Film jest do obejrzenia online, do pobrania jak i mozna poprosic o wersje DVD.
Ian nurkował nocą u wybrzeży wyspy Mauritius, gdy został ukąszony przez śmiertelnie jadowitą meduzę, zwaną Osą Morską. W fabularyzowanej wersji świadectwa opowiada jak walczył o życie w drodze do szpitala, został zdiagnozowany jako klinicznie martwy i spotkał się z Bogiem. Bóg dał mu możliwość aby powrócić i opowiadać wszystkim o zbawczej łasce Pana Jezusa Chrystusa.
Wspaniałe świadectwo dające możliwość ewangelizacji twojej rodziny, przyjaciół i znajomych.
Adres http://info.chrzesci...pl/?page_id=164
Ogladalem i polecam.
Film - Śmierć kliniczna - świadectwo
#1
Napisano 2007-08-23, godz. 16:18
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#2
Napisano 2007-08-27, godz. 16:30
#3
Napisano 2007-08-27, godz. 18:28
Kochani,jest to niesamowite świadectwo,
Co?
Czego świadectwo?
Człowiek prawie umierał. Miał bardzo wysoką gorączkę.
Dodatkowo po organizmie rozeszła się toksyna.
Chwilami miał przebłyski świadomości.
Koledzy, z którymi był w łodzi odtransportowali go do szpitala!
Relacje po latach można włożyć do...kieszeni!
Piekło? Raj? Tak..podobno był w obu miejscach.
Zwyczajne gorączkowe majaczenia.
Nigdy nie mieliście temperatury ponad 40 stopni?
No tak... Sam Bóg targował się ze Swym stworzeniem. "Jeśli nie zabijesz taksówkarza, to ja Twoje grzechy puszczę płazem".
- Takiego Boga znasz?
Mam inne wyobrażenie o Stwórcy!
#4
Napisano 2007-08-27, godz. 19:12
Nie ten film relacjonujesz!Koledzy, z którymi był w łodzi odtransportowali go do szpitala!
Ile czasu minęło od obejrzenia przez Ciebie tego filmu?Relacje po latach można włożyć do...kieszeni!
Szkoda, że nie spodobała się wizja nowej ziemi...Piekło? Raj? Tak..podobno był w obu miejscach.
Użytkownik Adelfos edytował ten post 2007-08-27, godz. 19:13
#5
Napisano 2007-08-27, godz. 19:27
E...Ten sam. Oglądałem dwa dni temu.Nie ten film relacjonujesz!
- Został ukąszony przez jadowite stworzenie. Chyba pięć razy.
Koledzy wciągnęli go do łodzi.
Co mnie zdziwiło, - któryś z nich "napędzał" łódź tyczką,- taką jak w rzece.
A byli na morzu, lub w jakiejś lagunie.
Zostawili Go na plaży. Był juz sparaliżowany, co prawda jednostronnie.
Doszedł podobno o własnych siłach do szosy.
Dalsze jego "perypetie" znasz.
Po jakimś czasie spotyka w lokalu jednego z kolegów z łodzi...
- Własne...spotyka, czy w przebłysku świadomości znowu poznał?
Tak składa się, że kilka razy w życiu także traciłem przytomność - z różnych powodów.
Nie wtedy byłem pod wpływem alkoholu, ani narkotyków...
Modlitwa...
Co to za modlitwa, jeśli sam Bóg "przedstawia" mu tekst do odczytania?
Nie narodził się "na nowo", lecz po prostu przeżył!
Nie wiem, jakim jest chrześcijaninem, o ile nadal jest...
Nasza podświadomść potrafi płatać niewiarygodne figle.
#6
Napisano 2007-08-28, godz. 13:46
#7
Napisano 2007-08-28, godz. 14:02
Dziękuję za przestrogę! Chętnie bym powycinał z Pisma Św. relacje o nadprzyrodzonych wizjach, ale po tej operacji książka ta będzie dziwnie wyglądać na półceNasza podświadomść potrafi płatać niewiarygodne figle.
Chodziło mi o kolegów odtransportowujących go do szpitala, co już uściśliłeś w kolejnej wypowiedzi.E...Ten sam. Oglądałem dwa dni temu.
Na rafie, której odcinek nazwano Czarną Rzeką...Co mnie zdziwiło, - któryś z nich "napędzał" łódź tyczką,- taką jak w rzece.
A byli na morzu, lub w jakiejś lagunie.
Jeśli niewiesz, to po co ta cała bigoteria?Nie wiem, jakim jest chrześcijaninem, o ile nadal jest...
Użytkownik Adelfos edytował ten post 2007-08-28, godz. 14:26
#8
Napisano 2007-08-29, godz. 07:14
Chyba trochę różnie rozumiemy słowo "bigoteria".Jeśli niewiesz, to po co ta cała bigoteria?
Jakże często słyszymy: "o Boże!", o Mario święta!", "o Jezu!".
Jak trwoga, do do Boga...
Najczęściej przypominamy sobie o Bogu w chwili strachu, choroby, tragedii.
Jak zagrożenie mija, to i Bóg staje się już nie tak potrzebny.
On nie może istnieć dla nas tak..."od święta".
Relacje w Bibli o pewnych wizjach, objawieniach, wierzę - były prawdziwe.
Przekazywały to osoby godne zaufania. Osoby, które wybierał Bóg.
On nie posługuje się ludźmi, którzy pałają np.chęcią zemsty. Luźmi, którzy Go nie znają.
Jest jeden przypadek, który potwierdza regułę - Szaweł. Boga znał. Nie znał jeszcze prawa miłości, które przekazał nam Syn Boży.
W innym przypadku, musiałbym wierzyć we wszelkie także objawienia maryjne, obrazy na szybach, konarach drzew, "płaczące" krzyże i obrazy.
Nie oceniam w tym przypadku konkretnej osoby, lecz tak dzieje się w większości przypadków.
No i...pobyt w piekle, raju... Rozmowy z nieistniejącymi osobami...
To nie wizja, lecz majaczenia śmiertelnie chorego człowieka.
Dobrze, że odratowano go.
#9
Napisano 2007-08-29, godz. 09:23
"On nie może istnieć dla nas tak..."od święta"."
Ten człowiek kończył swój żywot - nie nazwałbym tego świętem.
"Relacje w Bibli o pewnych wizjach, objawieniach, wierzę - były prawdziwe.
Przekazywały to osoby godne zaufania. Osoby, które wybierał Bóg.
On nie posługuje się ludźmi, którzy pałają np.chęcią zemsty. Luźmi, którzy Go nie znają.
Jest jeden przypadek, który potwierdza regułę - Szaweł. Boga znał. "
No tak a tym czym "pałał" Szaweł ku chrześcijanom i samemu Chrustusowi możemy nazwać ogniem braterskiej miłości. Dobre sobie...
"W innym przypadku, musiałbym wierzyć we wszelkie także objawienia maryjne, obrazy na szybach, konarach drzew, "płaczące" krzyże i obrazy."
Henryk Ty możesz wierzyć lub nie wierzyć. W co tylko chcesz , w każdym przypadku i o każdej porze dnia i nocy. Proszę Cię tylko uważaj co piszesz.
#10
Napisano 2007-08-29, godz. 16:04
Co to ma wspólnego z ww. filmem?W innym przypadku, musiałbym wierzyć we wszelkie także objawienia maryjne, obrazy na szybach, konarach drzew, "płaczące" krzyże i obrazy.
bigoteria - manifestacyjne spełnianie praktyk religijnych połączone z zaniedbaniem pobożności wewnętrznej, ze świętoszkowatością i rygoryzmem wobec innych.Chyba trochę różnie rozumiemy słowo "bigoteria".
Na przykład jego matka, taksówkarz, Chińczyk z baru , no i gwiazda wieczoru... Jeezuus Chryystuus!No i...pobyt w piekle, raju... Rozmowy z nieistniejącymi osobami...
Użytkownik Adelfos edytował ten post 2007-08-29, godz. 17:32
#11
Napisano 2007-08-30, godz. 06:42
Myślę, że jednak wiele.Co to ma wspólnego z ww. filmem?
Jakże mocno pragniemy jakiegoś "znaku z Nieba". Dowodu.
Łk 11:29 BT "A gdy tłumy się gromadziły, zaczął mówić: To plemię [...]. żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku Jonasza."
Tym znakiem jest:
Dz 3:19 BT "Pokutujcie więc i nawróćcie się, aby grzechy wasze zostały zgładzone,"
Niniwa uczyniła to bez żadnych "znaków".
Jeruzalem - nie!
Wiesz...myślałem o tym. Być może jestem tak odbierany...bigoteria - manifestacyjne spełnianie praktyk religijnych połączone z zaniedbaniem pobożności wewnętrznej, ze świętoszkowatością i rygoryzmem wobec innych.
Chyba niewiele poradzę na to. Właściwie nie chcę!
Nie zabraniam nikomu wierzyć w "popbyty" w Piekle czy Niebie, a potem powrót na ziemię.
Jest to jednak sprzeczne ze Słowem Bożym, i tu raczej...nie zmienię się.
Jakże wielu chrześcijan jest nauczanych, że wystarczy szczera pokuta na łożu śmierci, aby być zbawionym.
A gdzie naprawa krzywd?
Warunikem odpuszczenia jest odpokutowanie, tu, na ziemi. Wyrównanie krzywd zadanych innym, o ile można jeszcze to zrobić.
Potem prośba w modlitwie o odpuszczenie grzechów.
Myślę, że nie wierzysz w spowiedź uszną...
Pozdrawiam.
#12
Napisano 2007-09-04, godz. 19:55
Użytkownik Adelfos edytował ten post 2007-09-04, godz. 19:59
#13
Napisano 2007-09-20, godz. 08:40
Bóg daje nam wolna wolę, mozemy robic to co uwazamy za słuszne i rózne sa nasze wybory. Jedni wybieraja dobro inni zło. Myśle, że Bóg dając nam wolną wole pozwala nam wybierać nie po to żeby nas za te wybory karać ale pozwala nam się ciągle doskonalić, zeby ostatecznie wybrać dobro i stać się podobnym do niego. "Jesteście bogami", tak jesteśmy w pewnym sensie bogami, bo potrafimy tworzyć, często tworzywem naszych dzieł sa nie rzeczy materialne ale mysli. Jesteśmy twórcami jak Bóg. Uswiadomienie sobie tego faktu moze nam pomóc w doskonaleniu swoich umysłów, żeby być jaknajbliżej Boga.
Nie badzmy tak bardzo skromni, to Bóg nas stworzył na swoje podobieństwo, jesteśmy więc jego dziećmi, równiez bogami i powinniśmy dążyc żeby rozwijać się duchowo, doskonalić uczucia żeby być najbliżej swojego ojca. Uzywajmy wiec swoich zmysłów, swoich środków materialnych po to żeby rozwinąc się i móc powiedziec " czlowiek to brzmi dumnie"
#14
Napisano 2008-08-03, godz. 18:13
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych