Komitety łączności ze szpitalami
#1
Napisano 2008-06-20, godz. 14:48
1. Na czyje życzenie pojawia się przedstawiciel KŁS-u w szpitalu? Chorego śJ czy starszych zboru?
2. Czy wśród przedstawicieli KŁS są lekarze i prawnicy? W jakim zakresie są przeszkoleni i jakie mają kompetencje?
3. Jaki jest cel KŁS-u (ten oficjalny i rzeczywisty)? Co się dzieje w szpitalu gdy pojawia się przedstawiciel?
4. Na jakiej zasadzie powoływani są członkowie KŁS-u?
5. Czy KŁS działa we wszystkich krajach, w których zalegalizowana jest działalność śJ?
6. Ilu jest członków KŁS w Polsce i czy działają w każdym większym mieście?
#2
Napisano 2008-06-20, godz. 18:37
Krótko na temat rzeczywistego celu:
"W skład KŁS wchodzą starsi zborów, którzy odpowiedzialni są za propagowanie bezkrwawej medycyny, zapobieganiu przetaczania krwi oraz dopilnowywaniu, aby wśród Świadków przestrzegano polityki Towarzystwa odnośnie krwi." (źródło)
Oficjalne informacje na temat celu powołania KŁS można znaleźć w ramce na łamach Wiki brooklyn.org.pl: tutaj
Jak wynika z jednego z listów, członków KŁS w 2001 roku było ok. 130. W ubiegłym roku samych KŁS było w Polsce 27. Na takie dane się natknęłam.
W nawiązaniu do kwestii przeszkolenia można się zapoznać ze szkicem udostępnionym członkom KŁS, którzy skorzystali z seminarium zorganizowanego przez Towarzystwo Strażnica: linkW jakim zakresie są przeszkoleni i jakie mają kompetencje?
Odpowiedzi na inne Twoje pytania być może poda nam hubert684, który wspominał tutaj kiedyś, że był członkiem KŁS.
#3
Napisano 2008-06-20, godz. 19:03
"W skład KŁS wchodzą starsi zborów, którzy odpowiedzialni są za propagowanie bezkrwawej medycyny, zapobieganiu przetaczania krwi oraz dopilnowywaniu, aby wśród Świadków przestrzegano polityki Towarzystwa odnośnie krwi." (źródło)
Z zacytowanego źródła można by wyciagnąć wniosek, że do KŁS należą wszyscy starsi. To nie jest tak. Starszych w Polsce jest kilka tysięcy, a członków KŁS niecałe 200. Starszy musi wykazać chęć pracy w komitecie i wtedy wysyła się do Nadarzyna informację. Taki starszy jest zamianowywany tak jak na każdy inny przywilej. Przychodzi do zboru list z Nadarzyna. Ja pamiętam, że rozmawiałem o swojej chęci pracy w KŁS z nadzorcą obwodu.
Publikacja "Troska o rodzinę..." była pomyślana jako segregatorek, do którego miały być wpinane dodatkowe kartki. Większość informacji z tej publikacji była stara - z lat 90-tych, a nowych chyba już nie drukowano. Aktualne informacje przychodziły w postaci listów z Nadarzyna. Dostawaliśmy też wiele aktualnych czasopism medycznych.
Ostatnie spotkanie członków KŁS-ów na jakim byłem miało miejsce w 2006 roku. Prowadzili: T. Wiwatowski i R. Stawski i jeszcze jeden brat.
T. Wiwatowski jest lekarzem więc napewno ma wykształcenie wyższe.
#4
Napisano 2008-06-20, godz. 19:10
Przedstawiciel KŁS pojawia się w szpitalu na podstawie zgłoszenia starszych zboru (których chory o to poprosił).
Krótko na temat rzeczywistego celu:
"W skład KŁS wchodzą starsi zborów, którzy odpowiedzialni są za propagowanie bezkrwawej medycyny, zapobieganiu przetaczania krwi oraz dopilnowywaniu, aby wśród Świadków przestrzegano polityki Towarzystwa odnośnie krwi." (źródło)
Oficjalne informacje na temat celu powołania KŁS można znaleźć w ramce na łamach Wiki brooklyn.org.pl: tutaj
Jak wynika z jednego z listów, członków KŁS w 2001 roku było ok. 130. W ubiegłym roku samych KŁS było w Polsce 27. Na takie dane się natknęłam.
W nawiązaniu do kwestii przeszkolenia można się zapoznać ze szkicem udostępnionym członkom KŁS, którzy skorzystali z seminarium zorganizowanego przez Towarzystwo Strażnica: link
Odpowiedzi na inne Twoje pytania być może poda nam hubert684, który wspominał tutaj kiedyś, że był członkiem KŁS.
coz mam dodac jak widac dla JB najlepszym zrodlem informacji o KLS jest AJBWR..... bez komentarza.
no moze jdnak: przedstawiciele KLS nie pojawiaja sie w szpitalu po to by dopilnowac choegoby przestrzegal wskazowek WTS-u tylko by wspierac go w jego decyzji o leczeniu bez krwi, merytorycznie i duchowo. np .przez rozmowy z lekarzami do ktorych to chory ich upowaznil.
wydaje mi sie ze temat krukow, stojacych nad luzkiem chorego, i czekajacych az skona bez krwi ... to juz tu przerabiano, wiec JB jesli wie lepiej bo i wikipedia jest i ajbwr... po co jest KLS... to ja postoje z boku i poczytam....(sarkazm)
#5
Napisano 2008-06-20, godz. 19:13
W nawiązaniu do kwestii przeszkolenia można się zapoznać ze szkicem udostępnionym członkom KŁS, którzy skorzystali z seminarium zorganizowanego przez Towarzystwo Strażnica: link
Na stronie ajwrb są fragmenty książki "Troska o rodzinę", które wiele wyjaśniają np: link
KŁS wydaje się być pozytywnym zjawiskiem.
Czy zdarza się, że jest też formą nacisku i ukrytej presji na śJ? Miał ktoś osobiste doświadczenia z KŁS jako pacjent?
Edit. Hubert możesz trochę rozwinąć swoją wypowiedź o tym,jak to w praktyce wygląda albo podać linka, jeśli temat już 'przerabiany'?
Użytkownik kantata edytował ten post 2008-06-20, godz. 19:16
#6
Napisano 2008-06-20, godz. 19:18
nigdy nie spotkalem sie z forma nacisku ze strony KLs-u ani gdy mnie osobiscie dotknelo nieszczescie z wynikiem smiertelnym ni gdy sam bylem zajety ta praca..... nigdy i powtarzam nigdy...
obecnie mam wlasne zdanie na temat krwi czy plityki WTs-u.... ale to nie znaczy ze bede klamal na temat pracy w KLs-sie
#7
Napisano 2008-06-20, godz. 19:30
Bez skrupułów powiem, że ja wiem lepiej. I widziałam te kruki. Widziałam, też matkę umierającego chłopca, pomiędzy tymi krukami, miała twarz piety...A kiedy oni "odlecieli", to poprosiła o przetoczenie krwi synowi w nocy, tak, żeby nikt nie wiedział.wydaje mi sie ze temat krukow, stojacych nad luzkiem chorego, i czekajacych az skona bez krwi ... to juz tu przerabiano, wiec JB jesli wie lepiej bo i wikipedia jest i ajbwr... po co jest KLS... to ja postoje z boku i poczytam....(sarkazm)
Pozdrawiam cieplutko
Dosia
#8
Napisano 2008-06-20, godz. 19:35
#9
Napisano 2008-06-20, godz. 19:40
Podałam dwa źródła, bo pytanie uwzględniało możliwość istnienia różnych doświadczeń i odmiennych ocen działalności KŁS. Źródła to potwierdziły. Jedno źródło to strona AJWRB (współtworzona przecież również przez osoby w przeszłości lub obecnie związane z KŁS-ami, a nie laików), a drugie to zaprezentowany na łamach Wiki fragment oficjalnej publikacji TS, gdzie szerzej napisano o działalności tych komitetów. To tyle wyjaśnienia.JB jesli wie lepiej bo i wikipedia jest i ajbwr... po co jest KLS... to ja postoje z boku i poczytam....(sarkazm)
#10
Napisano 2008-06-20, godz. 19:50
Przez te 13 lat wiele się zmieniło w medycynie i nawet Nocka pisała, że transfuzje są o wiele bezpieczniejsze.
Użytkownik szperacz edytował ten post 2008-06-20, godz. 19:52
#11
Napisano 2008-06-20, godz. 19:58
Zostawcie już w spokoju "Troskę o rodzinę..." bo to źródło przestarzałe ( rok wydania 1995) i z tego co wiem bardzo rzadko wykorzystywane.
Szperaczu, jak często członkowie KŁS mają szkolenia? Czy ich wiedza medyczna opiera się na listach z Nadarzyna i artykułach z różnych pism? Ja jakoś nadal niespecjalnie rozumiem, jakie kompetencje mają ci ludzie, żeby proponować alternatywne metody lekarzom.
I nie wiem, co w praktyce oznacza "wspieranie kogoś w decyzji o leczeniu bez krwi"?
Użytkownik kantata edytował ten post 2008-06-20, godz. 20:01
#12
Napisano 2008-06-20, godz. 20:25
Szperaczu, jak często członkowie KŁS mają szkolenia? Czy ich wiedza medyczna opiera się na listach z Nadarzyna i artykułach z różnych pism? Ja jakoś nadal niespecjalnie rozumiem, jakie kompetencje mają ci ludzie, żeby proponować alternatywne metody lekarzom.
I nie wiem, co w praktyce oznacza "wspieranie kogoś w decyzji o leczeniu bez krwi"?
Nie ma chyba jakiejś reguły. Co 2-3 lata lub częściej w zależności od potrzeb. Natomiast Komitety sa odwiedzane co jakiś czas przez kogoś z Nadarzyna. Członkowie KŁS nie mają w większości wykształcenia medycznego. Ich kompetencje wynikają z zadań jakie mają do wykonania: ułatwianie kontaktu pacjenta z lekarzem leczącym bez użycia krwi a w razie konieczności znalezienie odpowiedniego szpitala. Członkowie KŁS nie proponują bezpośrednio metod alternatywnych ale informują lekarzy o najnowszych osiągnięciach w medycynie poprzez wręczanie aktualnej literatury medycznej. Żeby być dobrym w te klocki trzeba to zajęcie traktować jak pasję. Wtedy rośnie wiedza i doświadczenie.
Jednym z głównych zajęć jest odwiedzanie lekarzy w szpitalach, klinikach i rozmowy, podczas których wyjaśnia się stanowisko ŚJ i szuka lekarzy chętnych do współpracy (tzn. chętnych do leczenie bez użycia krwi). Z tej wiedzy powstaje baza danych. Komitety współpracują też z sobą.
Ponieważ temat krwi dla 90% głosicieli jest niejasny, gdy ktoś jest w szpitalu, przedstawiciel KŁS może w imieniu i na prośbę pacjenta porozmawiać z lekarzem.
#13
Napisano 2008-06-20, godz. 20:29
Z tego to chyba tutaj wszyscy zdają sobie sprawę. Ale masz rację, lepiej doprecyzować.Z zacytowanego źródła można by wyciagnąć wniosek, że do KŁS należą wszyscy starsi.
T. Wiwatowski to znana postać. Jednak trzeba pamiętać, że nie jest to taki zwykły członek KŁS, lecz kierownik polskiego oddziału Służby Informacji o Szpitalach.T. Wiwatowski jest lekarzem więc napewno ma wykształcenie wyższe.
#14
Napisano 2008-06-20, godz. 20:32
Wpadnij do mnie na Facebooku!
#15
Napisano 2008-06-20, godz. 20:36
T. Wiwatowski to znana postać. Jednak trzeba pamiętać, że nie jest to taki zwykły członek KŁS, lecz kierownik polskiego oddziału Służby Informacji o Szpitalach.
Tak, to dobry fachowiec w tym co robi. Miałem okazję z nim współpracować i wtedy wiele się od niego nauczyłem.
#16
Napisano 2008-06-20, godz. 20:38
Wpadnij do mnie na Facebooku!
#17
Napisano 2008-06-20, godz. 20:39
Znaczy sie jest "fachowcem" w zabijaniu?
W informowaniu
#18
Napisano 2008-06-20, godz. 20:40
Bez skrupułów powiem, że ja wiem lepiej. I widziałam te kruki.Widziałam, też matkę umierającego chłopca, pomiędzy tymi krukami, miała twarz piety...A kiedy oni "odlecieli", to poprosiła o przetoczenie krwi synowi w nocy, tak, żeby nikt nie wiedział.
Dosia, a co z tym chlopcem?przezyl?
#19
Napisano 2008-06-20, godz. 20:49
Znaczy sie jest "fachowcem" w zabijaniu?
Tak nacechowane komentarze nie służą informacji (w zasadzie niczemu nie służą).
Szperaczu, dziękuję za konkretne informacje.
#20
Napisano 2008-06-20, godz. 20:52
Dosia, a co z tym chlopcem?przezyl?
Przeżył, wówczas przezył. Nie wiem czy żyje do dzis, bo miał ciężką postać nowotworu.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych