Skocz do zawartości


Zdjęcie

Przegląd najnowszych publikacji WTS


  • Please log in to reply
293 replies to this topic

#201 Noc_spokojna

Noc_spokojna

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3033 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2010-06-20, godz. 21:33

„Strażnica” z 15 września 2010



Literatura ta jest oparta na Słowie Bożym, dlatego podawane w niej pouczenia nie pochodzą od ludzi, lecz od Jehowy.

--
artykuł „Jedność wyróżnia religię prawdziwą”





To jakiś żart??? <_< :blink:

#202 Jozek

Jozek

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 151 Postów

Napisano 2010-06-21, godz. 05:44

Czyżby to była delikatna iluzja "nowego światła"? Odnoście tych instytucji dobroczynnych i... "natchnienia" publikacji Towarzystwa?

Użytkownik Jozek edytował ten post 2010-06-21, godz. 05:49


#203 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2010-07-16, godz. 05:20

Październikowa „Strażnica” zauważa, że wypowiadane podczas studium komentarze członków zboru mogą się różnić – długością i stylem. Nie wspomniano o różnicach w ocenach i poglądach na daną sprawę – „Strażnica” pewnie mogłaby je porównać do chwastów, zaśmiecających idealny bukiet.


Właściwie prowadzone studium Strażnicy jest jak barwny bukiet, który cieszy oczy. Duży bukiet składa się z mnóstwa pojedynczych kwiatów i tak samo nasze studium składa się z mnóstwa wypowiedzi. Jak w bukiecie kwiaty różnią się wielkością i kolorami, tak wypowiedzi naszych braci różnią się długością i stylem.

--
źródło: „Strażnica” z 15 października 2010, „Czy przyczyniasz się do tego, by zebrania były budujące?”


.jb

#204 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2010-08-19, godz. 23:06

Listopadowa „Strażnica” na temat „pokusy pójścia na kompromis” w obliczu prześladowań:


Jehowa ‘daje wyjście’, umacniając nas do przeciwstawiania się pokusie. Załóżmy na przykład, że prześladowcy znęcaliby się nad nami fizycznie, aby nas zmusić do wyrzeczenia się wiary. Moglibyśmy wtedy odczuwać pokusę pójścia na kompromis w celu uniknięcia dalszego bicia, torturowania czy wręcz śmierci. Jednakże na podstawie natchnionych słów Pawła zapisanych w Liście 1 do Koryntian 10:13 wiemy, że sytuacja wystawiająca nas na pokusę jest jedynie tymczasowa. Jehowa nie pozwoli, by nacisk był tak silny, że nie zdołalibyśmy dochować lojalności. Bóg może wzmocnić naszą wiarę i dać nam siły duchowe, abyśmy pozostali nieskazitelni.

--
źródło: „Strażnica” z 15 listopada 2010, „Jehowa naszym wszechwładnym Panem!”


.jb

#205 romeo

romeo

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 354 Postów

Napisano 2010-08-20, godz. 05:37

Co ta strażnica znowu wypisuje ? / z dnia 15 listopada 2010 / . Przecież śJ mają bdb w Polsce . Mogą donosić na siebie do starszych , pomagać sobie wykluczając się , przepisując majątki na WTS , nie muszę się kształcić i pracować tylko tyle żeby przeżyć - sugestie WTS . Moim zdaniem to raj macie już teraz .

#206 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-08-20, godz. 06:26

Listopadowa „Strażnica” na temat „pokusy pójścia na kompromis” w obliczu prześladowań:



we mnie zawsze wzbudzaly strach takie zdania. balem sie, ze ktos przyjdzie po ojca, ze beda nas bić i torturowac. wolalem, zeby od razu nas rozstrzelali. to chyba nie dobrze, ze sie tak mysli majac 12 lat. serio.
Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej

#207 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2010-08-20, godz. 07:17

Co ta strażnica znowu wypisuje ? / z dnia 15 listopada 2010 / . Przecież śJ mają bdb w Polsce .

Jakbyś się choć trochę orientował w temacie to byś wiedział, że Strażnica wychodzi z tą samą treścią na całym świecie.

[...]

Użytkownik jb edytował ten post 2010-08-21, godz. 17:57

[db]

#208 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2010-09-17, godz. 12:30

„Strażnica” z 15 grudnia 2010 roku ponownie o konieczności podporządkowywania się szeregowych świadków Jehowy Ciału Kierowniczemu oraz pozostałym z grona „darów w ludziach” (wyróżnienia moje):


Słuchanie Boga wiąże się też z ochoczym podporządkowywaniem się Bożemu postanowieniu co do zboru chrześcijańskiego, w którym jako „dary w ludziach” usługują zamianowani starsi (Efez. 4:8).

Do „darów w ludziach” zaliczają się członkowie Ciała Kierowniczego, którzy reprezentują cały zbór chrześcijan (Dzieje 15:2, 6). Nasz stosunek do duchowych braci Chrystusa będzie jednym z głównych czynników decydujących o tym, jak zostaniemy osądzeni w nadciągającym wielkim ucisku (Mat. 25:34-40). Dlatego błogosławieństwa Boga możemy zaskarbić sobie między innymi przez lojalne wspieranie Jego pomazańców

„Dary w ludziach” to również członkowie komitetów oddziałów, nadzorcy podróżujący i starsi w zborach – wszyscy zostali zamianowani przez ducha świętego (Dzieje 20:28). Ich podstawowym zadaniem jest budować lud Boży, ‘aż wszyscy dojdą do jedności w wierze i w dokładnym poznaniu Syna Bożego, do męża dorosłego, do miary wzrostu właściwego pełni Chrystusowej’ (Efez. 4:13). To prawda, że tak jak każdy z nas są oni niedoskonali. Ale gdy z wdzięcznością reagujemy na życzliwe wskazówki tych pasterzy, zaznajemy kolejnych błogosławieństw (Hebr. 13:7, 17).


W tej samej „Strażnicy” przeczytamy także o tym, że światło prawdy pojaśniało i w związku z tym musiała nastąpić zmiana sposobu „śpiewania o prawdzie”:


W miarę upływu czasu coraz lepiej rozumiemy myśli zawarte w Słowie Bożym. W Księdze Przysłów 4:18 czytamy: „Ścieżka prawych jest jak jasne światło, które świeci coraz jaśniej, aż nastanie pełny dzień”. Jaśniejsze światło nieuchronnie prowadzi do zmiany sposobu „śpiewania o prawdzie”. Ponad 20 lat Świadkowie Jehowy w wielu krajach z radością korzystali ze śpiewnika zatytułowanego Wysławiajcie Jehowę w pieśniach*. Od chwili wydania go światło prawdy pojaśniało i niektóre używane dotąd wyrażenia stały się nieaktualne. Na przykład rozumiemy, że imię Jehowy będzie „uświęcone”, a nie „usprawiedliwione”. Dlatego też choćby ze względów doktrynalnych trzeba było zrewidować śpiewnik.

Z tych i innych powodów Ciało Kierownicze podjęło decyzję o wydaniu nowego śpiewnika, zatytułowanego Śpiewajmy Jehowie. Liczbę pieśni zmniejszono do 135. Ponieważ jest ich mniej, łatwiej nam będzie nauczyć się na pamięć tekstów choćby niektórych z nich. Harmonizuje to z radą Pawła z Listu do Efezjan 5:19 (odczytaj).


.jb

#209 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2010-09-17, godz. 15:39

Na przykład rozumiemy, że imię Jehowy będzie „uświęcone”, a nie „usprawiedliwione”. Dlatego choćby ze względów doktrynalnych trzeba było zrewidować śpiewnik.

To jest dosłowny cytat? Użyli zwrotu "względy doktrynalne"???! Normalnie muszę się uszczypnąć.
[db]

#210 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2010-09-17, godz. 15:47

To jest dosłowny cytat?

Plik "Strażnicy" z oficjalnej strony: jw.org
.jb

#211 ble

ble

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1026 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2010-09-18, godz. 13:12

Jehowa ‘daje wyjście’, umacniając nas do przeciwstawiania się pokusie. Załóżmy na przykład, że prześladowcy znęcaliby się nad nami fizycznie, aby nas zmusić do wyrzeczenia się wiary. Moglibyśmy wtedy odczuwać pokusę pójścia na kompromis w celu uniknięcia dalszego bicia, torturowania czy wręcz śmierci.


Czytam i nie dowierzam. Strach przed bólem czy chęć ocalenia swego życia jest dla organizacji pokusą dla człowieka? No tak, bo wszyscy powinni stać się męczennikami żeby zaspokoić chore ambicje Ciała Kierowniczego które chyba cieszy się gdy ktoś "okazuje posłuszeństwo" cierpiąc. Pokiwają głowami i stwierdzą, że "jest OK". Człowiek zginął w męczarniach ale co tam, ważne ze "dochował wierności".

Jednakże na podstawie natchnionych słów Pawła zapisanych w Liście 1 do Koryntian 10:13 wiemy, że sytuacja wystawiająca nas na pokusę jest jedynie tymczasowa.


Oczywiście że tymczasowa. Gdy w końcu zatorturują człowieka na śmierć, wtedy już nie będzie stał w obliczu "tymczasowej" sytuacji wystawiającej na "pokusę"...

Jehowa nie pozwoli, by nacisk był tak silny, że nie zdołalibyśmy dochować lojalności. Bóg może wzmocnić naszą wiarę i dać nam siły duchowe, abyśmy pozostali nieskazitelni.


Taa, jasne. Drogi bracie, wytrzymaj aż cię zabiją, nacisk nie okaże się zbyt silny. Tylko cię troszeczkę potorturują i zabiją. Bóg pomoże ci lżej cierpieć/umierać...

Organizacja chyba myśli, że ludzie są jak zaprogramowane bezduszne maszyny które raz ustawione i uruchomione wykonują dokładnie to wszystko co ktoś im każe. Niestety tak nie jest, człowiek ma emocje, uczucia, psychikę, stresy, odczuwa ból, strach tudzież mnóstwo innych bodźców. Człowiek to nie maszyna. Potrafi wyrzec się chyba wszystkiego w obliczu cierpienia czy śmierci. I chyba jest to dość naturalne i typowe dla niemal każdego człowieka. Swego czasu Organizacja przedstawiała takie osoby w dość negatywnym świetle - twierdzono, że poddały się własnemu samolubnemu "ja" czy Szatanowi. Okropność, jak można tak twierdzić.

Religia religią, wiara wiarą ale jeśli ktoś ratuje skórę z powodu strachu wyrzekając się tych rzeczy to wg mnie nie popełnia grzechu. Dlatego, że on też jest tylko człowiekiem. Przecież można czegoś się wyrzec ze strachu ale tylko na ustach, nie w sercu. Nie sądzę, aby ktoś naprawdę w sercu miał wyrzec się wiary czy Boga. Znacznie gorzej jest gdy ktoś wyrzeka się wiary lub Boga w sercu. No ale przecież organizacja zawsze potrafi włożyć wszystkich do jednego worka bo ona wie najlepiej.

we mnie zawsze wzbudzaly strach takie zdania. balem sie, ze ktos przyjdzie po ojca, ze beda nas bić i torturowac. wolalem, zeby od razu nas rozstrzelali. to chyba nie dobrze, ze sie tak mysli majac 12 lat. serio.


Miałem takie same odczucia, tyle że wobec siebie samego, gdyż tylko ja byłem ŚJ w mojej rodzinie. Dziś boję się, że kiedyś przyjdą islamscy terroryści i odetną mi głowę albo mnie ukamienują za to że nie jestem muzułmaninem. Od dziecka ciągnie mi się cały czas to uczucie strachu przed ludźmi.

Użytkownik ble edytował ten post 2010-09-18, godz. 14:02


#212 Iam

Iam

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 703 Postów

Napisano 2010-09-18, godz. 20:31

we mnie zawsze wzbudzaly strach takie zdania. balem sie, ze ktos przyjdzie po ojca, ze beda nas bić i torturowac. wolalem, zeby od razu nas rozstrzelali. to chyba nie dobrze, ze sie tak mysli majac 12 lat. serio.


Masz rację że to nie dobre. Powinieneś z takich myśli zwierzyć się ojcu a on powinien ci to wytłumaczyć.

Strażnica jest drukowana dla wszystkich zborów na całym świecie i w wielu miejscach prześladowania są czymś możliwym ale jak na razie u nas nie, wiąć należy pewne informacje czytać z uwzględnieniem "miejsca zamieszkania".

#213 Iam

Iam

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 703 Postów

Napisano 2010-09-18, godz. 20:49

Czytam i nie dowierzam. Strach przed bólem czy chęć ocalenia swego życia jest dla organizacji pokusą dla człowieka? No tak, bo wszyscy powinni stać się męczennikami żeby zaspokoić chore ambicje Ciała Kierowniczego które chyba cieszy się gdy ktoś "okazuje posłuszeństwo" cierpiąc. Pokiwają głowami i stwierdzą, że "jest OK". Człowiek zginął w męczarniach ale co tam, ważne ze "dochował wierności".

Oczywiście że tymczasowa. Gdy w końcu zatorturują człowieka na śmierć, wtedy już nie będzie stał w obliczu "tymczasowej" sytuacji wystawiającej na "pokusę"...

Taa, jasne. Drogi bracie, wytrzymaj aż cię zabiją, nacisk nie okaże się zbyt silny. Tylko cię troszeczkę potorturują i zabiją. Bóg pomoże ci lżej cierpieć/umierać...

Organizacja chyba myśli, że ludzie są jak zaprogramowane bezduszne maszyny które raz ustawione i uruchomione wykonują dokładnie to wszystko co ktoś im każe. Niestety tak nie jest, człowiek ma emocje, uczucia, psychikę, stresy, odczuwa ból, strach tudzież mnóstwo innych bodźców. Człowiek to nie maszyna. Potrafi wyrzec się chyba wszystkiego w obliczu cierpienia czy śmierci. I chyba jest to dość naturalne i typowe dla niemal każdego człowieka. Swego czasu Organizacja przedstawiała takie osoby w dość negatywnym świetle - twierdzono, że poddały się własnemu samolubnemu "ja" czy Szatanowi. Okropność, jak można tak twierdzić.

Religia religią, wiara wiarą ale jeśli ktoś ratuje skórę z powodu strachu wyrzekając się tych rzeczy to wg mnie nie popełnia grzechu. Dlatego, że on też jest tylko człowiekiem. Przecież można czegoś się wyrzec ze strachu ale tylko na ustach, nie w sercu. Nie sądzę, aby ktoś naprawdę w sercu miał wyrzec się wiary czy Boga. Znacznie gorzej jest gdy ktoś wyrzeka się wiary lub Boga w sercu. No ale przecież organizacja zawsze potrafi włożyć wszystkich do jednego worka bo ona wie najlepiej.


Czy uważasz że powinni napisać coś w stylu.:
"Jak będą cię straszyć torturami to natychmiast powiedź im że wyżekasz się Jezusa i Boga oraz wszystkich związków z ŚJ, że nie będziesz utrzymywał żadnych z nami kontaktów i nie będziesz głosić ale oczywiście jak cię wypuszczą to dalej możesz postępować tak jak dawniej."

Czy powinniśmy zapomnieć o pierwszych chrześcijanach ginących za Jezusa? Czy zapomnieć o słowach Jezusa mówiącego że ten kto się zaprze Jego nie jest go godzien. Zapomnieć o słowach apostołów, którym gdy grożono pobiciem mimo to powiedzieli że bardziej będą słuchać Boga niż ludzi?

Miałem takie same odczucia, tyle że wobec siebie samego, gdyż tylko ja byłem ŚJ w mojej rodzinie. Dziś boję się, że kiedyś przyjdą islamscy terroryści i odetną mi głowę albo mnie ukamienują za to że nie jestem muzułmaninem. Od dziecka ciągnie mi się cały czas to uczucie strachu przed ludźmi.


Tylko ty byłeś ŚJ w rodzinie od dziecka? Nie rozumie?

#214 rhundz

rhundz

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1074 Postów
  • Gadu-Gadu:4898177
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Pasłęk / Gdańsk

Napisano 2010-09-19, godz. 07:40

Organizacja chyba myśli, że ludzie są jak zaprogramowane bezduszne maszyny które raz ustawione i uruchomione wykonują dokładnie to wszystko co ktoś im każe. Niestety tak nie jest, człowiek ma emocje, uczucia, psychikę, stresy, odczuwa ból, strach tudzież mnóstwo innych bodźców. Człowiek to nie maszyna. Potrafi wyrzec się chyba wszystkiego w obliczu cierpienia czy śmierci. I chyba jest to dość naturalne i typowe dla niemal każdego człowieka. Swego czasu Organizacja przedstawiała takie osoby w dość negatywnym świetle - twierdzono, że poddały się własnemu samolubnemu "ja" czy Szatanowi. Okropność, jak można tak twierdzić.

nie ,organizacja sama tych ludzi tak programuje, wyzbywajac ich z uczuć i zastepujac je pseudouczuciami ze straznic, nsk i innych, ktore sa bardzo jednolite i jednokolorowe.

gdy pozniej prawdziwe uczucia wychodzą z ucisku, dochodzi do prawdziwych rozterek duchowych. stąd to srodowisko jest tak bardzo korzstne dla rozwoju problemow natury umyslowej i duchowej

ale smiesznie mi sie slowa dobraly, wychodzą z ucisku ..... no nic, ironia losu to ironia losu.

#215 ble

ble

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1026 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2010-09-19, godz. 14:42

Czy uważasz że powinni napisać coś w stylu.:
"Jak będą cię straszyć torturami to natychmiast powiedź im że wyżekasz się Jezusa i Boga oraz wszystkich związków z ŚJ, że nie będziesz utrzymywał żadnych z nami kontaktów i nie będziesz głosić ale oczywiście jak cię wypuszczą to dalej możesz postępować tak jak dawniej."


Tego nie powinni pisać ale nie powinni też pisać, że ktoś ma coś robić w imię organizacji. Ogólny wydźwięk takich tekstów ze Strażnicy jest negatywny.

Jeśli będę chciał cierpieć lub umierać męczeńską śmiercią ze względu na organizację to zrobię to sam, ze swej nieprzymuszonej woli a nie dlatego że mi organizacja tak napisała w Strażnicy. Jeśli boję się tortur i męczeńskiej śmierci to wiem, że się wyprę organizacji żeby mi dali spokój. To też będzie moja decyzja i nie uważam, że w ten sposób wyrzeknę się Boga, tym bardziej w sercu. Bóg o tym wie. Nie robię niczego na pokaz, nie chcę pokazowo robić z siebie męczennika. Boga mam w sercu i to jest najważniejsze, a Bóg dobrze wie na co mnie stać a na co nie i wie że boję się tortur i męczeńskiej śmierci.

Czy powinniśmy zapomnieć o pierwszych chrześcijanach ginących za Jezusa? Czy zapomnieć o słowach Jezusa mówiącego że ten kto się zaprze Jego nie jest go godzien. Zapomnieć o słowach apostołów, którym gdy grożono pobiciem mimo to powiedzieli że bardziej będą słuchać Boga niż ludzi?


Nie każdy ma w sobie tyle siły woli, odwagi i kondycji psychicznej co pierwsi chrześcijanie ginący za Jezusa. Dzisiaj są zupełnie inne czasy. To nie jest takie proste jak ci się wydaje. Powtarzam: człowiek to nie zaprogramowana maszyna.

Tylko ty byłeś ŚJ w rodzinie od dziecka? Nie rozumie?


Nie, byłem jedynym ŚJ w mojej rodzinie. Lecz zanim nim zostałem, z dzieciństwa wyniosłem wiele stresujących i przykrych sytuacji.

Użytkownik ble edytował ten post 2010-09-19, godz. 14:55


#216 Iam

Iam

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 703 Postów

Napisano 2010-09-19, godz. 15:00

Tego nie powinni pisać ale nie powinni też pisać, że ktoś ma coś robić w imię jakiejś organizacji. Ogólny wydźwięk takich tekstów ze Strażnicy jest negatywny.


Bycie ŚJ to nie to samo co bycia w jakiejś organizacji. Ja osobiście nie lubię słowa organizacja chociaż trafnie oddaje ono fakt zorganizowanego działania.
ŚJ robią nic w imię organizacji lecz jeśli coś robią to dla Boga zgodnie ze swoim zrozumieniem i sumieniem. A jeśli ktoś bardziej identyfikuje się z organizacją niż z Bogiem to robi błąd. Organizacja to tylko narzędzie, tylko pomoc w służeniu Bogu.

Nie każdy ma w sobie tyle siły woli i tyle kondycji psychicznej co pierwsi chrześcijanie ginący za Jezusa. Dzisiaj są zupełnie inne czasy.


Czasy może inne ale ludzie tacy sami. Przecież nie każdy jest poddawany torturą. Dla czego martwić sie na zapas. Jezus odradzał takie myślenie. Ponadto czy on nie wybaczył słabości Piotrowi, który trzy razy sie go zaparł i to moment po deklaracji że pójdzie za nim nawet na śmierć. Przecież o tym tez pisze w Strażnicy.

Nie, byłem jedynym ŚJ w mojej rodzinie. Lecz z dzieciństwa wyniosłem wiele stresujących i przykrych sytuacji.


Ale nie byłeś ŚJ będąc dzieckiem. Więc twoje stresujące doświadczenia pomimo że rzutują na twoje dorosłe życie, może nawet bardziej niż myślisz nie mają nic wspólnego z ŚJ co, wydaje mi się że, sugerowałeś.
Czy tak?

#217 ble

ble

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1026 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2010-09-19, godz. 20:53

Bycie ŚJ to nie to samo co bycia w jakiejś organizacji. Ja osobiście nie lubię słowa organizacja chociaż trafnie oddaje ono fakt zorganizowanego działania.


Nie chodziło mi o jakąś organizację tylko o organizację ŚJ.

ŚJ robią nic w imię organizacji lecz jeśli coś robią to dla Boga zgodnie ze swoim zrozumieniem i sumieniem. A jeśli ktoś bardziej identyfikuje się z organizacją niż z Bogiem to robi błąd. Organizacja to tylko narzędzie, tylko pomoc w służeniu Bogu.


