Skocz do zawartości


Zdjęcie

Rz 8:3


  • Please log in to reply
16 replies to this topic

#1 mirek

mirek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3184 Postów

Napisano 2007-12-07, godz. 08:51

Rz 8:3 Bg „Bo co niemożnego było zakonowi, w czem on był słaby dla ciała, Bóg posławszy Syna swego w podobieństwie grzesznego ciała i dla grzechu, potępił grzech w ciele,”

Rz 8:3 BT „Co bowiem było niemożliwe dla Prawa, ponieważ ciało czyniło je bezsilnym, [tego dokonał Bóg]. On to zesłał Syna swego w ciele podobnym do ciała grzesznego i dla [usunięcia] grzechu wydał w tym ciele wyrok potępiający grzech,”

Rz 8:3 Bw „Albowiem czego zakon nie mógł dokonać, w czym był słaby z powodu ciała, tego dokonał Bóg: przez zesłanie Syna swego w postaci grzesznego ciała, ofiarując je za grzech, potępił grzech w ciele,”

Rz 8:3 Bp „Co bowiem było niemożliwe dla Prawa - pozbawionego mocy przez nasze ciało - było możliwe dla Boga. On to, dla zniszczenia grzechu, wysłał swego Syna, który przyjął ciało podobne do naszego, podlegającego grzechowi, i w tym ciele dokonał sądu nad grzechem.”


Rz 8:3 NS „A ponieważ Prawo cechowała niemożność, jako że było słabe z powodu ciała, Bóg, posyłając własnego Syna w podobieństwie grzesznego ciała i w związku z grzechem, potępił grzech w ciele.”

Rz 8:3 WH „το γαρ αδυνατον του νομου εν ω ησθενει δια της σαρκος ο θεος τον εαυτου υιον πεμψας εν ομοιωματι σαρκος αμαρτιας και περι αμαρτιας κατεκρινεν την αμαρτιαν εν τη σαρκι”

Według nauki Towarzystwa Strażnica Jezus posiadał doskonałe ciało. Jednak podany wyżej fragment biblijny zaprzecza tej nauce, ponieważ wynika z niego wyraźnie, iż ciało Jezusa było podobne do naszego grzesznego ciała. Jednak zdaje się, że PNŚ troszkę zmienia jego znaczenie, oddając sformułowaniem "w podobieństwie grzesznego ciała". Zauważmy, że podobnie oddaje to Biblia Gdańska, a przekład grecki również dopuszcza takie tłumaczenie. Nasuwa się jednak pytanie: Czy Ojciec posłał Syna w ciele, czy w podobieństwie? Jeżeli w podobieństwie to mamy tu herezję doketyzmu sugerującą jasno, że Jezus Chrystus przyszedł w pozornym ciele. Co o tym sądzicie?
On zaś rzekł: Baczcie, by nie dać się zmylić. Wielu bowiem przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Ja jestem, i: Czas się przybliżył. Nie idźcie za nimi!" (Łk 21:8, BW)

#2 Adelfos

Adelfos

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2574 Postów
  • Gadu-Gadu:8433368
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nietutejszy

Napisano 2007-12-07, godz. 10:39

ciało Jezusa było podobne do naszego grzesznego ciała.

Jednakże z tą różnicą, że On nie dał diabłu dojść do głosu.

Użytkownik Adelfos edytował ten post 2007-12-07, godz. 10:41

Dołączona grafika

#3 mirek

mirek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3184 Postów

Napisano 2007-12-07, godz. 12:31

Jednakże z tą różnicą, że On nie dał diabłu dojść do głosu.

Niech potwierdzeniem Twoich słów będzie inny fragment Biblii:

Hbr 2:14 Bg „Ponieważ tedy dzieci społeczność mają ciała i krwi, i on także stał się ich uczestnikiem, aby przez śmierć zniszczył tego, który miał władzę śmierci, to jest dyjabła,”

Hbr 2:14 BT „Ponieważ zaś dzieci uczestniczą we krwi i ciele, dlatego i On także bez żadnej różnicy stał się ich uczestnikiem, aby przez śmierć pokonać tego, który dzierżył władzę nad śmiercią, to jest diabła,”

Hbr 2:14 Bw „Skoro zaś dzieci mają udział we krwi i w ciele, więc i On również miał w nich udział, aby przez śmierć zniszczyć tego, który miał władzę nad śmiercią, to jest diabła,”

Hbr 2:14 Bp „Skoro zaś dzieci uczestniczą w naturze ludzkiej, On także otrzymał w niej udział, aby przez śmierć pozbawić mocy tego, który rządził śmiercią, mianowicie diabła[/u],”


Hbr 2:14 NS „Skoro więc "dziecięta" są współuczestnikami krwi i ciała, to i on podobnie miał udział w tym samym, żeby przez swą śmierć unicestwić tego, który ma środki do powodowania śmierci, to jest Diabła,”

Hbr 2:14 WH „επει ουν τα παιδια κεκοινωνηκεν αιματος και σαρκος και αυτος παραπλησιως μετεσχεν των αυτων ινα δια του θανατου καταργηση τον το κρατος εχοντα του θανατου τουτ εστιν τον διαβολον

Co oznacza występujący w tekście termin "ciało i krew" omawiane jest w innym wątku:

http://watchtower.or...?showtopic=2235

Jak widzimy, powyższy werset jednoznacznie zaprzecza teorii Strażnicy jakoby Jezus posiadał bezgrzeszne ciało, czyli ciało nie podlegające grzechowi. Może dlatego Strażnica troszkę go wichruje. Na marginesie pragnę zwrócić uwagę równiez na fakt, że z tekstu tego wynika wprost, iż Jezus poprzez swoją męczeńską śmierć zniszczył diabła. Gdzie więc zawarta jest w nim teoria Strażnicy o tym, że szatan przebywał w niebie z samym Bogiem do roku 1914?
On zaś rzekł: Baczcie, by nie dać się zmylić. Wielu bowiem przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Ja jestem, i: Czas się przybliżył. Nie idźcie za nimi!" (Łk 21:8, BW)

#4 Matuzalem

Matuzalem

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 803 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2007-12-07, godz. 12:58

Jeżeli w podobieństwie to mamy tu herezję doketyzmu sugerującą jasno, że Jezus Chrystus przyszedł w pozornym ciele


Mirek, podstawowy błąd to taki, że Rz 8:3 nie mówi "w podobieństwie ciała" tylko "podobieństwie grzesznego ciała". Nie ciało jest pozorne, ale pozorne jest to, że jest to tak samo grzeszne ciało jak nasze.

#5 miedziana_cyna

miedziana_cyna

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 273 Postów

Napisano 2007-12-07, godz. 15:15

Zgadzam się z Matuzalemem: chodzi o to, że ciało Jezusa wygląda jakby było grzeszne, ale w rzeczywistości takie nie jest. A więc Jezus nie przyszedł "w pozornym ciele", ale w "pozornie grzesznym ciele".

Pozdrawiam :)
Miedziana cyna, żelazny sód, wanadowy skand, berylowy tantal, kadmowy molibden...

#6 mirek

mirek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3184 Postów

Napisano 2007-12-07, godz. 17:47

Matuzalem, miedziana cyna, nie ma żadnej różnicy w wypowiedzi "w podobieństwie grzesznego ciała", "w postaci grzesznego ciała" czy "przyjął ciało podobne do naszego, podlegającego grzechowi". Ze wszystkich tych sformułowań wynika jedno i to samo: Pan Jezus miał takie samo ciało podatne na grzech jak wszyscy ludzie. Inne wersety jeszcze dobitniej to potwierdzają, jak na przykład zacytowany już wyżej Hbr 2:14.

Matką Jezusa była Maria. W ewangelii Łukasza czytamy:

Lk 2:6-7 Bw „I gdy tam byli, nadszedł czas, aby porodziła.(7) I porodziła syna swego pierworodnego, i owinęła go w pieluszki, i położyła go w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie.”

Pan Jezus urodził się w taki sam sposób jak wszyscy ludzie. Miał więc takie samo ciało, jak my wszyscy. Zgodnie zresztą ze słowami zapisanymi w ewangelii Jana:

J 1:14 Bw „A Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas, i ujrzeliśmy chwałę jego, chwałę, jaką ma jedyny Syn od Ojca, pełne łaski i prawdy.”

Czy widzicie więc, że Pan Jezus miał takie samo ciało jak wszyscy ludzie? Możecie przekopać całą Biblię i nigdzie nie ma w niej sformułowania, że Pan Jezus posiadał bezgrzeszne ciało, jak życzy sobie tego Strażnica.
On zaś rzekł: Baczcie, by nie dać się zmylić. Wielu bowiem przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Ja jestem, i: Czas się przybliżył. Nie idźcie za nimi!" (Łk 21:8, BW)

#7 miedziana_cyna

miedziana_cyna

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 273 Postów

Napisano 2007-12-07, godz. 20:23

Ale ja nie twierdzę, żeby była jakaś różnica. I jakoś nie zauważyłem, by Matuzalem też tak twierdził.

Pozdrawiam :)

Użytkownik miedziana_cyna edytował ten post 2007-12-07, godz. 20:24

Miedziana cyna, żelazny sód, wanadowy skand, berylowy tantal, kadmowy molibden...

#8 Adelfos

Adelfos

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2574 Postów
  • Gadu-Gadu:8433368
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nietutejszy

Napisano 2007-12-08, godz. 01:22

Nie ciało jest pozorne, ale pozorne jest to, że jest to tak samo grzeszne ciało jak nasze.

Nikt nie trwierdzi, że to Chrystus był grzeszny, tylko to z czym się zmagał było grzeszne.

A więc Jezus nie przyszedł "w pozornym ciele", ale w "pozornie grzesznym ciele".

Określenie pozorności zaprzecza zwrotowi podobieństwo, które zostało użyte przez ap. Pawła. W liście do Hebrajczyków idzie on konsekwentnie tym samych torem myślowym, co w nauczaniu Rzymian.

Użytkownik Adelfos edytował ten post 2007-12-08, godz. 01:28

Dołączona grafika

#9 miedziana_cyna

miedziana_cyna

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 273 Postów

Napisano 2007-12-08, godz. 17:31

Moim zdaniem nie ma tu sprzeczności. Ciało Jezusa wyglądało identycznie jak zwykłe ciało ludzkie, a więc pozornie było dokładnie takie samo.

Ale to tylko pozór, gdyż ciało Chrystusa miało jedyną, ale bardzo istotną różnicę w porównaniu z ciałami innych ludzi - nigdy nie uległo grzechowi. Więc to tylko pozór, że Jezus był zwykłym człowiekiem (choć na takiego wyglądał) - On był Człowiekiem bezgrzesznym, a więc nie tak całkiem zwykłym.

Pozdrawiam :)
Miedziana cyna, żelazny sód, wanadowy skand, berylowy tantal, kadmowy molibden...

#10 and

and

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1649 Postów
  • Gadu-Gadu:0
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Toruń

Napisano 2007-12-08, godz. 19:27

Jezus był człowiekiem bezgrzesznym, a ciało miał tak samo grzeszne jak nasze, które podlegało zmysłom.
pozdrawiam Andrzej

#11 miedziana_cyna

miedziana_cyna

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 273 Postów

Napisano 2007-12-08, godz. 21:02

Jeśli rozumieć przez "grzeszność" ciała potencjał do grzeszenia, to Jezus miał ciało grzeszne. Ale jeśli przez "grzeszność" rozumie się uleganie grzechowi, to ciało Jezusa było bezgrzeszne.

Przynajmniej ja tak to rozumiem na podstawie przytoczonego wersetu, bo jednak wynika z niego, że ciało Jezusa było "podobne" do naszego - a nie takie same. Zaś jedyna różnica między człowiekiem Jezusem a resztą ludzkości jest taka, że On nie uległ grzechowi.

Pozdrawiam :)
Miedziana cyna, żelazny sód, wanadowy skand, berylowy tantal, kadmowy molibden...

#12 Adelfos

Adelfos

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2574 Postów
  • Gadu-Gadu:8433368
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nietutejszy

Napisano 2007-12-08, godz. 23:34

Jezus był człowiekiem bezgrzesznym, a ciało miał tak samo grzeszne jak nasze, które podlegało zmysłom.

Dlatego przyszedł do Jana, który chrzcił (więcej >>)
Dołączona grafika

#13 mirek

mirek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3184 Postów

Napisano 2008-08-09, godz. 17:16

A ja mam takie pytanie:

Strażnica twierdzi, że Jezus na ziemi był równy doskonałemu Adamowi. Z drugiej strony uwaźa, że Adam z Ewą nie zmartwychwstaną. Jest to jednak sprzeczne z pierwszym założeniem. A więc nasuwa się pytanie: czy ofiara Jezusa była niedoskonała, skoro nie zdołała wykupić Adama?
On zaś rzekł: Baczcie, by nie dać się zmylić. Wielu bowiem przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Ja jestem, i: Czas się przybliżył. Nie idźcie za nimi!" (Łk 21:8, BW)

#14 mirek

mirek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3184 Postów

Napisano 2009-05-10, godz. 15:16

Oto skan z leksykonu Thayer występującego w tekście greckim słowa

HOMOIOMA - podobieństwo, obraz, wygląd
Dołączona grafika


Istnieje jeszcze kilka innych wyrazów bliskoznacznych

HOMOIOSIS - w podobny sposób, podobnie, tak samo
Dołączona grafika


HOMOIOTES - podobieństwo
Dołączona grafika


MORPHOSIS - upostaciowanie, ukształtowanie
Dołączona grafika


Jak widzimy w pierwszej definicji leksykon kieruje nas jeszcze do innego słowa, będącego synonimem:

EIKON - obraz, podobizna, wizerunek
Dołączona grafika
On zaś rzekł: Baczcie, by nie dać się zmylić. Wielu bowiem przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Ja jestem, i: Czas się przybliżył. Nie idźcie za nimi!" (Łk 21:8, BW)

#15 gambit

gambit

    gambit

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1296 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kuczkowo

Napisano 2009-05-10, godz. 23:58

Matuzalem, miedziana cyna, nie ma żadnej różnicy w wypowiedzi "w podobieństwie grzesznego ciała", "w postaci grzesznego ciała" czy "przyjął ciało podobne do naszego, podlegającego grzechowi". Ze wszystkich tych sformułowań wynika jedno i to samo: Pan Jezus miał takie samo ciało podatne na grzech jak wszyscy ludzie. Inne wersety jeszcze dobitniej to potwierdzają, jak na przykład zacytowany już wyżej Hbr 2:14.

Zgadzam się, że Jezus miał biologicznie to samo ciało jak wszyscy ludzie z pewną dozą niewłaściwych skłonności. Można powiedzieć, że żeby im nie ulec, szkolił się.
Hbr 5:8 Bw "i chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał,"

Gdyby nie dostrzegał innych zwodniczych pragnień, to chyba można by powiedzieć, że nie miałby wolnej woli. A przecież prawdopodobnie wszyscy się zgodzimy, że wszystkie istoty, w niebie i na ziemi (prócz Boga), nawet te bezgrzeszne nazywane przez wielu 'ciałami uwielbionymi', jak aniołowie, też mają wolną wolę. A jednak wiele aniołów zgrzeszyło stając się złymi duchami (demonami). Przecież stworzeni byli jako doskonali (Rdz 1:31; Pwt 32:4). Jezus wielokrotnie się modlił, by nie dopuścić do ulegnięcia własnym, ludzkim pragnieniom sprzecznych z wolą Boga Ojca (Mt 26:39, 42).

Czy widzicie więc, że Pan Jezus miał takie samo ciało jak wszyscy ludzie? Możecie przekopać całą Biblię i nigdzie nie ma w niej sformułowania, że Pan Jezus posiadał bezgrzeszne ciało, jak życzy sobie tego Strażnica.

Że Jezus posiadał bezgrzeszne ciało to nie życzenie ,,Strażnicy", ale fakt biblijny na którym tak podaje.
2Kor 5:21 Bw „On tego, który nie znał grzechu, ... " Hbr 4:15 Bw „Nie mamy bowiem arcykapłana, który by nie mógł współczuć ze słabościami naszymi, lecz doświadczonego we wszystkim, podobnie jak my, z wyjątkiem grzechu.”

A niby o czym świadczą powyższe wypowiedzi? Czy nie o tym, że pomimo niewłaściwych skłonności nie dopuścił się nawet jednego grzechu? Ponadto, czy o jego narodzeniu anioł Gabriel nie powiedział, że Maria urodzi Go świętego, czyli bez grzechu pierworodnego (Łuk 1:35)? O innych narodzinach ludzkich tak nie powiedziano (por. Ps 51:5 NS).
-- gambit
Mój życiorys - 1<---> Wśród ŚJ Zamieszczam tymczasowo.

#16 mirek

mirek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3184 Postów

Napisano 2009-05-11, godz. 06:14

W poprzednim poście zwróciłem uwagę na wyrazy będące dla siebie synonimami ale nie wyjaśniłem różnic pomiędzy nimi. Oto co na temat terminów EIKON, HOMOIOSIS oraz HOMOIOMA ma do powiedzenia jeszcze Richard C. Trench w swoim "Słowniku Synonimów Nowego Testamentu" (strony 49-53):

There is a twofold theological interest attending the distinction between εικων and the two words which are here brought into comparison with it; the first belonging to the Arian controversy, and turning on the fitness or unfitness of the words before us to set forth the relation of the Son to the Father; while the other is an interest that, seeming at first sight remote from any controversy, has yet contrived to insinuate itself into more than one, namely, whether there be a distinction, and if so, what it is, between the ‘image’ (εικων) of God, in which, and the ‘likeness’ (ομοιωσις) of God, after which, man was created at the beginning (Gen. 1:26).

I need hardly remind those who will care to read this volume of the distinction drawn between the words during the course of the long Arian debate. Some there may be who are not acquainted with Lightfoot’s note on Col. 1:15 in his Commentary on the Colossians. Them I must refer to his discussion on the words εικων του Θεου. It is evident that εικων (from εικω, εοικα) and ομοιωμα might often be used as equivalent, and in many positions it would be indifferent whether one or the other were employed. Thus they are convertibly used by Plato (Phoedr. 250 B ), ομοιωματα and εικονες alike, to set forth the earthly copies and resemblances of the archetypal things in the heavens. When, however, the Church found it necessary to raise up bulwarks against Arian error and equivocation, it drew a strong distinction between these two, one not arbitrary, but having essential difference in the words themselves for its ground. Εικων (==‘imago’==‘imitago’==απεικονισμαNote. 11), and used in the same intention of the Logos by Philo (Leg. Alleg. iii. 31), always assumes a prototype, that which it not merely resembles, but from which it is drawn, a παραδειγμα (Philo, ibid.); it is the German ‘Abbild,’ which invariably presumes a ‘Vorbild;’ thus Gregory Nazianzene (Orat. 36): αυτη γαρ εικονος φυσις, μιμημα ειναι του αρχετυπου. Thus, the monarch’s head on the coin is εικων (Matt. 22:20); the reflection of the sun in the water is εικων (Plato, Phoedo, 99 d); the statue in stone or other material is εικων (Rev. 13:14); and, coming nearer to the heart of the matter than by any of these illustrations we have done, the child is εμψυχος εικων of his parents. But in the ομοιωμα or ομοιωσις, while there is resemblance, it by no means follows that it has been acquired in this way, that it is derived: it may be accidental, as one egg is like another, as there may exist a resemblance between two men in no way akin to one another. Thus, as Augustine in an instructive passage brings out (Quest. lxxxiii. 74), the ‘imago’ (==εικων) includes and involves the ‘similitudo,’ but the ‘similitudo’ (==ομοιωσις) does not involve the ‘imago.’ The reason will at once be manifest why εικων is ascribed to the Son, as representing his relation to the Father (2 Cor. 4:4; Col. 1:15; of. Wisd. 7:26); while among all the words of the family of ομοιος, not merely none are so employed in the Scripture, but they have all been expressly forbidden and condemned by the Church; that is, so soon as ever this has had reason to suspect that they were not used in good faith. Thus Hilary, addressing an Arian, says, “I may use them, to exclude Sabellian error; but I will not suffer you to do so, whose intention is altogether different” (Con. Constant. Imp. 17–21).

Εικων, in this its augustest application, like χαρακτηρ and απαυγασμα (Heb. 1:3), with which theologically it is nearly allied, like εσοπτρον, ατμις, απορροια (Wisd. 5:2 26), like σκια (Philo, Leg. Alleg. iii. 31; but not Heb. 10:1); which are all remoter approximations to the same truth, is indeed inadequate; but, at the same time, it is true as far as it goes; and in human language, employed for the setting forth of truths which transcend the limits of human thought, we must be content with approximate statements, seeking for the complement of their inadequacy, for that which shall redress their insufficiency, from some other quarter. Each has its weak side, which must be supported by strength derived from elsewhere. Εικων is weak; for what image is of equal worth and dignity with the prototype from which it is imaged? But it has also its strong side; it implies an archetype from which it has been derived and drawn; while ομοιοτης, ομοιωσις, and words of this family, expressing mere similarity, if they did not actually imply, might yet suggest, and if they suggested, would seem to justify, error, and that with no compensating advantage. Exactly the same considerations were at work here, which, in respect of the verbs γενναν and κτιζειν, did in this same controversy lead the Church to allow the former and to condemn the latter. The student who would completely acquaint himself with all the aspects of the great controversy to which these words, in their relation to one another, gave rise, above all, as to the exact force of εικων as applied to the Son, will find the materials admirably prepared to his hand by Petavius, De Trin. ii. 11; iv. 6; vi. 5, 6; while Gfrörer (Philo, vol. i. p. 261 sqq.) will give him the very interesting, but wholly inadequate, speculations of the Alexandrian theosophists on the same subject.

The second interest in the discrimination of these words lies in the question, which has often been discussed, whether in that great fiat announcing man’s original constitution, “Let us make man in our image (κατ' εικονα, LXX., עֶלֶס Heb.), after our likeness” (καθ' ομοιωσιν, LXX., דְמוּת Heb.), anything different was intended by the second from the first, or whether the second is merely to be regarded as consequent upon the first, “in our image,” and therefore “after our likeness.” Both the εικων and ομοιωσις are claimed for man in the N. T.: the εικων, 1 Cor. 11:7; the ομοιωσις, Jam. 3:9. The whole subject is discussed at large by Gregory of Nyssa in a treatise which he has devoted exclusively to the question (Opp. 1638, vol. ii. pp. 22– 34), but mainly in its bearing on controversies of his own day. He with many of the early Fathers, as also of the Schoolmen, affirmed a real distinction. Thus, the great Alexandrian theologians taught that the εικων was something in which men were created, being common to all, and continuing to man as much after the Fall as before (Gen. 9:6), while the ομοιωσις was something toward which man was created, that he might strive after and attain it; Origen (De Prin. iii, 6): ‘Imaginis dignitatem in primâ conditione percepit, similitudinis vero perfectio in consummatione servata est;’ cf. in Joan. tom. xx. 20; Irenaeus, v. 16. 2; Tertullian, De Bapt. 5. Doubtless the Platonist studies and predilections of the illustrious theologians of Alexandria had some influence upon them here, and on this distinction which they drew. It is well known that Plato presented the ομοιουσθαι τω Θεω κατα το δυνατον (Theoet. 176 a) as the highest scope of man’s life; and indeed Clement (Strom. ii. 22) brings the great passage of Plato to bear upon this very discussion. The Schoolmen, in like manner, drew a distinction, although it was not this one, between ‘these two divine stamps upon man.’ Thus Anselm, Medit. ma; Peter Lombard, Sent. ii. dist. 16; H. de S. Victore, De Animâ, ii. 25; De Sac. i. 6. 2: ‘Imago secundum cognitionem veritatis, similitudo secundum amorem virtutis;’ the first declaring the intellectual, as the second the moral, preëminence in which man was created.

Many, however, have refused to acknowledge these, or any other distinctions, between the two declarations; as Baxter, for instance, who, in his interesting reply to Elliott the Indian Missionary’s inquiries on the subject, rejects them all as groundless conceits, though himself in general only too anxious for distinction and division (Life and Times, by Sylvester, vol. ii. p. 296). They were scarcely justified in this rejection. The Alexandrians, I believe, were very near the truth, if they did not grasp it altogether. There are portions of Scripture, in respect of which the words of Jerome, originally applied to the Apocalypse, ‘quot verbs tot sacraments,’ hardly contain an exaggeration. Such an eminently significant part is the history of man’s creation and his fall, all which in the first three chapters of Genesis is contained. We may expect to find mysteries there; prophetic intimations of truths which it might require ages upon ages to develop. And, without attempting to draw any very strict line between εικων and ομοιωσις, or their Hebrew counterparts, we may be bold to say that the whole history of man, not only in his original creation, but also in his after restoration and reconstitution in the Son, is significantly wrapped up in this double statement; which is double for this very cause, that the Divine Mind did not stop at the contemplation of his first creation, but looked on to him as “renewed in knowledge after the image of Him that created him” (Col. 3:10, on which see Lightfoot in loco); because it knew that only as partaker of this double benefit would he attain the true end for which he was ordained.


Note 11 ‘Imago’ == ‘imitago.’

This question may mislead the student; he may think that the author intends to say that ‘imago’ is a contraction of and identical with ‘*imitago’ etymologically. Doubtless Dr. Trench merely intended to say that ‘imago’ and the verb ‘imitor’ were from the same root im. This im may perhaps be for mim; compare Gr. μιμ-εισθαι; see Roby’s Lat. Gram. § 845.


Dołączona grafika

Użytkownik mirek edytował ten post 2009-05-11, godz. 06:15

On zaś rzekł: Baczcie, by nie dać się zmylić. Wielu bowiem przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Ja jestem, i: Czas się przybliżył. Nie idźcie za nimi!" (Łk 21:8, BW)

#17 ryszard wieczorek

ryszard wieczorek

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 561 Postów

Napisano 2009-06-06, godz. 06:12

Czytam tytuł tego tematu i zastanawiam się, czy istnieje nie-grzeszne ciało?
Moja odpowiedź jest NIE (oczywiście mowa o ciele cielesnym).
Widzę teź jak niektórzy utożsamiają osobę z ciałem. Tak nie wolno robić.
Cało to nie człowiek. Gdy jest mowa o tym że Jezus znaleziony jest bez grzechu, to jest mowa o osobie Jezusa a nie o Jego ciele. To osoba ludzka, człowiek, podejmuje decyzje (dokonuje wyboru) pomiędzy zakusami grzesznego ciała i podszeptami Ducha Świętego. Człowiek to ani ciało ani Duch, on jest niejako stanem istnienia tych dwojga w nierozłącznym związku. On podejmuje decyzje warunkowane jednym i drugim. Bezgrzeszność czy świętość odnosi się do stanu osoby a nie samego ciała czy też samego Ducha. W przeciwnym razie należałoby stwierdzić, że Duch jest zawsze święty, nie podlega kuszeniu itp, a ciało jest zawsze grzeszne, źródłem cielesnych, nie podobających się Bogu pożądań.
Wyjątkowość osoby Jezusa nie polega na jakiejkolwiek różnicy ciała, lecz na tym, że On sam oparł się każdej pokusie tegoż ciała i pozostał wierny głosowi Ducha Świętego do końca.

pozdrawiam

Użytkownik ryszard wieczorek edytował ten post 2009-06-06, godz. 06:33





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych