Czy odstępcy potrzebują pasterza?
#1
Napisano 2009-07-23, godz. 13:44
#2
Napisano 2009-07-23, godz. 13:48
Ida , a podobno tu sami niezależniSkywalker- jestem pod wrażeniem udzielanych przez Ciebie rad. W zasadzie to przydałby się nam/odstępcom i zainteresowanym taki dobroduszny pasterz na stałe.
Ja nie głoszę niczego nowego. To pogląd zdrowy rozsądek + Biblia + rady Organizacji.
To że niektórzy "pasterze" nie traktują owiec z empatią ... to smutne, ale nie wyklucza Bożego kierownictwa...
#3
Napisano 2009-07-23, godz. 16:42
Pisz za siebieW zasadzie to przydałby się nam/odstępcom i zainteresowanym taki dobroduszny pasterz na stałe.
A member of AJWRB group
#4
Napisano 2009-07-24, godz. 13:57
Oczywiście większość to wolni ludzie, ale niezależność sprowadza się też do wyboru mądrych rad. Sami oceniamy, co dla nas jest wartosciowe i godne zaufania.Ida , a podobno tu sami niezależni
Ja nie głoszę niczego nowego. To pogląd zdrowy rozsądek + Biblia + rady Organizacji.
To że niektórzy "pasterze" nie traktują owiec z empatią ... to smutne, ale nie wyklucza Bożego kierownictwa...
Masz rację nie głosisz nic nowego, chodzi raczej o sposób w jaki wypowiadasz swoje zdanie. Wskazuje on na szacunek dla drugiego człowieka i nienarzucanie swojego poglądu. I myslę, że nie wynika to z przybycia w nowe forumowe środowisko. Pewnie z natury jesteś łagodnym człowiekiem. Spotkałam podobnych do Ciebie pasterzy w swoim chrzescijańskim życiu, zawsze wzbudzali we mnie ciepłe uczucia i docenianie trudów ich niełatwej pracy. Mogę powiedzieć, że przykładne życie pewnego starszego i jego szczere zachęty skłoniły mnie do przystąpienia ( mimo pewnych wątpliwości doktrynalnych) do usymbolizowania swego oddania Bogu przez chrzest.
A, tu nasz kolejny były pasterz. Powiedziałabym trochę "niepokorny", ale mogę się mylić.Pisz za siebie
#5
Napisano 2009-07-24, godz. 19:52
Skoro już jest wątek o naszej potrzebie pasterza...to myślę, że w pewnym, niekoniecznie dosłownym sensie, każdy z nas szuka w życiu przewodnictwa i sam wybiera duchowego pasterza lub rezygnuje z namacalnego dowodu takiego wsparcia. Największym dla mnie Pasterzem jest sam Jezus Chrystus, ludzie próbują z słabym lub lepszym wynikiem Go nasladować. Nie zawsze przyczyna niesprawdzenia się w roli duchowego pasterza leży w samolubnych skłonnościach lub miernych kwalfikacjach duchowych. Myślę, że nie każdy ma osobowość pretendującą do udzielaniu komuś duchowego wsparcia. Organizacja zdaje się podzielać inny pogląd - każdy, spełniający minimalne wymogi biblijne nadaje się do urzędu starszego czy sługi pomocniczego. W chrześcijańskim życiu spotykamy empatycznych, wyrozumiałych, elastycznych powierników naszych problemów, którym ufamy i którzy nas nie zawodzą. Niestety znacznie częściej zdarza nam się spotykać wyniosłych, mało sympatycznych, srogich i skorych do rozgniewania się na błądzących "braci straszych", którzy zapewne w jakimś tam stopniu przykładają rękę do odchodzenia ze zboru chorujących owieczek.
#6
Napisano 2009-09-13, godz. 08:45
Przy uważnej lekturze niektórych postów można zauważyć ludzi z misją, którzy chętnie zostaliby jakimiś pasterzami
Sądzę jednak, że większość zawahałaby się przed poddaniem sie woli kolejnego pasterza.
Nie bez powodu jesteśmy tutaj my heretycy hi..hi..
Zanim jednak potępilibyśmy naszych byłych, niedoszłych lub potencjanych pasterzy możemy się zastanowić, jakimi pasterzami bylibyśmy my sami - gdyby do tego miało dojść. Znam człówieka, który odszedł z Organizacji bo został zdjęty z przywileju, a nie mógł się z tym pogodzić.
Wiem, że na forum działa wcale niemała grupa byłych pasterzy, którzy mają o sobie - często słusznie - wysokie mniemanie. Nie wszystkim jednak dane było zakosztować tej pozycji oraz jej plusów i minusów. Można łatwo skrytykować cudze usługiwanie - czy też pasienie hi..hi.. co za nazwa - bez świadomości, że samemu nie wypadłoby sie lepiej.
Mnie za pasterza wystarczy Jezus Chrystus. Myślę, że wiekszości z nas też.
#7
Napisano 2010-10-19, godz. 20:48
Dla tego słuszne jest Idy pytanie,bo Odstępcy - jak to cudownie brzmi - tu na forum potrzebują nie tylko konfrontacji i burzy mózgu.Ale przede wszystkim wyrozumiałości i potrzebę przedstawienia swojego problemu i bólu,aby inni mogli się odnieśc do tego z życzliwością i empatią .A Skywalker był do tego predyscynowany,miał w sobie zdrowe podejście do zagadnień z odstępcami,to byli dla niego nie tylko bliźni,ale dalej bracia.
Ja osobiście się dużo nauczyłem od Skywalkera - wiadomo,że jeszcze mi dużo brakuje - ale coś czuję potrzebę pomagania Innym -nowym,bo wiem,że nie którym jest cieżko - a stałym bywalcą to już nie bardzo .
Ale nie zostanę żadnym duchownym czy duszpasterzem,bo uważam,że jak ktoś ma takie powołanie do określonych święceń ... to musi się angażowac do dużych poświęceń ,bo jest to ogromna odpowiedzialnośc.
[..]
Pasterze wszystkich krajów - łączcie się!
Pozdrawiam Skywalker ,niech moc będzie z Tobą.
Użytkownik jb edytował ten post 2010-10-19, godz. 22:32
VIS ET HONOR ... ET AMOR
//http://www.youtube.com/watch?v=2eMq307PT74&feature=related
#8
Napisano 2010-10-19, godz. 23:05
Ida , a podobno tu sami niezależni
Ja nie głoszę niczego nowego. To pogląd zdrowy rozsądek + Biblia + rady Organizacji.
To że niektórzy "pasterze" nie traktują owiec z empatią ... to smutne, ale nie wyklucza Bożego kierownictwa...
Przychylam się do zdania Idy i należę do tych wielu, którym
brak na forum takiego człeka...jak skywalker
Ale z małym wyjątkiem : bez rad Organizacji
Jedynym moim Pasterzem jest Jezus Chrystus - innych nie znam.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych