FRANCHON CREWS

źródło zdjęcia: usaboxing.org
Chciałabym przedstawić historię Franchon Crews oraz postawę jej matki, która odłożyła na bok swoje oparte na nauczaniu świadków Jehowy poglądy i postanowiła wspierać córkę oraz jej talent bokserski.
Franchon Crews ma w tej chwili 20 lat. Boks zaczęła uprawiać w 2003 roku. Można powiedzieć, że w tej dyscyplinie ma już na swym koncie spore sukcesy.
Ale zacznijmy może od początku...
Franchon urodziła się w Norfolk. Dorastała wraz z braćmi na przedmieściach. Do boksu zaprowadziły ją naturalne zdolności oraz konieczność walki o swoje dobro.
Kiedy rodzice Franchon rozstali się, dziewczynka miała zaledwie osiem lat. Sytuacja materialna rodziny Crews uległa pogorszeniu w 2001 roku - wtedy matka straciła posadę. Nowa praca wymagała wyjazdu do Baltimore. I tam pani Crews postanowiła się przenieść.
Po przyjeździe do Baltimore Franchon, wtedy już trzynastoletnia, nie potrafiła znaleźć wspólnego języka z rówieśnikami. Nie była przez nich akceptowana, na każdym kroku jej dokuczali, nazywali wieśniaczką i śmiali się z jej południowego akcentu. Dziewczynka broniła się oddając wyzwiskami za wyzwiska, a kiedy to nie pomagało, używała siły.
Mimo, że jeszcze przed przeniesieniem się do Baltimore uczęszczała do szkoły z dodatkowym programem dla dzieci uzdolnionych, w wielkim mieście nauczyciele postrzegali ją głównie jako dziecko sprawiające problemy.
Franchon była dzieckiem ulicy i na ulicy został odkryty także jej drugi talent.
Latem 2002 roku przypadkowy człowiek, właściciel miejscowego salonu piękności, zachwycił się (dochodzącym do wnętrza zakładu) anielskim, jak sam stwierdził, głosem ulicznej pieśniarki. Była nią właśnie Franchon. Chociaż miała wtedy nadwagę i wyglądała na zaniedbaną chuligankę, to jednak pan Harried postanowił pomóc jej w osiągnięciu celu. A celem tym było dla Franchon śpiewanie.
Franchon stała się znana klientom salonu, dla których często śpiewała. A oni upewniali ją, że może zrealizować swoje marzenie. Wtedy Franchon zdecydowała się popracować także nad swoimi kształtami i zaczęła uprawiać boks. Jak się później okazało, był to początek jej niezwykłej kariery.
Jednak w 2005 roku, przed startem w mistrzostwach kraju, na Franchon spadł poważny cios. Jej matka, Sarah, została napadnięta. Doznała poważnych obrażeń. Wystąpił krwotok wewnętrzny.
Sarah Crews odmówiła zalecanej przez lekarza transfuzji ze względu na przekonania religijne - jako świadek Jehowy nie chciała przyjąć krwi. Przez trzy miesiące była bliska śmierci, przeszła dwa małe udary i zmagała się z niewydolnością nerek. Mimo tak złego stanu nie pozwoliła jednak córce, by ta przerwała swoje przygotowania do mistrzostw i mogła jej doglądać.
Franchon kontynuowała więc treningi. Niespodziewanie nagroda przyszła jeszcze przed wejściem na ring. Zaledwie pół godziny przed walką, Franchon otrzymała wspaniałe wieści: matka będzie mogła wreszcie opuścić szpital. Ta wiadomość dała jej ogromną siłę. Walkę wygrała i sięgnęła po mistrzostwo kraju.
Tymczasem wspierający dziewczynę przyjaciele, wspomniany pan Harried oraz klienci jego salonu, zaczęli namawiać ją do wzięcia udziału w amerykańskiej edycji programu "Idol". Siedemnastoletnia Franchon nie odniosła tam większego sukcesu. Ale nie zaprzeczono, że ma w sobie spory potencjał. Dlatego ze swojego muzycznego pragnienia nie zrezygnowała. Być może w przyszłości jeszcze o niej usłyszymy.
Sportowa kariera Franchon nadal się rozwija. Szczegóły na ten temat znajdziemy w serwisie USA Boxing.
[Opracowanie na podstawie artykułu w Washington Post]

źródło zdjęcia: baltimoresun.com
Na zdjęciu Franchon i Sarah Crews (2006 rok). Komentarz do zdjęcia w wolnym tłumaczeniu: Matka Crews, Sarah, jest gorliwym świadkiem Jehowy, która brzydzi się przemocą, ale uznaje talent córki do boksu.
--
Nie jest to nowy materiał, ale wydał mi się ciekawy i do tej pory nam nieznany, więc postanowiłam szerzej o tym napisać.