Dziwna ta twoja moralność skoro aż musisz się uciekać do tak karkołomnego definiowania kim jest związkowiec. Czy w innych dziedzinach życia też tak zmieniasz znaczenie słów pod siebie aby tobie pasowały i żebyś ze spokojem sumienia mógł robić co chcesz?
Jeżeli lam nie rozumie słowa "społecznie" i cały czas natrętnie
nawija mi o jakimś etacie i wynagrodzeniu które niby pobieram
za udział w pracach ZZ...no to nie ma dyskusji -
Ot moralność świadkowej logiki : polegamy wyłacznie na Jehowie i
nie bratamy się z tym złym ziemskim systemem...lecz gdyby ZZ miał
nas wybawić przed konfliktem z pracodawcą i jego skutkami to wtedy
jest OK i odkładamy wysokie mierniki Organizacji na bok -