
Zbawienie z wiary a uczynki
#21
Napisano 2009-09-10, godz. 07:08
#22
Napisano 2009-09-10, godz. 07:19
Wiara każe nam wierzyć w to co niesprawdzalne...... i tutaj wszyscy na szczeblach zarządzania danej religii mają wielkie pole do popisu, bo zawsze jeszcze mozna postraszyć delikwenta cyzmś niesprawdzalnym

Logika wyklucza wiarę......
#23
Napisano 2009-09-10, godz. 07:31
No właśnie.Czasami zastanawiam się,czy ludzie religijni nie uzurpują sobie prawa do określania co jest dobre a co nie.Byłem świadkiem Jehowy 20 lat i "rzucałem" wersetami-teraz nie używam biblii i próbuję używać logiki.Taką mam zasadę.Niestety przykre jest to,że gdzie zaczyna się religia,tam logika nie ma zbyt wiele miejsca.Może spytam wprost osoby wierzące: jakim prawem stwierdzacie,że uczynki niewierzących są do niczego ?
nie raczej nie, wiekszosc ludzi religijnych to pokorne osoby. tu chodzi o cos innego. ja przez 30 lat odkąd pamietam zawsze otaczalem sie ludzmi religijnymi. podobnie jak ty w rzucalem wersetami, walczylem, az ktoregos dnia zrozumialem, ze to wszystko jest mgłą. dziwnym euforycznym stanem, podbijanie adrenaliny i endorfiny poprzez walke na wersety nagle uznalem za uzaleznienie. zobaczylem, ze w kolo jest wielu podobnych do mnie. ludzi z abstrakcyjnymi dylematami, typu za co bede zbawiony. nagle cos pstrykneło i zrozumialem, ze sens zycia miesci sie w uczynkach uniwersalnych, a nie kierunkowych. skoro jak zacytowal gambit wszystko jest usprawiedliwone przez Boga - to wszystko. ludzka interpretacje tego co mysli sobie Bog nalezy zatem odlozyc na wysoką półkę. od tego momentu przestalem sie miotac i nie jestem wcale jak jakas fala, nie jestem watpiacy, bo wierze w dobro, ktore jest dobrem. jesli Bog istnieje to nie mozliwe zeby mnie zabił, skoro nie zalezaloby mu na mnie to gdzie znajdzie lepszego ode mnie, takiego fajnego, dobrego, inteligentnego, pomagajacego innym (bardzo pomagajacego innym) czlowieczka. wiem, to szokujace - on sie chwali!!! a co mam sie umartwiac, udajac szczesliwego?
chwalic siebie, a przy tym byc skromym, to wybitna sztuka:)
tu chodzi o to aby cieszyc sie stanem jakim jest zycie, a nie zyc we mgle abstrakcyjnych dylematow.
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej
#24
Napisano 2009-09-10, godz. 08:14
logika i wiara się wykluczają.
Wiara każe nam wierzyć w to co niesprawdzalne...... i tutaj wszyscy na szczeblach zarządzania danej religii mają wielkie pole do popisu, bo zawsze jeszcze mozna postraszyć delikwenta cyzmś niesprawdzalnymJak przez lata czyniły religie świata i przed czym nie uchroniła się także religia swiadków.
Logika wyklucza wiarę......
qwerty, jakie to zabawne. kiedys bym ci wyliczyl 2520 lat, podstawil rok 607 pne, wylozyl rok 1914, policzyl pokolenie i zarzucil, ze nie umiesz logicznie myslec, skoro nie widzisz jak malo czasu ci zostalo....
pozdrawiam

wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej
#25
Napisano 2009-09-10, godz. 13:55
Jednakże każdy obiektywny, gdy porówna Twój post z moim, ('gambit' dn. 2009-09-09, godz. 21:18), to wyciągnie inny wniosek. Ale nie mam zamiaru wykrzykiwać swoich racji, bądź nie racji. Zamiast wykrzykiwać swoje racje, proponuję obejrzeć filmiki jakie uczynki stosują inni w celu zbawienia/uszczęśliwienia.gambit, na szczescie wielu ludzi nie wierzy w twoja przedstawioną tu teorię, ze ich uczynki podszyte są szatańskim spiskiem.
Pierwszy; jak wnuk przedsięwziął pewne kroki, celem uszczęśliwienia starego, cierpiącego dziadka (4 min.).
Drugi; aby być zbawionym w drugim życiu, a nie wie która religia prowadzi do uznania Bożego, więc podejmuję następujące czynności: (3,25 min):
Myślę, że 'paradise1874' raczej nie pyta, co jest słuszne z punktu naukowego, lecz o tym, które uczynki podobają się Bogu i zarazem potrzebne są do zbawienia. Jest wiele czynności naturalnych, które z punktu widzenia Boga są neutralnymi jak: zaspakajanie potrzeb życiowych, nauka, dbanie o bezpieczeństwo i zdrowie itp. Jednakże one same w sobie nie zbawiają, bo i te czynności robią też ateiści.
W związku z powyższymi uwagami, stawiam pytania: Czy filmowi bohaterowie tych uczynków prowadzeni są do zbawienia, przez Biblijnego Boga? Czy ich wiara w takie zabiegi będzie skuteczna? Czy może wystarczyłoby nic nie robić, tylko wierzyć, że dziadek będzie szczęśliwy, czy też kompletnie żadnych działań religijnych, tylko wierzyć, że Bóg zbawi?
-- gambit
Użytkownik gambit edytował ten post 2009-09-10, godz. 14:23
#26
Napisano 2009-09-10, godz. 16:23
no tak.... ale to pod warunkiem, że ja wierzyłabym, że Biblia jest słowem Bożym..... wtedy można szafować wersetami i zaginaćqwerty, jakie to zabawne. kiedys bym ci wyliczyl 2520 lat, podstawil rok 607 pne, wylozyl rok 1914, policzyl pokolenie i zarzucil, ze nie umiesz logicznie myslec, skoro nie widzisz jak malo czasu ci zostalo....
pozdrawiam

#27
Napisano 2009-09-10, godz. 16:46
Jak zawsze na ostrono tak.... ale to pod warunkiem, że ja wierzyłabym, że Biblia jest słowem Bożym..... wtedy można szafować wersetami i zaginać

Ale tu masz rację.
A member of AJWRB group
#28
Napisano 2009-09-10, godz. 18:34
Wydaje mi się że wniosek jaki wyciągnął Nunek "uczynki niewierzących są do niczego", jest zbyt daleko idący. Nikt tak tutaj nie twierdził. Teksty biblijne okreslają człowieka, który ma się podobac Bogu. Powinien mieć i wiarę i uczynki. Pan Jezus bardzo dziwnie określił wiarę mówiąc, że gdyby ludzie mieli choć szczyptę prawdziwej wiary, rzekli by górze aby przerzuciła się w inne miejsce a ona by to zrobiła. Pytanie: o co tak naprawdę chodzi z tą wiarą żeby mieć do niej jakieś odpowiednie uczynki??? - jest chyba na miejscu?
Na dodatek sądzę, że rozpatrujemy ten tekst z punktu widzenia różnych religii i ich znaczeń dla słów wiara i uczynki.
A jesli chodzi o logikę to kiedyś przeanalizowałam moim nędznym humanistycznym mózgiem wywody Kurta Godla i wiem,że logika też ma swoje zakręty. Lepiej może używajmy rozumu hi..hi..( bez obrazy, to nie był przytyk do nikogo

#29
Napisano 2009-09-10, godz. 19:08
A tak trochę współcześnie i z analogią do dwuznaczności odczytywania (interpretacji) Biblii, co jest prawdą, kręci się w lewo, czy w prawo? Przecież wszyscy widzą to samo, tak jak w Biblii ten sam tekst, a jednak różne interpretacje. Zatem co jest prawdą rzeczywistą? kliknij --> kręci się w prawo, czy w lewo? Chyba dwa przeciwstawne twierdzenia nie mogą być prawdą, czy mogą? Co wy na to?no tak.... ale to pod warunkiem, że ja wierzyłabym, że Biblia jest słowem Bożym..... wtedy można szafować wersetami i zaginać
PS
Kiedy ubiegłego roku przeglądałem, to nie miałem problemu z uzyskaniem obu opcji. Na 'zawołanie' uzyskiwałem widzenie kręcenia w prawo lub w lewo. Dziś na ok. pół godziny, tylko udało mi się widzenie kręcenia w lewo, na ok. 3 sek. Reszta czasu, to tylko kręcenie w prawo, pomimo wysiłków wyobrażenia widzenia obrotu w lewo. Co za przyczyna?
-- gambit
Użytkownik gambit edytował ten post 2009-09-10, godz. 19:28
#30
Napisano 2009-09-11, godz. 08:38
Wiem, że to co piszesz poniżej, to ma wielu takie postrzeganie jak Ty.
Jednakże każdy obiektywny, gdy porówna Twój post z moim, ('gambit' dn. 2009-09-09, godz. 21:18), to wyciągnie inny wniosek. Ale nie mam zamiaru wykrzykiwać swoich racji, bądź nie racji. Zamiast wykrzykiwać swoje racje, proponuję obejrzeć filmiki jakie uczynki stosują inni w celu zbawienia/uszczęśliwienia.
Pierwszy; jak wnuk przedsięwziął pewne kroki, celem uszczęśliwienia starego, cierpiącego dziadka (4 min.).
Drugi; aby być zbawionym w drugim życiu, a nie wie która religia prowadzi do uznania Bożego, więc podejmuję następujące czynności: (3,25 min):
Myślę, że 'paradise1874' raczej nie pyta, co jest słuszne z punktu naukowego, lecz o tym, które uczynki podobają się Bogu i zarazem potrzebne są do zbawienia. Jest wiele czynności naturalnych, które z punktu widzenia Boga są neutralnymi jak: zaspakajanie potrzeb życiowych, nauka, dbanie o bezpieczeństwo i zdrowie itp. Jednakże one same w sobie nie zbawiają, bo i te czynności robią też ateiści.
W związku z powyższymi uwagami, stawiam pytania: Czy filmowi bohaterowie tych uczynków prowadzeni są do zbawienia, przez Biblijnego Boga? Czy ich wiara w takie zabiegi będzie skuteczna? Czy może wystarczyłoby nic nie robić, tylko wierzyć, że dziadek będzie szczęśliwy, czy też kompletnie żadnych działań religijnych, tylko wierzyć, że Bóg zbawi?
-- gambit
Cześć gambit!
nie wiem o jakim poscie piszesz, odnosnik nie dziala. wykrzykiwanie racji nie wchodzi absolutnie w grę, rowniez po mojej stronie. wiesz jak patrzę na siebie, czytam siebie to widzę, ze kreuję osobisty bieżący pogląd, który w kazdej chwili moze ulec korekcie, masz na to wplyw ty, inni. mysli są jak woda drążąca skałę, tyle, ze ja sie tych mysli juz nie boję, a tak nie bylo kiedys. stad zacietrzewienie czy glupkowate moje reakcje;) ale to juz mam nadzieje przeszlosc.
filmiki dobre. uzmyslowily mi groteskowosc wierzen i religii, tak chcialem sobie dzisiaj na nie spojrzec, moze jutro spojrze na nie inaczej i figurka zacznie sie krecic w drugą stronę tak czy inaczej to swietna zabawa.
masz rację paradise na pewno nie pyta o zbawienie w takim kontekscie, czyli rozprawy naukowej. ja jednak lubie tak podchodzic do tematu i mysle, ze taka cegielka uatrakcyjnia temat, pokazuje, ze mozna zupelnie od innej strony postrzegac sprawy, ktore dla innych są źrodlem duchowej dyskusji, a dla innych zjawiskiem. w ten sposob tworzymy nasz wspanialy roznorodny swiat. wszystko jest potrzebne na swoj sposob, bo wszystko ma konsekwencje w przyszlosci i ksztaltuje rzeczywistos. nawet sekty sąp potrzebne, konstatują rzeczywistosc, sa czesto zmienną przeciwstawną dla zrogowacialej rzeczywistosci religijnej, tworza nurt, potem zamieniaja sie w ruch, kosciol, jest duzo takich przykladow w historii.
