nie mam mocy, to Bóg powinien go zrobić nieporównywalnie doskonalej , szyciejZ definicji zachowanie chrześcijańskiego boga powinno być nieporównywanie doskonalsze.
#13
Napisano 2008-02-27, godz. 12:24
Dziwi mnie też osądzanie Boga za zło którego autorem są ludzie. A dlaczego dopuszcza aby ludzie czynili zło i krzywdzili siebie nawzajem? Może odpowiedź na to jest w tym cytacie:
Bóg mógłby zakończyć czynienie wszelkiego zła, tylko gdzie znaleźli by się ci, którzy to zło czynią i nie chcą przyjąć Bożej łaski, daru zbawienia w Jezusie Chrystusie?9. Pan nie zwleka z dotrzymaniem obietnicy, chociaż niektórzy uważają, że zwleka, lecz okazuje cierpliwość względem was, bo nie chce, aby ktokolwiek zginął, lecz chce, aby wszyscy przyszli do upamiętania.
(2 Piotr. 3:9 BW)
#14
Napisano 2008-02-27, godz. 13:30
Użytkownik Maryhna edytował ten post 2008-02-27, godz. 13:31
#15
Napisano 2008-02-27, godz. 15:26
Czesiu znajdą się ... ateiści i będą żyli szczęśliwie w "raju" na ziemi, reszta pójdzie do nieba do katolickiego boga
... albo muzułmańskiego albo odrodzą się jako kaczka, dzik, pies lub świnka morska.
#16
Napisano 2008-02-27, godz. 16:56
Czesiu znajdą się ... ateiści i będą żyli szczęśliwie w "raju" na ziemi, reszta pójdzie do nieba do katolickiego boga
O ile mi wiadomo, to Bóg nie jest ani katolicki, ani prawosławny, protestancki, czy też jakiś inny.... albo muzułmańskiego albo odrodzą się jako kaczka, dzik, pies lub świnka morska.
Jak też to, że Bóg nie jest tylko miłością. Miłość jest jedną z cech Boga, który także jest Sprawiedliwy. A jeśli tak jest to przemyśl Marys swój podpis:
Jeśli boga nie ma to dzięki bogu! Jeśli zaś bóg istnieje to broń nas panie boże!
#17
Napisano 2008-02-27, godz. 17:06
#18
Napisano 2008-02-27, godz. 17:17
Moje poczucie humoru jest ograniczone przez rzeczy, z których nie powinno się dowcipkować.Czesiu ja Cię proszę , trochę dystansu do części moich postów ... bo pomyślę, że nie masz za grosz poczucia humoru
#19
Napisano 2008-02-29, godz. 11:10
ja nie wieze w boga,poniewaz wydaje mi sie ze bog jest miłoscia i chce aby chociaz jedna owieczka byla w jego zgromadzeniach.....to dlaczego jak w 2004 roku jak było tsunami to ni dotknął palcem żeby fala ustała?nie mówcie mi otym ze bóg nie ma wplywu na ziemie.....przeciez on ją stwożył....mam pytanie ..to dlaczego nie kiwnął palcem a przecież mógłby ,nie powstrzymał lub po co wymyslił tsunami,huragany i inne zjawiska jak mógłby stworzyc inną ziemie....po co te zjawiska? w 2004 roku zgineło 320 tys ludzi.a przeciaz bogu zalezy choćby na jednym człowieku to jakby była świadków jehowy prawdziwa religia to przecież jest powiedzenie....zostaw stado...wróc po owieczke.....boga nie ma.......................................
jak ja bymbył bogiem to bym inaczej to stworzył a nie wszystko to jedna wielka zagatka...........................................
Jesteśmy dziećmi Adama i w takim ciele umrzemy bo zawdzięczasz to Adamowi i Ewie. Wszystko co jest. Tylko w Chrystusie mozesz byc uwolniony i znajdziesz lepsze miejsce i zroumienie i pociechę. Bez Ducha Boga i Chrystusa na nic nadzieje. Winą obarcz raczej Diabła a nie projektuj swoje odczucia na Boga za to co jest. Bóg dał wolnośc twoim rodzicom. Jakby nie dał to by inni narzekali że ich ubezwłasnowolnia. Ciągłe tylko narzekanie na Boga. Jakby nie zrobił to i tak źle. Przyszedł w Synu swoim i tez źle- to go zabili. Nie skorzystali. Teraz tylko przez wiarę mozesz oczekiwac lepszej nadziei przez Chrystusa.Po prostu kara za grzech jest śmierć -musimy umrzec. Ja osobiscie ma chorobe na którą cierpie, pojawiła się dla mnie nagle . Czasem miałem chwilę że chciałem się zabić ale Chrystus daje mi siłę by żyć, ale najlepszym terapeutycznym lekarstwem jest pogodzenie sie z tym ze ten świat to cierpienie i śmierc. Cieszę się jednak że radośc znajduję w Bogu moim. To daje mi iskre radości i pogodne serce. Czego i tobie życzę. Twoje uczucia są zrozumiałe. Najlepiej sie jest wygadac. Na początku gniew a potem kolejne etapy . Wtedy jest lżej. Tak zdrowieją osoby po udzieleniu interwencji kryzysowej. Jest im lżej na sercu gdy po czasie zrozumieją i pogodzą się i na koniec otworzą sie na lepszą nadzieję.
Pozdrawiam ciepło
Użytkownik Chakmach edytował ten post 2008-02-29, godz. 11:24
#20
Napisano 2008-02-29, godz. 11:14
Moje poczucie humoru jest ograniczone przez rzeczy, z których nie powinno się dowcipkować.
Czesiu!
Wybacz z calym szacunkiem dla Twojej inteligencji, erudycji ale Ten Twoj sposob widzenia spraw wiary itp , jakis taki smutny jest , jakby bolesny ,a Bog miloscia i radoscia jest przeciez , nie wiem widze Cie jako czlowieka smutnego z zagryzionymi wargami jakby wiara byla czyms bolesnym, nie wiem , moze sie myle , mysle , ze i z tych spraw trzeba zartowac oczywiscie w sposob umiarkowany jak i w kazdej dziedzinie...
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych