i nie sądzisz, że inni też cierpią jak przychodzisz po cichu i pierzesz mózg zagubionej owieczce. Wmawiają wersetami , że stanie ojciec przeciw synowi i tym podobnymi, wmawiając żeby być przygotowanym na wyrzucenie z domu itp.
miłość szczera i uwarunkowana jakieś brednie przeczytaj 1 Kor 13 gdzie tam mowa o uwarunkowaniu.
widze ze znasz to z autopsji...... wiec rozumiesz rodzicow SJ, ktorym np. syn odchodzi i zeni sie w kosciele z katoliczka.....
albo corka postanawia zyc w konkubinacie bo jej facet katolik nie wierzy w malzenstwo na papierach......
wszystko jest relatywne
Ja Wam powiem że sam to widzę po sobie, jak mnie wielu rzeczy, które dla mnie były, od zawsze, jak strasznie brakuje, jak często mam jednak poczucie winy, że zawiodłem, zwłaszcza rodziców itp.
te slowa mnie zainspirowalyby sie wypowiedziec.......
co brakuje temu czlowiekowi ?rzeczy ktre byly od zawsze....... i nie jest tak wazne czy byly dobre czy zle.... czy byly mu windoktrynizowane czy nie.... one bylyl w calym znamym mu swiecie.. w jego swiecie..... wiec mu ich teraz brak.
i nie pomysli ze jest wolny, ze mysli samodzielnie..... to o czym mysli to poczucie winy........
to forum o SJ ale powiedzcie sami to sie sprawdza w kazdej religii, w kazdej kulturze... bo syn ozenil sie z zydowka, bocorka zaszla w ciaze z murzynem... bo nie zdal matury, bo rzucil w cholere robote......
a kto nam powiedzial ze slub z zydowka jest czym zlym? albo miec dziecko z murzynem to grzech?
ze matura to mus a praca to przywilej...... systemy wartosci zbudowane na tradycjach religiach.... wytrasowaly w nas te pojecia jak rylce na miedzi... i idziemy w tych trybach: poczucia winy ze sie odeszlo, smutku ze innych boli.......
dlatego napisalem ze wszystko jest relatywne bo zmienia sie szablony, schematy a to co bylo grzechem jest swietoscia przywilej hanba sie staje... itd itp
pozostajacy ponad schmatami hubert