dawid1234, on 2007-12-21 16:53, said:
zastanowiłem się ostatnio a Was drodzy , proszę o zabranie gosu zniosę zarówno miażdżącą krytykę
jak i pochlebstwa
przechodzę do sedna ( po tym króciutkim wstępie)mając na myśli przypowieść o samarytaninie, jak również zachętę "wszystko cokolwiek chcecie żeby wam ludzie czynili , wy im czyńcie"oraz mając w pamięci niechęć lub wręcz nawet paniczny strach do tzw. odstępców , wykluczonych i innego rodzaju podejrzanych typówzastanawia mnie taka komplikacja życiowa czy potrzebujący pomocy świadek "żywiący niechęć nawet do szaty zbrukanej przez ciało"mógłby ją (pomoc) przyjąć od odstępcy? czy niechęć jaką ma żywić dla niego może ustąpić na czas otrzymywania pomocy?czy też analogicznie do transfuzji , nawet w przypadku zagrożenia życia powinien być posłuszny niewolnikowi i odmówić ?"gdy każdy kto chce zachować życie straci je a kto straci ze względu na mnie zyska je"czy nie przejawił by braku wiary przyjmujący pomoc od odstępcy ,świadek , zamiast wyczekiwać jej od bardziej godnego osobnika?pozostaje niepewność czy ze względu na Jezusa nie utrzymują kontaktów z wymienionymi powyżej, a jeżeli nie ze względu na Niego to z jakiego względu?jest tez taka strona zagadnienia: jeżeli ja nie chciał bym być przymuszony do czegoś to czy wiedząc że świadek (ten czy ów)nie chce mieć ze mną nic wspólnego, nic mi zawdzięczać itd. czy mogę narazić jego sumienie udzielając mu pomocy której nie chce? 

to zależy od wartości udzielonej pomocy (wartość w przeliczeniu na środki pieniężne) jeśli jest odpowiednio dla świadka wartościowa to ją przyjmie, jeśli nieznaczna to nie. Sami żadnej pomocy nie udzielają, są głusi i ślepi, a ponadto nie są Samarytaninami. Działalności charytatywnej nie prowadzą, na altruizm ich nie stać.Żeby narazić na szwank czyjeś sumienie, to ten ktoś musi je najpierw mieć.A jakiej chcesz udzielić pomocy?
dawid1234, on 2007-12-22 18:27, said:
Sebastian Andryszczak, on 2007-12-22 01:45, said:
problem nieco księżycowy.Jeśli odstępca naprawdę chce pomóc aktywnemu ŚJ,
pewnie trochę teoretyczny ale możliwe, że odwracający dziś na Twój widok świadek ,- a nawet zagadnięty przez Ciebie zdecydowanie mówi że nie chce mieć z Tobą nic wspólnego - i że dobrze o tym wiesz i że jak chcesz to możesz się zwrócić do starszyzny a nie do niegojutro poturbowany, pobity, krwawiący, i będziesz jedyną osobą mogącą nieść pomoc to co?nie uszanujesz jego woli?podobnie w sprawach materialnych.ale na te ostatnie jestem za chytry i za biedny więc problem księżycowypozdrówka 
jutro poturbowany, pobity, krwawiący, i będziesz jedyną osobą mogącą nieść pomoc to co?

zadzwoń po pogotowie i policję, jest jeszcze taka instytucja jak opieka społeczna.Pozdrawiam