JEDNOMYŚLNOŚĆ
#21
Napisano 2009-11-14, godz. 14:23
tak pojeta jednomyslnosc jest czysta utopia i tego nigdy w zborze nie zauwazylem.... a ty?
#22
Napisano 2009-11-15, godz. 10:10
Może aż tak, to nie. Ale pamiętam lokalne zalecenia, żeby wszyscy mówcy występowali w białych koszulach Były nawet zbory gdzie wisiały w szafce "dyżurne" białe koszule, aby przyjezdny braciszek mógł się przebrać, jeśli miał koszulę kolorowąno tak durni to i SJ nie sa zeby oczekiwac od wszystkich takiej jednomyslnosci. Oj jutra nosimy tylko sielone krawaty i o godzinie 15.45 myslimy tylko o straznicy numer 12 str 14 ak 13.....
tak pojeta jednomyslnosc jest czysta utopia i tego nigdy w zborze nie zauwazylem.... a ty?
Potem od tego odstąpiono, chociaż nadal gdzieniegdzie pokutuje ten zwyczaj i nie zobaczysz brata bez białej koszuli i pogrzebowego garnituru.
A member of AJWRB group
#23
Napisano 2009-11-15, godz. 11:24
Jak sobie przypomnę niektórych braciszków w wieśniackich koszulach w jakieś plamy i zielonych garniturach, to jestem za ;-)Może aż tak, to nie. Ale pamiętam lokalne zalecenia, żeby wszyscy mówcy występowali w białych koszulach Były nawet zbory gdzie wisiały w szafce "dyżurne" białe koszule, aby przyjezdny braciszek mógł się przebrać, jeśli miał koszulę kolorową
Potem od tego odstąpiono, chociaż nadal gdzieniegdzie pokutuje ten zwyczaj i nie zobaczysz brata bez białej koszuli i pogrzebowego garnituru.
#24
Napisano 2009-11-15, godz. 21:31
#25
Napisano 2009-11-15, godz. 21:38
ale skoro bylo to potepiane czy przynajmniej nie pochwalane to nie moze byc mowy o tym ze SJ zniewala sie do totalitarnej jednomyslnosci.... albo sie myle?
#26
Napisano 2009-11-16, godz. 12:22
W kwestiach doktrynalnych jest jednyna słuszna wykładnia: wg WTS, i w tym miejscu nie ma już litości dla myślących choć trochę inaczej. I tu organizacja ma problem, gdyż jak powszechnie wiadomo nie istnieje żadna jedyna słuszna wykładnia Pisma Świętego.a wiec takie sekciarskie przepisy jak ten o koszulach byly juz potepiane podobnie jak zajmowanie jednych i tych samych miejsc na sali.....
ale skoro bylo to potepiane czy przynajmniej nie pochwalane to nie moze byc mowy o tym ze SJ zniewala sie do totalitarnej jednomyslnosci.... albo sie myle?
#27
Napisano 2009-11-16, godz. 17:53
#28
Napisano 2009-11-16, godz. 22:06
Warto dodać, że jedyna słuszna wykładnia wg WTB-u umiejscowiona jest w konkretnej przestrzeni czasowej. To co było doskonałą interpretacją zagadnień biblijnych 20 lat temu niekoniecznie nosi znamiona poprawnej wykładni CK dzisiaj. Ciężko nadążyć za "jednomyślnoscią" Brooklynu.W kwestiach doktrynalnych jest jednyna słuszna wykładnia: wg WTS, i w tym miejscu nie ma już litości dla myślących choć trochę inaczej. I tu organizacja ma problem, gdyż jak powszechnie wiadomo nie istnieje żadna jedyna słuszna wykładnia Pisma Świętego.
W tym miejscu przypomniała mi się rozmowa przeprowadzona w zborze baptystów. Z ciekawości pytałam się pastora i jednego z usługujących braci, po nabożeństwie, o różne sprawy mające związek z zagadnieniami doktrynalnymi. Chciałam się zorientować w co wierzą i jak interpretują m.in.stan człowieka po śmierci. I tu się zdziwiłam, bo nie ma odgórnej wykładni w kościele. Pastor przedstawił swoje zrozumienie życia pozagrobowego, a drugi brat podał własne, odmienne od poprzednika, za to zbieżne z moimi wyobrażeniami, poglądy biblijne. Z podobnym podejściem do kwestii doktrynalnych spotkałam się też w innych kosciołach. Nie ma narzucania własnego zdania w sprawach doktrynalnych, choć przekonywać ewangelicy potrafią nie gorzej niż śJ. Rozbieżności interpretacyjne nie stanowią jednak powodu, by nie trwać jednomyślnie w łamaniu chleba, w modlitwach, we wspólnocie chrześcijańskiej. I to jest piękne.
#29
Napisano 2009-11-17, godz. 18:26
i to jest jednomyślność.
#30
Napisano 2009-11-17, godz. 20:13
Po prostu nie usiedli i nie porozmawiali na ten temat i tyle.Warto dodać, że jedyna słuszna wykładnia wg WTB-u umiejscowiona jest w konkretnej przestrzeni czasowej. To co było doskonałą interpretacją zagadnień biblijnych 20 lat temu niekoniecznie nosi znamiona poprawnej wykładni CK dzisiaj. Ciężko nadążyć za "jednomyślnoscią" Brooklynu.
W tym miejscu przypomniała mi się rozmowa przeprowadzona w zborze baptystów. Z ciekawości pytałam się pastora i jednego z usługujących braci, po nabożeństwie, o różne sprawy mające związek z zagadnieniami doktrynalnymi. Chciałam się zorientować w co wierzą i jak interpretują m.in.stan człowieka po śmierci. I tu się zdziwiłam, bo nie ma odgórnej wykładni w kościele. Pastor przedstawił swoje zrozumienie życia pozagrobowego, a drugi brat podał własne, odmienne od poprzednika, za to zbieżne z moimi wyobrażeniami, poglądy biblijne. Z podobnym podejściem do kwestii doktrynalnych spotkałam się też w innych kosciołach. Nie ma narzucania własnego zdania w sprawach doktrynalnych, choć przekonywać ewangelicy potrafią nie gorzej niż śJ. Rozbieżności interpretacyjne nie stanowią jednak powodu, by nie trwać jednomyślnie w łamaniu chleba, w modlitwach, we wspólnocie chrześcijańskiej. I to jest piękne.
#31
Napisano 2009-11-17, godz. 23:34
Zapewne tak było. Różnice interpretacyjne w żaden sposób ich nie poróżniły. Nadal trwają w jednomyślności wspólnoty chrześcijańskiej.Po prostu nie usiedli i nie porozmawiali na ten temat i tyle.
W zborze śJ nie ma mowy o szczerej wymianie pogladów dotyczących zagadnień doktrynalnych. Jest jedna wykładnia Słowa Bożego, z którą się bezkrytycznie zgadzasz lub którą negujesz. Z tym, że odrzucenie jedynej słusznej interpretacji skutkuje wydaleniem ze zboru.
Użytkownik Ida edytował ten post 2009-11-17, godz. 23:35
#32
Napisano 2009-11-23, godz. 14:57
"Wiele się nauczymy o wartości pokory oraz poznamy czynniki sprzyjające rozstrzygnięciu dyskusji, gdy rozpatrzymy przebieg pewnego spotkania apostołów i starszych w I wieku. Sprawozdanie z niego zawarte jest w 15. rozdziale Dziejów Apostolskich. Zdarzyło się w Antiochii Syryjskiej, że Paweł i Barnaba „za łaską Bożą zostali przeznaczeni do dzieła, które [też] wykonali” (Dzieje 14:26). Ale po powrocie z tej pierwszej podróży misyjnej napotkali poważny problem. „Niektórzy przybysze z Judei nauczali braci: ‛Jeżeli się nie poddacie obrzezaniu według zwyczaju Mojżeszowego, nie możecie być zbawieni’. Kiedy doszło do niemałych sporów i zatargów między nimi a Pawłem i Barnabą, postanowiono, że Paweł i Barnaba, i jeszcze kilku spośród nich uda się w sprawie tego sporu do Jerozolimy, do Apostołów i starszych” (Dzieje 15:1, 2). Chodziło tu o zasadniczą kwestię doktrynalną, wywołującą znaczne zaniepokojenie wśród braci. Trzeba ją było rozstrzygnąć.
13 Słusznie więc ów problem skierowano do odpowiedzialnych starszych w Jeruzalem. Doniesienie biblijne opowiada, co dalej zaszło. Chociaż z początku utrzymywała się różnica poglądów, to jednak końcowy wniosek poparto „jednomyślnie” (Dzieje 15:25). Ale czy w świetle tego, co zanotowano w Dziejach Apostolskich 15:7, na tym zebraniu nie było „długiej debaty”? (Kow). Greckie słowo przetłumaczone tu na debatę spokrewnione jest z czasownikiem oznaczającym „szukać” (sprawdź w „Międzywierszowym Przekładzie Królestwa”); wskazuje to zarazem, że aby dojść prawdy albo znaleźć najlepszy sposób wykonania jakiegoś zadania konieczne są szczere wysiłki nad analizą sprawy. Trzeba stawiać pytania, z różnych stron omawiać daną kwestię i tak osiągnąć właściwy wniosek. Pamiętając o tym, przeczytajmy uważnie to sprawozdanie i obserwujmy, jak duch święty kierował rozwojem wypadków."
Szczególnie zwróciłem uwagę na werset z Dziejów Apostolskich 15:25 - "postanowiliśmy jednomyślnie wybrać mężów i wysłać razem z naszymi drogimi: Barnabą i Pawłem" (BT)
#33
Napisano 2009-11-23, godz. 18:32
#34
Napisano 2009-11-28, godz. 19:32
Np. zapytałem się, w którym momencie Pan Jezus został wzięty do nieba. Jeden brat odpowiedział, że 3 dni po zmartwychwstaniu poszedł do nieba a potem zszedł z nieba jako anioł żeby ukazać się uczniom. A pewna siostra powiedziała że dopiero po ukazaniu się uczniom Jezus poszedł do nieba.
Innym razem zapytałem, co robić w sytuacji gdy leci krew z dziąsła, czy można tę krew połknąć czy nie wolno. Jeden brat odpowiedział, żeby nie być faryzeuszem i nie robić aż takiego problemu jak krew leci z dziąsła bo to jest w środku. Inny zaś powiedział, że nie wolno tej krwi połknąć bo to jest łamanie prawa co do przyjmowania krwi i że trzeba tę krew wypluć i wypłukać wodą jamę ustną.
Później, gdy byłem już jakiś czas ochrzczonym ŚJ zapytałem się, czy można czytać książki o fantastyce, magii. Pewien starszy zboru powiedział że nie można. Inny zaś Świadek który się tym pasjonował powiedział "nie no, bez przesady...". Niemiła to była sytuacja bo akurat prowadziłem studium biblijne. Domyślam się, jak poczuła się w tym momencie osoba zainteresowana. Nie wygląda to wiarygodnie, jeśli dwóch ŚJ ma odmienne poglądy podczas studium.
Inne przypadki "jednomyślności":
Zdarzały się różnice zdań między starszymi zboru. Gdy zaszło podejrzenie, że pewien młody ŚJ dopuścił się rozpusty, starsi nalegali żeby sprawę "umorzyć". Jednak jeden ze starszych uparł się że należy koniecznie powołać komitet sądowniczy.
Zdarzały się też niedograne wyjazdy na zgromadzenia, autokary się spóźniały, niektórzy jeździli "na gapę" bo nie wiedzieli do którego autokaru mają wsiąść.
Pewien bardzo ambitny, młody i pyszny brat służył na zebraniach zborowych modlitwą chociaż nie był wtedy jeszcze nawet sługą pomocniczym. Pewien starszy gdy się go o to zapytałem, odrzekł, że tamten brat nie może służyć na zebraniach na Sali modlitwą. Oczywiście sprawy nie poruszył bo po co się narażać innym, lepiej zamknąć buzię i siedzieć cicho. I nic dziwnego - tamten był synem starszego zboru, więc miał "plecy". Któregoś razu, gdy prowadził zebranie książki wymyślał różne rzeczy których nie było w książce. W końcu ktoś mu zwrócił uwagę, że tego co mówi nie ma w książce. Na to on odparł, że jest i na tym był koniec rozmowy. Zebranie toczyło się dalej ale niesmak u mnie pozostał. Po zebraniu niektórzy również byli zniesmaczeni.
Pewna młoda siostra utrzymywała stosunki seksualne bez ślubu z facetem "ze świata". Gdy dowiedziały się o tym inne, ambitne i walczące o czystość zboru młode siostry, poczuły się zobowiązane wobec teokratycznych rad i postanowiły donieść o tym starszym zboru. Najpierw jednak poszły porozmawiać z tą siostrą. Siostra odparła, że nie będzie się nikomu z niczego spowiadać a jeśli one powiedzą o tym starszym to i ona wtedy doniesie o ich znajomościach z facetami "ze świata". Siostry myślały, że żartuje i nie zawahały się pójść z donosem do starszych. Zapomniały jednak, że ona była córką starszego zboru. Skończyło się na kilku niemal jednoczesnych napomnieniach i wykluczeniach. Komitety miały pełne ręce roboty.
Chyba założę temat "Gabinet zwierzeń". Wiele jest jeszcze do opowiedzenia a ja nie chcę tworzyć offtopów.
Użytkownik ble edytował ten post 2009-11-28, godz. 19:37
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych