Skocz do zawartości


Zdjęcie

"Dlaczego Bóg zabrał to niewinne dziecko"


  • Please log in to reply
24 replies to this topic

Ankieta: Czy Bóg uśmierca niewinnych ludzi?

Czy Bóg uśmierca niewinnych ludzi?

Nie możesz zobaczyć wyników tej ankiety dopóki nie oddasz głosu. Proszę zaloguj się i oddaj głos by zobaczyć wyniki.
Głosuj Goście nie mogą oddawać głosów

#1 ble

ble

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1026 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2009-11-24, godz. 20:30

Często obserwujemy w mediach albo od różnych ludzi wypowiedzi w stylu "Dlaczego Bóg zabrał to niewinne dziecko?" albo "Bóg go zabrał do siebie". Chciałem się dowiedzieć co na ten temat sądzicie.

Według mnie te wypowiedzi to jedna wielka żenada. Nie dość że oskarża się Boga o śmierć niewinnych ludzi to jeszcze jest to niezgodne z Biblią która mówi, że Bóg jest miłością.

Rewelacja z ostatniej chwili: "Dlaczego Bóg odebrał mi synka?" - bo zachorował na świńską grypę. Bez komentarza.

Użytkownik ble edytował ten post 2009-11-24, godz. 20:48


#2 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-11-25, godz. 06:52

zagłosowalem na "nie"

twierdzenie, ze Bog zabiera ludzi moze powstac tylko w glowie osoby wierzacej. twierdzenie to moze spowodowac zalamanie wiary, bo jest sprzeczne z tym o czym pisze ble, ze Bóg jest miloscia. taka wewnetrzna sprzecznosc wynikajaca z dwoch przeciwstawnych uczuc, czyli silna wiara w milosc Boga i silne uczucie jakie zywi sie do osoby utraconej staja w sprzecznosci i sa proba wiary.

jak zatem widac wiara to zbior silnych emocji, ktore moga byc zakryte innymi jeszcze mocniejszymi doznaniami jakimi jest np smierc dziecka :(


zaglosowalem na "nie", bo wiara w zabieranie doroslych ludzi czy dzieci jest tylko probą wyjasnienia przyczyny, zjawiska jakim jest smierc czy nagly wypadek.
mi jednak takie wyjasnienie nie daje satysfakcji.

ludzie umierają i giną jak wszystko na tej planecie, to powinno pobudzic nas do myslenia i uswiadomic kim tu jestesmy.

Użytkownik gruby drab edytował ten post 2009-11-25, godz. 06:57

Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej

#3 pawdob7

pawdob7
  • Gadu-Gadu:4734141
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano 2009-11-25, godz. 07:21

ludzie umierają i giną jak wszystko na tej planecie, to powinno pobudzic nas do myslenia i uswiadomic kim tu jestesmy.

Rzekomo cała ta planeta i wszystko co na niej istnieje została stworzona jako dom dla Bożych dzieci. Smutno mi, że "ktoś" wynalazł też śmierć. Bo przecież wszystko miało być takie bajkowe.

I nie przekonuje mnie, że śmierć jest wynikiem grzechu Adama. To sprzeczne z podstawowymi zasadami sprawiedliwości. Czy można sobie wyobrazić aby skazywać na karę śmierci przestępce, jego dzieci i jego wnuki? Systemy społeczne, które takie metody stosowały oceniamy dzisiaj jako prymitywne i zbrodnicze.

PS. A może wystarczyło nie zareagować tak ambicjonalnie i najzwyczajniej odpuścić sobie to zas...rane jabłko? Komu było potrzebne to morze łez na tym padole? :(

Użytkownik pawdob7 edytował ten post 2009-11-25, godz. 07:45


#4 ble

ble

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1026 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2009-11-25, godz. 13:01

Trochę trudny temat jeśli chodzi o odpowiedzialność zbiorową za grzech Adama. Natomiast jeśli chodzi o wiarę, to osobiście wierzę w Boga, zresztą zawsze w Niego wierzyłem ale nigdy nie przyszło mi do głowy że Bóg mógłby uśmiercić kogoś mi bliskiego np. moją dziewczynę lub kogoś z rodziny aby "mieć go przy sobie". IMHO osoby które w to wierzą tak naprawdę mają płytką wiarę którą opierają na przekazywanych z dziada pradziada nieprawdziwych informacjach na temat Boga. Tak jakby Bóg nie miał co robić tylko uśmiercać niewinnych ludzi. Czy Bogu to sprawia radość, satysfakcję, cieszy się z tego, że ktoś mi bliski umarł, cieszy się, że mi go uśmiercił i zabrał do siebie, myśli sobie: "widziałem że jest dobrym człowiekiem dlatego sprowadziłem na niego świńską grypę, zabrałem mu go bo mam do tego prawo, mam go przy sobie w niebie a tamten niech cierpi na ziemi, co mnie to obchodzi, urodził się to musi mieć świadomość że życie to nie bajka". Czy tak wygląda prawdziwy Bóg? Nie chciałbym z takim "bogiem" mieć nic wspólnego.

Idąc tym tokiem myślenia niektórzy mogą dojść wręcz do wniosku że lepiej być złodziejem, oszustem i rzucającym obelgi to wtedy się pożyje dłużej. Czyli nie warto być dobrym bo wtedy szybko się umrze.

A może to po prostu choroba czy Szatan sprowadza śmierć na dobrych ludzi? Proste wyjaśnienie ale chyba większość mało się nad tym zastanawia. I nic dziwnego skoro dla wielu Szatan jest wytworem ludzkiej wyobraźni a nie rzeczywistą złą duchową istotą.

Rzekomo cała ta planeta i wszystko co na niej istnieje została stworzona jako dom dla Bożych dzieci. Smutno mi, że "ktoś" wynalazł też śmierć. Bo przecież wszystko miało być takie bajkowe.


Tym który sprowadził śmierć na Adama i Ewę był Bóg. Nawet ŚJ są co do tego zgodni. Pamiętam jak kiedyś w wykładzie na zebraniu mówca wyjaśnił to w taki sposób: "od momentu popełnienia grzechu przez Adama i Ewę zaszła w ich organizmach zmiana która spowodowała, że zaczęli się starzeć, chorować i w końcu umarli. Powodował to Stwórca wszystkich rzeczy". Wobec Adama i Ewy było to działanie oczywiste, potem rzeczywiście było trochę smutno i jest do dzisiaj.

Użytkownik ble edytował ten post 2009-11-25, godz. 13:37


#5 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-11-25, godz. 14:00

Tym który sprowadził śmierć na Adama i Ewę był Bóg. Nawet ŚJ są co do tego zgodni. Pamiętam jak kiedyś w wykładzie na zebraniu mówca wyjaśnił to w taki sposób: "od momentu popełnienia grzechu przez Adama i Ewę zaszła w ich organizmach zmiana która spowodowała, że zaczęli się starzeć, chorować i w końcu umarli. Powodował to Stwórca wszystkich rzeczy". Wobec Adama i Ewy było to działanie oczywiste, potem rzeczywiście było trochę smutno i jest do dzisiaj.


ble zgory przepraszam jesli jakos urazę uczucia. ale od dluzszego czasu czytam tutaj dylematy osob wierzacych rozwazajacych tego typu kwestie i inne. dostrzegam w was (wierzacych) tyle sprzecznosc, jestescie zmuszeni do miotania sie w myslach, dlaczego Bog jest dobry, a robi tak, dlaczego jest zly, dlaczego, dlaczego... i cala ta koncepcja co raz szybciej mi sie wali, jak krucha wieża.

Np. ty wierzysz, ze Bog nie zabiera ludzi, ale sprowadzil na nich smierc, wiec rowniez na dobrych, moglbys zatem zaznaczyc w swojej ankiecie obydwie mozliwosci i kazda bylaby prawdą
Ja powoli mam dosyc tych dylematow i chyba czas zajac sie rzeczywistym zyciem, co raz bardziej jestem zmeczony Swietymi Tajemnicami.
Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej

#6 ble

ble

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1026 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2009-11-25, godz. 14:59

Np. ty wierzysz, ze Bog nie zabiera ludzi, ale sprowadzil na nich smierc, wiec rowniez na dobrych, moglbys zatem zaznaczyc w swojej ankiecie obydwie mozliwosci i kazda bylaby prawdą


Wierzę, że Bóg sprowadził śmierć na Adama i Ewę, natomiast nie wierzę w to, że w dzisiejszych czasach Bóg celowo uśmierca dobrych, niewinnych ludzi aby mieć ich przy sobie. A dziś wielu ludzi w to wierzy. Ja wierzę w to, że człowiek umiera z powodu starości czy choroby a nie z powodu tego że Bogu się nagle zachciało go uśmiercić i wziąć do siebie do nieba. Na temat innych kwestii wolę się nie wypowiadać ponieważ nie mam wyrobionego zdania na ten temat.

Aczkolwiek nasunęła mi się jeszcze pewna teoria: W Adamie i Ewie po ich grzechu nic się nie zmieniło oprócz świadomości, że są nadzy i że zrobili coś złego. Bóg nie sprowadził śmierci na Adama i Ewę tylko wygnał ich z raju wskutek czego przestali mieć dostęp do drzewa życia którego owoc po jego zjedzeniu utrzymywał organizm ludzki w znakomitej formie, bez jakichkolwiek oznak starzenia się oraz chorób. Wskutek braku dostępu do drzewa życia Adam i Ewa zaczęli się starzeć, chorować i w końcu umarli. W dużym stopniu moja teoria jest zgodna z Wikipedią: http://pl.wikipedia.....

Użytkownik ble edytował ten post 2009-11-25, godz. 15:22


#7 pawdob7

pawdob7
  • Gadu-Gadu:4734141
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano 2009-11-25, godz. 20:55

Ja powoli mam dosyc tych dylematow i chyba czas zajac sie rzeczywistym zyciem, co raz bardziej jestem zmeczony Swietymi Tajemnicami.

Rozumiem Cię przyjacielu doskonale. Zbyt dużo emocji kosztują te dylematy. To dlatego ja nie poszukuję już odpowiedzi. Przynajmniej nie na wszystkie pytania.

Myślę ( a właściwie wyczuwam ), że obaj nie jesteśmy modelowymi przykładami ateistów. My chyba mamy żal do Boga. Żal o nie do końca udany świat. Ogromny żal :(

#8 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-11-26, godz. 12:27

Rozumiem Cię przyjacielu doskonale. Zbyt dużo emocji kosztują te dylematy. To dlatego ja nie poszukuję już odpowiedzi. Przynajmniej nie na wszystkie pytania.

Myślę ( a właściwie wyczuwam ), że obaj nie jesteśmy modelowymi przykładami ateistów. My chyba mamy żal do Boga. Żal o nie do końca udany świat. Ogromny żal :(



jesli myslisz płytko i powierzchownie to ich nie doznajesz (emocji) i jakos mozna zyc, mozna wrocic do pierwotnego prymitywizmu wierzen i wyjasnic sobie, ze sie jest malym ludkiem i sie guzik wie, mozna kurczyc ramiona przed piorunem i ciągle sie bać.

ale jak jestes nadwrazliwcem, masz doskonalą wyobraznie, empatie podkreconą do granic, ciekawosc i przewrotnosc w mysleniu.... no nie jest łatwo i nie jest prosto tez wierzyc. moje ludzkie reakcje oparte ponoc na boskich wszczepionych mi prawach okazuja sie wewnetrznym paradoksem.

co do ateizmu - mam awersję do wszystkowiedzących sekt :)

przez życie prowadzi mnie instyktowna miłość, ktora sprawdza sie zawsze, jest ponad zasadami, interpretacjami, ideologiami, organizacjami. pewnie, myle sie i popelniam bledy, nie bez powodu - po to zeby sie uczyc :)

Użytkownik gruby drab edytował ten post 2009-11-26, godz. 12:34

Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej

#9 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2009-11-26, godz. 15:21

Często obserwujemy w mediach albo od różnych ludzi wypowiedzi w stylu "Dlaczego Bóg zabrał to niewinne dziecko?" albo "Bóg go zabrał do siebie". Chciałem się dowiedzieć co na ten temat sądzicie.

W pytaniu "dlaczego" zapewne jest pretensja do Boga, że poniekąd w jakimś stopniu przyłożył 'rękę' do śmierci dziecka. PŚ mówi, iż Pan "nie chce, aby ktokolwiek zginął, lecz chce, aby wszyscy przyszli do upamiętania"(2Pt 3:9). Więc dlaczego miałby mieć upodobanie w smierci dziecka, które jeszcze z pełną świadomoscią nie potrafi
się "opamiętać"?
Natomiast w zdaniu- "Bóg go zabrał do siebie" ja nie wyczuwam oskarżenia w stosunku do Boga i obwinianie Go o spowodowanie czyjegoś zgonu. Bardziej dostrzegam ufność wierzącego w bezpieczny schron zmarłej osoby w ramionach Najwyższego. Przypomina mi się postać przedpotopowego Henocha. Czytamy o nim w 1Moj 5:24 " Henoch chodził z Bogiem, a potem go nie było, gdyż zabrał go Bóg". Podobne słowa znajdujemy w Heb 11:5 " Przez wiarę został zabrany Henoch, aby nie oglądał smierci i nie znaleziono go". Gdzie go zabrał zabrał Bóg? Do nieba? Może. Wg mnie w bezpieczne miejsce, w której doświadcza Bożej miłości.
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#10 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2009-12-01, godz. 08:07

Rzekomo cała ta planeta i wszystko co na niej istnieje została stworzona jako dom dla Bożych dzieci. Smutno mi, że "ktoś" wynalazł też śmierć. Bo przecież wszystko miało być takie bajkowe.

I nie przekonuje mnie, że śmierć jest wynikiem grzechu Adama. To sprzeczne z podstawowymi zasadami sprawiedliwości. Czy można sobie wyobrazić aby skazywać na karę śmierci przestępce, jego dzieci i jego wnuki? Systemy społeczne, które takie metody stosowały oceniamy dzisiaj jako prymitywne i zbrodnicze.

PS. A może wystarczyło nie zareagować tak ambicjonalnie i najzwyczajniej odpuścić sobie to zas...rane jabłko? Komu było potrzebne to morze łez na tym padole? :(

Po co dopuszczać do siebie, że to co Bóg stworzył doskonałym zniszczył człowiek przez swoją pychę i chęć stania się jak Bóg? (Gwoli ścisłości warto też zauważyć, że Biblia nigdzie nie naucza, że drzewo poznania dobra i zła było jabłonią.) Przecież można za śmierć obwiniać Boga i dowodzić, że jest niesprawiedliwy i mieć powód do dalszego buntu przeciw Niemu. Można też udawać, że Biblia która mówi o tym, iż człowiek został stworzony na podobieństwo Boga, nic nie mówi, że w wyniku grzechu to podobieństwo uległo skażeniu i że dzieci Adama są już zrodzone nie na podobieństwo Boga, lecz na podobieństwo Adama. Że to w wyniku grzechu Adama choroby, cierpienie i śmierć stały się udziałem natury ludzkiej. Czy to niesprawiedliwe? Tak samo niesprawiedliwe, jak ludzkie prawo, które długi narobione przez rodziców każe spłacać dzieciom po ich śmierci. Tylko w tym wypadku potomstwo Adama samo dodatkowo spotęgowało konsekwencje grzechu Adama dokładając swoje własne grzechy, niszcząc coraz bardziej swoje zdrowie.
Pytania typu "dlaczego Bóg zabrał to dziecko", "dlaczego dopuścił aby naziści wymordowali tylu ludzi" są próbą człowieka do usprawiedliwienia siebie i zrzucenia wszelkiej odpowiedzialności za zło jakie jest na świecie z siebie na Boga.
Czesiek

#11 nunek

nunek

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 193 Postów
  • Gadu-Gadu:18612649
  • Płeć:Male

Napisano 2009-12-01, godz. 08:33

A nasze poczucie sprawiedliwości pochodzi od?? Nasuwa mi się taki przykład: Kanaan: zamiast wyrzynać maleństwa-przecież nie były chyba jeszcze do cna zepsute-można było się nimi zaopiekować i wychować na przyzwoitych ludzi.Chyba,że chodziło o czystość rasy?

#12 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2009-12-01, godz. 10:06

A nasze poczucie sprawiedliwości pochodzi od?? Nasuwa mi się taki przykład: Kanaan: zamiast wyrzynać maleństwa-przecież nie były chyba jeszcze do cna zepsute-można było się nimi zaopiekować i wychować na przyzwoitych ludzi.Chyba,że chodziło o czystość rasy?

Ciekawe czy chciałbyś od swoich rodziców usłyszeć: "wiesz kochanie, właściwie nie jesteś naszym dzieckiem, ale zaopiekowaliśmy się tobą po tym jak wcześniej zabiliśmy twoich rodziców."
Czy wiesz ile przeżywa dziecko które dowiaduje się, że ci, których uważał za rodziców nie są jego biologicznymi rodzicami? A ponadto bardzo ważnym dla prawidłowego rozwoju dziecka jest okres kiedy znajduje się jeszcze w brzuchu matki oraz pierwsze 5 lat. Wiesz jak trudno jest zmienić nawyki dziecka, które w tym okresie jest zaniedbywane przez rodziców?
Ponadto nie wszystko można rozpatrywać tylko w oparciu o ludzkie emocje i założeniu, że liczy się jedynie teraźniejsze życie tu na ziemi.
Czesiek

#13 nunek

nunek

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 193 Postów
  • Gadu-Gadu:18612649
  • Płeć:Male

Napisano 2009-12-01, godz. 10:20

No właśnie,dlatego trudno mi uwierzyć,że jest taki bóg,który dla uniknięcia mojego potencjalnego problemu z wyjaśnieniem dziecku kwestii jego adopcji postanowił to dziecko zabić.Może moje wypowiedzi są proste i emocjonalne,ale tak pojmuję świat.Gdybym sam był takim dzieckiem i znalazł się w takiej sytuacji,to spytałbym rodziców: dlaczego zabiliście moich prawdziwych rodziców.

#14 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2009-12-01, godz. 15:52

No właśnie,dlatego trudno mi uwierzyć,że jest taki bóg,który dla uniknięcia mojego potencjalnego problemu z wyjaśnieniem dziecku kwestii jego adopcji postanowił to dziecko zabić.Może moje wypowiedzi są proste i emocjonalne,ale tak pojmuję świat.Gdybym sam był takim dzieckiem i znalazł się w takiej sytuacji,to spytałbym rodziców: dlaczego zabiliście moich prawdziwych rodziców.

"Choćby dlatego, że twojego brata złożyli na ofiarę swojemu bóstwu. Między innymi za to Stwórca wydał na nich wyrok śmierci."
Czesiek

#15 pawdob7

pawdob7
  • Gadu-Gadu:4734141
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano 2009-12-01, godz. 16:02

Ciekawe czy chciałbyś od swoich rodziców usłyszeć: "wiesz kochanie, właściwie nie jesteś naszym dzieckiem, ale zaopiekowaliśmy się tobą po tym jak wcześniej zabiliśmy twoich rodziców."
Czy wiesz ile przeżywa dziecko które dowiaduje się, że ci, których uważał za rodziców nie są jego biologicznymi rodzicami? A ponadto bardzo ważnym dla prawidłowego rozwoju dziecka jest okres kiedy znajduje się jeszcze w brzuchu matki oraz pierwsze 5 lat. Wiesz jak trudno jest zmienić nawyki dziecka, które w tym okresie jest zaniedbywane przez rodziców?

Jezu! Czesiek, czy Ty naprawdę usprawiedliwiasz wyrżnięcie niewinnych kananejskich dzieci tym, że mogły one potem przeżywać uraz z powodu wychowywania przez nie własnych rodziców !? Czy sugerujesz, że mord na tych dzieciach był mniejszym złem !?

Czesiek, nie chcę Cię w żaden sposób urazić, ale czytając niektóre z Twoich postów coraz lepiej rozumiem znaczenie porzekadła, że "mowa jest srebrem, a milczenie złotem" Wierz mi, czasami lepiej zamilczeć, niż bezsensownie podkręcać licznik własnych postów.

#16 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2009-12-01, godz. 16:14

Jezu! Czesiek, czy Ty naprawdę usprawiedliwiasz wyrżnięcie niewinnych kananejskich dzieci tym, że mogły one potem przeżywać uraz z powodu wychowywania przez nie własnych rodziców !? Czy sugerujesz, że mord na tych dzieciach był mniejszym złem !?

Czesiek, nie chcę Cię w żaden sposób urazić, ale czytając niektóre z Twoich postów coraz lepiej rozumiem znaczenie porzekadła, że "mowa jest srebrem, a milczenie złotem" Wierz mi, czasami lepiej zamilczeć, niż bezsensownie podkręcać licznik własnych postów.

Fajne określenie "niewinne dzieci". Może jednak warto Pawdob7 nie mierzyć miarą naszego społeczeństwa tego jakie panowały stosunki w Kanaanie 4000 lat temu.
Chociaż czemu nie, bo jakiś obraz "niewinnego dziecka" nie zepsutego od najmłodszych lat złym wychowaniem, można zaobserwować kiedy na ulicy czy w tramwaju taki przedszkolak zwraca się do matki per "suko" lub "stara szmato". Może to pokaże ,co to znaczy wychowanie dziecka od samego początku w określonej atmosferze w domu i społeczeństwie. Może też uzmysłowi co poniektórym osobą dlaczego wyrok zapadł na wszystkich mieszkańców Kanaanu za ich postępowanie.

I mała prośba do ciebie, nie używaj imienia Pana Jezusa jako wykrzyknika.
Czesiek

#17 kremówka

kremówka

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 244 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-12-01, godz. 17:56

Kanaan: zamiast wyrzynać maleństwa-przecież nie były chyba jeszcze do cna zepsute-można było się nimi zaopiekować i wychować na przyzwoitych ludzi.Chyba,że chodziło o czystość rasy?

Element strategi i polityki jak widac stary jak świat,a opisał go w 15 wieku Niccolo Machiavelli,kiedy podbijasz i mordujesz nie oszczędzaj nikogo nawet dzieci,bo nie będą pamiętały okazanej łaski,a kiedy dorosną na pewno się zemszczą!
Tak że kochani,wszystkie tego typu akcje jak w kanaanie to nie Bóg(czy istnieje czy nie)ale nieograniczona pomysłowośc człowieka w żądzy panowania nad innymi.

#18 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2009-12-02, godz. 15:39

Przysłuchując się, a raczej przyglądając się, powyższej dyskusji nasunął mi się na myśl biblijny przykład z garncarzem i gliną. Pamiętacie te zestawienia?

Izaj 29:16 " O jak przewrotni jesteście!
Tak jak gdyby mozna garncarza
stawiać na równi z gliną!
Jak gdyby dzieło mogło mówić
o swoim twórcy: Nie on mnie stworzył,
a garnek mówił o garncarzu:
On nic nie umie!"

Izaj 45:9 " Biada temu, kto się spiera ze swoim stwórcą.
Skorupka wśród glinianych skorupek!
Czy glina może powiedzieć do tego,
kto ją formuje: Co robisz?
albo dzieło do swojego mistrza:
On nie ma rąk?"

Rzym9:20,21" O człowiecze! Kimże ty jesteś, że wdajesz się
w spór z Bogiem? Czy powie twór do twórcy:
Czemuś mnie takim uczynił?
Albo czy garncarz nie ma władzy nad gliną,
żeby z tej samej bryły ulepić jedno naczynie
kosztowne, a drugie pospolite?"


Możemy czynić pod adresem Boga zarzuty niesprawiedliwego traktowania ludzi, możemy wnosić bardziej lub mniej uzasadnione pretensje o okazywanie wybiórczej miłości do człowieka, możemy spierać się z Bogiem o zasadność poddawania się Jego normom postępowania i o Jego prawo do absolutnej suwerenności. Bóg nam nie zabrania takiego dialogu. Tyle tylko, ze stawianie na swoim i dążenie do niezależności od Stwórcy nie przyniosło nic korzystnego dla człowieka. Droga oddalenia od Boga, którą podążyli Adam z Ewą, przydała rodzajowi ludzkiemu mnóstwo cierpień, zgryzot i bólu oraz nieuniknioną śmierć; doprowadziła do obecnej rzeczywistości, pełnej nieuczciwości, bezprawia, przemocy, wyzysku człowieka przez człowieka i wielu innych niesprzyjających zjawisk. Mnie ten świat wybitnie nie odpowiada.
Ale kimże ja jestem, aby pouczać Boga w jakimkolwiek zakresie? To ja jestem zależna od Stworcy, nie On ode mnie. Bóg jest źródłem i centrum wszechświata, ja tylko skromnym wytworem Jego rąk. Czy rozsądne jest toczenie sporu z Najwyższym? Czy Bóg ma prawo decydować o losach ludzkich. Wg mnie ma, ponieważ jest Stwórcą swiata, który podtrzymuje wszystko słowem swojej mocy.
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#19 nunek

nunek

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 193 Postów
  • Gadu-Gadu:18612649
  • Płeć:Male

Napisano 2009-12-03, godz. 08:15

Kiedy garncarz ulepi lipny produkt-np. miska,z której cieknie,to uparcie twierdzi,że wszystko jest ok? Jeśli nie chce się przyznać do błędu,to pewnie tak.Trudno mi uwierzyć,że istnieje doskonały garncarz,który stworzył lipę.

#20 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-12-03, godz. 08:46

Przysłuchując się, a raczej przyglądając się, powyższej dyskusji nasunął mi się na myśl biblijny przykład z garncarzem i gliną. Pamiętacie te zestawienia?


Zawsze cos mi nie gralo w relacjach z Bogiem. Wydawalo mi sie, ze nie jestem godny jakiejs szczegolnej wiedzy, ze sa inni gorliwsi, lepsi ode mnie, ktorzy maja jakis specjalny dostep. Z czasem zrozumialem oczywiscie sztuczke pozbawiania czlowieka wewnetrznej mocy, zrozumialem na czym polega przemyslny zabieg okrajania w czlowieku jego godnosci. Pojalem dlaczego zle sie czuje i poglebia mi sie depresja. No i odtworzylem w pamieci rozmowy z Bogiem, w ktorych nazywal mnie "glupim garnkiem"

Ida zycze ci zeby nikt nigdy nie wykorzystal przeciw Tobie takiej postawy jaka reprezentujesz. Szczescie, ze zyjesz (wedlug ciebie w tym strasznym swiecie) w cywilizowanym swiecie, bo inaczej robiliby z Toba co chcieli, cytujac ci takie wersety.
Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych