Skocz do zawartości


Zdjęcie

Pytanie do yogiego


  • Please log in to reply
31 replies to this topic

#1 v

v

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 153 Postów

Napisano 2003-06-10, godz. 07:23

Yogii odpowiedz mi, ale tak szczerze, bo przecierz śJ nie kłamią. Czy liczysz sobie te wszystkie godziny, które tu spędzasz i raportujesz je w swoim zborze, jako owoc twego głoszenia?

#2 yogiii

yogiii

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 536 Postów
  • Lokalizacja:Łódź

Napisano 2003-06-10, godz. 17:53

Odp brzmi NIE

#3 v

v

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 153 Postów

Napisano 2003-06-11, godz. 13:04

Czy to, że nie raportujesz tych godzin oznacza, że nie głosisz słowa bożego na tym forum. Pytam poważnie.

#4 yogiii

yogiii

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 536 Postów
  • Lokalizacja:Łódź

Napisano 2003-06-11, godz. 13:24

"Czy to, że nie raportujesz tych godzin oznacza, że nie głosisz słowa bożego na tym forum. Pytam poważnie."

Chyba najbardziej racjonalną odpowiedzią w tym momencie będzie: "NIE". "Dlaczego i jaki Powód"? Drogi V, traktuję Cię poważnie ... ale niestety niektóre rzeczy są moimi sprawami. Nie tak odrazu dzielę się ze wszystkimi informacjami z mojego życia.

Pozdrawiam, Paweł

#5 v

v

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 153 Postów

Napisano 2003-06-12, godz. 08:59

Drogi yogiii jesteś dla mnie tylko wirtualnym misiem, więc mówienie o zwierzaniu się to chyba lekka przesada. Zainteresował mnie formalizm z jakim śJ podchodzą do chrześcijaństwa. Wyraża się on m.in. w raportowaniu godzin. Rozmawiasz tu na forum o Twoim pojmowaniu Boga, o sprawach związanych z Biblia, ale nie uważasz tego za głoszenie, a jak pójdziesz od drzwi do drzwi, napiszesz list, albo przez telefon będziesz rozmawiał o tym samym co tu, to godzinki lecą. Jaki w tym sens?

#6 yogiii

yogiii

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 536 Postów
  • Lokalizacja:Łódź

Napisano 2003-06-12, godz. 10:51

>> Rozmawiasz tu na forum o Twoim pojmowaniu Boga, o sprawach związanych z Biblia, ale nie uważasz tego za głoszenie, a jak pójdziesz od drzwi do drzwi, napiszesz list, albo przez telefon będziesz rozmawiał o tym samym co tu, to godzinki lecą. Jaki w tym sens?

Nie powiedziałem że ŚJ nie piszą sobie godzin za mówienie o "prawdzie" w necie. Moim zdaniem powinni pisać.

Pozdrawiam, "drogi yogi" [jak ładnie się rymuje]

#7 v

v

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 153 Postów

Napisano 2003-06-12, godz. 12:07

I taka z Tobą rozmowa. Najpierw mówisz, że nie liczysz sobie godzin, a potem, że w zasadzie powinieneś liczyć (no bo jeżeli śJ powinni to Ty chyba też). Coś chyba kręcimy drogi yogi.

#8 yogiii

yogiii

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 536 Postów
  • Lokalizacja:Łódź

Napisano 2003-06-12, godz. 13:31

>> "I taka z Tobą rozmowa. Najpierw mówisz, że nie liczysz sobie godzin, a potem, że w zasadzie powinieneś liczyć (no bo jeżeli śJ powinni to Ty chyba też). Coś chyba kręcimy drogi yogi."

Już powiedziałem, moje prywatne sprawy są "moje" i nie muszę się nikomu tłumaczyć. I taka ze mną rozmowa? A jaka z Tobą? Nawet się nie przedstawiłeś i wtrącasz się w cudze sprawy. I jeszcze jedno - nie powiedziałem że ja w zasadzie powinienem liczyć sobie te godziny. Odpowiednie wnioski wyciągnij sam ... dla siebie i nie pytaj o co chodzi - bo są to Moje sprawy a Tobie nic do tego...

Pozdrawiam, Pawełek

#9 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2003-06-12, godz. 13:37

yogiii napisał:

"Nie powiedziałem że ŚJ nie piszą sobie godzin za mówienie o "prawdzie" w necie. Moim zdaniem powinni pisać."


Czy zatem ŚJ zaliczają sobie do swoich raportów z głoszenia te godziny, które spędzają w necie na mówieniu o "prawdzie"?
Jak wnioskuję z Twojej wypowiedzi, taka ewentualność istnieje.
W każdym razie, nie ma w Twoich słowach zdecydowanej negacji występowania takiego procederu.
Rozumiem, że ta kwestia podlega określonym wytycznym -czyli kiedy można ująć w raporcie takie "wirtualne głoszenie", a kiedy nie. Chyba, że jest to całkowicie dowolne i każdy ŚJ ustala to we własnym zakresie.
Jak więc to wygląda?
.jb

#10 yogiii

yogiii

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 536 Postów
  • Lokalizacja:Łódź

Napisano 2003-06-12, godz. 15:56

> Jak wnioskuję z Twojej wypowiedzi, taka ewentualność istnieje.
W każdym razie, nie ma w Twoich słowach zdecydowanej negacji występowania takiego procederu.
Rozumiem, że ta kwestia podlega określonym wytycznym -czyli kiedy można ująć w raporcie takie "wirtualne głoszenie", a kiedy nie. Chyba, że jest to całkowicie dowolne i każdy ŚJ ustala to we własnym zakresie.

Reply: No dokładnie jest tak jak mówisz... wszystko zależy od Twojego punktu widzenia i od Twojego sumienia - jeśli uważasz że zrobiłeś coś co dało owoce - to ten owoc masz obowiązek spisać. Wydaje mi się że to jest tak: jeśli głosisz od domu do domu zaliczasz sobie godziny, jeśli przez net - tak samo.

#11 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2003-06-12, godz. 16:56

yogiii napisał:

"[...] Wydaje mi się że to jest tak: jeśli głosisz od domu do domu zaliczasz sobie godziny, jeśli przez net - tak samo."

Zastanawia mnie to stwierdzenie "wydaje mi się" ...
Oznacza to, że nie masz wiedzy na ten temat.

Tego rodzaju pogląd, jak wyrażony powyżej, ma kilka mankamentów.
Rozważając Twoje słowa, można bowiem dojść do wniosku, że istnieją także tacy ŚJ, którzy rezygnują z głoszenia "od domu do domu" na rzecz wygodniejszej formy przekazywania "prawdy", jaką jest Internet.
Nie chce mi się wierzyć, że podobna sytuacja byłaby do zaakceptowania przez innych ŚJ, czy też przez braci kierujących zborem.
Ponadto Internet pozwala na dużą indywidualizację rozmowy. Natomiast Świadkowie Jehowy udając się na "głoszenie" po domach czynią to parami.
Zatem tym bardziej zastanawia mnie, czy Twoja koncepcja może być zgodna z zaleceniami Towarzystwa Strażnica.

Zauważ, że samo pytanie o to, jak ta sprawa wygląda, nie sugerowało, że chodzi o Twoje zdanie na ten temat.
Chodziło o oficjalne stanowisko. Czy możesz zapytać o to kogoś kompetentnego w zborze, a następnie się tutaj wypowiedzieć :?:

#12 yogiii

yogiii

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 536 Postów
  • Lokalizacja:Łódź

Napisano 2003-06-12, godz. 18:13

>> Oznacza to, że nie masz wiedzy na ten temat.

Re: Nie, nie mam.

>> Rozważając Twoje słowa, można bowiem dojść do wniosku, że istnieją także tacy ŚJ, którzy rezygnują z głoszenia "od domu do domu" na rzecz wygodniejszej formy przekazywania "prawdy", jaką jest Internet.

Re: To już ich sprawa.

>> Zatem tym bardziej zastanawia mnie, czy Twoja koncepcja może być zgodna z zaleceniami Towarzystwa Strażnica.

Re: Nie wiem i nie interesuje mnie to.

>> Zauważ, że samo pytanie o to, jak ta sprawa wygląda, nie sugerowało, że chodzi o Twoje zdanie na ten temat.
Chodziło o oficjalne stanowisko.

Re: Nie wiem jakie jest oficjalne stanowisko WTS w tej sprawie.

>> Czy możesz zapytać o to kogoś kompetentnego w zborze, a następnie się tutaj wypowiedzieć.

Re: Ok, jak będe w zborze zapytam się.

#13 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2003-06-12, godz. 19:13

jb: Zatem tym bardziej zastanawia mnie, czy Twoja koncepcja może być zgodna z zaleceniami Towarzystwa Strażnica.

yogiii: Nie wiem i nie interesuje mnie to.

Ach tak. Zatem to chyba nieporozumienie z mojej winy. Z Twoich wypowiedzi można wnioskować, że jesteś ochrzczonym Świadkiem Jehowy. Tym niemniej chyba jest inaczej i nie należało się tym za bardzo sugerować.


jb: Czy możesz zapytać o to kogoś kompetentnego w zborze, a następnie się tutaj wypowiedzieć.

yogiii: Ok, jak będe w zborze zapytam się.

Skoro bywasz w zborze, to ok -zapytaj. Z góry dziękuję!
Ciekawi mnie jaka będzie odpowiedź.

Pozdrawiam :wink:

#14 ISZBIN

ISZBIN

    Elita forum (> 1000)

  • Validating
  • PipPipPipPip
  • 1184 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:POLSKA

Napisano 2003-06-12, godz. 19:34

Skoro bywasz w zborze, to ok -zapytaj. Z góry dziękuję!
Ciekawi mnie jaka będzie odpowiedź.

Pozdrawiam  :wink:


Ja już kilka razy dopraszałem się na news:pl.soc.religia o tę informację. Także pisaliśmy o to do interentowaego spamera - głosiciela Stanisława Wilka. Odpowiadali tylko Ci, co kategorycznie nie podliczali ''internet-czasu'' jako głoszenie, osobniki typu Stanisław Wilk, czy 1 Obrońca ŚJ - qamil (a także inni) milczeli jak grób.
Swoja drogą, jeśli taki Stanisław Wilk pisze dany e-mail powiedzmy 1/2 godziny, a potem rozsyła swój spam do np. 300 osób, hmm, gdyby to pomnożyć (wszak glosi każdemu odzielnie, indtwidulanie) byłby... stachanowcem:))) Ale to tylko spekulacje... Pozdrawiam, iszbin


#15 yogiii

yogiii

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 536 Postów
  • Lokalizacja:Łódź

Napisano 2003-06-12, godz. 21:10

Iszbin - "dla mojego dobra" - proszę Cie o wyrzucenie całościowo "Pytanie do Yogiii" z forum Watchtower.org.pl/forum/Tematyka ogólna.


Mam nadzieję że moja prośba zostanie uszanowana

#16 ISZBIN

ISZBIN

    Elita forum (> 1000)

  • Validating
  • PipPipPipPip
  • 1184 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:POLSKA

Napisano 2003-06-12, godz. 23:19

Iszbin - "dla mojego dobra" - proszę Cie o wyrzucenie całościowo "Pytanie do Yogiii" z forum Watchtower.org.pl/forum/Tematyka ogólna.


Mam nadzieję że moja prośba zostanie uszanowana


O ile wiem, nie ma w zwyczaju tutaj, iż Yogii bedzie ustalal, czy CZYJEŚ posty będą, czy też nie (ja nic takiego w regulaminie nie wyczytałem). Oczywiscie z taką prośbą możesz zwrócić się do np. Administratora,oczywiscie ukazując, że czyjś kokretny post złamał Regulamin. A swoje posty (treść) można zmieniać na bieżąco. Pzdr, iszbin

#17 v

v

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 153 Postów

Napisano 2003-06-13, godz. 06:48

Jak wyrzucicie „pytanie do yogiego” to mi się smutno zrobi, bo to moje pytanie. A tak na poważnie, to ciekawy jestem czego nasz yogi się tak boi. Czy wszedł na jakiś niebezpieczny temat? Jak to możliwe, że będąc członkiem prawdziwego zboru chrześcijańskiego, można się czegoś bać, a w szczególności wypowiedzi na tematy związane z wiarą. Tylko mi nie pisz yogi, że Ty się nie boisz, bo Twojej prośby o usunięcie wątku inaczej się chyba zinterpretować nie da. Zastanów się yogi, Jezus dał ludziom wolność, czy Ty rzeczywiście jesteś wolny, czy możesz mówić to, co naprawdę myślisz? Tak wiem, to Twoja prywatna sprawa, ale to są pytania retoryczne, więc nie musisz odpowiadać.

#18 Kruq

Kruq

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 39 Postów

Napisano 2003-06-13, godz. 10:38

Yogiii napisał:

Iszbin - "dla mojego dobra" - proszę Cie o wyrzucenie całościowo "Pytanie do Yogiii" z forum Watchtower.org.pl/forum/Tematyka ogólna.  

Mam nadzieję że moja prośba zostanie uszanowana  


Własne zdanie w WTS to chyba niedobrze co, Yogiii. :lol:

#19 yogiii

yogiii

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 536 Postów
  • Lokalizacja:Łódź

Napisano 2003-06-13, godz. 16:26

Tak V - boję się czegoś. Już więcej nie będe pisał na ten temat, lub w każdym bądź razie - nie do mnie takie pytania. Wchodzimy na sferę moich prywatnych spraw ...


Dziękuje, to wszystko co mam do powiedzenia

#20 panter

panter

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 111 Postów
  • Gadu-Gadu:6115856
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2003-06-13, godz. 19:47

Tak ślędzę sobie waszą rozmowę i trochę mnie to i bawi i smuci, że za wszelką cenę czepiacie się każdego słowa. Być może taki urok ma to forum i jego uczestnicy, do których i ja od paru dni też dołączyłem. Pozwolę sobie więc, że i ja coś dorzucę w tym temacie. Tak jak yogiii jestem śJ (od urodzenia, wiek mniejsza z tym). Moim zdaniem pytanie powinno brzmieć: dlaczego głosimy, jak możemy to robić i co to oznacza w naszym życiu?
Ale zamiast mojej odpowiedzi, posłużę się pewną wypowiedzią z którą zapewne nie zetknął się jeszcze yogiii, a i podejrzewam że spora część uczest. forum byś może też. Jest to fragment (początek) jednego z rozdziałów ksiązki Raymunda Franza " W poszukiwaniu chrześcijańskiej wolności"

Rozdział 18  ZBÓR  LUDZI  WOLNYCH

                                                         „Tak mówcie i tak czyńcie,
                                                            jak ci, którzy mają być sądzeni  
                                                     według prawa wolnego ludu.”
                                                                                Jakuba 2: 12 PNŚ

Przebudzili się nagle i boleśnie. Rzeczy, w których znajdowali poczucie bezpieczeństwa – osoby, które szanowali i traktowali jako przywódców religijnych, faktycznie cała struktura władzy, która rządziła ich życiem religijnym wszystko to okazało się być poważnie pełne braków i doprowadziło ich do pomyłki z potencjalnie fatalnymi konsekwencjami.
 A ich otrząśnięcie brzmiało „Bracia, cóż mamy czynić? ” Okrzyk ten pochodzi z pierwszego wieku i został wydany przez ludzi, którzy słyszeli jak Piotr jasno mówił, że religijna struktura władzy, którą uważali za reprezentację Boga, później zaaprobowała eliminację człowieka, który mówił prawdę pochodzącą od Boga. Teraz ich wzywano by wyparli się działalności tego rządzącego religijnego ciała i ich popierania i współudziału w tym co to ciało zrobiło i aby się ochrzcili w imię właśnie tego, który był gwałtownie wyeliminowany (Dz. 2: 22-38 )
 Te szczególne historyczne okoliczności, których ci ludzie doświadczyli nie są dzisiaj naszym udziałem.
  Nie mieliśmy wśród nas Mesjasza, Syna Boga we własnej osobie, a żadna religijna struktura władzy obecnie istniejąca nie może odrzucić Go w dokładnie ten sam sposób jak to uczynił Sanhedryn w czasach Jezusa. Jednak wszyscy przyjmujemy postawę odrzucania działań, które wówczas były przeciwko Niemu podejmowane i pokładania pełnej w Nim wiary, jako danej nam przez Boga nadziei na życie. Tak jak uczynił to Piotr i pozostali apostołowie, możemy wypowiedzieć słowa, które oni wypowiedzieli do religijnego ciała rządzącego swoich ludzi: "Musimy być bardziej posłuszni Bogu jako władcy niż ludziom.” (Dz. 5:27-29)
 Możemy pokazać, że akceptujemy Jego Syna jako jednego jedynego Zwierzchnika, Głowę – wyznaczoną przez Boga – naszego życia.
 Pytanie jak to robimy? Słowami z pierwszego wieku „Bracia, cóż mamy czynić? ”
 
Służba Bogu – Co ona obejmuje?

Jeśli czytamy to, co następuje po tych słowach („Bracia…”) jak również to, co jest w Chrześcijańskich Pismach stwierdzimy, że chrześcijaństwo nie jest przedstawione ani jako sposób na życie związane z jakimś systemem czy budynkiem. Nie jest ono również zdefiniowane przez jakieś wyznania czy kodeksy prawa. Nie jest również skoncentrowane na specyficznych czynnościach, które by były uważane za szczególnie dewocyjne i religijne, a zatem mające jakieś szczególne względy przed Bogiem i były nadrzędne do innych czynności.

  Jest to sposób życia, który obejmuje całe życie i wszystkie czynności z nim związane.
Czytając słowa Syna Bożego i pisma Jego apostołów stwierdzamy, że nie jest to sprawa przynależności do jakiegoś systemu religijnego, praktyk religijnych w pewnym czasie i miejscach, ale ważne jest kim jesteśmy jako osoby w naszym codziennym życiu, bo to pokazuje czy jesteśmy Jego naśladowcami czy nie. Ponieważ jedynie to jest prawdą. Jego apostołowie mogli powiedzieć, „I cokolwiek czynicie w słowie lub uczynku, wszystko czyńcie w imię Pana Jezusa,…”  ( Kol 3: 17,23,24)
 Jestem przekonany, że ponieważ wielu nie uświadamia sobie tego (co powiedziano wyżej) po odejściu od autorytatywnej, religijnej, nastawionej na pracę organizacji odczuwa zakłopotanie jeśli idzie o sposób służenia Bogu w nowej sytuacji jaką jest wolność.

Wracając do 1976 r., jako członkowi Ciała Kierowniczego ŚJ, przydzielono mi przygotowanie materiału na temat „Święta służba”, a art. W „Strażnicy” były zatytułowane „Docenianie skarbu, jakim jest święta służba” i „Pełnienie świętej służby nocą i za dnia”(w 1977(XCVIII) nr1 str. 1-11/ wyd. polskie).

Materiał opierał się głównie na dyskusji na temat ważności greckiego słowa „latereu’o” tłumaczonego  jako „pełnienie świętej służby” w Przekładzie Nowego Świata ( zazwyczaj „służyć” lub „czcić” w innych przekładach)
 Obydwa art. Przedstawiały dowód oparty na Piśmie Świętym, że święta służba Bogu nie jest czymś ograniczonym do szczególnych czynności takich jak głoszenie kazań czy spełnianie posług, coś co wiąże się z pewną oddzielną, szczególną porą w pewnym szczególnym miejscu, czy w pewien sposób, ale jest wszechobejmujące, coś żywego, co obejmuje całe życie.
 Art. Pokazały, że Pismo Święte mówi o „Ofiarach Bogu” co obejmowało nie tylko „owoce ust, które publicznie czynią deklaracje imieniu Boga”, ale także „czynienie dobra, dzielenie rzeczy z drugimi, bo z takich ofiar Bóg jest zadowolony” ( Hebr, 13: 15,16)
Charakterystyczny był ustęp na str.8 art. (wyd. polskie): tu cytat paragrafów 9 i 10 oraz parafraza 11-15 >musicie sami sobie poszukać tego wydania i przeczytać (panter)<
Ludzie mogą przyczyniać się do głoszenia dobrej nowiny sposobem w jaki wykonują codzienną pracę, wkładają serce w to co robią „jak w pracę czynioną dla Pana, a nie jedynie dla ludzi” (Kol 3:17-23)

Kiedy czyni się w ten sposób, jak mogłoby być to czymś innym niż służbą Bogu?

 Wiele osób stwierdza, że informacja ta jest odświeżająca, wyrażająca, że nadała większego znaczenia ich życiu i sprawiła, że czują że inne rzeczy liczą się, a nie tylko „służba polowa” i uczestnictwo w zebraniach.
Nie wszyscy jednak byli zadowoleni. Po pewnym czasie niektórzy z nadzorców podróżujących, których główna pracą było zajmowanie się „służba polowa”, skarżyli się w Wydziale Służby, że przedstawiony pogląd podkopywał znaczenie takiej działalności. Umieszczając inne strony życia na równi ze „służba polowa” umniejszyło to znaczenie tego co robili i pozbawiało ich władzy do ponaglania, aby „więcej godzin poświęcano na służbę polową”. Osobiście nie znam nikogo poza tymi, kto by protestował.
 W 1980 r., krótko po mojej rezygnacji z pracy w Ciele Kierowniczym, pojawił się kolejny cykl art. kwietniowym wydaniu „Strażnicy”(15.04.1980 str.22-24  wyd. angielskie) w celu przywrócenia stosowania „Świętej służby” jedynie do służby  polowej i uczestnictwa w zebraniach. Art. te podkreślały fakt, że dla Żydów w czasach przedchrześcijańskich „święta służba była zawsze związana z Prawem Przymierza”, a nie odnosiła się do codziennych ludzkich spraw.
  Argumentem było, że ponieważ inni ludzie, prócz ŚJ jedzą, piją, pracują, sprzątają, słuchają władzy, zatem jak można to nazwać tym rodzajem służby Bogu? Nie, jedynie „coś specjalnego”, poza zwykłymi czynnościami, coś takiego jak publikowanie przesłania (informacji) w „Strażnicy”, uczestnictwo w zebraniach, gdzie studiuje się te publikacje można uważać za Świętą służbę Bogu. To umniejszało rolę motywacji , która może nadać duchową jakość zwykłym czynnościom, tak że stają się one świętą służbą Bogu, nadając im wyraz czci Boga. Nie to musi być „coś nadzwyczajnego”………

Celowo pominąłem cytat ze Srtrażnicy z 1977 r. musicie poszukać sami i uważnie przeczytać te 2 art. Co do art. ze Strażnicy z 15.04.1980 też liczę na was, że sobie poradzicie w odnalezieniu polskiego odpowiednika. W końcu mam przyjemność z dośwaidczonymi szperaczami, poszukiwaczami, i tropicielami ciągle zmieniającego się "Nowego śwatła WTS" (Poprostu sam jeszcze nie miałem czasu uważnie poszukać)
To prawda, że przez większość mojego dotychczsowego chrześcijańskiego życia w dużym stopniu przyjmowałem bez większego zastrzeżenia wszystko to co pisano na łamach publikacji WTS. Dziś już tak może już nie jest, co nie znaczy, że mniej sznuję czy kocham moich braci w Panu, a szczególnie tych w Brooklynie. Niemniej mam wewnętrzną odwagę testować i porównywać te deklaracje i zachęty (czasem mocno autorytatywne) z tym co mówi i naucza nasz najpewniejszy i jedynie uświęcony Jego duchem kanał, jakim jest Słowo Bożę.
Uważam też, ze raportowanie swego czasu jaki poświęcamy na służbę Bogu i głoszenie w świetle tego cytatu jest mało istotny dla tych, którzy rozumieją, że odzwierciedleniem naszej chrześcijańskiej dojrzałości i jej wymiernym probieżem nie jest ilość godzin spędzonych na głoszeniu dobrej nowiny o Chrystusie, ale całokształt naszego życia, bycia człowiekiem we wszystkich jego aspektach. To nie znaczy, że nie mamy głosić, także i publicznie, ale istotne są prawdziwe (te najskrytsze i zarazem najbardziej "prywatne") motywy: Dlaczego?, dla kogo to robimy?Ponieważ zbliża się koniec miesiąca, a to tak nie wypada, żeby być nieczynnym głosicielem.
To temat jak rzeka, i porusza wiele wątków, zaczynając od tego, kiedy w latach 20-tych JFR wprowadził obowiązek raportowania ze służby (o ile się nie mylę co do lat), a na naspekcie organizacji jako struktury ludzko-socjologicznej kończąc.
To na razie tyle ode mnie. Jeśli chcecie to zakończcie ten wątek.
Trzymaj się yogiii. Też przyłóz sie do poszukiwań!
MIłego szperania i udanego weekendu< dopiero od poniedziałku mam dostęp do kompa>
Pa! :D
"Człowiek broni błędów, które kocha." Seneka Starszy

Panter




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych