szperacz i qwerty krytykują że to postawy wyuczone. Ale jaka jest alternatywa: nie wymagać, nie uczyć dobra?
tam gdzie są wymagania, tam jest próba ich obejścia, potrzeba kary, restrykcji, przymusu, itp. gdzie drwa rąbią tam wióry lecą...
nieobłudne mogłoby być jedynie środowisko kompletnych chamów, cyników i hedonistów.
Oczywiście, że wymagać i uczyć, ale inaczej. Przykład ze szkoły: gdy uczeń uczy się na stopień (boi się, że dostanie jedynkę), to oczywiście się nauczy i dostanie piątkę. Tak zdobyta wiedza wyparuje jednak bardzo szybko. Gdy natomiast będzie się uczył, ponieważ go to interesuje, będzie tę wiedzę posiadał długo, będzie chciał ją rozwijać i będzie potrafił ją wykorzystywać.
Sebastian, "czaisz różnicę"?
Chodzi mi o to, by wyeliminować strach, a pobudzić naturalne uczucia i pragnienia. Na studium przekazuje się wiedzę, ale nie uczy się miłości. To stąd bierze się ta ciągła walka o rok 1914 albo 607 pne. Twierdzenie, że wśród ŚJ panuje miłość to teoria. Praktyka jest bardzo smutna. Dba się tylko o wyolbrzymianie dobrych uczynków, które się czasem przytrafiają.
Myślę, że moja krytyka nie jest przesadzona. Staram się być obiektywny, choć to bardzo trudne.