To tylko pozory. Wiadomo jak jest naprawdę. Organizacja interpretuje Pismo Święte na swój sposób i potem wymaga przestrzegania tego co sama zinterpretowała mówiąc swym członkom że tego właśnie wymaga Bóg. Tymczasem nie ma pewności czy to zrozumienie jest poprawne a biorąc pod uwagę serię pomyłek i nieprawdziwych wierzeń trudno również uwierzyć, że Bóg wymaga od ludzi męczennictwa za wszelką cenę. Pierwsi chrześcijanie nie byli nazywani Świadkami Jehowy. Owszem głosili i cierpieli, ale otrzymywali polecenia nie od jakiejś organizacji tylko od samego Boga i Jezusa Chrystusa. Nie utożsamiali się z żadną organizacją. Bóg nie miał żadnego narzędzia w postaci organizacji. Normalny człowiek - chrześcijanin nie potrzebuje żadnej organizacji, żeby być szczęśliwym. Jeśli cierpi to nie dla jakiejś organizacji lecz dla Boga i nie dlatego że w Strażnicy coś było napisane. Jeśli cierpi to nie ze względu na "zrozumienie" organizacji bo tak wypada, bo organizacja ma "zrozumienie" najlepsze ze wszystkich. Dzisiejsi Świadkowie Jehowy jednak bacznie zwracają uwagę na organizację i jej zrozumienie zamiast samemu próbować dojść do zrozumienia. Służą tym poglądom, ponieważ nie chcą lub nie potrafią samodzielnie dojść do zrozumienia wymagań Bożych. Uważają że służą Bogu a tak naprawdę służą wedle doktryny organizacji, uważając że tego właśnie wymaga od nich Bóg. Nie wnikają w nic bo uważają że to organizacja jest od wyjaśniania kwestii prawidłowego wielbienia Boga. Inni mają jakieś swoje myśli ale nie mówią o tym głośno w obawie przed powołaniem komitetu sądowniczego.

Czasy może inne ale ludzie tacy sami. Przecież nie każdy jest poddawany torturą. Dla czego martwić sie na zapas. Jezus odradzał takie myślenie. Ponadto czy on nie wybaczył słabości Piotrowi, który trzy razy sie go zaparł i to moment po deklaracji że pójdzie za nim nawet na śmierć. Przecież o tym tez pisze w Strażnicy.


No właśnie, i tu trafiłeś w sedno. Jezus wybaczył Piotrowi, ponieważ wiedział, że Piotr wyparł się go ze strachu a nie dlatego że chciał go rzeczywiście odrzucić. Organizacja przedstawia sprawę inaczej, twierdząc, że chyba nie wolno się niczego wypierać w obliczu tortur czy śmierci. Bo kto się wyprze ten może zginąć w Armagedonie albo nie dostąpić zmartwychwstania. Jednak Pan Jezus wybaczył Piotrowi co pokazuje, że takie twierdzenia są całkowicie bezpodstawne. Bóg jest miłosierny i dobrze wie, co każdy człowiek tak naprawdę ma w sercu. Organizacja natomiast szufladkuje ludzi którzy się wypierają upatrując w tym złe nastawienie serc tych ludzi co również jest całkowicie bezpodstawne gdyż nie może wiedzieć co ci ludzie tak naprawdę mają w swych sercach. Szybko kogoś osądzić jest łatwo, ale zrozumieć znacznie trudniej. Do tego drugiego bowiem trzeba być człowiekiem a nie bezdusznym bydlakiem nie przejawiającym empatii. Tak właśnie sądzą komitety sądownicze które patrzą tylko na "literę" i na to co widzą oczy i nie dostrzegają nic poza tym.

Nie chodzi o martwienie się na zapas ale w życiu są różne sytuacje. Nigdy nie wiadomo co może spotkać człowieka. Ww. teksty ze Strażnicy na pewno nie pomagają w wyzbyciu się zamartwiania tymi rzeczami. Myślenie o tym co wybrać - ratowanie skóry i idącą za tym potencjalną wizją śmierci w Armagedonie czy cierpienie lub męczeńską śmierć w imię zrozumienia organizacji na pewno nie pomaga unikać zamartwiania się.

Dlatego nie mam zamiaru ani teraz ani potem cierpieć i męczeńsko umierać w imię jakieś interpretacji organizacji. Jeśli się czegoś boję to zrobię to co uważam za stosowne. Lecz jedno jest pewne - nigdy nie wyprę się Boga w sercu i proszę Boga aby mnie zrozumiał i zmiłował się nade mną.

Ale nie byłeś ŚJ będąc dzieckiem. Więc twoje stresujące doświadczenia pomimo że rzutują na twoje dorosłe życie, może nawet bardziej niż myślisz nie mają nic wspólnego z ŚJ co, wydaje mi się że, sugerowałeś.
Czy tak?


Nic nie sugerowałem. Jednak organizacja przez te twierdzenia tylko pogłębiała me negatywne emocje pod tym względem.

Użytkownik ble edytował ten post 2010-09-19, godz. 21:11


#218 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-09-20, godz. 19:13

Masz rację że to nie dobre. Powinieneś z takich myśli zwierzyć się ojcu a on powinien ci to wytłumaczyć.



wiesz jak to jest z dziecinnymi lękami, sa jak kosmate pajaki, po prostu je widzisz, czujesz i sie boisz, a tlumaczenie nic nie daje. mozliwe, ze dzialal na mnie klimat tamtych czasow, komuny, wspomnienia, wojna, modne opowiesci o przesladowaniach, stojacych za bracmi aniolach, ukazujacych sie demonach, jakies przedziwne opowiesci o ingerencji sil duchowych, no i ciagle mowienie o wielkim ucisku, ktory bedzie tak straszny, jak nigdy dotad, ze niektorzy z nas moga zginac, ale cala organizacja przetrwa, bo bedzie to jak dotkniecie zrenicy boga i on zareaguje natychmiast, chociaz niektorym moze stac sie krzywda. klimat ten sprzegnieto z dogmatyką i wyszedl z tego niesamowity samo napedzajacy sie mechanizm, ktory rowniez dzialal na moich rodzicow.

oczywiscie dzisiaj wiem, ze to tylko metodyka, pierwsza lepsza ksiazka o sektach tlumaczy ten typ odzialywania na wiernych.

Użytkownik gruby drab edytował ten post 2010-09-20, godz. 19:17

Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej

#219 P.K.Dick

P.K.Dick

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1296 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:space1999

Napisano 2010-09-24, godz. 22:33

W grudniowym numerze Przebudźcie się, na stronie 22 giej przeczytać można ciekawy art. "Jak wyjaśnić biblijny pogląd na homoseksualizm".
Młodemu człowiekowi sugeruje się rozsądne podpowiedzi typu "Nie jestem do nich uprzedzony jako do ludzi, ale nie pochwalam ich postępowania", lub " Nie akceptuję homoseksualnych czynów, ale do ludzi nic nie mam".
Niewolnik stanął na wysokości zadania.
Publikacja dostępna jest tu: http://www.jw.org/in...on=QrYQCsVrGZNT

Widzę odstępców i wstręt mnie ogarnia, bo mowy Twojej nie strzegą. Psalm 119:158 B.T.



#220 and

and

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1649 Postów
  • Gadu-Gadu:0
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Toruń

Napisano 2010-09-25, godz. 17:29

Gdy ktoś pyta: „Czy twój pogląd na homoseksualizm
nie świadczy o nietolerancji?”.
Mógłbyś odpowiedzieć: „Nic podobnego.
Nie akceptuję homoseksualnych czynów, ale do
ludzi nic nie mam”.

itd...

i tak młody świadek uczony jest nie myśleć samodzielnie.
Obrażają się świadkowie gdy im się mówi, żeby zaczęli myśleć samodzielnie. Strażnica nigdy nie nakazuje lecz zawsze proponuje, wmawiając swoim wiernym, że to oni samodzielnie tak myślą (jak im każe Strażnica).
pozdrawiam Andrzej




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych