Historia przyjaciela
#1
Napisano 2007-08-09, godz. 07:26
Z Waszym Forum zetknąłem się przez przypadek. Jednak tak mnie zaciekawiło, że postanowiłem się zarejestrować.
Na wstępie może powiem, że jestem Katolikiem, z ŚJ miałem styczność nie raz i nie dwa. Z prostego powodu. Mieszkałem z kilkoma rodzinami w jednej klatce (w bloku ) jak i też mam ich w rodzinie. Wujek, ciocia, kuzyn i kuzynka są ŚJ. Z rodziną, (która mieszka dość daleko w Polsce i spotykaliśmy się do tej pory bardzo rzadko by nie rzec prawie wcale) na tematy a mam na myśli religię nie rozmawialiśmy. Co innego z tymi z sąsiedztwa. Ale to inna historia...
Chciałem się z Wami podzielić jednym przypadkiem, a konkretnie przypadkiem przyjaciela, który mógłby wpaść czy raczej wpadał w matnię i nie boję się tego głośno powiedzieć - matnię sekty Świadków Jehowy.
Pochodzi on z rodziny głęboko wierzącej. Rodzina z nieposzlakowaną opinią co niedziela była w kościele na mszy a jego mama uczyła katechezy w szkole. Jeśli chodzi o sytuację finansową też nie mieli powodów do narzekań. Chłopak był i jest z całą pewnością ponadprzeciętnie inteligentny do tego mogę dodać, że jest mądry bo te cechy umysłu akurat nie są tożsame. A przede wszystkim według mnie nie można by określić go jako kogoś , kto byłby podatny na wpływy innych. Miał i ma silną osobowość, na marginesie mogę powiedzieć koleżankom (bo w takich superlatywach o nim mówię ), że ma 31 lat i niestety jest już żonaty .
No i jak się domyślacie pojawili się siewcy „dobrej nowiny”- ŚJ. Odbył z nimi jakieś cztery spotkania. Matka (katechetka!) i ojciec byli załamani... No i wtedy się spotkaliśmy na podwórku (mieszkaliśmy w sąsiednich blokach). Dostrzegłem w nim coś co mnie bardzo zaniepokoiło. Sposób mówienia wyraz błyszczących oczu był podekscytowany i niespokojny. Chciałem się z nim wdać w rozmowę powiedzieć , że nie ma racji i że ŚJ to sekta podać jakieś argumenty ale on nie chciał... Chodziliśmy w tedy do średniej szkoły i na temat ŚJ a konkretnie głoszonej przez nich nauki wiedziałem niezbyt dużo. No ale w przebłysku oświecenia postanowiłem pobiec do domu i przynieść mu książkę „W stronę Światła” Moodego rozpatrującą zjawisko śmierci klinicznej i doznań z pogranicza śmierci w aspekcie jego występowania statystycznego w różnych kulturach świata z szczególnym uwzględnieniem wieku.
Cóż tyle mogłem zrobić. Efekt jaki na niego wywarła ta książka a szczególnie szybkość z jaką zerwał z ŚJ po dzień dzisiejszy jak sobie przypomnę, wywołuje na mojej twarzy serdeczny uśmiech . W tej książce było bardzo dużo osobistych relacji z doznań jakie mieli ludzie podczas umierania, i gdy z punkty medycznego już umarli. Najbardziej wartościowe i przekonywujące są relację dzieci.
ŚJ oczywiście w taką Duszę a co za tym idzie w takie relacje (a jest ich jak świat szeroki bardzo, bardzo dużo!) nie wierzą!
Są one w jednoznaczny i oczywisty sposób sprzeczne z ich doktryną. Ja w swojej rodzinie wiem o 3 takich przypadkach. Z tego powodu myślę, że mojemu przyjacielowi w tak błyskawiczny i kategoryczny sposób udało się zakończyć krótki, choć jednocześnie przykry epizod w jego życiu.
Co do Forum uważam , że jest bardzo wartościowe i jak najbardziej potrzebne. Szczególnie uwzględniając aktywność i szkody jakie wyrządzają „siewcy dobrej nowiny”.
Pozdrawiam Wszystkich
Dudu ze Szczecina.
#2
Napisano 2007-08-09, godz. 17:34
Dodam tylko, że nie tylko śJ nie wierzą w duszę, ale również ateiści. Ich również taka książeczka nie przekona. Ciekawe dlaczego?
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#3
Napisano 2007-08-09, godz. 18:33
Bardzo spodobała mi się historia, którą opisałeś. Wiesz może czy ta książka jest łatwo dostępna?
Pozdrawiam
#4
Napisano 2007-08-09, godz. 19:44
Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...
#5
Napisano 2007-08-09, godz. 19:46
Pozdrawiam cieplutko
Dosia
**********
Napisałam więcej niż chciałam...pomimo, że kasuje to ciągle bedzie we mnie .
Żyję .
D.
Użytkownik Noc_spokojna edytował ten post 2007-08-09, godz. 19:48
#6
Napisano 2007-08-09, godz. 20:12
#7
Napisano 2007-08-09, godz. 20:21
Widzę odstępców i wstręt mnie ogarnia, bo mowy Twojej nie strzegą. Psalm 119:158 B.T.
#8
Napisano 2007-08-10, godz. 06:01
"Dodam tylko, że nie tylko śJ nie wierzą w duszę, ale również ateiści. Ich również taka książeczka nie przekona. Ciekawe dlaczego? "
Terebint nigdy nic nie wiadomo ale rónież skłainałbym się do tego, że ateisty ta książka by nie przekonała. I nawet wiem dlaczego. Ateista jak wiesz z definicji w Boga nie wierzy. To czemu miałby wierzyć w Duszę...
Nikita25 myślę, że jest dostępna. Oryginalny tytuł z tego co pamiętam to "Being of Light". Wcześniejszą pozycją Dr. Raymond Moody było słynne "Życie po życiu". Są też inne książki w tym książka podsumowująca stricte naukowe studium nad zjawiskiem, przeprowadzone przez naukowców a konkretnie lekarzy. Tytuł jak sobie przypomnę to Ci podam. Cały ten naukowy projekt swego czasu wywołał ogromne poruszenie w świecie nauki. Adwersarze i zaciekli przeciwnicy wniosków do jakich doszli amerykańscy naukowcy prowadzący badania mieli jeden koronny kontr argument - "Całe te przeżycia są pożegnalną bajką na dobranoc umysłu". Został on skutecznie obalony przez rosyjskiego neurologa, który zajmował się energetyką pracy mózgu. Notabene zostało to wykorzystane później do potwierdzenia wniosków amerykanów.
"Witaj dudu Jak widze Szczecin zaczyna na tym forum rządzić pod względem ilości osób z tego samego miasta "
No cóż . Jak Ciebie to cieszy to mnie również .
Noc_spokojna postaram sę zostać .
"Można równiez skombinować książke z relacjami osób, które widziały ufo. Powinno byc równie skuteczne " Cóż... proponuję Ci go wypróbować... .
Pozdrawiam.
#9
Napisano 2007-08-10, godz. 06:37
Księga Bokonona, część autobiograficzna
#10
Napisano 2007-08-22, godz. 09:02
No ale w przebłysku oświecenia postanowiłem pobiec do domu i przynieść mu książkę „W stronę Światła” Moodego rozpatrującą zjawisko śmierci klinicznej i doznań z pogranicza śmierci w aspekcie jego występowania statystycznego w różnych kulturach świata z szczególnym uwzględnieniem wieku.
Cóż tyle mogłem zrobić. Efekt jaki na niego wywarła ta książka
Istnieje "niebezpieczeństwo" że po przeczytaniu książki "Kto się śmieje ostatni" - Raymonda A. Moody'ego , zainteresuje się New Age albo cóś. Takie przekonanie oparte na jednej książce, zwłaszcza kogoś kto ma inny pogląd na tą sprawe, może być kruche.
#11
Napisano 2007-08-22, godz. 18:34
#12
Napisano 2007-08-22, godz. 19:08
anoa mnie ta historia nie ujela.....
#13
Napisano 2007-08-22, godz. 19:22
#14
Napisano 2007-08-22, godz. 19:55
#15
Napisano 2007-08-22, godz. 20:34
no cóż nie będę się wypowiadał na temat książki lub też "życia po życiu", ale przypomniał mnie się pewien artykuł w jednym z opiniotwórczych tygodników, w którym autor wyjaśnia, że grupa jakichś tam naukowców doszła do wniosku w wyniku badań naturalnie, że światło, tunel itp widziane przez ludzi w fazie tzw. śmierci klinicznej nie są niczym innym jak procesami chemicznymi zachodzącymi w mózgu i swego rodzaju działaniem obronnym tego organu. całkiem sensowny wywód. kto nie chce niech nie wierzy
#16
Napisano 2007-08-23, godz. 15:06
Maciejuno cóż nie będę się wypowiadał na temat książki lub też "życia po życiu", ale przypomniał mnie się pewien artykuł w jednym z opiniotwórczych tygodników, w którym autor wyjaśnia, że grupa jakichś tam naukowców doszła do wniosku w wyniku badań naturalnie, że światło, tunel itp widziane przez ludzi w fazie tzw. śmierci klinicznej nie są niczym innym jak procesami chemicznymi zachodzącymi w mózgu i swego rodzaju działaniem obronnym tego organu. całkiem sensowny wywód. kto nie chce niech nie wierzy
Szczególnie swego rodzaju procesem chemicznym jest to, że pacjent doświadczający śmierci klinicznej opisuje jak po opuszczeniu ciała widzi lekarzy, którzy ratują jego życie i dokładnie opisuje to co widział unosząc się w górze nad ciałem.
Ciekawe też czy ci naukowcy zdołali w warunkach laboratoryjnych odtworzyć doznania jakie ma pacjent w stanie śmierci klinicznej, bez wywoływania tego stanu u osoby biorącej udział w tym eksperymencie.
#17
Napisano 2007-08-23, godz. 16:30
"Telewizja pokazała, a uczeni podchwycili, że jednemu psu gdzieś w Azji można przyszyć łeb od świni..."no cóż nie będę się wypowiadał na temat książki lub też "życia po życiu", ale przypomniał mnie się pewien artykuł w jednym z opiniotwórczych tygodników, w którym autor wyjaśnia, że grupa jakichś tam naukowców doszła do wniosku w wyniku badań naturalnie, że światło, tunel itp widziane przez ludzi w fazie tzw. śmierci klinicznej nie są niczym innym jak procesami chemicznymi zachodzącymi w mózgu i swego rodzaju działaniem obronnym tego organu. całkiem sensowny wywód. kto nie chce niech nie wierzy
(Jak swego czasu pisał Jacek Kleyff)
Pozdrawiam cieplutko
Dosia
PS. Przepraszam, nie mogłam się powstrzymać.
D
#18
Napisano 2007-08-23, godz. 20:56
#19
Napisano 2007-08-27, godz. 13:30
Żle rozumiesz.
Spotkania były rozłożone w czasie. Mówiąc o przykrym epizodzie w jego życiu, miałem na myśli sprowadzenie (przez jego kontakty z śj) rodziców na krawędź rozpaczy lub w jej pobliże.
Pozdrawiam
#20
Napisano 2007-08-27, godz. 14:18
P.S też jestem ze Szczecina, jak widzę dużo jest tu osób z mojego miasta
pozdro dla wszystkich
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych