Skocz do zawartości


Zdjęcie

Uchwycić ten nieuchwytny moment


  • Please log in to reply
22 replies to this topic

#1 kantata

kantata

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 787 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2009-04-28, godz. 20:29

Czy potraficie wskazać tę chwilę, kiedy po raz pierwszy dopuściliście do siebie myśl, że może ŚJ jednak nie mają racji?
Tzn. przełom, totalny rozpad światopoglądu? Oczywiście, wątpliwości napadają stopniowo, ale zwykle są odganiane i okupowane poczuciem winy i strachem. Ale kiedyś musi być ten pierwszy raz, gdy podąża się natarczywym wątkiem "może oni jednak nie mają racji...". I to bez żadnej asekuracji, że to szatan czy jakiś tam inny zwierz ryczący.

#2 A_Kloo

A_Kloo

    A_kloo

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 532 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa - Praga

Napisano 2009-04-28, godz. 20:35

było to dwa razy ale mocno :
1. słynne PS ze zmienioną stopką z 1995 roku
2. Kłamstwo w strażnicach na temat Pociechy

potem manipulowanie tekstem NT dla własnych korzyści rozłożyło na łopatki moją ukochaną wyssaną z mlekiem prababki organizację. Oj bolało :angry:

Użytkownik A_Kloo edytował ten post 2009-04-28, godz. 20:36

Nie wierzę w to, że ‘życie w nieświadomości jest szczęściem’, nie wierzę, że zachęcanie ludzi do życia złudzeniami jest przejawem życzliwości. Wcześniej czy później iluzja musi zderzyć się z rzeczywistością. Im dłużej trwają złudzenia, tym bardziej bolesny jest powrót do rzeczywistości” Podpisuję się pod tymi słowami Raya Franza.

#3 andreaZZ

andreaZZ

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1069 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Trójmiasto

Napisano 2009-04-29, godz. 06:05

Dla mnie moment, gdy na zdrowy chłopski rozum nie mogłem pojąć, jak oni dzielą te składniki krwi na dozwolone i nie. Wtedy straciłem zaufanie do autorytetu niewolnika. Przez 3 lata nie byłem w stanie wypełnić "Oświadczenia dla służby zdrowia". Później gdy dotarło do mnie, że przez jakieś widzimisię tetryków z Brooklynu miliony ludzi naraża swoje zdrowie i życie, pojawiła się ta myśl. A później to już z hukiem poleciała reszta...

"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]

#4 szulamitka

szulamitka

    Początkujący (1-50)

  • Validating
  • Pip
  • 60 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2009-04-29, godz. 14:21

było to dwa razy ale mocno :
1. słynne PS ze zmienioną stopką z 1995 roku


mozesz rozwinac....? zastanawiam sie czy cos mi umknelo. o co dokladnie chodzilo i w ktorym PS?

#5 A_Kloo

A_Kloo

    A_kloo

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 532 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa - Praga

Napisano 2009-04-29, godz. 14:44

:rolleyes: rozwijam :)

Literatura Towarzystwa nie pozostawia wątpliwości, kto spekulował w sprawie dat. W Przebudźcie się! w numerze 10. z 8 października 1995 roku, na str. 4., w stopce redakcyjnej pod hasłem ‘Cel tego czasopisma’, czytamy między innymi:

„[...]Co najważniejsze, czasopismo to umacnia zaufanie do obietnicy danej przez Stwórcę, że zanim przeminie pokolenie pamiętające wydarzenia z roku 1914, nastanie nowy świat, w którym zapanuje pokój i bezpieczeństwo.”


Za miesiąc, w numerze 11. z 8 listopada 1995 roku, w tej samej stopce, pod tym samym hasłem czytamy:


„[...]Co najważniejsze, czasopismo to umacnia zaufanie do obietnicy naszego Stwórcy, że obecny niegodziwy i pełen bezprawia system rzeczy zostanie zastąpiony przez nowy świat, w którym zapanuje pokój i bezpieczeństwo.”


Wygląda na to, że w ciągu miesiąca Bóg zmienił zdanie i wycofał się z danej obietnicy, że zanim przeminie pokolenie pamiętające wydarzenia roku 1914, nastanie nowy świat!

Czy Bóg jest kimś, kto rzuca słowa na wiatr, zmienia swoje stanowisko raz coś obiecując a potem wycofując się z tego?




http://www.brooklyn....l/kursalist.htm



http://www.sn.org.pl...ctwa_moja_droga
Nie wierzę w to, że ‘życie w nieświadomości jest szczęściem’, nie wierzę, że zachęcanie ludzi do życia złudzeniami jest przejawem życzliwości. Wcześniej czy później iluzja musi zderzyć się z rzeczywistością. Im dłużej trwają złudzenia, tym bardziej bolesny jest powrót do rzeczywistości” Podpisuję się pod tymi słowami Raya Franza.

#6 sk8terboy

sk8terboy

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 160 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2009-04-29, godz. 14:48

mozesz rozwinac....? zastanawiam sie czy cos mi umknelo. o co dokladnie chodzilo i w ktorym PS?

do 1995 PS! w stopce redakcyjnej na 1 stronie podawało:
"Co najważniejsze, czasopismo to umacnia zaufanie do obietnicy danej przez Stwórcę, że zanim przeminie pokolenie pamiętające wydarzenia z roku 1914, nastanie nowy świat, w którym zapanuje pokój i bezpieczeństwo".
jak im się omsknął termin ta zmienili...

jeśli chodzi o temat wątku:
Paradoksalnie chciałem poszerzyć swoją wiedzę Biblijną i historii śJ. Zacząłem czytać książkę "śJ-głosiciele..."(taka gruba zielona).
Już po kilkudziesięciu stronach spostrzegłem, że śJ to tylko kolejny odłam Badaczy pisma św., których to założyciel Russel też zachował sobie to co chciał od Baptystów(czy adwentystów?) i zaczął dokładać swoje herezje. Zacząłem szukać i badać... Po przeczytaniu Kryzysu Sumienia wszystko to do czego doszedłem wcześniej potwierdziło się, wyjaśniło. No i wtedy przestałem popierać religię wybitnie fałszywą :):)

oj Kloo mnie prześcignął:P

Użytkownik sk8terboy edytował ten post 2009-04-29, godz. 14:47

Want to know how deep the rabbit hole goes?

#7 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-04-29, godz. 18:01

do mnie długo nie docierało, nie czułam sie swiadkiem, ale myslałam, ze oni mają rację....moje pierwsze posty na tym forum broniły swiadków....... dopiero po przeczytaniu kryzysu sumienia wiedziałam, że nie są religią i organizacją prawdziwą......
nie potrafiłam uwierzyć.......

#8 andreaZZ

andreaZZ

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1069 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Trójmiasto

Napisano 2009-04-29, godz. 18:05

było to dwa razy ale mocno :
1. słynne PS ze zmienioną stopką z 1995 roku


To akurat mną nie wstrząsnęło, byłem przekonany o zasadności "nowego światła", ale pamiętam, gdy podczas głoszenia na moim terenie, kobieta z którą prowadziłem studium i która po pół roku je przerwała, powiedziała do mnie: "To jak tam Andrzejku? Myślałam, że nie przeminę?!?" A ja :blush: i :"Innym razem porozmawiamy Pani Tereniu, śpieszymy się dzisiaj". Boże, co za tragedia!!!

"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]

#9 pawdob7

pawdob7
  • Gadu-Gadu:4734141
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano 2009-05-05, godz. 11:36

Czy potraficie wskazać tę chwilę, kiedy po raz pierwszy dopuściliście do siebie myśl, że może ŚJ jednak nie mają racji?
Tzn. przełom, totalny rozpad światopoglądu? Oczywiście, wątpliwości napadają stopniowo, ale zwykle są odganiane i okupowane poczuciem winy i strachem. Ale kiedyś musi być ten pierwszy raz, gdy podąża się natarczywym wątkiem "może oni jednak nie mają racji...". I to bez żadnej asekuracji, że to szatan czy jakiś tam inny zwierz ryczący.

Pewnie o tym pisałem - najwyżej powtórzę się. Pewne jesienne popołudnie 1991 roku. Mam 25 lat. Urodzony w Matrixie. Kompletując stare roczniki dopadam do słynnego PS bodajże z pociągiem pędzącym w przepaść. Czytam i czuję jak krew pulsuje mi w skroniach. Czuję się jakby mnie wydymano! Odkrywam, że "oni" kłamią! Potem myśl, że może to wszystko, to bzdura! Jak napisałaś, "przełom, totalny rozpad światopoglądu" Potem szok i niedowierzanie okupione fatalną kondycją psychiczną, ucieczką półroczną do Bydgoszczy. Strach i lęki jak robactwo wypełzło. Potem powolne lizanie ran. Ale od tamtego popołudnia nic nie było już takie same.

#10 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2009-05-05, godz. 14:39

informacja, że wolno głosować w wyborach politycznych.

przed chrztem dokładnie wypytano mnie o przynależność do partii i świeckich organizacji, pouczono że głos w wyborach jest "głosowaniem na szatana" i to była dla mnie oczywista oczywistość. Potrafiłem przełknąć (bez przetrawienia) różne nowe światła, włącznie z PS 1995 ale to było nie do przyjęcia. Interpretacje interpretacjami, ale to nie jest obojętne czy można popierać szatana i/lub jego rządy. Od tej chwili mam jasność: WTS NIE UCZY PRAWDY

#11 zamknietywsobie

zamknietywsobie

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 91 Postów
  • Lokalizacja:obywatel swiata

Napisano 2009-05-05, godz. 19:10

Musze przyznac,ze mialem latwiej niz wiekszosc z Was.
Pomimo tego,ze bylem wychowany w prawdzie to nigdy nie bylem gleboko wierzacy.

Zawsze mialem watpliwosci,jakies 2 lata temu zaczalem dochodzic do wniosku,ze WTS jest jedna z wielu organizacji religijnych pochodzacych z USA.
Zauwazylem,ze tak naprawde jest bardzo podobna do reszty kosciolow protestanckich w Stanach.
Nic w niej wyjatkowego. To byl piekny moment, bo zdalem sobie sprawe z tego,ze cos takiego jak "religia prawdziwa" nie istnieje.
"Umrzemy, i to czyni z nas szczęściarzy. Większość ludzi nigdy nie umrze, ponieważ nigdy się nie narodzi. Ludzi, którzy potencjalnie mogliby teraz być na moim miejscu, ale w rzeczywistości nigdy nie przyjdą na ten świat, jest zapewne więcej niż ziaren piasku na arabskiej pustyni. Wśród owych nienarodzonych duchów są z pewnością poeci więksi od Keatsa i uczeni więksi od Newtona. Wiemy to, ponieważ liczba możliwych sekwencji ludzkiego DNA znacznie przewyższa liczbę ludzi rzeczywiście żyjących.Świat jest niesprawiedliwy, ale cóż, to właśnie myśmy się na nim znaleźli, ty i ja, całkiem zwyczajnie." (R.Dawkins,"Rozplatanie tęczy")

#12 kantata

kantata

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 787 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2009-05-05, godz. 19:19

Pewnie o tym pisałem - najwyżej powtórzę się. Pewne jesienne popołudnie 1991 roku. Mam 25 lat. Urodzony w Matrixie. Kompletując stare roczniki dopadam do słynnego PS bodajże z pociągiem pędzącym w przepaść. Czytam i czuję jak krew pulsuje mi w skroniach. Czuję się jakby mnie wydymano! Odkrywam, że "oni" kłamią! Potem myśl, że może to wszystko, to bzdura! Jak napisałaś, "przełom, totalny rozpad światopoglądu" Potem szok i niedowierzanie okupione fatalną kondycją psychiczną, ucieczką półroczną do Bydgoszczy. Strach i lęki jak robactwo wypełzło. Potem powolne lizanie ran. Ale od tamtego popołudnia nic nie było już takie same.



Wiesz Pawdob, też DOKŁADNIE pamiętam moment, kiedy tama trzymająca wątpliwości w ryzach się rozpadła.
Wcześniej było na smutnej zasadzie"nie chcę, żeby była to prawda". A potem był moment olśnienia "to nie może być prawda".
Pamiętam nawet, co wtedy czytałam i jakim odcieniem świeciło słońce.

#13 pawdob7

pawdob7
  • Gadu-Gadu:4734141
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano 2009-05-05, godz. 20:21

Pamiętam nawet, co wtedy czytałam i jakim odcieniem świeciło słońce.

Napisz proszę, co wtedy czytałaś i jakim odcieniem świeciło słońce? Może nie uwierzysz, ale ja do tej pory pamiętam w którym pokoju to było i na którym tapczanie siedziałem czytając to PS. A minęło już 18 lat. Przełomowe wydarzenia potrafią wryć się w pamięć niezwykle głęboko.

#14 Robert_X

Robert_X

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 60 Postów

Napisano 2009-05-07, godz. 21:56

Moje pierwsze wątpliwości to nauka o roku 607 pne zasianie stosunkowo niedawno podczas studium osobistego "Czego naprawde uczy biblia?" od tyłu czyli od obrazków ;) (żona mnie do tego nakłoniła abym wziął sie wreszcie za studium osobiste ) , postanowiłem sprawdzić tą chronologię a ze lubię historię i czesto używam googli znalazlem inną datę zburzenia Jerozolimy , w koncu trafiłem na tą stronkę , ale jak zacząłem sprawdzać argumenty i fakty podane tutaj to nabawiłem się rozstroju nerwowego żołądka i bezsenności , ale najgorsze to jest poczucie że najprawdziwsza religia w którą wierzyłem kłamie przy tym bardzo ładnie wybielając się . Jestem jeszcze w szoku :P:unsure:

#15 szperacz

szperacz
  • Gadu-Gadu:12358377
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano 2009-05-08, godz. 06:50

W moim przypadku trudno powiedzieć, aby to był moment. Często na zebraniach słyszałem rzeczy, z którymi się nie zgadzałem. Pamiętam np. strasznicę, gdzie było napisane, że Jezus przyszedł na Ziemię, aby się wielu rzeczy nauczyć. Nie potrafiłem zrozumieć jak to możliwe, by ktoś już doskonały mógłby się jeszcze udoskonalić.
Ale wydarzeniem przełomowym, w moim przypadku było zainstalowanie internetu. Chłonąłem te informacje, których na próżno szukałem w strasznicach. Byłem już prawie pewien, że Strasznica kombinuje, oszukuje, ukrywa niewygodne fakty i prawdy w niej nie ma. Potem przyszedł czas na książki. Przeczytałem ich wiele, na czele z "Kryzysem sumienia". Już nie miałem wątpliwości.
Tak na dobrą sprawę to wątpliwości miałem od samego studium. Zadawałem wiele niewygodnych pytań, ale mówiono mi, że zrozumienie pewnych spraw przyjdzie z czasem. Czekałem. Już po chrzcie, słyszałem czasem na zebraniach, że w wypadku spraw wątpliwych mamy czekać na Jehowę. Czekałem zatem. Gdy jednak po raz drugi za mojej kadencji zmieniono rozumienie "pokolenia" - wątpliwości zwyciężyły. Po jakimś czasie pomyślałem sobie wtedy, że to nie jest wersja ostateczna, po kilku miesiącach Strasznica musi zmienić nauczanie. I stało się! Za trzy miesiące po raz trzeci przyszło "nowe światło". To chyba była ta kropla. Zacząłem dokładniej przyglądać się dogmatom świadkowskim. Wynik nie mógł być inny.

#16 agent terenowy:)

agent terenowy:)

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 284 Postów

Napisano 2009-05-10, godz. 15:00

U mnie to było podczas studium kwestii nadziei. Bóg mi pokazał, że mam prawo mieć nadzieję na niebo. I co gorsza, zauważyłem, że ci, co tłumaczyli ten przekład wiedzieli jaka jest prawda. Widać to po odsyłaczach. I oczywiście Kryzys Sumienia. Pytałem Jehowę w imię Jezusa, jak mi poradzili śj i oto efekt.
Kto przyjmuje pomazańca jako pomazańca, otrzyma nagrodę pomazańca. (por. Mat 10, 41).

#17 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2009-05-11, godz. 15:04

W moim przypadku nie doszło do " gromu z jasnego nieba". Może wynikało to z faktu, że wychowałam się w rodzinie świadkówJ. Choć prawdę mówiąc, byli to świadkowie niezbyt lojalni wobec organizacji i patrzyli z przymrużenie oka na brooklyńskie nauczanie. Wątpliwości były więc od początku, ale nie były w moim życiu dominujące. Przypominam sobie, że mocno podejrzana wydawała mi się nauka o dwóch grupach zbawionych ( jedni do nieba, drudzy mający powołanie ziemskie). Tłumaczyłam sobie to w taki sposób: ponieważ nie mam powołania niebiańskiego( bo jest zarezerwowane dla wybrańców), nie jestem w stanie pojąć swoim "ziemskim" umysłem, w jaki sposób Bóg daje odczuć to powołanie. Intuicja podpowiadała inne wytłumaczenie, i poszłam za tym wewnętrznym głosem, i się nie zawiodłam.
Internet odegrał pewną rolę, ale nie na początku moich poszukiwań. Decydujące znaczenie odegrało Pismo Świete, które w pewnym okresie życia czytałam dosyć intensywnie i ze zrozumieniem. Prosiłam tez Boga w modlitwie o wyjaśnienie nurtujących mnie kwestii, prosiłam z wiarą. Wierzyłam, że jeśli człowiek szczerze prosi Boga o " chleb", to On nie da mu "kamienia". Ale odpowiedź na wiele pytań nie przychodziła szybko. Niektóre sprawy w pełni wyjaśniły się dopiero niedawno. Może Bóg chciał mnie nauczyć cierpliwości, może wytrwałości, a może niektóre rzeczy byłyby nie do przyjęcia przeze mnie wcześniej.
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#18 byłaM

byłaM

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 158 Postów
  • Lokalizacja:W-awa

Napisano 2009-06-13, godz. 22:06

A ja pamiętam, że już jako dziecko szukałam metody, żeby jakoś przetrwać nie odchodząc od śj, bo w swoim dziecięcym rozumie byłam pewna, że to niemożliwe. Kombinowałam więc na 100 sposobów, jak nadal być ŚJ, a mimo to być szczęśliwa.

Kiedy miałam 17 lat i próbę samobójczą za sobą, doszłam do wniosku, że tak się nie da. Wyszłam ze szpitala i zaczęłam odkrywać, kim jestem. To właśnie tam, z dala od tego całego zebraniowego syfu, miałam okazję po raz pierwszy przyjrzeć się życiu z innej strony, znaleźć sposób, by zawalczyć o siebie i zobaczyć, co ta sekta zrobiła z moją głową.
"Twierdzenie, że wierzący czuje się szczęśliwszy od niewierzącego, nie znaczy nic więcej jak to, że pijany jest szczęśliwszy od trzeźwego."

#19 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2009-06-14, godz. 15:30

Kiedy miałam 17 lat i próbę samobójczą za sobą, doszłam do wniosku, że tak się nie da.

Moje licealne lata też wspominam kiepsko. Powinien być to najpiękniejszy okres w naszym życiu, a w moim był to napewno najtrudniejszy. Też się omal nie rozstałam z życiem. Problemy egzystencjalne zdeterminowały całokształt mojego młodzieńczego działania, czułam się jak staruszka. Nie wiem, czy wynikało to tylko z przynależości do śJ, czy przyczyny były znacznie głębsze. Nie rozwiązałam na bieżąco swoich problemów, rodzice udali, że nie było problemów( mieli swoje zmartwienia), a ja nauczyłam się jakoś radzić sobie w życiu. Owszem później zaliczyłam i psychologa, i psychiatrę. Nie sądzę, aby mi te wizyty w czymkolwiek pomogły, może trochę lepiej zrozumiałam siebie i innych. Ciągle pracuję nad sobą i chyba z dodatnim wynikiem.
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#20 Margoś

Margoś

    Forumowicz (51-500)

  • Validating
  • PipPip
  • 100 Postów
  • Lokalizacja:Gdańsk/Warszawa

Napisano 2009-06-14, godz. 17:18

A ja pamiętam, że już jako dziecko szukałam metody, żeby jakoś przetrwać nie odchodząc od śj, bo w swoim dziecięcym rozumie byłam pewna, że to niemożliwe. Kombinowałam więc na 100 sposobów, jak nadal być ŚJ, a mimo to być szczęśliwa.


Ja jako dziecko czułam się bardzo nieswojo wsród innych dzieci ŚJ. Byłam wtedy bardzo nieśmiała i kiedy po studium książki, dzieciaki zamykały się w pokoju, żeby układać puzzle czy coś, ja zostawałam sama z dorosłymi i było mi bardzo przykro. Pod koniec szkoły podstawowej, kiedy miałam 13-14 lat zaczęłam się trochę otwierać i kolegować z dziewczynami ze zboru, ale ich rodzice uznali, że jestem nieodpowiednim towarzystwem i zakazali im się ze mną zadawać (nigdy nie ukrywałam, że religia mnie nie interesuje). W liceum poznałam "światowe" przyjaciółki (które są ze mną do dziś) i płynnie,bez większych problemów odeszłam w swoją stronę. Inna sprawa, że moi rodzice mieli z tego powodu nieprzyjemności. Nigdy się do tego nie przyznali, ale przecież widziałam jak patrzyli na mnie "bracia". Pamiętam Wizyty starszych, poważne rozmowy za zamkniętymi drzwiami. Któregoś dnia mama powiedziała mi, że cieszy się, że nigdy nie byłam ochrzczona, bo nie wie, jak by się to dalej potoczyło :/




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych