W międzyczasie chodził do agencji towarzyskiej, zaprowadził tam też swojego 16 letniego syna (nieochrzczony głosiciel) by się czegoś nauczył. Syn nie chciał się uczyć od prostytutki.
O ile się nie mylę to zachęcanie nieletniego do oglądania lub uprawiania stosunków seksualnych z prostytutką jest łamaniem prawa. Niezły z niego ŚJ...
Ta siostra rozwiodła się z nim. Po rozwodzie do wszystkiego się przyznał, do wszystkich swoich kochanek.
Dobrze że się przyznał, bo gdyby tego nie zrobił to siostra pewnie do dzisiejszego dnia by była "objeżdżana" przez plotkarzy zborowych za swój okropny występek - rozwód z kochającym i wiernym mężem. Zachodzi tylko pytanie, ilu ŚJ będącymi mężami i zdradzających swe żony się do tego przyznaje? Chyba niewielu.
Obecnie ten brat mieszka od jakiegoś roku z nową kochanką, sąsiedzi dobrze o tym wiedzą. Ale nie mogą być świadkami na komitecie sądowniczym (świadkowie mogą być tylko ze zboru), zeznania syna to też mało, zwierzenia męża przekazane starszym (ale nie nagrane, a szkoda!)to też nie dowód, więc ten brat pozostaje dalej w zborze, choć jest nieczynny. Nieźle co?
Jedyne wyjście to wysłać dwóch życzliwych ŚJ którzy włamią się do ich domu lub wejdą ukradkiem przez okno aby na własne oczy zobaczyć jak znajdują się w pozycji kopulacyjnej. Tylko muszą zrobić szybki i cichy włam/wejście bo inaczej tamci zdążą się ubrać i wyjdzie na to że tylko pili herbatę. No bo przecież starsi jak zwykle nic nie widzieli i nic nie słyszeli. A co do ewentualnych zeznań sąsiadów, to w książce dla starszych "Zważajcie na samych siebie i na całą trzodę" na stronie 110 odnośnie dowodów dla komitetu sądowniczego jest napisane: "Można też wziąć pod uwagę zeznania niewierzących, ale trzeba je starannie rozważyć". Czyli sąsiedzi też mogliby złożyć zeznania. Oczywiście niektórych starszych trzeba czasami trochę poduczyć z tej książki bo pewnie nawet jej nigdy całej nie przeczytali albo zapomnieli to czego się uczyli.
Użytkownik ble edytował ten post 2010-01-31, godz. 19:46