WYWIAD ZE ŚWIADKIEM JEHOWY
„Uznajemy fakt istnienia kogoś, kto nas stworzył - Boga, który ma na imię Jehowa(…)”- rozmowa ze Świadkiem Jehowy.
Wyznanie protestanckie, które zarzuca katolikom zbyt wielki kult Maryi. Takie uwielbienie, jak twierdzą, należy się tylko Bogu. To ruch badaczy Pisma Świętego, zainicjowany w Ameryce pod koniec 19 wieku i reprezentowany w Polsce m.in. przez Związek Wyznania Świadków Jehowy. Badacze czytają Pismo Święte i interpretują je na swój własny sposób, pełnią misję apostolską, na podstawie treści biblijnych wyliczają datę mającego wkrótce nastąpić końca świata, głoszą, że Jezus jest już wśród nich.
-
1) Najbardziej radykalną, jak i najliczniejszą grupę badaczy Pisma Świętego stanowią Świadkowie Jehowy (Jahwe to po hebrajsku „Bóg”). Dlaczego ta doktryna religijna zaprzecza istnieniu Trójcy Świętej i dlaczego uznaje Jezusa za osobę duchową?
Uznajemy to, co pisze w Biblii, a w Biblii nie ma nigdzie mowy o Trójcy. Kościół Katolicki twierdzi, że wszystkie te trzy osoby są równe i współwieczne. Natomiast sam Jezus, gdy był tutaj na ziemi, twierdził, że Jego ojciec jest większy niż On. Biblia wyraźnie mówi, że Jezus został stworzony; nazwany jest zresztą pierworodnym wszelkiego stworzenia. Pierworodny, czyli jako pierwszy zrodzony. Jezus też jest stworzeniem. A Biblia mówi o tym, żeby stworzeniu nie oddawać czci.
2) Posługujecie się własną interpretacją Biblii. Macie oryginalne teorie dotyczące zbawienia i Sądu Ostatecznego. Na czym one polegają?
Nie posługujemy się właściwie żadną interpretacją Biblii. Korzystamy ze wszystkich przekładów Biblii, które są dostępne na rynku polskim. Korzystamy z przekładu Nowego Świata, który został ostatnio wydany. Naszym zdaniem jest on najbardziej dokładny, ale posługujemy się także Biblią Tysiąclecia, Biblią Gdańską i każdym innym przekładem, który funkcjonuje. Także to nie jest problemem. Uznajemy fakt istnienia kogoś, kto nas stworzył – Boga, który ma na imię Jehowa. Uważamy, że stworzył nas po to, abyśmy żyli wiecznie, bo tak wynika z pierwszych słów Biblii. Przez grzech Adama i Ewy troszeczkę się to pozmieniało. Ludzie zaczęli umierać. Jezus Chrystus przyszedł tutaj po to, żeby nas odkupić. To odkupienie będzie polegało na tym, że wrócimy do tego stanu, w którym ludzie mieli żyć na początku czyli do życia wiecznego, tutaj na ziemi.
3) Dlaczego odrzucacie wszystkie sakramenty poza chrztem?
Nie wiem, co to są sakramenty. Nigdy nie byłem katolikiem.
4) Czy oprócz Pisma Świętego i czasopisma „Strażnica”, które ukazuje się dziś w nakładzie 19 mln egzemplarzy w 126 językach, czytacie również coś innego na temat waszej religii, gdzie można by było dowiedzieć się coś więcej na jej temat?
Tak, jeżeli coś ciekawego ukazuje się w prasie to bardzo chętnie to czytam. Oprócz czasopisma „Strażnica” ukazuje się również dwutygodnik „Przebudźcie się”.
5) Czy macie jakieś świątynie, do których uczęszczacie?
Nie w takim pojęciu, w jakim są one w Kościele Katolickim. Są to „sale królestwa”, w których mamy zebrania właściwie dwa razy w tygodniu; w czwartki bądź w piątki oraz w niedziele. Tam się uczymy, modlimy, śpiewamy pieśni…
6) Czy odbywają się jakieś zjazdy Świadków Jehowy?
Tak, odbywają się trzy razy w roku - zawsze na wiosnę i jesienią; na obiektach zamkniętych, np. na stadionie Stali, na Hali na Podpromiu. Nazywa się to „większym zgromadzeniem okręgowym”.
7) Dlaczego Świadkom Jehowy nie wolno służyć w wojsku, oddawać honorów emblematom państwowym czy też deklarować patriotycznej postawy wobec narodu i państwa, które zamieszkują? Dlaczego to jest według was złe?
Nie potępiamy żadnego człowieka; bez względu na to, w co sobie ktoś wierzy, może w to wierzyć. Natomiast trzymamy się zasad biblijnych. Biblia wyraźnie mówi, zresztą sam Jezus o tym bardzo często napominał, że powinniśmy być neutralni względem państwa. Co należy się Cezarowi - to Cezarowi. Świadkowie Jehowy należą do ludzi, którzy bardzo uczciwie płacą podatki, więc to nie jest tak, że mamy wrogów we władzach państwa. Jesteśmy posłuszni wszystkim prawom państwowym, które nie są sprzeczne z prawem bożym, a obowiązek służby wojskowej jest sprzeczny z prawem bożym. Z dokumentów historycznych wynika nawet, że pierwsi chrześcijanie nigdy nie chodzili do wojska, nigdy nie byli urzędnikami państwowymi i co więcej, gdy zostawali chrześcijanami to rezygnowali z tych urzędów. I przez to paleni byli na stosie albo szli na arenę.
8) Potępiacie transfuzje krwi, ponieważ uważacie, że pozbawia was ona możliwości zbawienia. Czyli jeżeli zdarzy się ktoremukolwiek wyznawcy tej religii jakiś wypadek, choroba, wskutek którego straciłby wiele krwi - jest on poprostu zobligowany do wybrania raczej śmierci niż przeprowadzenia transfuzji krwi. Jak pan to skomentuje?
Nie potępiamy transfuzji krwi i nigdy jej nie potępialiśmy. Ludzie mają prawo do własnego wyboru. Natomiast my trzymamy się zasad biblijnych, ponieważ wiemy, że Bóg wie, co jest dla nas najlepsze. Chcemy się leczyć i współpracujemy z wieloma lekarzami. Na świecie jest ich kilkaset tysięcy; są wyspecjalizowani w medycynie „ bez krwi”. Transfuzja krwi jest tylko jedną z metod leczenia i wcale nie jest najbezpieczniejszą. My chcemy leczyć się w sposób bezpieczny. Dla nas podstawą jest to, że zabrania tego Pismo Święte. Tych, którzy ze względu na swoje przekonania szli na front czy też palono ich na stosie nazywa się teraz bohaterami. Nas, którzy chcemy trzymać się Biblii, próbuje się oczerniać, mówiąc, że nie kochamy dzieci, mówiąc, że nie szanujemy życia… To nieprawda. Bardzo dbamy o to i chcemy wybierać jak najbezpieczniejsze metody leczenia. Jako ciekawostkę mogę podać przykład Niemiec, gdzie lekarze mają takie same oświadczenia, że nie zgadzają się na transfuzje jak my. Jeżeli nawet papieżowi przetoczono krew z wirusem cytomegali i przez to były powikłania to nie możemy mówić o bezpieczniej krwi. Otwarcie mówi się o tym, że krew jest bardzo niebezpieczna dla zdrowia. Jest to przetoczenie, przeszczep tkanki płynnej, wiec jest to samo w sobie problematyczne. Natomiast są już środki, które świetnie ją zastępują. Niestety wchodzą tutaj w grę pieniądze, bo jak wiadomo krew jest najtańszym środkiem. Niedawno w Rzeszowie, w szpitalu na ulicy Szopena, zdarzył się przykry wypadek - ktoś bodajże zmarł, dostał wstrząsu poprzetoczeniowego. To nie był świadek Jehowy, ale prasa o tym szeroko pisała. A więc my bronimy się przed tym, co próbuje się nam wcisnąć za wszelką cenę, gdy są inne możliwości, tym bardziej, że w dodatku Biblia mówi o tym, że jest to niewłaściwe. W dziejach apostolskich w piątym rozdziale 29 wersecie - w tej księdze, którą uznają wszyscy chrześcijanie- pisze bardzo dokładnie, że mamy powstrzymywać się od krwi, od rozpusty i jeszcze kilku innych rzeczy. A więc uważamy, że to prawo jest słuszne, bo Biblia mówi prawdę.
9) Czy każdy ochrzczony musi wyraźić zgodę na niezezwolenie transfuzji krwi? W jaki sposób sprawdzacie czy ktoś tego nie zrobił? Czy wydajecie jakieś legitymacje, oświadczenia dla służby zdrowia z podpisem danych osób?
My, jako Świadkowie Jehowy, nie narzucamy nikomu żadnych poglądów. Każdy Świadek Jehowy, jeżeli chce to wypełnia sobie oświadczenie. Jest to dokument prawny, którym posługujemy się w trakcie urazu czy wypadku, gdyby ktoś stracił świadomość. Tam jest oświadczenie o tym, kto jest naszym pełnomocnikiem; ewentualnie znajduje się informacja o tym, jakimi metodami człowiek ten może się leczyć, oświadczenie o tym czy zgadza się na transplantacje narządów po jego śmierci. Także to jest taki szerszy dokument, który nie mówi tylko o kwestii krwi, ale również tę sprawę porusza, jeżeli ktoś chce w taki, a nie inny sposób być leczony. Jeżeli pacjent jest uczulony na penicylinę to daje mu się bez problemu inny lek, jeżeli odmawia przykładowo jego przyjęcia. Nie robi się z tego problemu i podobnie zaczyna już być z krwią. Na Podkarpaciu lekarze z dużym wyrozumieniem podchodzą do tego tematu i traktują transfuzję jako jedną z wielu metod; z racji tego, że coraz częściej jest niebezpieczna. Coraz częściej można się spotkać z aferami związanymi z tym, że pobierano krew od chętnych dawców, nie sprawdzając ich stanu zdrowia. Niektóre metody w ogóle nie wykrywają chorób czy wirusów, które w niej się znajdują.
10) Od pierwszego wydania „Strażnicy” (lipiec 1879 r.) minęło już 125 lat. Trudno zliczyć ile razy w ciągu tego okresu Świadkowie Jehowy przepowiadali koniec świata. O tym, że zdarzało się wam to bardzo często świadczy choćby powiedzenie, które w międzyczasie się utarło: „ co trzy lata koniec świata”. Proszę to skomentować.
Nie trudno zliczyć. Nie spotkałem się ze sformułowaniem dotyczącym przepowiadania końca świata przynajmniej w tym okresie, w którym ja czytałem publikacje tej gazety, a czytam od około 20 lat. ŚJ są ludźmi, którzy oczekują tego, ze Bóg wprowadzi zmiany na ziemi, bo mamy dosyć tego, że jest zło – zresztą tak jak każdy uczciwy człowiek. Jesteśmy ludźmi, którzy głoszą, że Bóg usunie to, co jest złe na świecie. Jeżeli ktoś spytałby któregokolwiek ze ŚJ o podanie daty końca świata odpowiedź zawsze będzie brzmiała tak samo: „ Nie”. To są bzdury, które bardzo często wypisują ludzie, którzy mają coś przeciwko ŚJ, którzy kiedyś byli Świadkami Jehowy i nieutrzymali się na tym samym pułapie, bo prowadzili się niemoralnie. Znam kilka takich osób, które piszą oszczerstwa na nasz temat. Nie zwracamy na to uwagi, bo nie ma sensu z nimi polemizować, ponieważ i tak to niczego nie zmieni. Rozmawiamy często o tym, że już za niedługo będzie koniec świata, ale nie podajemy konkretnej daty.
11) W takim razie, w jaki sposób pełnicie misję apostolską?
Każdy ŚJ przekazuje wiedzę o tym, o czym się dowiedział. Nie ma u nas grupy kapłanów, duchownych odpowiedzialnych za głoszenie – jak to mówił Jezus Chrystus - „dobrej nowiny o królestwie bożym”. Każdy ŚJ rozmawia o tym z innymi. Robimy dokładnie to samo, co robili chrześcijanie w pierwszym wieku; z czego słynął chociażby apostoł Paweł czy też Piotr - sami wypowiadali się, w jaki sposób głosili „słowo boże”. A więc podobnie jak my odwiedzali prywatne domy, rozmawiali z ludźmi na ulicach oraz w synagogach, w których się spotykali. My też mamy „sale królestwa”, do których zapraszamy różnych ludzi i również rozmawiamy z nieznajomymi osobami na tematy dotyczące naszej religii.
12) Jakie jest wasze zdanie na temat legalizacji związków homoseksualnych?
Nie mamy tego problemu. Wśród ŚJ nie ma homoseksualistów, więc nie dotyczy nas ten pogląd. Osobiście uważam, że każdy człowiek ma prawo do podejmowania swoich decyzji i nie chcę tych ludzi ani potępiać, ani pochwalać. Biblia tego typu zachowania piętnuje, więc dla mnie jest to jednoznaczne i niewyobrażam sobie siebie jako homoseksualistę.
13) Czy jednostki mogą czytać i rozumieć Biblię same, czy potrzebują organizacji i jej publikacji, aby tak się stało?
Nie potrzeba publikacji i organizacji do tego, żeby rozumieć Biblię, bo wiele osób czyta ją samemu i dochodzi do bardzo fajnych wniosków. Zawsze była zorganizowana grupa osób, która realizowała określony cel. Jezus Chrystus, powołując zbór pierwszych chrześcijan, powiedział, aby szli na cały świat i nauczali o tym, czego się dowiedzieli, a więc o tym, że będzie raj an ziemi, że ludzie przestaną umierać i chorować. Jednoznacznie wynika z Biblii, że Jezus o tym mówił oraz jego uczniowie. Oni czynili to w sposób zorganizowany. Dzięki temu odbywały się podróże misyjne, np. apostoł Paweł przemierzył tysiące kilometrów, podobnie jak apostoł Piotr. Jeżeli składamy np. dowolne datki na drukowanie literatury to dobrze jest, że jest osoba, która tym zarządza i zleca produkcje danego czasopisma w określonej ilości. Publikacje mają ułatwić tylko zrozumienie, ale w żadnym wypadku nie są podstawą naszych wierzeń.
14) Ile członków liczy ta doktryna religijna na świecie i w Polsce?
Około 130 tysięcy w Polsce i 6, prawie 7 milionów na świecie - to liczba osób, które aktywnie uczestniczą w życiu zborów.
W sumie to 15 milionów osób zainteresowanych.
15) Jak mamy rozumieć wasze słowa, że do Nieba Bóg weźmie tylko 144 tys. ludzi? Skąd wiadomo, czy są jakieś wolne miejsca, o ile są, w liczbie 144 000, jeżeli Jezus zaproponował to Chrześcijanom w pierwszym wieku? Skąd organizacja zna dokładną liczbę tych wolnych miejsc, jeśli od I w. nie prowadzono żadnych zapisków? Jeżeli 7 rozdział Objawienia należy traktować dosłownie (literalnie), skąd zatem wg Biblii będą pochodzić owe 144 000?
Nie znamy tej informacji czy są wolne miejsca. Wszystko wskazuje na to, że nie ma. To nie nasza sprawa, to nie my o tym decydujemy, nie mamy żadnego wglądu na to, co się będzie działo czy też na to, co się dzieje w niebie. Jest informacja z Biblii z księgi Objawienia, że grupa tych, którzy będą rządzili z Jezusem Chrystusem w celu doprowadzenia ziemi do tego stanu, w którym była przed buntem Adama i Ewy, to jest grupa 144 tysiące. Najpierw mieli być to Izraelici fizyczni czyli ci, którzy jako pierwsi wyznawali Jehowę, a potem Go odrzucili i później stworzono zbór. Gdy Jezus przyszedł tutaj na ziemię powiedział, że z każdego narodu może służyć mu człowiek, który się go boi i postępuje w sposób prawny. Trudno jest powiedzieć ilu było tak naprawdę prawdziwych chrześcijan w pierwszym wieku i ilu jest teraz…Ktoś może twierdzić, że ma to powołanie, że pójdzie do nieba, natomiast to jest tylko jego twierdzenie. My możemy je szanować. Natomiast czy tak będzie czy nie, to nie nasza sprawa.
16) Jak należy literować imię Boga, "Jahwe" czy "Jehowa"? Jeżeli Świadkowie Jehowy twierdzą, że "Jahwe" jest bardziej właściwe, dlaczego źle literują je jako "Jehowa"? Jeżeli imię Boga jest tak ważne, czy nie powinni oni nie tylko właściwie je wymawiać, ale i literować?
Język hebrajski był specyficznym językiem. Pisano tam tylko spółgłoski, samogłosek po prostu nie pisano, więc do naszych czasów zachowały się cztery litery, które na niektórych kościołach katolickich również jeszcze występują w formie tzw. tetragramu „JHWH”. Ktoś, kto znał ten język potrafił sobie wstawić tam samogłoski i mówić poprawnie. Do naszych czasów nie zachowała się fonetyka tego słowa. Podobnie by było w przypadku języka polskiego, gdybyśmy zostawili tam tylko zapiski typu prof., dr..My wiemy jak należy formułować to słowo, natomiast ktoś, kto znalazłby tylko te zapiski mógłby mieć problemy z tą fonetyką. W naszych czasach jest podobnie ze względu na to, iż w dziewiętnastym, dwudziestym wieku tą najbardziej rozpowszechniona formą była forma Jehowa, więc taka formę przyjęliśmy. Natomiast nie ma to najmniejszego problemu, jeżeli będzie to forma Jahwe. Forma wymowy nie jest tak istotna. Z pełnym szacunkiem odnosimy się do imienia Pana Boga jako do osoby największej w całym wszechświecie, jedynego Stwórcy, który stworzył również swego syna, bo z Biblii wynika, że Jezus miał swój początek, a więc został stworzony.
17) Jeżeli Jezus został stracony na palu męki z obiema rękoma nad głową, jak naucza WTS, dlaczego Jn 20: 25 mówi: "... jeśli nie zobaczę na jego rękach śladu gwoździ..." sugerując, że do jego rąk użyto więcej niż jednego gwoździa? Dwa gwoździe zostałyby użyte, gdyby ukrzyżowano go na krzyżu. Zwalczacie także kult Krzyża, który jest symbolem Męki Pańskiej, odkupienia oraz znakiem miłości ku nam. Podkreśla to szczególnie Jan Paweł II w swojej książce Przekroczyć próg nadziei: "(...) Każdy człowiek, który szuka zbawienia, nie tylko chrześcijanin, musi się zatrzymać wobec Krzyża Chrystusowego (...)", ponieważ "(...) Bóg wszystkich ogarnia Krzyżem i zmartwychwstaniem swojego Syna. Bóg wszystkich ogarnia życiem, które w tym Krzyżu i zmartwychwstaniu się objawiło i które wciąż na nowo bierze z niego początek (...)".
To są spory bardzo częste, które do niczego nie prowadzą. Biblia, co najmniej w dwóch miejscach, mówi o tym, że Jezusa zabito w ten sposób, w jaki zabijano ludzi popełniających duże wykroczenia, a więc powieszono na drzewie. W ówczesnym języku nawet nie znano takiego słowa jak krzyż, takie słowo nie funkcjonowało. Pojawiło się dopiero później. Do opisania takiego narzędzia zbrodni użytoby sformułowania opisowego czyli na przykład jakiś pal z poprzeczką. W Biblii występuje inne słowo, które w definicji, jeśli się sięgnie do słownika, oznacza fragment palisady, pal. Wydaje mi się, że ten wątek jest tu absolutnie nieważny, jeżeli chodzi o to, jakimi jesteśmy ludźmi i co jest dla nas najważniejsze. Ważniejsze jest to dlaczego Jezus umarł, a nie to, na jakim narzędziu Go zabito. Krzyż jest tylko narzędziem zbrodni. Nie czcilibyśmy ani pistoletu, ani szubienicy, ani krzyża, ani jakiegokolwiek innego narzędzia zbrodni, na którym zabitoby Jezusa, bez względu na to, co to by było. Biblia w sposób jednoznaczny zabrania czczenia jakichkolwiek rzeźb, posągów, wizerunków czy chociażby zmarłych postaci, także myślę, że nie ma to większego znaczenia.
18) Jeżeli Chrystus przybył w 1914, dlaczego Świadkowie Jehowy kontynuują spożywanie chleba i wina? Czy nie powinni przestać w roku 1914?
Nie spożywam ani chleba, ani wina. To jest przywilej tych, którzy uważają, iż będą panowali wraz z Jezusem w niebie czyli tych, którzy należą do 144 tysięcy. Nie uznaję się za taką osobę. Jest ich na ziemi bardzo niewiele. W żaden sposób nie dyskutujemy o tym czy one będą w niebie czy też nie. Uznajemy ten fakt, jeżeli wiernie służą Bogu, są uczciwymi ludźmi i przestrzegają prawa bożego, aktywnie głoszą dobrą nowinę, że Jezus umarł dla naszego odkupienia, i że będzie raj tutaj na ziemi to są po prostu dobrymi ludźmi, którzy powinni mieć pozytywną opinię w oczach Jehowy, ale nie nam o tym decydować.
19) Utrzymujecie również, że człowiek i dusza są śmiertelne.. Tymczasem Pismo Św. mówi: „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle"(Mt 10,28) 16. Jeżeli dusza jest w sumie,,żywym’’ ciałem, dlaczego Jezus rozgranicza ciało i duszę? Jeżeli dusza umiera w momencie, gdy umiera ciało, jak "dusze" z Obj. 6: 9 - 11 "pozabijanych" wołają "donośnym głosem, mówiąc: „ Dokądże, Wszechwładny Panie..."?
Nie ma żadnej sprzeczności w tych słowach. Ludzie nie potrafią nam odebrać nadziei na życie wieczne, jednak istnieje ktoś, kto potrafi zatracić duszę. Jeżeli dusza byłaby nieśmiertelna niebyłoby możliwe to, żeby ją zabić. Biblia w wielu fragmentach mówi o tym, że człowiek jest duszą żyjącą, że dusza umiera. Tak samo jak umierają zwierzęta tak samo umierają ludzie - napisane jest to w Księdze Kaznodziei oraz w Księdze Przysłów. Człowiek nie istnieje jako taki po śmierci. Zresztą w Księdze Ezechiela napisano, że dusza, która grzeszy umrze. Generalnie słowo dusza jest oddawane przez hebrajskie słowo „nefesz”i odnosi się ono i do krwi, i do życia, do osoby żywej, również do zwierząt.
20) Czytając Biblię, znajdujemy słowa, które wypowiada Anioł Gabriel do Maryi Dziewicy: "Bądź pozdrowiona pełna łaski, Pan z Tobą, " (Ł 1,28). Wskazują one na wyjątkowe wyróżnienie Matki chrześcijan. A więc powinniśmy sławić nie tylko Jej Syna, ale również Jej święte Macierzyństwo. Mimo tego Świadkowie Jehowy nie uznają kultu Maryi jako Matki Boga. Dlaczego?
Jeżeli chodzi o matkę Jezusa to myślę, że jest to najbardziej godna czci i szacunku osoba, ze względu na to, jakiego zaszczytu dostąpiła. Na pewno była to bogobojna niewiasta, skromna. To, że anioł Gabriel Ją tak nazwał to fakt, natomiast Biblia kategorycznie i jednoznacznie określa to, że stworzeniu nie wolno oddawać żadnej czci, a Maryja jako potomek Adama i Ewy była jednym ze stworzeń bożych. Natomiast z pewnością jako osoba jest godna szacunku. Uznajemy Maryję i nazywamy Ją służebnicą bożą – tak samo jak się sama nazwała. Choć niewiele o jej życiu wiemy to z całą pewnością była to kobieta godna naśladowania, bo musiała wychowywać Jezusa Chrystusa w dobry sposób i sam Bóg wybrał Ją na matkę swego potomka, ale nie koncentrujemy się na oddawaniu jej czci.
22) Czy jest to w końcu sekta? Wielu ludzi twierdzi, że ŚJ to „sekta Biblii”, ponieważ swoje poglądy i naukę opiera na Biblii. Czy mamy tu do czynienia z manipulacją oraz własnym, błędnym przekładem tekstu biblijnego?
Korzystamy z wielu przekładów Biblii. Nie ma najmniejszego problemu z tym, jakim się posługujemy przekładem. Trzymamy się bardzo jednoznacznych zasad, które są tam wymienione, dlatego jesteśmy uważani w społeczeństwie raczej za ludzi uczciwych, za ludzi, którzy nie robią czegoś złego, za ludzi, którzy są uczynni i wśród nas nie ma tego typu problemów, które zdarzają się pośród tych, którzy uważają się za chrześcijan. Na pytanie czy można nazwać nas sektą odpowiadam, że absolutnie nie. Jeżeli sięgniemy do definicji sekty to wiele wyznań czy ugrupowań pasuje do niej, ale każda z nich ma swojego guru, przywódcę, który jest wręcz uwielbiany. Świadkowie Jehowy w żaden sposób do tego nie pasują. Uważamy, że wszyscy ludzie są braćmi. Nie mamy takiego, nazwijmy to, głównodowodzącego. Uważamy, że należy się trzymać tylko prawa bożego. Szanuję poglądy Kościoła Katolickiego, który bardzo często zresztą teraz twierdzi, że jego poglądy, wierzenia, nauki oparte są na Piśmie Świętym i na uświęconej czasem tradycji. Ta tradycja jest często tradycją przedchrześcijańską i powołuje się na nauki, których chrześcijanie nie uznawali wcześniej; chociażby Boże Narodzenie. Jezus nie urodził się niestety w zimie, umarł, gdy miał 33, 5 roku. Według kalendarza Biblii oraz autorytetów Kościoła Katolickiego Jezus także urodził się w innym okresie. A więc święto to jest obchodzone ze względu na tradycję, która panowała wówczas w Cesarstwie Rzymskim. Wtedy to właśnie obchodzono narodziny Boga Słońce; niezwyciężonego. To była taka dosyć nazwijmy to przedchrześcijańska nauka. Nie miała specjalnie związku z chrześcijaństwem tylko to połączono. Czy to dobrze czy źle to nie mi o tym decydować. Trzymamy się tylko i wyłącznie Biblii i staramy ściśle przestrzegać Jej zasad.
Nie jest to z pewnością sekta, ponieważ ów związek wyznaniowy został zarejestrowany w Polsce w 1989 roku. Nigdy też nie była to sekta. Jest to grupa ludzi, którzy stwierdzili, że będą modlili się do Boga i prosili Go o zrozumienie Biblii oraz będą dokładnie trzymali się Jej zasad. Dlatego nie upijamy się, nie zażywamy narkotyków, nie palimy tytoniu ze względu na to, że szanujemy ciało ludzkie, a wiec szanujemy dar życia, który otrzymaliśmy od Boga. Kradzież jest jednym z podstawowych nagannych czynów, kłamstwo podobnie. Także wydaje mi się, że prowadzimy moralne życie, a słowo sekta ma wydźwięk negatywny. Nie mamy z sektą nic wspólnego. Kiedyś jeszcze, gdy ŚJ nie byli zalegalizowani w Polsce, prowadzili swoją działalność powiedzmy w ukryciu, ponieważ rządy komunistyczne czy jeszcze wcześniejsze w 1924 roku tępiły tę działalność, bo przez to nie szło się do wojska, nie popierało się niektórych pomysłów typu święto 1 Maja, w którym żaden Świadek Jehowy oczywiście nigdy nie brał udziału, jak również w innych obchodach.Rozmawiała:
Joanna Piłat
- źródło: favere.pl