neutralne czynnosci o ktorych piszesz sa priorytetowe. mamy inny punkt postrzegania. ty je umniejszasz, a ja uwazam za najwazniejsze. jezeli ich nie zaspokoisz nie mozesz myslec o zbawieniu bo bedziesz juz martwy. duchowy aspekt osobowosci czlowieka pojawia sie tylko i wylacznie po zaspokojeniu naturalnych priorytetowych potrzeb, potrzeby duchowe sa o wiele dalej.
filmowi bohaterowie są najedzeni, mieszkaja w swoich bogatych amerykanskich domkach i wymyslaja z nudow historyjki:)
pozdrawiam
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej
#31
Napisano 2009-09-11, godz. 09:45
logika i wiara się wykluczają.
Wiara każe nam wierzyć w to co niesprawdzalne......
Jeżeli byśmy się zapoznali z jakimi zależnościami i relacjami wiążą pewne poniżej zamieszczone określenia z wiarą, to okazuje się, że wiara potrzebuje również dowodów. Epistemologia Sensualizm, Relatywizm, kauzalizm, empiryczny, percepcja, logika, te i jeszcze inne związki wpływają na naszą wiarę. Są one podejmowane z mniejszym, czy większym natężeniem, bardziej świadomie lub mniej, jednak mają wpływ.Wiara jest terminem wieloznacznym ...
Jest też prawdą, że liderzy poszczególnych religii dążą do narzucenia wiary, co przyczynia się do wierzenia dogmatycznego, czyli twierdzenie przyjmowane na mocy autorytetu (kościoła), bez względu na zgodność z doświadczeniem czy logiką. Toteż taka praktyka, to już bliskość fanatyzmu. Taką "pożywką" są np.:
w KRzK
Wiara jest aktem eklezjalnym. Wiara Kościoła poprzedza, rodzi, prowadzi i karmi naszą wiarę. Kościół jest Matką wszystkich wierzących. "Nie może mieć Boga za Ojca, kto nie ma Kościoła za Matkę" KKK-181
u ŚJ
Powód do bezkrytycznego narzucania wiary, celnie wyłowił Jarosław Iwaszkiewicz.Klasie niewolnika można w pełni zaufać (...) Wyraźnie z tego wynika, że darzy go bezgraniczny zaufaniem. (Zorganizowani str.18)
Jednakże w organizacji Bożej nie ma niezależnego myślenia,... (Strażnica 1989 r. 18 nr. 13 ak.)
Dość ciekawie o różnorodności wiary napisał Georg Christoph Lichtenberg — AforyzmyWierzysz w potęgę miłości, napełnia cię ona do tego stopnia, że nie zostawia miejsca na pytania. I dobrze tak jest. Bo skoro dopuścisz do jednego pytania, jednej wątpliwości, pustka zacznie wkradać się do twojego serca. http://cytaty.eu/motyw/wiara.html
Wobec powyższych spostrzeżeń, zadajmy sobie pytania: Do której grupy osób należę, czy na mocy samego autorytetu (czyjego?), czy robię badania autorytetów, analizuję, sprawdzam, szukam przesłanek dowodowych (chociażby poszlakowych) itd. itp.? Uważam, że druga postawa przy udziale osobistego obiektywizmu i odwadze, jest właściwa.Wpierw wierzy się we wszystko bezkrytycznie, potem przez krótki czas wierzy się z zastrzeżeniami, potem nie wierzy się wcale i w końcu wierzy się znowu we wszystko, ale przytacza się powody, dla których się wierzy. http://cytaty.eu/motyw/wiara-3.html
-- gambit
Użytkownik gambit edytował ten post 2009-09-11, godz. 15:01
#32
Napisano 2009-09-11, godz. 10:37
Uczynki wynikające z wenętrznego przekonania i sumienia (nie koniecznie z wiary w Boga), z pewnością mają znaczenie w oczach Najwyższego. Potwierdza nam to List do Rzymian 2:12-16 gdzie Ap. Paweł mówi:Przecież ludzie,którzy nie wierzą spełniają dobre uczynki z własnej woli,nie z woli Boga.Więc te uczynki nie mają racji bytu?
"12. Bo ci, którzy bez Prawa zgrzeszyli, bez Prawa też poginą, a ci, co w Prawie zgrzeszyli, przez Prawo będą sądzeni. 13. Nie ci bowiem, którzy przysłuchują się czytaniu Prawa, są sprawiedliwi wobec Boga, ale ci, którzy Prawo wypełniają, będą usprawiedliwieni. 14. Bo gdy poganie, którzy Prawa nie mają, idąc za naturą3, czynią to, co Prawo nakazuje, chociaż Prawa nie mają, sami dla siebie są Prawem. 15. Wykazują oni, że treść Prawa wypisana jest w ich sercach, gdy jednocześnie ich sumienie staje jako świadek, a mianowicie ich myśli na przemian ich oskarżające lub uniewinniające. 16. [Okaże się to] w dniu, w którym Bóg sądzić będzie przez Jezusa Chrystusa ukryte czyny ludzkie według mojej Ewangelii."
Dalej w tym samym rozdziale w wersetach 28, 29 Ap. Paweł mówi kto naprawdę jest Żydem:
"28. Bo Żydem nie jest ten, który nim jest na zewnątrz, ani obrzezanie nie jest to, które jest widoczne na ciele, 29. ale prawdziwym Żydem jest ten, kto jest nim wewnątrz, a prawdziwym obrzezaniem jest obrzezanie serca, duchowe, a nie według litery. I taki to otrzymuje pochwałę nie od ludzi, ale od Boga."
A zatem nie deklaracje słowne - jak to robi wielu śJ - czynią z nas duchowych Żydów, a czyny wypływające prosto ze szczerego serca.
#33
Napisano 2009-09-11, godz. 18:58
A zatem nie deklaracje słowne - jak to robi wielu śJ - czynią z nas duchowych Żydów, a czyny wypływające prosto ze szczerego serca.
hmmm chcesz powiedziec ze swiadkowie tylko mowia i to wszystko?
mysle ze sa w wielu rzeczach bardziej gorliwi niz inne spolecznosci.
a czyny wypływające prosto ze szczerego serca.
one czynia z ciebie duchowego zyda?
a jak bedzie ze szczerego serca pozadal zone swojego blizniego
Użytkownik pawel77 edytował ten post 2009-09-11, godz. 18:58
#34
Napisano 2009-09-12, godz. 15:44
Dobre uczynki podobają się Bogu, ale czy mają związek z naszym zbawieniem? Ap.Paweł powiedział w znanym hymnie o miłości: " choćbym mówił językami ludzkimi i anielskimi..., miał dar prorokowania, znał całą wiedzę..., choćbym miał pełnię wiary,... rozdał całe mienie swoje, a miłości bym nie miał byłbym niczym"Uczynki wynikające z wenętrznego przekonania i sumienia (nie koniecznie z wiary w Boga), z pewnością mają znaczenie w oczach Najwyższego.
Każdy dobry czyn ma swoją wartość. Z niektórych ludzkich osiągnięć korzystają miliony osób na świecie, jak chociażby te wymienione przez Grubego Draba. Różne są powody czy motywacje dobrego postępowania lub szlachetnych czynów. Niektórzy szukając realizacji swoich skrytych marzeń i stając się odkrywcami, przy okazji oddają przysługę ludzkości. Co wcale nie oznacza, że nie brakuje im ludzkich odruchów serca, czy szeroko pojętego humanizmu. Inni, wyświadczając dobro drugiemu człowiekowi, dowartościowują się sami i predendują do szlachetnych jednostek w dzisiejszym skomercjalizowanym świecie. Mają misję czynienia czegoś wielkiego dla ludzkości i czynią to, radość sprawia im dobroczynienie. Ale czy takie humanitarne czyny mają wartość zbawiającą? Nie mają, bo zbawienie jest łaską od Boga.
Przez czyny pokazujemy jednak, jak dalece kochamy Boga. Przez stosunek do naszych bliźnich wyrażamy docenianie Bożej miłości. Dlatego zapewne Ap.Jan pisał:" Miłujmy się nawzajem, gdyż miłość jest z Boga, i każdy, kto miłuje, z Boga się narodził i zna Boga. Kto nie miłuje nie zna Boga, gdyż Bóg jest miłością" (1Jan 4:7,8).
Każdy człowiek może kierować sie w życiu miłością do drugiego człowieka, bez względu na to czy wierzy w Boga, czy ma co do istnienia Istoty Najwyższej poważne wątpliwości, ale człowiek wierzący emanuje miłością i jest to coś oczywistego, autentycznego, wypływającego z serca. Nie musi się tego uczyć, czy wypracowywać na cotygodniowych zebraniach, nie musi mieć wałkonione bez przerwy o miłości, nie potrzebuje ciągłych przypomnień o konieczności wzajemnego miłowania - po prostu miłość do Boga i bliźnich jest naturalnym pragnieniem.
#35
Napisano 2009-09-12, godz. 16:12
Myślę, że jak nie widzi się szczegółów, wiele rzeczy można odbierać dwuznacznie. Zrobiłam test, figura kręci się i w lewo i w prawo, taka była intencja tego badania - dać złudzenie.A tak trochę współcześnie i z analogią do dwuznaczności odczytywania (interpretacji) Biblii, co jest prawdą, kręci się w lewo, czy w prawo? Przecież wszyscy widzą to samo, tak jak w Biblii ten sam tekst, a jednak różne interpretacje. Zatem co jest prawdą rzeczywistą? kliknij --> kręci się w prawo, czy w lewo? Chyba dwa przeciwstawne twierdzenia nie mogą być prawdą, czy mogą? Co wy na to?
Jeśli ktoś chce znaleźć wieloznaczność w PŚ to ją znajdzie, a jeśli komuś zależy na zrozumieniu choć w części myśli Bożej, wyrażonej w Biblii, to uzyska poznanie. Mam wrażenie, że próba ogarnięcia naszym ludzkim umysłem punktu widzenia Boga na różne sprawy, nie jest zadaniem zanadto skomplikowanym. Chyba, że ktoś chce to tak postrzegać. Nie żebym coś miała przeciwko badaniom, poszukiwaniom, analizowaniom czy dochodzeniu do obiektywizmu. Tylko nie wszystko w świecie duchowym da się udowodnić prymitywnymi, ludzkimi metodami.
#36
Napisano 2009-09-12, godz. 16:46
Pytanie do Ida
a bedzie z ludzmi ktorzy nie sa chrzescijanami, ktorzy pomagaja ratuja karmia itd
powolalas sie na pawla ktory powiedzial...
Jezus powiedzial
Mt 10:42 Bw "A ktokolwiek by napoił jednego z tych maluczkich tylko kubkiem zimnej wody jako ucznia, zaprawdę powiadam wam, nie straci zapłaty swojej."
ale wracajac do temtu
mysle ze to wyglada tak
grzszny czlowiek ktory nie znajac lub slabo znajac wole boza, grzeszyl przesiw Bogu.
co to znaczy grzeszyc
slowo boze poucza nas ze grzech to przestepstwo prawa. Grzech jest tym co oddzielilo was ode mnie.
Aby jednak dac szanse grzesznikowi Bog wprowadzil zakon ceremonialny. Ludzie przynosili zwierzeta ofiarne ktore umieraly za grzesznika. prawo ktore czlowiek dostal mialo czlowieka uswieceac
Lb 15:40 Br "Będziecie więc przypominali sobie wszystkie moje przykazania i wprowadzali je w życie, dzięki czemu będziecie święci w oczach waszego Boga."
i bylo nadzieja na zycie wieczne
Mt 19:17 Bw "A On mu odrzekł: Czemu pytasz mnie o to, co dobre? Jeden jest tylko dobry, Bóg. A jeśli chcesz wejść do żywota, przestrzegaj przykazań."
problem byl w tym ze zakon ceremonialny nie byl doskonaly
Hbr 10:4 Br "Bo krew wołów i kozłów nie jest w stanie zgładzić ludzkich grzechów."
grzsznik potrzebowal
Hbr 7:26 Br "Takiego to właśnie potrzeba nam było arcykapłana: świętego, niewinnego, nieskalanego, oddzielonego od grzeszników, wywyższonego ponad niebiosa;"
Hbr 7:27 Br "takiego, który nie musi, jak inni arcykapłani, składać codziennie ofiary naprzód za swoje grzechy, a potem za grzechy całego ludu. Uczynił to jeden raz na zawsze, kiedy siebie samego złożył w ofierze."
Hbr 10:14 Br "Jedną, jedyną ofiarą uczynił doskonałymi tych, którzy zostali oczyszczeni z grzechów."
roznica polega na tym ze to nie my sie usprawiedliwiamy na podstawie zakonu poprzez uczynki, mozemy przyjsc do zbawiciela i ofiarowac mu swoje zycie. tyle i tylko tyle. prosic o przebaczenie o oczyszczenie. co z uczynkami?
czy sa wazne?
wydaje mi sie ze chodzi o uczynki dobre czyli te ktore nie wystepuja przeciw woli bozej a nie uczynki ktore maja mnie zbawic. innmi slowy nie pojde ukrasc, zabic itd bo Bog sie tym brzydzi i przez to sciagam na siebie gniew bozy
#37
Napisano 2009-09-13, godz. 06:03
Jak pogodzić zbawienie z wiary opisane w Rzym. 10:9,10(BT) z wypełnianiem uczynków z Jakuba 2:14-17(BT). Czy uczynki prowadzą do zbawienia czy wiara?
Moim zdaniem oba miejsca się uzupełniają. Jakub wyraźnie pokazuje że uczynki dokumentują wiarę. Bez nich wiara jest pustym nic nie znaczącym słowem.
Nawet w Rzym. 10:9,10 widać tą zależność wiara w sercu oraz jeden z uczynków tj wyznanie tego ustami. W innym miejscu o zbawieniu jest napisane
następna zależność wiara i wynikający z niej uczynek daje efekt zbawienie.Mr 16:16 Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony.(BT)
#38
Napisano 2009-09-13, godz. 12:00
#39
Napisano 2009-09-13, godz. 13:00
dwa największe przykazania, Kochaj Boga i Bliźniego..... MIŁOSĆ a jak kochasz to pokazujesz to także oprócz słowa czynem, a więc po czym mieli poznacprawdziwych chrześcijan? Po owocach ( miłości czyli uczynkach ).
po uczynkach wyplywajacych z milosci.
pisze o tym Jeremiasz
#40
Napisano 2009-09-13, godz. 14:11
a bedzie z ludzmi ktorzy nie sa chrzescijanami, ktorzy pomagaja ratuja karmia itd
powolalas sie na pawla ktory powiedzial...
Jezus powiedzial
Mt 10:42 Bw "A ktokolwiek by napoił jednego z tych maluczkich tylko kubkiem zimnej wody jako ucznia, zaprawdę powiadam wam, nie straci zapłaty swojej."
Zasadniczo to się z Twoją wywodowością zgadzam.
A na pytanie już dałeś biblijną odpowiedź. Każdy człowiek może liczyć na sprawiedliwy osąd przez Pana. Szlachetne, dobre uczynki idą za osobą, nie tylko za chrześcijaninem i stanowią usprawiedliwienie przed Bogiem. Tylko, czy zapłata to jest to samo, co zbawienie? Wg mnie nie, bo zbawienie jest darem od Boga, na który nigdy nie możemy sobie zapracować dobrymi uczynkami. Jeśli dar to nie zapłata, więc ten fragment nie dotyczy zbawienia.
Dobrymi uczynkami nie możemy przybliżyć się do naszego zbawienia. Jest ono niezależne od ilości wydawanych owoców, charakteryzujących człowieka wierzącego. Ale dobre uczynki potwierdzają nasze trwanie w Bogu, są sprawdzianem naszego chodzenia z Panem, są praktyczną stroną deklaracji- wierzę w Boga. Dobre uczynki i wiara uzupełniają się nawzajem.
Wyobraźmy sobie, że człowiek dostępuje zbawienia z dobrych uczynków. Nie każdy ma identyczne możliwości wydawania owoców miłości. Spójrzmy na osobę upośledzoną fizycznie, przykutą do łóżka, której egzystencja całkowicie zależna jest od innych osób i która niewiele może dać z siebie tych szlachetnych czynów. Wielce niesprawiedliwe byłoby ze strony Boga zbawiać osoby wg zgromadzonych dobrych uczynków.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych