Gdzie spotkać w Internecie Świadka Jehowy ?
#1
Napisano 2009-11-22, godz. 17:14
Warunkiem takiej dyskusji jest oczywiście kultura po obu stronach.
Świadkowie Jehowy w większości przypadków pojawią się na forum, coś tam napiszą, a później się ulatniają i słuch o nich ginie - co jest tego powodem ?
Czy Świadkowie Jehowy mają oficjalny zakaz komunikowania się i wypowiadania przez Internet ? Gdyby tak było to sami przyznawali by się do lęku przed wymianą poglądów. Ale przecież chodzą po domach i tam nie boją się rozmawiać. A co to za różnica w domu czy przez sieć ? Nie wiem jak jest naprawdę ? Mają więc zakaz rozmowy czy nie - brakuje mi tu logiki.
Gdzie można z nimi podyskutować - oczywiście bez ataków personalnych i kulturalnie.
Świadkowie Jehowy podajcie swoje namiary - gdzie jesteście dostępni w Internecie - może to być również strona Waszej organizacji - chętnie tam zawitam.
Czekam na taki kontakt - choćby na mój e-mail
#2
Napisano 2009-11-22, godz. 17:22
Więc nawet gdybyś przez ich stronkę oficjalną, zadał trudne pytania, z zaznaczeniem że nie byłes sj.... to otrzymasz propozycję studium biblijnego wedłuch ich programu, czyli nie będzie odpowiedzi na Twoje pytania, tylko będzie studiowanie ich książek z obietnicą że w trakcie studium CI się wszystko wyjaśni..... oczywiście z listy Twoich pytań nic się nie wyjasni, ale może uda się zindoktrynowac Twój umysł.... i jak raz zgłupiejesz na tyle, że już nie będziesz dociekał odpowiedzi Pozdrawiam
#3
Napisano 2009-11-22, godz. 19:30
Szukam kontaktu ze Świadkami Jehowy w celu przedyskutowania paru spraw.
Warunkiem takiej dyskusji jest oczywiście kultura po obu stronach.
Świadkowie Jehowy podajcie swoje namiary - gdzie jesteście dostępni w Internecie - może to być również strona Waszej organizacji - chętnie tam zawitam.
Czekam na taki kontakt - choćby na mój e-mail
nie jestem świadkiem, a można ich kilku znaleźć na forum biblijnym.
#4
Napisano 2009-11-22, godz. 19:52
ale kulturalnych i internetowych i nie-uciekających to przypuszczam że wątpię
#5
Napisano 2009-11-22, godz. 23:20
Świadkowie unikają również forów internetowych ze względu na odstępców, z którymi mają zakaz kontaktów. Skoro forum z założenia ma służyć wymianie poglądów, raczej nie powinno ich tam być na równi z odstępcami. "W realu" mogą rozmawiać z ludźmi "ze świata", a nawet muszą to robić, ale zapewniam Cię, że jeśli spotkają odstępcę w systemie "od domu do domu", będą wiali, gdzie pieprz rośnie
Oczywiście, niewykluczone, że znajdziesz świadka o nieco bardziej liberalnych poglądach, a nawet o wiedzy wykraczającej poza standardy publikowane przez WTS. Jednak, no cóż... życzę dużo cierpliwości
Pozdrawiam
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#6
Napisano 2009-11-23, godz. 08:25
Z własnego doświadczenia wiem, że śJ nie są nastawieni na wymianę poglądów. Jeśli zadają ci nawet jakieś pytanie, to właściwie nie słuchają odpowiedzi (czyli nie zastanawiają się co mówisz), lecz jest to dla nich pretekst do przekazania tobie później własnych przekonań. Nie dopuszczają do siebie tego, że ktoś inny może mieć w sprawach wiary rację poza Ciałem Kierowniczym, bo to mogłoby dla niego oznaczać, że znajdzie się na drodze odstępstwa. Kiedy natkną się na osobę która zna Biblię lub należy do znanych kościołów ewangelikalnych (np. zieloni, baptyści), to starają się jak najszybciej zakończyć dyskusję (oczywiście zdarzają się zawzięte wyjątki, które starają się przekonać i dłużej dyskutują), "bo przecież szkoda czasu na tak zaślepione osoby" (cytat od jednego z ex-ów, jak go prostowali starsi za taką dyskusję).Szukam kontaktu ze Świadkami Jehowy w celu przedyskutowania paru spraw.
Warunkiem takiej dyskusji jest oczywiście kultura po obu stronach.
Świadkowie Jehowy w większości przypadków pojawią się na forum, coś tam napiszą, a później się ulatniają i słuch o nich ginie - co jest tego powodem ?
Czy Świadkowie Jehowy mają oficjalny zakaz komunikowania się i wypowiadania przez Internet ? Gdyby tak było to sami przyznawali by się do lęku przed wymianą poglądów. Ale przecież chodzą po domach i tam nie boją się rozmawiać. A co to za różnica w domu czy przez sieć ? Nie wiem jak jest naprawdę ? Mają więc zakaz rozmowy czy nie - brakuje mi tu logiki.
Gdzie można z nimi podyskutować - oczywiście bez ataków personalnych i kulturalnie.
Świadkowie Jehowy podajcie swoje namiary - gdzie jesteście dostępni w Internecie - może to być również strona Waszej organizacji - chętnie tam zawitam.
Czekam na taki kontakt - choćby na mój e-mail
Na trudne pytania, kiedy nie mają żadnej odpowiedzi, składają kłamliwe obietnice typu, sprawdzimy w domu i przy następnym spotkaniu odpowiemy, lub wręcz zmieniają temat rozmowy udając, że pytanie nie padło.
#7
Napisano 2009-11-23, godz. 09:57
I właśnie z taką postawą swiadków, nie mogłam się pogodzić już od dzieciństwa.... Bo mi na zdrowy rozum, wydawało się że PRAWDAmusi się obronić, więc dlaczego nie podyskutować i nie wyprowadzić kogoś z błędu???Z własnego doświadczenia wiem, że śJ nie są nastawieni na wymianę poglądów. Jeśli zadają ci nawet jakieś pytanie, to właściwie nie słuchają odpowiedzi (czyli nie zastanawiają się co mówisz), lecz jest to dla nich pretekst do przekazania tobie później własnych przekonań. Nie dopuszczają do siebie tego, że ktoś inny może mieć w sprawach wiary rację poza Ciałem Kierowniczym, bo to mogłoby dla niego oznaczać, że znajdzie się na drodze odstępstwa. Kiedy natkną się na osobę która zna Biblię lub należy do znanych kościołów ewangelikalnych (np. zieloni, baptyści), to starają się jak najszybciej zakończyć dyskusję (oczywiście zdarzają się zawzięte wyjątki, które starają się przekonać i dłużej dyskutują), "bo przecież szkoda czasu na tak zaślepione osoby" (cytat od jednego z ex-ów, jak go prostowali starsi za taką dyskusję).
Na trudne pytania, kiedy nie mają żadnej odpowiedzi, składają kłamliwe obietnice typu, sprawdzimy w domu i przy następnym spotkaniu odpowiemy, lub wręcz zmieniają temat rozmowy udając, że pytanie nie padło.
#8
Napisano 2009-11-23, godz. 10:36
Z własnego doświadczenia wiem, że śJ nie są nastawieni na wymianę poglądów. Jeśli zadają ci nawet jakieś pytanie, to właściwie nie słuchają odpowiedzi (czyli nie zastanawiają się co mówisz), lecz jest to dla nich pretekst do przekazania tobie później własnych przekonań. Nie dopuszczają do siebie tego, że ktoś inny może mieć w sprawach wiary rację poza Ciałem Kierowniczym, bo to mogłoby dla niego oznaczać, że znajdzie się na drodze odstępstwa. Kiedy natkną się na osobę która zna Biblię lub należy do znanych kościołów ewangelikalnych (np. zieloni, baptyści), to starają się jak najszybciej zakończyć dyskusję (oczywiście zdarzają się zawzięte wyjątki, które starają się przekonać i dłużej dyskutują), "bo przecież szkoda czasu na tak zaślepione osoby" (cytat od jednego z ex-ów, jak go prostowali starsi za taką dyskusję).
Na trudne pytania, kiedy nie mają żadnej odpowiedzi, składają kłamliwe obietnice typu, sprawdzimy w domu i przy następnym spotkaniu odpowiemy, lub wręcz zmieniają temat rozmowy udając, że pytanie nie padło.
to co opisujesz to wymyslny mechanizm. jest taka blokada w glowie, ktora nie pozwala na wnikanie, jezeli widzisz, ze cos sie burzy, to przypisujesz to wszystkiemu, ale nie swojemu bledowi. pamietam to doskonale czesiek, to co opisujesz. przy tych mocnych dyskusjach, trzesly mi sie kolana, drzalo cialo, musialem, po prostu musialem przekonac i wygrac w dyskusji, jesli cos nie szlo, to przychodzily mysli, ze to demon tak odzialuje, albo Bog wie co jeszcze... nie rozumialem jak dyskutant moze byc tak zaslepiony, ja mu werset, a ten slepiec nie widzi - tylko tez mi wersetem...
nie chce juz do tego wracac, to bylo żalosne i smutne, nie przynosilo zadnej radosci, nawet jak wygralem to czulem sie pusty, wypruty, zazwyczaj spalem z trzy godziny.
dziwne, ze jestesmy sklonni do takich wysilkow w imie idei, teorii.
wydaje mi sie, ze jednak mozna spotkac fajnych SJ, z ktorymi pogada sie o wszsytkim, sklonnymi przyznac, ze nie wszystko jest takie jasne i objawione. aczkolwiek rzadko.
Użytkownik gruby drab edytował ten post 2009-11-23, godz. 10:38
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej
#9
Napisano 2009-11-23, godz. 11:12
Z własnego doświadczenia wiem, że śJ nie są nastawieni na wymianę poglądów.
można dodac: natawieni na "słuchanie". Bo świadkowie Jehowy JUŻ przecież znają prawdę! po co im więc słuchac innych teorii? ! Teraz widzę, w tym zero pokory.
Pamiętam, jak często powtarzano, jak mantrę. że świadkowie znaleźli już kliejnot ( czyli prawdę), to po co im szukac ( czyli słuchac, czytac) innych szkiełek?
To dla mnie wtedy było tak przekonujące, że przez 36 lat życia w tym 18 lat ochrzonego głoszenia i w tym 6 lat pionierowania, nigdy, ale to nigdy nie wzięłam do ręki tzw" odstępczej literatury". Nigdy nie pozwoliłam sobie czytac innych publikacji rligijnych, jak wydawany przez Brooklin, i nigdy ale to nigdy nie weszłam na stronę internetową taką, jak na przykład ta. przecież krążyły ostrzeżenia , o nielicznych braciach, którzy czytali lit. odstępczą i im umysły tak zostały spaczone, że zostawali adwentystami, czy innymi ....Nie można było za wszelką cenę "dopuścic zabrudzenia umysłu przez odstęczą literaturę, lub strony internetowe".
Było to dla mnie tak oczywiste i klarowne, że trzymałam się tych ustaleń mocno. Wszak miałam już prawdę!!!!
Nie bałam się rozmów od drzwi do drzwi z zielonoświatkowcami czy babtystami.
ale miałam już schematycznie ustalone, do jakiego etapu mogę dopuścic rozmowę.
Gdy wydawało mi się, że rozmowa przechodzi z tematu na temat, gdy nie trzymalismy się jednego tematu, zgodnie z radami z zebrań teokratycznych ucinałam rozmowę jednym pytaniem: "czy pan chce poznac prawdę, czy tylko ( i tu było róznie np. czy szuka potknięc pojednyńczych nielicznych braci)
W zasadzie rozmowa kończyła się wtedy , a ja z czystym sumieniem mogłam godnie odejśc będąc święcie przekonana, że spełniłam obowiazek głosiciela i zaniosłam mu słowo boże.
Bracia przecież zawsze wypowiadali mantrę na zebraniach : Jeżeli dana osoba, do której idziemy jest owcą, to przyjmie słowo. Jeżeli nie jest, to odrzuci.
Użytkownik novanna edytował ten post 2009-11-23, godz. 11:18
#10
Napisano 2009-11-23, godz. 11:17
#11
Napisano 2009-11-23, godz. 11:22
.Oboje twierdzą,że mogę wrócić do "jedynej prawdziwej".
Ha ha ha. Widzisz jakie masz "branie"?
#12
Napisano 2009-11-23, godz. 11:33
#13
Napisano 2009-11-23, godz. 14:02
Wnioskuję z tego, że "prawdziwy" Świadek Jehowy nie będzie dyskutował z nikim kto nie przyzna mu racji,
a na forum pojawiają się wyłącznie "półprawdziwi" Świadkowie Jehowy zdolni do jakiejkolwiek wymiany poglądów.
"...Bracia przecież zawsze wypowiadali mantrę na zebraniach : Jeżeli dana osoba, do której idziemy jest owcą, to przyjmie słowo. Jeżeli nie jest, to odrzuci.
..."
Czy zamysłem Boga jest takie różnicowanie ludzi i wybieranie tylko tych "owiec", które przyjmują Słowo bezkrytycznie i od kogokolwiek ?
Czy opierając się wyłącznie na Biblii (tylko której) można samodzielnie poznać PRAWDĘ ? - czy też potrzebna jest jakaś organizacja przewodząca ?
Właściwym wyborem jest chyba wybór religii prowadzącej do Boga ale bez sekciarskiego izolacjonizmu - religii dającej wolność w osądach, pozwalającej badać ją naukowo i niebojącej się konfrontacji
... Bo świadkowie Jehowy JUŻ przecież znają prawdę ! ...
To rzeczywiście brak pokory wobec Objawienia Bożego
Żadna religia nie ma prawa twierdzić, że zna już prawdę - inaczej była by zamknięta i skończona
a religia jest drogą do Boga a nie przystankiem końcowym
Kościół Katolicki nigdy nie twierdził, że już do kończ zna PRAWDĘ - dlatego jest Kościołem Pielgrzymującym
Użytkownik Chagos edytował ten post 2009-11-23, godz. 13:58
#14
Napisano 2009-11-23, godz. 14:33
Tak. Za udzielanie się na takim forum grozi wylot z organizacji, więc każdy śJ, którego tu spotykasz, z definicji ma na sumieniu olanie przynajmniej jednego zakazu WTS.Wnioskuję z tego, że "prawdziwy" Świadek Jehowy nie będzie dyskutował z nikim kto nie przyzna mu racji,
a na forum pojawiają się wyłącznie "półprawdziwi" Świadkowie Jehowy zdolni do jakiejkolwiek wymiany poglądów.
#15
Napisano 2009-11-23, godz. 14:43
Każdy twierdzi co chce, to jego prawo. A czy to co twierdzi jest prawdą to inna sprawa.(...)
Żadna religia nie ma prawa twierdzić, że zna już prawdę - inaczej była by zamknięta i skończona
a religia jest drogą do Boga a nie przystankiem końcowym
Kościół Katolicki nigdy nie twierdził, że już do kończ zna PRAWDĘ - dlatego jest Kościołem Pielgrzymującym
KK za to twierdzi, że pełnia prawdy jest u niego.
#16
Napisano 2009-11-24, godz. 11:10
A jak jest u Świadków Jehowy - poznali już ostateczną prawdę czy zmierzają do niej ?
#17
Napisano 2009-11-24, godz. 11:27
#18
Napisano 2009-11-24, godz. 11:28
http://sloneczneforum.p2a.pl
Aktywni w wielu działach, ostatnio dość dużo pisują w wątku Religia.
Ps. Od kilku dni wymagana jest rejestracja konta aby przeglądać zawartość forum.
Użytkownik xandhy edytował ten post 2009-11-24, godz. 11:36
xAndhy
#19
Napisano 2009-11-24, godz. 11:30
U śJ prawda jest zmienna w zależności jaka aktualnie obowiązuje wykładnia CK z Brooklyn'u. Coś co było prawdą 20 lat temu nie koniecznie jest prawdą dzisiaj. Natomiast podważenie obowiązującej w danym czasie wykładni jest równoznaczne z odstępstwem od wiary i grozi usunięciem z organizacji. Wszystkie zmiany doktrynalne odbywają się pod płaszczykiem tzw nowego światła, którym to śJ zasłaniają się jeśli chodzi o wszelkie zmiany w nauczaniu.Według mojej wiedzy Kościół Katolicki nie twierdzi, że już poznał prawdę tylko że do niej zmierza - jest Kościołem Pielgrzymującym (że się powtórzę)
A jak jest u Świadków Jehowy - poznali już ostateczną prawdę czy zmierzają do niej ?
Odpowiedź na Twoje pytanie jest trudna, gdyż z jednej strony śJ uważają że poza ich organizacją nie ma prawdy i tylko studiując z nimi można dojść do najlepszego poznania Boga i Jego zamierzeń, z drugiej zaś cały czas twierdzą że ludzie są omylni i również rządzący WTS'em mają prawo się pomylić w wykładni Pisma Świętego. I nawet jeśli ta wykładnia jest błędna nie masz prawa tego podważyć!
#20
Napisano 2009-11-24, godz. 11:36
A jak jest u Świadków Jehowy - poznali już ostateczną prawdę czy zmierzają do niej ?
Powiem Ci więcej - oni nawet w potocznym ujęciu nazywają swoją religię "prawdą" Mówi się "Być w prawdzie", "poznać prawdę", "odejść od prawdy" etc. Zatem sam możesz sobie wyciągnąć wnioski
Możecie się zdziwić, ale Świadkowie Jehowy założyli i prowadzą od roku (z funkcją administratorów) takie oto forum:
http://sloneczneforum.p2a.pl
Aktywni w wielu działach, ostatnio dość dużo pisują w wątku Religia.
Yyyy, lipa, nawet poprzeglądać sobie nie można. A później się dziwić, że ich nazywają sektą Nie chce mi się zakładać konta - za dużo już tych kont, loginów i adresów w zakładkach...
Odpowiedź na Twoje pytanie jest trudna, gdyż z jednej strony śJ uważają że poza ich organizacją nie ma prawdy i tylko studiując z nimi można dojść do najlepszego poznania Boga i Jego zamierzeń, z drugiej zaś cały czas twierdzą że ludzie są omylni i również rządzący WTS'em mają prawo się pomylić w wykładni Pisma Świętego.
Raczej to pierwsze, zdecydowanie. To drugie wymawiają wówczas, jak są przyparci do muru. Na przykład wtedy, gdy zainteresowany zacznie szperać w ichnich starych książkach i odkurzać stare światła.
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych