
Ubiór ŚJ na zebraniach
#1
Napisano 2009-08-22, godz. 19:41
Watykan 11 lutego 1999 roku
Jan Paweł II
#2
Napisano 2009-08-22, godz. 19:46
Proszę Mi powiedzieć jaki strój jest odpowiedni na zebrania w Salach Królestwa? Garnitur? Czy może zwykłe spodnie i koszula lub nawet zwykły podkoszulek jest Ok? Chodzi o to żeby się nie wyróżniać od braci i sióstr. Proszę o konkretne odpowiedzi, pozdrawiam.
Garnitur - nawet zmechacony, wyblakły i pomięty. Wszystko inne wyróżnia.
#3
Napisano 2009-08-22, godz. 20:29
Garnitur - nawet zmechacony, wyblakły i pomięty. Wszystko inne wyróżnia.
Nie no chyba przesadzasz. A co do koloru? Białe spodnie? czy czarny garnitur?
Byłem ostatnio na kongresie z sos-wcu i raczej ludzie nie wyglądali tak jak opisałeś wyżej.
Jakieś inne sugestie?
Watykan 11 lutego 1999 roku
Jan Paweł II
#4
Napisano 2009-08-22, godz. 20:29

I am affected by the warmth
Is this the time to decline.
I dare not break the circuit
I rest only for a short time
This time I promise I won't give up
#5
Napisano 2009-08-22, godz. 20:40
Wszyscy poznają Cię, żeś światus, a przynajmniej będziesz zgodny ze stereotypem.
#6
Napisano 2009-08-22, godz. 20:55
Garnitur. Krój najlepiej standardowy, kolor raczej bez znaczenia. Nie będziesz się wyrózniał, bo tak chodzą wszyscy bracia, prócz buntowników i dziwaków.Proszę Mi powiedzieć jaki strój jest odpowiedni na zebrania w Salach Królestwa? Garnitur? Czy może zwykłe spodnie i koszula lub nawet zwykły podkoszulek jest Ok? Chodzi o to żeby się nie wyróżniać od braci i sióstr. Proszę o konkretne odpowiedzi, pozdrawiam.
#7
Napisano 2009-08-22, godz. 21:42
Proponuję tęgie skórzane gacie, brudne glany, rozpięta czarna koszula założona na gołą klatę, na plecach pentagram i jakieś łacińskie sentencje, duży żelazny krzyż zawieszony na szyi, twarz pomalowana na biało, usta pociągnięte czarną szminką. W żadnym wypadku się nie myj.
Wszyscy poznają Cię, żeś światus, a przynajmniej będziesz zgodny ze stereotypem.
Prosiłem o poważne odpowiedzi, ale zawsze się przyda nutka dowcipu ;p
Garnitur. Krój najlepiej standardowy, kolor raczej bez znaczenia. Nie będziesz się wyrózniał, bo tak chodzą wszyscy bracia, prócz buntowników i dziwaków.
Dzięki.
Użytkownik Frag edytował ten post 2009-08-22, godz. 21:42
Watykan 11 lutego 1999 roku
Jan Paweł II
#8
Napisano 2009-08-26, godz. 19:42
#9
Napisano 2009-08-27, godz. 08:42
Proszę Mi powiedzieć jaki strój jest odpowiedni na zebrania w Salach Królestwa? Garnitur? Czy może zwykłe spodnie i koszula lub nawet zwykły podkoszulek jest Ok? Chodzi o to żeby się nie wyróżniać od braci i sióstr. Proszę o konkretne odpowiedzi, pozdrawiam.
Jako osoba zainteresowana masz pewną taryfę ulgową i nikt Cię nie wypędzi z sali za brak garnituru. Póki co, najważniejsze, żeby za bardzo nie rzucać się w oczy przesadnym ekscentryzmem. Chyba że Ci na tym zależy

Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#10
Napisano 2009-08-27, godz. 08:46
Jak chce ktoś być pod bacznym okiem starszych i męskiego grona to proponuję mieć jakieś luźne ciuchy, bluzę z kapturem, glany, obszarpane spodnie czy tym podobne. Jak chce by się nim tylko zainteresowano bez znacznej obserwacji to wystarczą dżinsy i sweter. Taki zwykły światus. A jak wtopić w tło to elegancja francja - tak jak na ślub np.Jako osoba zainteresowana masz pewną taryfę ulgową i nikt Cię nie wypędzi z sali za brak garnituru. Póki co, najważniejsze, żeby za bardzo nie rzucać się w oczy przesadnym ekscentryzmem. Chyba że Ci na tym zależy

Użytkownik pawel r edytował ten post 2009-08-27, godz. 08:49
Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...
#11
Napisano 2009-08-28, godz. 07:38
Czy apostołowie też w tak szczególny sposób wyróżniali sie w tłumie? Może warto przemysleć czy aby nie zliberalizować kwestii ubioru...
#12
Napisano 2009-08-28, godz. 08:10
Nawet małe dzieci są zobowiązane do noszenia garniturków i sukienek na oficjalnych spotkaniach. W ten sposób odbierane jest im to co dla nich najpiękniejsze - dzieciństwo i prawo do bycia dzieckiem. szczególnie kiedy widać małych chłopców, którzy w teperaturze 30 st. C maszerują w uniformie na zebranie, kongres bądź biorą udział w działalności kaznodziejskiej. Z jednej strony wzbudza to śmiech, z drugiej żal dla tych dzieci, które od małego ograbia się z radości i przywileju bycia dzieckiem.
Nie byłam nigdy chłopcem;) ale z punktu widzenia dziewczynki jest dokladnie na odwrót. Założenie ładnej "wyjściowej" sukienki było dla mnie wielką frajdą i powodem do dumy:)Nie wiem co to ma wspólnego z ograbianiem z dzieciństwa... Co do chłopców...Cóż..dużo zależy od rozsądku rodziców. Przecież wielu pionierów przy wysokich temp. chodzi w koszulach z krótkim rękawem, spodnie też mogą mieć z cienszej tkaniny. Myślę że demonizujesz "szkody" wynikające z ubierania dzieci w oficjalne stroje...
#13
Napisano 2009-08-28, godz. 09:01
Bo założenie wyjściowej sukienki nie jest obciachem w przeciwieństwie do paradowania w gajerze i z teczuszką, jak się ma 7-20 lat. Nie byłaś nigdy chłopakiem więc nigdy tego nie zrozumiesz.Nie byłam nigdy chłopcem;) (...) Nie wiem co to ma wspólnego z ograbianiem z dzieciństwa...
Użytkownik [db] edytował ten post 2009-08-28, godz. 09:01
#14
Napisano 2009-08-28, godz. 14:28
W Karpaczu w ubiegłym roku na zlocie jak natknęliśmy się na świadków podczas ich głoszenia - dwaj młodzi chłopacy - to w ogóle nie wyglądali jakby byli wystrojeni. Może mieli koszule pod swetrem czy bluzą (albo to były też zamszowe czy tym podobne również cieńkie kurtki?), jeden tylko chyba taką teczkę ale też raczej nie takie jakie się zazwyczaj spotyka. Więc tak czy sial są wyjątki, może regionalnie? Zresztą dali nam wtedy tylko broszurkę i zaraz odwrócili się plecami i poszli mimo zachęt z mojej strony (przystanięcie, zwrócenie się do nich, wczytanie w tekst - zero zwrócenia na to uwagi, długa i ich nie było).Przecież wielu pionierów przy wysokich temp. chodzi w koszulach z krótkim rękawem, spodnie też mogą mieć z cienszej tkaniny.
Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...
#15
Napisano 2010-01-31, godz. 11:18
#16
Napisano 2010-02-01, godz. 12:04
Dwie opcje:Wracając do dzieci: jak moja córka była niemowlakiem (nawet jednomiesięcznym!)to miałam nieprzyjemności, czemu moje dziecko ubrałam w pajacyk albo spodnie z bluzą. Ciągle słyszałam uwagi: gdzie jest jej sukienka/spódnica? Czemu jej nie ubrałam w sukienkę/spódnicę? Jak ona w ogóle wygląda. Dla świętego spokoju kupiłam córce sukienki i spódnice na zebrania, by mieć spokój. I czemu ją karmię piersią w czasie trwania zebrania(w biblioteczce- to oddzielny pokój- byłam sama, od czasu do czasu zaglądali starsi, trzeba było dziecko nakarmić przed zebraniem!Bo się z cyckiem obnoszę!-trzeba było starszym nie zaglądać, to by się nie podniecali moją piersią)Przegięcie, co?
1. mocno ubarwiasz swoje wypowiedzi pod wplywem emocji
2. bylas w mocno p****anym zborze
Ja sklaniam sie ku opcji 1.
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"
#17
Napisano 2010-02-01, godz. 17:10
#18
Napisano 2010-02-01, godz. 19:04
Wychodziłem z nią kiedyś na spacer i zaproponowałem takie ubranko, trzeba było widzieć minę dziecka - "nigdy mnie w to nie ubieraj".
#19
Napisano 2010-02-03, godz. 15:55
Mam podobne wnioski jak edd: albo przemawiają przez Ciebie silne emocje, co jest całkowicie zrozumiałe po niedawnym opuszczeniu Organizacji, zwłaszcza znając niemiłe okoliczności, w jakich to odejście miało miejsce; albo należałaś do niedzwyczaj patologicznego zboru śJ. Mam trochę dłuższy staż "w prawdzie", przychodziło mi współpracować z różnymi braćmi, od tych miłych, kulturalnych i taktownych do tych nie grzeszących nadmiernym rozgarnięciem życiowym i wyczuciem sytuacji, trafiałam na ludzi mocno ugruntowanych w naukach Strażnicy i na wolnomyślicieli, na ludzi zaangażowanych w życie zborowe i stających na skraju Organizacji, na osoby uduchowione i na pseudoświadków, których postepowanie dalekie było od zalecanego chrześcijanom...ale z takim spiętrzeniem głębokich wypaczeń w jednym zborze( chyba, że opowiadasz o wielu zborach)nie spotkałam się. Dlatego do Twoich wypowiedzi podchodzę z lekkim przymrużeniem duchowego oka.
Myślę, że należy należy mówić o tym , co nas boli. A jeszcze lepiej wyartykułować niestosowne zachowanie wobec nas bezpośrednio temu, kto nas uraził. Cóż, braciom i siostrom czasem brakuje taktu, zachowują się grubiańsko lub wybitnie niestosownie, by nie powiedzieć po chamsku. Nasza właściwa reakcja na "małodelikatność" zwykle przynosi spodziewany efekt i powoduje specyjalne traktowanie. Z chamstwem trzeba walczyć, ale metodami z wyższej półki.Przegięcie, co?
#20
Napisano 2010-02-03, godz. 16:55
Nie powiem, że mnie nie rusza jak sobie przypomnę to co wyżej napisałam. Co do zboru muszę przyznać, że należałam do niezwykle patologicznego zboru. Muszę powiedzieć, że jak byłam w 2 zborach w Bydgoszczy i w Warszawie takie zachowanie nie było do pomyślenia. O gronie starszych w moim świecie mówi się:"mafia", te określenie też coś podpowiada. Ja też współpracowałam z różnymi braćmi, mogłabym napisać książkę o tych wspaniałych i kulturalnych, jak i o tych drugich. Mam wspaniałe wspomnienia o braciach z Warszawy i Bydgoszczy, niestety bracia w moim prowincjonalnym miasteczku są w większości prostaccy, nietaktowni, żeby nie powiedzieć, że chamscy. 2 braci starszych ma przeszłość kryminalną, siedzieli w więzieniu i to nie za prawdę, bo jej wtedy nie znali,większość skończyło tylko zawodówkę, tylko 2 ma średnie. W tym zborze jest spiętrzenie głębokich wypaczeń, którymi by można było obdarzyć kilka zborów. Niestety w tym przypadku mowa jest o jednym zborze. Można napisać książkę na 1tyś. stron i wcale nie ja bym musiała ją pisać, niech to zrobią inni z mojego byłego zboru. I zgadzam się z tobą, że z chamstwem trzeba walczyć (niestety na każdym kroku)albo przemawiają przez Ciebie silne emocje, co jest całkowicie zrozumiałe po niedawnym opuszczeniu Organizacji, zwłaszcza znając niemiłe okoliczności, w jakich to odejście miało miejsce; albo należałaś do niedzwyczaj patologicznego zboru śJ. Mam trochę dłuższy staż "w prawdzie", przychodziło mi współpracować z różnymi braćmi, od tych miłych, kulturalnych i taktownych do tych nie grzeszących nadmiernym rozgarnięciem życiowym i wyczuciem sytuacji, trafiałam na ludzi mocno ugruntowanych w naukach Strażnicy i na wolnomyślicieli, na ludzi zaangażowanych w życie zborowe i stających na skraju Organizacji, na osoby uduchowione i na pseudoświadków, których postepowanie dalekie było od zalecanego chrześcijanom...ale z takim spiętrzeniem głębokich wypaczeń w jednym zborze( chyba, że opowiadasz o wielu zborach)nie spotkałam się.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych