Tutaj można przedstawić swoją historię
#101
Napisano 2010-08-25, godz. 06:19
#102
Napisano 2010-08-25, godz. 07:06
Witaj Vienna....Od 4 miesięcy nie jestem Świadkiem-a byłam nim 15lat.Byłam bardzo zaangażowana. Kilka lat spędziłam w służbie pionierskiej.Mieszkałam na białej plamie i ostro się wytężałam (...) W końcu pękłam psychicznie i popadłam w głęboką depresje (...) Zdecydowałam się odejść.Od zboru i od męża. Teraz żyję tak jak chcę i czuję się jakbym byłą na nieustannych wakacjach-nagle ubyło mi tylu obowiązków-związanych z zebraniami,studium i służbą (...) czuję ,że odżyłam.
Większość z nas już to zna, ale pozwolę sobie tutaj przytoczyć model Hassana. Gdy uważnie przeczytasz, to zrozumiesz przyczyny swojego wyniszczenia psychicznego ( plus nieudane małżeństwo ) i obecną wyraźną ulgę. Głowa do góry, jesteś na dobrej drodze
Model BITE (S. Hassan)
Destrukcyjne sterowanie umysłem może być rozumiane w kategoriach czterech składników, które tworzą akronim BITE (tylko po angielsku): sterowanie zachowaniem (Behavior), informacją (Information), myśleniem (Thought), i emocjami (Emotions).
Jest ważne by zrozumieć, że destrukcyjne sterowanie umysłem może być określone, gdy łączny efekt tych czterech składników promuje zależność i posłuszeństwo wobec jakiegoś lidera lub sprawy. Nie jest konieczne, by każdy z tych składników wystąpił. Członkowie sekt których umysły są sterowane mogą żyć we własnych mieszkaniach, pracować od 9 do 5, mieć żonę i dzieci, i wciąż być niezdolnymi do samodzielnego myślenia, i niezależnego działania.
I.Sterowanie zachowaniem
1. ustawianie fizycznej rzeczywistości danej osoby
* gdzie, jak, i z kim mieszka i jest związany
* jakie ubiory, kolory, uczesanie
* jak długo może spać
* zależność finansowa
* mało lub brak czasu wolnego, na rozrywki, czy wakacje
2. wymagana zgoda na poświęcenie znacznej ilości czasu na indoktrynujących lub grupowe rytuały
3. trzeba prosić o pozwolenie na poważniejsze decyzje
4. trzeba relacjonować myśli, uczucia i aktywność przełożonym
5. nagrody i kary (za właściwe lub niewłaściwe zachowanie)
6. indywidualizm jest tępiony; masz myśleć jak grupa
7. sztywne zasady i regulacje
8. potrzeba posłuszeństwa i zależności
II.Sterowanie informacją
1. użycie oszustwa
* rozmyślne zatrzymywanie informacji
* zniekształcanie informacji by była do przyjęcia
* bezpośrednie kłamstwo
2. dostęp do źródeł informacji spoza grupy minimalizowany, lub zniechęcanie do niego - dotyczy zwłaszcza:
* książek, artykułów, gazet, czasopism, radia, telewizji
* informacji krytycznych
* byłych członków grupy
* utrzymuje się taki poziom zajęć, by nie było kiedy myśleć
3. rozdzielanie informacji: z zewnątrz czy od grupy
* nie ma swobodnego dostępu do informacji
* informacja zależy od "poziomu" w strukturze grupy, i od misji, jaką się w niej wypełnia
* kierownictwo decyduje, kto co potrzebuje wiedzieć
4. zachęta do szpiegowania innych członków grupy
* dobieranie w pary do wzajemnego obserwowania się
* relacje o dziwnych myślach, uczuciach i działaniach do kierownictwa
5. rozległe użycie informacji pochodzącej od grupy i propaganda
* publikacje (mogą być wewnętrzne - np. kaseta video)
* cytowania z przekręceniem, lub z wyrywaniem z kontekstu ze źródeł spoza grupy
6. nieetyczne użycie spowiedzi
* informacja o "grzechach" użyta by znosić granice identyfikacji
* dawne "grzechy" używane do manipulacji i sterowania; brak przebaczenia, lub rozgrzeszenia
III.Sterowanie myśleniem
1. trzeba wewnętrznie przyjąć doktrynę grupy jako "Prawdę"
* opis = rzeczywistość
* myślenie czarne-białe
* dobre kontra złe
* my i oni (w grupie i poza nią)
2. przyjąć sztuczny język (charakteryzujący się banałami blokującymi myślenie); słowa są narzędziami używanymi do myślenia; te specjalne słowa ograniczają raczej niż poszerzają rozumienie; one działają by złożoność doświadczenia zredukować do oklepanych, płaskich, dźwięcznych słówek
3. zachęca się tylko do "dobrych" i "właściwych" myśli
4. technika zatrzymywania myślenia (by wyłączyć "sprawdzanie rzeczywistości" przez zatrzymanie "negatywnych" myśli, i pozwalanie tylko na "dobre"); odrzucenie racjonalnej analizy, krytycznego myślenia, konstruktywnego krytycyzmu
* zaprzeczanie, racjonalizacja, usprawiedliwianie, "pobożne życzenia"
* intonowanie śpiewu
* medytacje
* modlitwy
* mówienie "językami"
* śpiewanie lub nucenie
5. żadne krytyczne pytania co do lidera, doktryny, czy taktyki nie są widziane jako uprawnione
6. żaden alternatywny system wierzeń nie jest rozpatrywany jako uprawniony, dobry, lub użyteczny
IV.Sterowanie emocjami
1. manipulacja i zwężanie zakresu uczuć osoby
2. doprowadzanie do tego, by osoba czuła, że jeśli są jakiekolwiek problemy jest to zawsze jej wina, nigdy lidera lub grupy
3. nadmierne używanie poczucia winy
* uznawanie za winę odrębności swojej osoby
** kim jesteś (nie żyjąc tak wspaniale jak jesteś w stanie)
** twoja rodzina
** twoja przeszłość
** twoje pokrewieństwa
** twoje myśli, uczucia, działania
* społeczna wina
* historyczna wina
4. nadmierne użycie lęku
* lęk przed niezależnym myśleniem
* lęk przed zewnętrznym światem
* lęk przed wrogami
* lęk przed utratą zbawienia
* lęk przed opuszczeniem grupy, lub wyrzuceniem z grupy
* lęk przed dezaprobatą
5. skrajne stany emocjonalne (huśtawka emocjonalna)
6. rytualne i częste publiczne wyznanie "grzechów"
7. indoktrynacja fobii: programowanie irracjonalnych lęków przed opuszczeniem grupy lub choćby kwestionowaniem autorytetu lidera; osoba pod taką kontrolą nie jest w stanie mieć pozytywnej, będącej jej spełnieniem wizji przyszłości bez bycia w tej grupie
* nie ma szczęścia lub spełnienia poza tą grupą
* straszne konsekwencje wydarzą się, jeśli ją opuścisz: piekło, opanowanie przez demona, nieuleczalna choroba, wypadki, samobójstwo, zwariujesz, 10000 reinkarnacji, itp.
* unikanie tych, którzy na jakiś czas zwalniają się z grupy (np. by kogoś odwiedzić); lęk odrzucenia przez przyjaciół, rodzinę
* nigdy nie ma uprawnionego powodu by się zwolnić; z perspektywy grupy, kto się zwalnia, jest: "słaby", "niezdyscyplinowany", "nieduchowy", "światowy", "ma wyprany mózg przez rodzinę, lub przez psychiatrę", jest uwiedziony przez pieniądze, seks, itp.
#103
Napisano 2010-08-26, godz. 18:54
#104
Napisano 2010-08-26, godz. 19:21
wiec teraz czas na jakis sukces zawodowy i zdrowie.dzięki Wam za odpowiedzi, Miło jest wiedzieć ,że jest nas więcej w tej szczęśliwości i wolności. wolność to cudowne uczucie. bez wiktymizacji i inwigilacji
jest zdrowie, to wszstko inne jest ok
#105
Napisano 2010-09-03, godz. 21:06
Ja też jestem "świeżynką" nową na tym forum.Przeczytałam kilka waszych postów w których opisujecie swoje przeżycia,uczucia,odczucia i wszystkie te rzeczy brzmią znajomo!Emocjnalnie nie jestem już związana z ŚJ ale formalnie tak.Zbieram się do napisania listu ale wciąż brakuje mi czasu.No,chyba,że sami mnie wykluczyli ale raczej nie bo co niektórzy jeszcze ze mną rozmawiają.Niestety jest to dla mnie bardzo krępujące,choć lubię tych ludzi i żal mi zrywać z nimi kontakty ale po zbadaniu "czy tak się rzeczy mają"poczułam autentyczny wstręt do organizacji.Nie do ludzi,tylko właśnie do ORGANIZACJI.Ludzi mi żal,że dali się omotać i manipulować sobą.Żal mi też moich dzieci które praktycznie od dziecka chowane były w prawdzie(córka od urodzenia).Jak mam jej to wytłumaczyć? Ona wciąż modli się do Jehowy,czasem zapyta dlaczego nie chodzimy na zebrania...a ma dopiero 8 lat.Starszy nawet się cieszy,choć lubił ciocie i wujków to nigdy nie lubił uczęszczać na zebrania.Jednak nie żałuję a wręcz przeciwnie.Poczułam się wolna!
#106
Napisano 2010-09-03, godz. 22:32
Też mam córeczkę, na szczęście jest jeszcze bardzo młodziutka, młodsza od Twojej więc nasze odejście nie było dla niej takie trudne. Nawet się ucieszyła że odtąd będzie mogła obchodzić urodziny, dzień matki, dzień babci, dzień dziecka i uczestniczyć w świątecznych zabawach wraz z innymi dziećmi z przedszkola.
W organizacji wmawiano nam że dzieci ŚJ nic nie tracą, ale to NIEPRAWDA! Małe dzieci boleśnie przeżywają to, że nie mogą tak jak inne dzieci uczestniczyć w niektórych zajęciach, nie mogą tego, nie mogą tamtego... czują się inne, gorsze i nie rozumieją dlaczego tak jest. W dodatku nie wszyscy rodzice są na tyle mądrzy i wnikliwi aby umieć swoim dzieciom te straty choć w części zrekompensować.
Powiedz małej że teraz lepiej rozumiesz to, czego nauczał Jezus. Powiedz jej, że nie ma nic złego w tym, by się bawić i cieszyć razem z innymi. Powiedz, że Jezus też uczestniczył w weselu, a nawet "skombinował " alkohol :-), taki był z niego figlus. Powiedz, że miał zwyczaj ucztować regularnie wraz ze swymi uczniami. Urządź jej przyjęcie urodzinowe na które może sobie zaprosić przyjaciółki, pozwól uczestniczyć w szkolnych zabawach, wymyślcie razem jakieś przebranie na halloween. Macie teraz wolne całe weekendy, bo nie musicie dymać na zebranie ani na zbiórkę, więc róbcie sobie jakieś fajne wycieczki w plener lub na zwiedzanie zabytków, a jak będzie pogoda paskudna to do kina. Niech dziecko ma szczęśliwe dzieciństwo, niech ma coś z życia, niech czuje się kochana, a wyrośnie na porządnego człowieka.
Trzymaj się, i powodzenia!
pozdrawiam serdecznie
stary piernik Gandalf
#107
Napisano 2010-09-04, godz. 13:57
#108
Napisano 2010-09-04, godz. 14:15
Zawsze żyliśmy na minimalnej stopie życiowe. Nie mamy nic z 12letniego dorobku małżeńskiego.Zdecydowałam się odejść.Od zboru i od męża.
To na co wydawaliście pieniądze skoro nic się nie dorobiliście?
Jak odeszłaś od zboru? Napisałaś list, że się odłączasz?
Odeszłaś od męża ale w jakim sensie? Separacja czy rozwód?
#109
Napisano 2010-09-04, godz. 19:46
Ja też jestem tutaj nowa, w pewnym sensie "nowa" bo niektórzy z forumowiczów mnie kojarzą. Wszystkie historie ex-ŚJ są do siebie podobne- moja różni się tym że zrobiłam "powrót do przeszłości". Po prawie 5-ciu latach odstępczego życia , rok temu wróciłam do organizacji.Wróciłam, ponieważ nie umiałam się odnaleść w nowej rzeczywistości. Na początku miałam etap "psa zerwanego z łańcucha"..ale to nie był najgorszy etap mojego życia "odstępczego"..najgorszy był etap zagubienia duchowego. Zaczęłam poszukiwania substytutu organizacji i to był mój największy błąd- nie szukałam Boga- szukałam religii, która mogłaby mi zastąpić utraconą społeczność. Szukałam od Kościoła Katolickiego do Zielonoświątkowego..nigdzie nie pasowałam,ponieważ w sercu wciąż byłam ŚJ. Zmęczona tułaczką wróciłam do organizacji.Przyłączono mnie dość szybko- od pierwszego przyjścia na zebranie do przyłączenia minęło niespełna 2 miesiące.Wszystko było super..pomału odzyskiwała tzw: siły duchowe(byłam pod opieką pionierów). W czerwcu tego roku nastąpiło coś co otworzyło mi umysł. Zostałam wezwana w charakterze świadka na sprawę sądową o przyznanie opieki nad dzieckiem naszych rozwiedzionych braci( on nadal jest starszym w naszym zborze). nie będę się wdawać w szczegóły tej sprawy , ale to się wydarzyło na sali sądowej zburzyło mój obraz miłujących się i prawdomównych braci. Po sprawie zaczęłam się zastanawiać nad wszystkim, analizowałam pewne fakty z mojego życia zborowego, na które wcześniej przymykałam oko.Zaczęłam "szperać" po internecie i czytać artykuły o ŚJ i choć wcześniej niektóre z nich znałam z poprzedniego życia "odstępczego", dopiero teraz mnie oświciło i zrozumiałam to...zrozumiałam że to jeden wielki biznes a organizacja ta jest bardzo daleka od Boga. Właśnie jestem w trakcie czytania "obowiązkowej" lektury ex-ŚJ - "Kryzys Sumienia". Duchowo już odeszłam z tej organizacji, fizycznie nadal jestem. A kiedyś było odwrotnie..odeszłam fizycznie a duchowo wciąż tam siedziałam. Mój powrót do ŚJ miał jednak jakiś sens- musiałam wrócić aby uwolnić swoje serce spod niewoli Strażnicy. Czuję się wolna i nie mam żalu do ŚJ , wiem że żyją w nieświadomości i są tylko małym trybikiem w tej wielkiej machinie obłudy i kłamstwa.Abym mogła odejść fizycznie muszę najpierw pomału "uleczyć" moją 9-cio letnią córeczką z jadu Strażnicy ,który został jej zaaplikowany. Na szczęście dzieci szybko zapominają i z dnia na dzień obserwuję jak moje dziecko normalnieje.
Użytkownik Beti74 edytował ten post 2010-09-04, godz. 19:49
#110
Napisano 2010-09-04, godz. 19:57
Witam.
Ja też jestem tutaj nowa, w pewnym sensie "nowa" bo niektórzy z forumowiczów mnie kojarzą. Wszystkie historie ex-ŚJ są do siebie podobne- moja różni się tym że zrobiłam "powrót do przeszłości". Po prawie 5-ciu latach odstępczego życia , rok temu wróciłam do organizacji.Wróciłam, ponieważ nie umiałam się odnaleść w nowej rzeczywistości. Na początku miałam etap "psa zerwanego z łańcucha"..ale to nie był najgorszy etap mojego życia "odstępczego"..najgorszy był etap zagubienia duchowego. Zaczęłam poszukiwania substytutu organizacji i to był mój największy błąd- nie szukałam Boga- szukałam religii, która mogłaby mi zastąpić utraconą społeczność. Szukałam od Kościoła Katolickiego do Zielonoświątkowego..nigdzie nie pasowałam,ponieważ w sercu wciąż byłam ŚJ. Zmęczona tułaczką wróciłam do organizacji.Przyłączono mnie dość szybko- od pierwszego przyjścia na zebranie do przyłączenia minęło niespełna 2 miesiące.Wszystko było super..pomału odzyskiwała tzw: siły duchowe(byłam pod opieką pionierów). W czerwcu tego roku nastąpiło coś co otworzyło mi umysł. Zostałam wezwana w charakterze świadka na sprawę sądową o przyznanie opieki nad dzieckiem naszych rozwiedzionych braci( on nadal jest starszym w naszym zborze). nie będę się wdawać w szczegóły tej sprawy , ale to się wydarzyło na sali sądowej zburzyło mój obraz miłujących się i prawdomównych braci. Po sprawie zaczęłam się zastanawiać nad wszystkim, analizowałam pewne fakty z mojego życia zborowego, na które wcześniej przymykałam oko.Zaczęłam "szperać" po internecie i czytać artykuły o ŚJ i choć wcześniej niektóre z nich znałam z poprzedniego życia "odstępczego", dopiero teraz mnie oświciło i zrozumiałam to...zrozumiałam że to jeden wielki biznes a organizacja ta jest bardzo daleka od Boga. Właśnie jestem w trakcie czytania "obowiązkowej" lektury ex-ŚJ - "Kryzys Sumienia". Duchowo już odeszłam z tej organizacji, fizycznie nadal jestem. A kiedyś było odwrotnie..odeszłam fizycznie a duchowo wciąż tam siedziałam. Mój powrót do ŚJ miał jednak jakiś sens- musiałam wrócić aby uwolnić swoje serce spod niewoli Strażnicy. Czuję się wolna i nie mam żalu do ŚJ , wiem że żyją w nieświadomości i są tylko małym trybikiem w tej wielkiej machinie obłudy i kłamstwa.Abym mogła odejść fizycznie muszę najpierw pomału "uleczyć" moją 9-cio letnią córeczką z jadu Strażnicy ,który został jej zaaplikowany. Na szczęście dzieci szybko zapominają i z dnia na dzień obserwuję jak moje dziecko normalnieje.
Betinko, życzę Ci dużo sił, w tej staro-nowej rzeczywistości. Wiesz, że zawsze miałaś ode mnie "cmoktasy", jak byłaś świadkiem, jak byłaś odstępcą, i jak znowu byłaś świadkiem, teraz też trzymam za Ciebie kciuki. Wiem, że będzie dobrze.
<buziak>
Pozdrawiam cieplutko
Dosia
#111
Napisano 2010-09-04, godz. 20:08
Trochę to pogmatwane nie? -raz Świadek potem nie Świadek a teraz Świadek-nieświadek
#112
Napisano 2010-09-05, godz. 07:37
Witajcie wszyscy!
Ja też jestem "świeżynką" nową na tym forum.Przeczytałam kilka waszych postów w których opisujecie swoje przeżycia,uczucia,odczucia i wszystkie te rzeczy brzmią znajomo!Emocjnalnie nie jestem już związana z ŚJ ale formalnie tak.Zbieram się do napisania listu ale wciąż brakuje mi czasu.No,chyba,że sami mnie wykluczyli ale raczej nie bo co niektórzy jeszcze ze mną rozmawiają.Niestety jest to dla mnie bardzo krępujące,choć lubię tych ludzi i żal mi zrywać z nimi kontakty ale po zbadaniu "czy tak się rzeczy mają"poczułam autentyczny wstręt do organizacji.Nie do ludzi,tylko właśnie do ORGANIZACJI.Ludzi mi żal,że dali się omotać i manipulować sobą.Żal mi też moich dzieci które praktycznie od dziecka chowane były w prawdzie(córka od urodzenia).Jak mam jej to wytłumaczyć? Ona wciąż modli się do Jehowy,czasem zapyta dlaczego nie chodzimy na zebrania...a ma dopiero 8 lat.Starszy nawet się cieszy,choć lubił ciocie i wujków to nigdy nie lubił uczęszczać na zebrania.Jednak nie żałuję a wręcz przeciwnie.Poczułam się wolna!
Kingo gdybys chciała pogadac to na prv podam ci moje gg czy telefon, spokojnie dasz radę, jeśli chodzi o dzieci, ja mam dwoje i córcia ma tez 8 lat, synek młodszy ale powiem ci, że u dzieci proces przebiega dość szybko, trzeba im tylko po "dziecinnemu" wytłumaczyć, czym jest wiara, kim jest Bóg, Jezus i dlaczego każdy człowiek jest dobry gdy postępuje jak uczył Jezus. Wiem, że Ci się uda ja mam to za sobą, choć wiem, że będą pytania, jestem na nie bardziej przygotowana niż jak byłam w organizacji, jestem teraz silna, nie miotam się co tu wymyśleć dziecu aby mnie źle nie zrozumiało i aby dzieci ją nie wyśmiały w szkole... taka brutalna prawda ale dasz radę... my Ci tu pomożemy... trzymaj się cieplutko. Pozdrawiam, Aga
#113
Napisano 2010-09-05, godz. 07:46
#114
Napisano 2010-09-06, godz. 15:53
Życie na minimalnej stopie życiowej wiązało się z podejmowaniem takiej pracy,która dawała wyłącznie pieniądze na skromne życie i nic więcej.To na co wydawaliście pieniądze skoro nic się nie dorobiliście?
Jak odeszłaś od zboru? Napisałaś list, że się odłączasz?
Odeszłaś od męża ale w jakim sensie? Separacja czy rozwód?
Napisałam krótki list do zboru,że nie chcę już być Świadkiem Jehowy.
Odeszłam czyli się wyprowadziłam i staram się o rozwód.
#115
Napisano 2010-10-21, godz. 19:15
#116
Napisano 2010-10-22, godz. 09:30
Użytkownik Nik edytował ten post 2010-10-22, godz. 09:32
#117
Napisano 2010-10-22, godz. 13:12
Im bardziej się Człowiek izoluje,tym bardziej problem wnika w jestestwo i staje się czystą pożywką dla depresji.
Matka zawsze będzie bronic swojego syna - tym bardziej jak to Jej pierworodny - a synowa będzie tą złą połówką,którą sobie syn znalazł.Ta farsa i ten dramat będzie się powtarzac i aby skutecznie rozwiązac problem,to musisz zadecydowac,czy będzie dalej Twoim mężem.Bo on musiał by tego bardzo pragnąc,aby coś zmienic w swoim życiu i iśc na terapię odwykową,bo jeżeli nawet nie potrafi zrobic tego dla siebie - a to jest czynnik najważniejszy,aby coś zyskac w życiu - to niech zrobi to dla Ciebie i Dziecka.
Innym skutecznym rozwiązaniem jest oczywiście rozwód,ale to jest Twoje życie Droga Amberr i Twoja decyzja jak uczynisz,ale myślę i wierzę w to ,że uczynisz najwłaściwiej dla Dziecka i dla Siebie.Sądy będą zawsze po stronie Matki,tylko musisz zbierac dowody rzeczowe i walczyc o Swoją i Dziecka pomyślnośc.
Życzę powodzenia,szczęscia i zdrowia dla Ciebie i dla Dziecka
Użytkownik caius edytował ten post 2010-10-22, godz. 13:13
VIS ET HONOR ... ET AMOR
//http://www.youtube.com/watch?v=2eMq307PT74&feature=related
#118
Napisano 2010-10-25, godz. 17:22
#119
Napisano 2010-10-25, godz. 18:14
#120
Napisano 2010-10-25, godz. 19:02
był i się zmył,
Użytkownik and edytował ten post 2010-10-25, godz. 19:05
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych