Skocz do zawartości


Zdjęcie

Wersety w Biblii o szansie?


  • Please log in to reply
25 replies to this topic

#21 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2007-07-20, godz. 11:45

yoggi a czy zauważyłeś, że Puchatek nie namawia swojej ukochanej do seksu? Bo jeśli nie zauważyłeś, to polemika z resztą argumentów jest niecelowa...

#22 Puchatek

Puchatek

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 13 Postów

Napisano 2007-07-20, godz. 16:52

yogiii, wydaje mi się, że dyskusja z Tobą nie ma sensu, bo Ty po prostu nie wierzysz, iż "innowierca" może mieć uczciwe zamiary i może w kobiecie dostrzegać więcej niż tylko ciało oraz seksualność. A czym Twoim zdaniem różnię się od facetów ŚJ (pomiń oczywistą kwestię wyznania)?
Poza tym, nie obgaduję na publicznym forum, ani dziewczyny, ani jej rodziny. Nie robię żadnych osobistych wycieczek, ani nie wywlekam spraw rodzinnych. Chciałem się jedynie poradzić, jak zbliżyć się do dziewczyny będącej ŚJ wobec której mam poważne zamiary matrymonialne.

No i tak podsumowując Twoje wypowiedzi... znasz powiedzenie "sądzę ciebie względem siebie"? Czy przypadkiem sam za dużo nie myślisz o wykorzystywaniu seksualnym i ogólnie sex-ie wmawiając mi takie samo podejście do kobiet? Czyżby własne żądze aż tak Ci jasność rozumowania przysłaniały? Świat i kontakty damsko męskie, wyobraź sobie, to nie tylko sex.

#23 yogiii

yogiii

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 536 Postów
  • Lokalizacja:Łódź

Napisano 2007-07-20, godz. 17:57

>> yoggi a czy zauważyłeś, że Puchatek nie namawia swojej ukochanej do seksu? Bo jeśli nie zauważyłeś, to polemika z resztą argumentów jest niecelowa...

Przepraszam ale absolutnie się nie zrozumieliśmy. Postawiłeś się w sytuacji sprzyjającej akurat sytuacji Puchatka, pokazując negatywnie palcem na Świadków Jehowy tylko dlatego że akurat jego argument nie kolidował z Twoimi wierzeniami. Czyli, mówiąc ściślej, „fajnie jest i można powrzucać na religię” do momentu kiedy ktoś przejdzie palcem na Twoją wiarę. Nie lubię czegoś takiego, to nawet ja sam nie lubię jak ktoś krytykuje kościół katolicki. Uważam że KRK ma swoją wiarę i szanuję ją bardzo i nie lubię jak ktoś prowadzi z nim krytykę „bo akurat te zarządzenia mu się nie podobają” – i sam nie przyłączyłbym się do takiej krytyki tylko dlatego że akurat nie atakuje się przy tym mojej wiary. Moja odpowiedź z seksem absolutnie nie była skierowana do Puchatka tylko to typu myślenia. Jeśli się nie zrozumieliśmy to najwyraźniej nie wypowiadam się jasno.


>> yogiii, wydaje mi się, że dyskusja z Tobą nie ma sensu, bo Ty po prostu nie wierzysz, iż "innowierca" może mieć uczciwe zamiary

Czy ja kogoś tutaj oceniłem że ktoś ma uczciwe bądź nieuczciwe zamiary? Czytajcie uważnie, ja zdaje sobie sprawę że na tym forum dzieli się ludzi albo na anty-ŚJ albo na ŚJ. Niczego takiego nie napisałem, wręcz przeciwnie – poskromiłem przed udzielaniem komuś w tak skomplikowanej sprawie rad, co kto ma zrobić - kim jest i jakie ma zamiary - bo tego się tutaj nie oceni.

>> może w kobiecie dostrzegać więcej niż tylko ciało oraz seksualność.

Znowu, żadnych takich intencji nikomu nie przypisywałem. Proszę czytac uważniej wypowiedzi bądź je cytować w celu upewnienia się.

>> A czym Twoim zdaniem różnię się od facetów ŚJ (pomiń oczywistą kwestię wyznania)?

I tu masz… Co to za pytanie? Człowieku ja Ciebie absolutnie nie znam – przez cały czas staram się to uwypuklić.

>> Chciałem się jedynie poradzić, jak zbliżyć się do dziewczyny będącej ŚJ wobec której mam poważne zamiary matrymonialne.

Poważne zamiary matrymonialne, brzmi jak po zaręczeniu się i obustronnym wyznaniu „kocham Cię”. Więc jako odpowiedzialny mężczyzna raczej powinieneś z nią przedyskutować całą tę sprawę a forum powinieneś omijać szerokim łukiem.

>> No i tak podsumowując Twoje wypowiedzi... znasz powiedzenie "sądzę ciebie względem siebie"? Czy przypadkiem sam za dużo nie myślisz o wykorzystywaniu seksualnym i ogólnie sex-ie wmawiając mi takie samo podejście do kobiet?

No i tak to się rozumieją ludzie przez Internet. Nawet nie rozumieją się na żywo, kiedy mają szansę swoje słowa zamienić w czyn.

Trudne to życie. Pozdrawiam, Paweł

Użytkownik yogiii edytował ten post 2007-07-20, godz. 17:59


#24 Nilrem0

Nilrem0

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 454 Postów
  • Lokalizacja:KIELCE

Napisano 2007-07-20, godz. 20:38

Sebastian :
yoggi a czy zauważyłeś, że Puchatek nie namawia swojej ukochanej do seksu? Bo jeśli nie zauważyłeś, to polemika z resztą argumentów jest niecelowa...

puchatek :
yogiii, wydaje mi się, że dyskusja z Tobą nie ma sensu, bo Ty po prostu nie wierzysz, iż "innowierca" może mieć uczciwe zamiary i może w kobiecie dostrzegać więcej niż tylko ciało oraz seksualność.


yoggii :

Przepraszam ale absolutnie się nie zrozumieliśmy.

Znowu, żadnych takich intencji nikomu nie przypisywałem.


Możliwe że zupełnie nie o tym chciałeś powiedzieć. Jednak po przeczytaniu twoich wcześniejszych postów :

"No faktycznie, słyszałem że może się oficjalnie odbyć ślub z niewierzącym. Natomiast są pewne granice które sam nie przekroczysz, bo co w wypadku gdy młodzieniec wyjdzie z argumentem: „O a my się kochamy i oboje zdecydowaliśmy że chcemy uprawiać sex zanim się pobierzemy”."


puchatek :
... nie jestem zwierzęciem, które nie potrafi zapanować nad swoim popędem i jest nim otumanione, gdy patrzy na płeć przeciwną.

To tylko słowa.


Jest dosyć duże prawdopodobieństwo że tak właśnie zostaniesz zrozumiany. I chyba tak właśnie się stało.

Może ktoś nie wierzy, ale jest możliwa wstrzemięźliwość seksualna przed ślubem. Może ktoś nie wierzy, ale sytuacje takie zdarzają się naprawdę. Może ktoś nie chce wierzyć, ale niektórzy są w stanie...wiele...



puchatek:
Po pierwsze - szanuję jej zasady moralne i nie mam zamiaru się im przeciwstawiać. Zresztą mamy takie samo podejście do większości spraw.


Niestety to nie wystarczy. Nawet gdyby to Ona pluła, bekała, kradła cichaczem czy co tam jeszcze, to ty jesteś ten nieodpowiedni ( czyt. nie ŚJ, ani chociaż sympatyk ). Po prostu to nie ta "bajka" Najlepiej by było jakby nic nie było i tak jak już ci ktoś pisał :
sławo : Ja osobiście z różnych względów odradzam takie związki.
yoggi : uważam że nie powinno się wchodzić w takie związki.
No ale niestety nad niektórymi sprawami fizycznie nie możemy zapanować, dzieją się one bez naszej woli. No i wtedy zaczyna się tragizm.


Po drugie - nie jestem zwierzęciem, które nie potrafi zapanować nad swoim popędem i jest nim otumanione, gdy patrzy na płeć przeciwną.

Problem polega na tym że musisz być świadom że "pakując się" w taki związek musisz być o wiele bardziej silny w tej kwestii niż w innych przypadkach. No a człowiek to jednak tylko człowiek ;) i musi ze sobą walczyć, a tej sytuacji będzie Ci tylko trudniej. Możliwe że to właśnie to chciał przekazać Ci yogii. Wyobraź sobie że może mieć opory przed przytuleniem się do ciebie, żeby czasem "nie zrobić nic co się nie podoba Bogu", baa... nawet może mić opory przed objęciem podczas pozowanie do zdjęcia. I ból jest w tym że, twoje jakiekolwiek choćby drobne naciski będą w niej powodować straszne rozterki wewnętrzne - Bóg czy Ty.

Po trzecie - co jest złego w przyjmowaniu porad od obcych? Osoby postronne mają bardziej zdystansowane podejście do problemu.

yogii :
nikt tutaj nie zna Ciebie ani Twoich okoliczności, a rzeczywistość pozostanie rzeczywistością bez względu na fakt czy ktoś tu ładnie przedstawi Ci wielką epopeję argumentów czy nie.

No i to jest chyba największa korzyść z bycia anonimowym na forum. A wszystkie takie problemy, zdaje się sprowadzają się do wspólnych kwestii, więc drobna różnica sytuacji nie ma tu znaczenia.

Poważne zamiary matrymonialne, brzmi jak po zaręczeniu się i obustronnym wyznaniu „kocham Cię”. Więc jako odpowiedzialny mężczyzna raczej powinieneś z nią przedyskutować całą tę sprawę a forum powinieneś omijać szerokim łukiem.

Naprawdę nie rozumiem, co złego jest w ty miejscu dla osoby która się zakocha i nagle trafi na nią jak piorun z nieba "taki właśnie problem". Może znasz kogoś kto się specjalizuje w takich sprawach i jest w stanie pomóc puchatkowi ? Wydaje mi się że gdyby całkowicie próbował zdać się na własną rękę i czystą miłość - mogłoby to doprowadzić jedynie do kilku jego głupich posunięć, które to powiększą przepaść między nim a nią. A tak pytając i uzyskując jakieś odpowiedzi może chociaż niektórych z nich uniknąć.

I jeszcze jedno : Co z tego że dla Ciebie to brzmi... jakoś tam ?? To chyba o jego podejście chodzi.



Po czwarte - katolicy bardziej liberalnie podchodzą do związków mieszanych wyznaniowo.

A no widzisz, patrząc z tego punktu widzenia to nic nie wyjdzie z tego. Wyobraź sobie że w kwestii tolerancji religijnej katolicyzm jest najwyżej, a religia ŚJ jest najniżej. Tak będzie Ci chyba łatwiej zrozumieć problem.

Po piąte - czy wyznanie ma aż takie znaczenie, gdy światopogląd i zasady moralne są identyczne?

Co do pierwszej części zdania - to TAK, w tym wypadku ma ogromne znaczenie. Nie ma się co oszukiwać. Co do światopoglądu, zasad moralnych itp... to wbrew pozorom nie mogą one (twoje) być identyczne z jej poglądami. Chyba że zamierzasz być ŚJ, akceptując wszystkie te ....





Jednak, wracając do głównego tematu. Wydaj mi się że zadałeś sobie nieodpowiednie pytanie. Nie wystarczą tutaj werysty z Biblii. Problemem jest to czy jesteś w stanie "podjąć walkę" o nią licząc się z wszelkimi tego konsekwencjami. Nie będzie to dwa, trzy dni, tygodnie, miesiące - ale dłużej. I czy jesteś w stanie walczyć bez względu na ostateczny wynik - czy będziecie razem czy nie. I będąc jednocześnie świadom że "twoje próby", "walka" prawdopodobnie mogą też jej samej sprawiać ból.

P.S. Polecam osobiście przeczytać te kilkadziesiąt stron forum : moja ukochana / mój ukochany jest ŚJ...
yogii pisał że nic się nie dowiesz poza subiektywnymi argumentami. Jednak zadziwiające jest jak prawdziwe i jak bliskie własnym odczuciom - wręcz identyczne, są opisy przeżyć osób tam się wypowiadających.
Historia uczy ;)

P.S. Jeszcze odnośnie samego twojego pytania o wersety. Kiedyś słyszałem taką wypowiedź - język wroga powinieneś umieć dwa razy lepiej niż on sam. B)

Użytkownik Nilrem0 edytował ten post 2007-07-20, godz. 20:46

To w co wierzysz nie jest prawdą, jest tylko tym w co wierzysz a umysł pozwoli Ci tego doświadczyć. Zrobi wszystko aby to na czym się koncentrujesz, o czym ciągle myślisz stało się możliwe do doświadczenia.

#25 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2007-07-20, godz. 22:38

Puchatek to kolejna osoba która wierzy, że werset biblijny może przekonać świadkównę lub świadka Jehowy do czegokolwiek i zapomina o tym, że wg ŚJ jedynymi osobami uprawnionymi do formułowania wiążącej interpretacji Biblii są wydawcy strażnic. Jeśli pokażesz świadkównie wersecik, ona poszuka strażnicy która ten wersecik objaśnia i nic nie wskórasz.

Jeśli po przeczytaniu kilkudziesięciu stron wyżej podanego wątku postanowisz walczyć o ukochaną, to zamiast Biblii okazuj jej miłość, ciepło, sympatię, uśmiech, życzliwość, adorację, podziw, itd.

Uczucia znaczą więcej niż tysiąc słów

#26 yogiii

yogiii

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 536 Postów
  • Lokalizacja:Łódź

Napisano 2007-07-21, godz. 06:05

>> Puchatek to kolejna osoba która wierzy, że werset biblijny może przekonać świadkównę lub świadka Jehowy do czegokolwiek i zapomina o tym, że wg ŚJ jedynymi osobami uprawnionymi do formułowania wiążącej interpretacji Biblii są wydawcy strażnic. Jeśli pokażesz świadkównie wersecik, ona poszuka strażnicy która ten wersecik objaśnia i nic nie wskórasz.

To jest takie samo podejście kiedy mowa jest o tym żeby „lepiej nie zostawiać księdza z małym dzieckiem”. Chcesz żeby o Tobie wszyscy mieli już wyrobione zdanie z góry? To jest naprawdę przykre, za każdym razem jak ktoś tutaj przyjdzie i zada pytanie o ŚJ to Ty już będziesz innym wykładał: a ten to taki a tamta to taka i ŚJ to tacy.

>> Jeśli po przeczytaniu kilkudziesięciu stron wyżej podanego wątku postanowisz walczyć o ukochaną, to zamiast Biblii okazuj jej miłość, ciepło, sympatię, uśmiech, życzliwość, adorację, podziw, itd.

Po Twojej wcześniejszej wypowiedzi napełnionej stereotypami o Świadkach Jehowy słowa: „miłość, ciepło, sympatię, uśmiech, życzliwość, adorację, podziw” mają jeszcze jakieś znaczenie?

>> Uczucia znaczą więcej niż tysiąc słów

Masz rację.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych