Z zycia wziete :o)
#21
Napisano 2005-07-17, godz. 10:02
Co to za zdjęcie? Kto na nim jest?
Pozdrawiam
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#22
Napisano 2005-07-17, godz. 11:14
Do brooklyn_hunter
Co to za zdjęcie? Kto na nim jest?
Nie do mnie to pytanie, ale chętnie podpowiem, że fotografia przedstawia prezesa Rutherforda podczas spotkania towarzyskiego odbywającego się w Bet-Sarim (San Diego).
Więcej o alkoholowym nałogu Rutherforda możesz przeczytać w artykule Prezes Rutherford jako ''smakosz'' - [link].
#23
Napisano 2005-07-17, godz. 11:17
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#24
Napisano 2005-07-17, godz. 11:41
Do brat jaracz:
Pewnie ubolewali, że nie mają choć jednego, takiego malusieńkiego daru Ducha Świętego, który zaprezentował Jezus w Kanie Galilejskiej.
Pozdrawiam
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#25
Napisano 2008-07-17, godz. 09:32
Podczas otwarcia centrum kongresowego w Sosnowcu przybyl brat z ciala kierowniczego z oryginalnego Brooklynu ).
Po programie w krotkiej przerwie przed jego wyjazdem do Lodzi poszlismy do kawiarni , dzien byl upalny wiec brat ten zamowil sobie piwo, czesc braci ktorzy byli na tym poczestunku nie pila wogole alkoholu i lekko sie zmieszala widzac co zamowilo "kierownictwo"...nagle slychac glos jednego z uczestnikow ktory tez sobie piwo zamowil....." Bracia bierzcie piwo tez .. patrzcie i sluchajcie co nakazuje niewolnik" ....
Czesko ruskie bajki tak sie konczyly " a ja ta bylem i piwa nie pilem " )
cztając twoją relację, przypomniało mi się, jak w Polsce w roku zdaje się w 1989 była seria kongresów międzynarodowych. byłam wtedy "pionierką w terenie." miałam 20 lat i byłam.....bardzo wesoła,
często trzymały mnie się żarty, różne wygłupy. zbór, w którym byłam, choć składał się z prostych fajnych ludzi, to jednak nadzorcą był mężczyzna, który nie akceptował takiego sposobu bycia jak mój....jednym słowem uwziął się na mnie. za wszelką cenę, wykazywał mi na każdym kroku, ze siostra tak lub tak ( jak ja się akurat zachowałam) nie powinna się zachowywac, albo siostra tak a tak nie powinna sobie zartować ( jak ja sobie żartowałam). gnębił mnie strasznie. na szczęście na jego docinki potrafiłam mu ripostować w taki sposób, że inni pękali ze śmiechu, i on niejednokrotnie czuł się po prostu ośmieszony.
ale do rzeczy.... na takim kongresie miedzynarodowym w warszawie weszłam na sektor z gośćimi z zagranicy, co wtedy dla nas "zakompleksionych Braci ze wsochdu " było nie lada atrakcją. siedział tam z rodziną ten włąsnie brat strszy- nadzorca zboru wktórym byłam.nagle w trakcie rozmowy z nim brat o czarnej karnacji siedzący ławkę nizej, żaśmiał się tak głośno, że nadzorca zboru obrócił się ku niemu się ze zgorszeniem
jednak czarnoskóry nic sobie nie robiąc, wymachiwał rękami, gestykulował coś.
reszta gości zagranicznych wogóle się tym nie przejmowała, ale brat nadzorca był po prostu w szoku! znając jego i domyślając się ,jakie mysłi krązą mu po głowie, złoślwie wtedy mu powiedziałam z uśmiechem " bracie Józefie zwróc temu pionierowi uwagę! jak on się zachowuje! przecież BRAT tak głośno nie powinien się śmiać. to niebiblijne. a może boisz się, bo on jest z Zachodu? "
nie muszę pisac, ze brat Józef znienawidził mnie jeszcze bardziej, a potem starał się o moje przeniesienie . psuł mi opinie skutecznie. a jego zdanie miało jednak znaczenie, bo był nadzorca obwodu swego czasu.
Użytkownik novanna edytował ten post 2008-07-17, godz. 09:38
#26
Napisano 2009-02-25, godz. 15:09
Nadarzyła się okazja darmowej wycieczki na cały dzień do Krakowa , Dwa małżeństwa ,moje i kolegi ateisty i jego żony aktywistki śj . Jej hobby to albumy i atlasy fotograficzne którymi uwielbia się chwalić wśród przyjaciół , a których w zasadzie ogranicza do "świadków ".
Więc na miejscu bieganina aby zobaczyć i zwiedzić jak najwięcej , Sukiennice ,pomniki i ...ołtarz Wita Stworza itp itp .
Oczywiście aparat foto.w ruchu a to tu a to na tle tego i tamtego .W pewnym momencie prosi męża o zdjęcie na tle wejścia do kościoła Mariackiego który ją oczarował i z którego właśnie wyszliśmy .Mąż przyłożył aparat i .... .
-Na pewno chcesz mieć własne zdjęcie przed wejściem do ..kościoła ????
Nagle widzimy jak następuje chwila konsternacji i ....ucieczka z pola widzenia aparatu .
My w śmiech ,ale po chwili przychodzi ... refleksja ....biedni są ci świadkowie .
,
#27
Napisano 2009-02-25, godz. 16:09
u mnie na terenach miejskich 15 min a wiejskich 20 minU mnie z kolei to nie mona było więcej niż 20 min 'co szkoła to obyczaj'
Pozdrawiam
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych