liza, on 2008-02-29 12:14, said:
To, że z pewnych spraw nie uznaję żartów nie musi oznaczać, że odczuwam te sprawy jako bolesne, smutne, czy przytłaczające. Bo radować się z czegoś możne nie żartując sobie z tego. A są dla mnie rzeczy z których żartowanie sprawia mi przykrość.Czesiu!
Wybacz z calym szacunkiem dla Twojej inteligencji, erudycji ale Ten Twoj sposob widzenia spraw wiary itp , jakis taki smutny jest , jakby bolesny ,a Bog miloscia i radoscia jest przeciez , nie wiem widze Cie jako czlowieka smutnego z zagryzionymi wargami jakby wiara byla czyms bolesnym, nie wiem , moze sie myle , mysle , ze i z tych spraw trzeba zartowac oczywiscie w sposob umiarkowany jak i w kazdej dziedzinie...